- Hydepark: tworzenie biografii

Hydepark:

tworzenie biografii

wątek o autorkach pod męskimi pseudonimami zainspirował mnie do stworzenia tego wątku. pamietam ze szkoły, ze było wielu twórców, którzy ostro podkolorywowali swoje biografie i budowali własne legendy, choć czasami bardzo mijały sie z prawdą. co sądzicie o takich biografiach? o takim posyepowaniu?

Komentarze

obserwuj

To normalna część promocji. Nie tylko wśród pisarzy, ale w ogóle artystów. Większość takich ludzi po prostu skończyła jakąś tam szkołę i robi to czego się nauczyła i do czego ma predyspozycje. Mało ciekawe, prawda? Więc wyolbrzymia się jakieś tam drobne epizody życiowe, albo wręcz tworzy zmyślone. :)

Wolę dobrze podkolorwaną biografię, pełną przygód, zabawnych dialogów i akcji, niż nudne: "urodziłem się, pisałem, czytałem, znów pisałem i zmarłem" (to ostatnie dopisują ci, co zostali). Taki na przykład Jan Himilsbach, któremu zarzucano, że w wywiadach wciąż opowiada niestworzone historie, jakie niby to przeżył, obruszał się na tych, co chcieli wciąż jednej i spójnej wersji jego biografii i mówił: "K...a, ile razy można pier....ć to samo!" Oto postawa godna literackiego mistrza. Poza tym: bajanie rozwija umysł. ;)

a no zgadzam się, bo szczerze mówiąc, chyba współcześnie te biografie nie są zbyt ciekawe...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Jest spora szansa, że można być wybitnym pisarzem z nudną biografią i zwykłym grafomanem z kolorowym życiorysem (mówię o faktach, a nie wymyślonych bzdurach). Mozliwe, że mam na myśli Byrona, Witkacego, Gombrowicza, Grudzińskiego, Malcolma Lowry i... No właśnie.

-A może Curie-Skłodowska też?!
-To akurat nie najlepszy przykład.

Skojarzyło mi się z Himilsbahem:
- inteligencja - wypierdalać!

Pamiętacie, jaka na to padła odpowiedź?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

'to ja, proszę państwa, wypierdalam' - Gucio Holoubek

BRAWOOO! z taką pamięcią do cytatów - zapraszam dziś do konkursu błyskawicznego :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nie lubię konkursów błyskawicznych. Panie Di Dżej. Niech mi Pan da nagrodę książkową za ilość dostarczonego kontentu. Może być Linde. Wystarczy reprint.

czasami aż zastanawiam się,c zyby nie pakować sie w różne kłopoty i awantury dla przyszłej biografii:D a jedoczesnie to tak urozmaica życie:P bo taki żywot człowiek apoczciwego jest nudny jak flaki z olejem!

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

W kłopoty się nie pakuj. Lepiej w przygody! :)

czasami niektórzy stawiaja znak równości między tymi słowami:D i trzeba by się zastanowić nad definicją słowa przygoda, przynajmniej tak mi się wydaje. bo przygodą moze być wyruszenie w głuchą pusczę z jedną zapałką i scyzorykiem albo heroiczna walka w obronie jakichś wyższych idei. mozna by wiele takich porzygód wymyslić... albo przygodą nazwać  posiadanie wielu kochankow hahahahaha,

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Jak można nie lubić konkursów błyskawicznych.
Moich konkursów błyskawicznych.
Smutek mnie ogarnia :(

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Bym sobie powalczył ze smokiem.

o tak! walka ze smokiem to jest cos!  ja za to zabawiłabym się w (o)błędnego rycerza i ratowała przed bestiami dziewice! hehe, żeby zmienic stereotyp, że to męzczyźni ratują:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

mmm, konkurs na łamanie stereotypów byłby ciekawy. wymagający ale mógłby być ciekawy...

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

ogłoście taki konkurs , a będę przeszczęśliwa!

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

DJJ Nie lubię konkursów błyskawicznych nie z powodu ich didżeja, tylko z powodu konieczności ścigania się. Znasz ten stary dowcip?
Stoją dwa byki na wzniesieniu - młody i stary - i patrzą na stado krów pasące się niżej. Młodszy mówi:
- Tato, tato! Mam plan. Zbiegniemy tam szybko i dorwiemy jedną!
- Nie, synu - odpowiada starszy - zejdziemy powoli i weźmiemy je wszystkie.

pierwsze słyszę:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

mhm. ale konkurs to zawsze rywalizacja (w wypadku błyskawicznych faktycznie, trzeba się nieco pościgać)
ten dowcip nie ma w rzeczywistości racji bytu. jak zejdziesz powoli to wszystkie, jedna po drugiej, już będą wybrane :)
i trzeba będzie czekać, aż się rozwiodą :D

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Ja nie lubię konkursów błyskawicznych bo zawsze się dowiaduje o nich po czasie. :P
Cytaty? Phi, ja to mam dobry. :D
"Różne są gusta kretynów" jak to mawią Don Karnage w "Super Baloo" :D (Bajka mojego wczesnego dzieciństwa, którą dopiero teraz całkiem pojmuję, ach ta słodka niewiedza :D)
Ja to mam takie przygody, że nie muszę nic nowego wymyślać... Np, latałam po starym sadzie niedaleko mojego mieszkania z wykrywaczem metali, po tym jak zgubiłam klucze do domu. :D Albo z koleżanką latałam na sznurze przywiązanym do drzewa, nad ruchliwą ulicą. :D Młode, głupie, teraz bym się nie odważyła, za daleko mojemu tyłkowi do ziemi. :D

DJJ Ale to świat idealny, żadnych konkurentów. Stary byk, młody i wieeelkie stado krów. W tym konkursie wolniejszy wygrywa wszystko. A byłyskawiczny wymaga reagowania, myślenia itd. To nie dla mnie ;)

Ikumi1 miałaś klawe dzieciństwo:D ja to za największa przygodę uważam bawienie sie w piratów z moimi braćmi niewypałem pocisku armatniego:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

poprawka, raczej czołgowego:P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Tak naprawdę to nawet najnudniejszą biografię można pięknie opisać. Biografie niektórych nadadzą się na literaturę wojenną, innych - na science-fiction, jeszcze innych - na ciepłą i liryczną literaturę dla dzieci :-) Jeżeli ktoś ma wyobraźnię, to jako pisarz z banalnego pójścia do sklepu czy dziecięcucj zabaw zrobi "Dzieci z Bullerbyn" :-)

Albo "Dolinę Issy" ;)

Albo "Koszmar z ulicy wiązów". :P

"-To akurat nie najlepszy przykład."

No czemu, w końcu Kruger "zajmował" się dziećmi. ;) Ale fakt, filmy z nim nie porażają. xD Koniec offtopu ^^

hehe, można próbować ,,ładnie'' opisywać nudną biografię, ale to samo w sobie jest nudne  hehehe

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Tak, ale jeżeli ładnie opiszemy nudną biografię, to czytelnik zorientuje się, że to jest nudne dopiero po przeczytaniu, jak się nad tym zastanowi, nie podczas czytania. ;)

Myślę, że zgrabność opisu niweluje nudę. 

No nie byłabym aż tak tego pewna. ;) Spójrzmy na taką książkę jak "Nad Niemnem". ;) Niby ładnie napisana, dużo opisów, ale w gruncie rzeczy jak dla mnie to przerażająco nudna grafomania... ^^" A już np taka "Granica" jest całkiem spoko jak dla mnie, chociaż nie uważam jej za pięknie napisanej. :)
Heh, to pasuje do tego mojego tematu o kobietach-pisarkach i o "kobiecym" pisarstwie. :D

tak, dlatego w twoim wątku napisałam, ze warto z problemu biografii zrobic nowy:D a co do ,,nad niemnem'' to kurczaczki zasnełam w jakimś momencie, podczas słuchania audiobooka:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja zasnełam opierając głowę na klawiaturze, kiedy oglądałam film. ;) Nawet moja polonistka stwierdziła, żebyśmy objerzyli film zamiast czytać tego "idealnego przykładu szczytowego rozwoju grafomanii". ^^

"Nad Niemnem" jest super. To pierwsza i jak do tej pory jedyna polska powieść perwersyjna, której bohaterowie jak chca się pomigdalić chodzą "na mogiłkę". Seks tylko w przestrzeni cmentarnej - mało brakuje, a byłby to kultowy romans paranormalny. ;)))))

o ja! ten komentarz jest po prostu świetny:D fakt, migdalenie sie na cmentarzu ma swój klimacik, chociaż ja  od ,,nad niemnem'' wolę ,,chłopów'' z jakiegos bliżej nieokreślonego, paranormalnego powodu;P  jagna, która za swe niecne postępki kończy na gnojówce  publicznie osądzona przed kobity ze wsi jest ciekawsza:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

"Nad Niemnem" jest nudne, kiedy czyta się to na siłę. Ale jeśli ktoś lubi obyczajówki, to jak najbardziej się sprawdza. Stosunki ojciec-syn, matka-syn (inny syn, oczywiście), dwór-wieś, rozliczanie się z przeszłością (powstanie styczniowe). To tylko niektóre z tematów poruszanych w tym utworze. Ikumi, a może Twoja polonistka jest idiotką? Grafomanią "Nad Niemnem" nie jest, bo jest za dobrze napisane. Po prostu jest momentami nudne. Tak jak 70% Izaakowej prozy o Fundacji, jak 105% „Miazgi" Andrzejewskiego, jak... „Złotopolscy" i „Klan".
PS. To w takich utworach najistotniejsze jest, żeby były jakieś hard-core, inaczej nie mają wartości? Aha, to już rozumiem, jak się ocenia literaturę. Litteratura liquida est.

znasz łacine? niexle? ja się nie przykładałam do niej w szkole...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nad Niemnem zasnąłem :)
Ale film był niezły

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

djj Bo są w nim momenty ;P
Marsylka - nie znam

a już myślałam:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Moja polonistka była jedyną w szkole która miała doktorat. :D Ale z dyrekcją nie wytrzymała i odeszła-później to dopiero kretynki mnie uczyły.
Zbrodnia i kara to było coś. :D A w Granicy migdalenie się było fajniejsze jak dla mnie. :P Chłopi: miałam 3 dni na przeczytanie, więc skończyło się na streszczeniu.
Mnie to tam mało która lektura pociągała. Ale jak to powiedziała znajoma historyczka "Dla pisarza najgorsze jest trafić na listę lektur, wtedy nikt go już nie chce czytać." Oczywiste, ale jakie prawdziwe. ;)
Jak dla mnie rozpisywanie się na dwie strony o kwiatkach (Nad niemniem) to jest grafomania. xD

Nie. Po prostu wtedy tak pisano. Nie było jeszcze telewizji, internetu ani tym podobnych cudów przekazu informacji, dzięki którym każdy dziś sam wie najlepiej, jak wygląda wszystko na tym świecie, więc takie długaśne opisy były koniecznością. :)

Popieram Zico.

No ale bez przesady, nie wszystkie książki z okresu pozytywizmu i wcześniejszych miały aż TAAAAAKIE długaśne opisy. ;)

Pewnie nie, ale niektórzy to lubili bardziej od innych. Zresztą, teraz też nie brak autorów lubiących katować czytelników opisywaniem każdego detalu. :D

To, o czym mówicie, wiąże się z tym, że w szkole analizujemy lektury wedle jedynej "słusznej" linii programowej. "Nad Niemnem" - powstanie, opisy przyrody, białe zęby Bohatyrowiczów ;) Lalka - wałkowanie tematu czy Wokulski to romantyk czy pozytywista. Warto czasem spróbować spojrzeć na te książki inaczej, znaleźć w nich pasjonujące historie, może nagle okaże się, że są o czymś zupełnie innym? Kto z was znalazł homoseksualny wątek w "Ludziach bezdomnych"?
I jeszcze jedna rzecz wiąże się z tym i pozwala wrócić do tematu wątku przy okazji. Nie znamy biografii naszych autorów, tylko krótkie "szkolne" notki. Kto wie, że Reymont fascynował się okultyzmem, wampiryzmem i hipnozą (jest m.in. autorem powieści "Wampir", ale wszyscy znają go tylko z Chłopów i Ziemi Obiecanej), że Żeromski czytywał pornosy i cenzura wycinała mu odwazne sceny erotyczne, że Mickiewicz miał związki z masonerią? Uważamy ich za nudziarzy, których życie zawiera się w "urodził się... napisał... umarł" i "miał w życiu trzy okresy". Szkoda.

O wątku homoseksualnym była u nas mowa na lekcjach, ale moja nauczycielka była nimfomanką, w lot wychwytywała takie rzeczy. xD
No tak jak powiedziałam, dla pisarza najgorsze jest wylądować w spisie lektur.

Ikumi! ale ty miałaś niezlą nauczycielke! przynajmniej miałaś na lekcjach sporo smiechu, bo u nas to kiepsko z tym. zreszta nauczuyeil mój malo interesował sie choćby szczegółami lektur, a niektóre były ciekawe. np. nie wiem,c zy ktoś z was kiedyś zauwazył, ze księdza w ,,dziadach'' anioły zabrały do TRZECIEGO nieba''. zapytany o to psor nie maił zielonego pojecia dlaczego i skad przyszło to mickowi do głowy. co do micka i masonerii to akurat czytałam to gdzieś w jakiejś biopgrafii:D a o ,,ludziach bezdomnych'' i homoseksualizmie o nie wiedziałam. nie zwróciłam na to uwagi:P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Miałam dwie takie nauczycielki nimfomatnki, obie od polskiego, bliskie koleżanki (tylko jedna z nich zaszła w ciążę, dlatego nam nauczyciela zmienili). One seks widziały nawet w wierszach o trupach. O.o
A jeden z jej ulubionych wierszy była Piła Leśmana:
http://www.cytaty.hdwao.pl/wiersz_37-pila_boleslaw_lesmian.html

oooaaa, gdzie w wierszu o trupach mozna znalexć seks? ale kto wie?;D człowiek uczy sie całe życie. o! tego utworu tom ja nie czytała:D niezły, choć aż strach isć spać po takiej lekturze:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Takie urocze teksty w podręczniku były. :D Nie zapomne tego rozprawiania się nad tematem, co biedny chłopiec robił z tą piłą w lesie... xD

moje podręczniki chyba ocenzurowano. już widze, jakby mój psor zareagował. chyba zawałem serca albo serią 10 papierosów na raz w środku zimny na mrozie:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Mój też często był "ocenzurowany". ;) Nauczycielka specjalnie nam przynosiła "pełne wersje" wielu tekstów. :D Ale maturę z polskiego i tak na 71% tylko miałam. :/ Zawaliłam rozprawkę. xD

łeee, u nas rozszerzeń psor nie przynosił:P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ikumi, przecież ten wiersz to czysta pornografia i cięzkie sadomaso połaczone z nekrofilią, dosmaczone emowskimi klimatami... Nie dziwię się że nauczycielka wam to cenzurowała... :P;)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

nie przesadzajmy:P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ona nam tego nie cenzurowała: ona takie teksty WIELBIŁA. xD

musiał źle zrozumieć. moze o mojego psora mu chodziło?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Możliwe. ;)
Tak poza tym to pozdrowienia ze Słowaji z campingu, gdzie udało mi się zdobyć neta. ;)
Smoków nigdzie nie ma, ale zaraz na podbój zamku wyruszam. ;)

jaaaa, zazdroszzce ci! kocham zakmi! ogólnie stare budowle, bo gdy dotykam ścian, czuje czas. uwielbiam sobie wyobrażać, że gdy idę korytarzem, kiedyś ktos szedł tą sama drogą:) a do Słowacji to też bym sobie pojechała...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja tam bardziej chciałam w tym roku Czechy zaliczyć, bo akurat czytam trylogię husycką Sapkowskiego. ;)
Też lubię zamki, od dziecka mnie po nich ciągają, ale osobiście np wolę jakieś ruiny niż te współcześnie odnowione pałace, jak chociażby zamech Czocha. Zbyt współcześnie wyglądają jak dla mnie te odnowione pałace itp.
Dzisiaj jadę na Węgry, na camping w okolicach jakieś wioski wybudowanej przed naszą erą, więc tam raczej napewno nie będę miała kontaktu z światem za pośrednictwem internetu. ;)
Za to może wpadnę na pomysł jakiegoś nowego tekstu. :D
Co do tworzenia biografii: jak się jeździ od ruin do ruin itp to nie ma potrzeby tworzyć sobie biografi. xD

ruiny najleposze, w Czochu byłam, widziałam:) ale za dużo ich nie ma;/ albo nie mozna ich zobaczyć. buuu. ale wiesz, jeżdżenie po samych ruinach aż tak dużo do biografii nie wnosi. ale gdyby tak np. odkryć tam coś albo zobaczyć ducha.. mmm. marzy mi isę!

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja jak byłam mała to zjechałam ze szczytu wieży tyłkiem po schodach, bo się poślizgnęłam. xD To była przygoda!
Ruin jest całkiem sporo, czego się przekonałam w poprzednie wakacje, wędrując szlakiem zamków gotyckich, jest tylko jeden problem: do wielu z nich trudno się dostać a i nie ma kto po nich oprowadzać. W zeszłym roku właśnie znaleźliśmy taki "zamek". Przedostać się było ciężko: krzaki, pokrzywy, las jak się patrzy, przeskakiwanie przez płoty itp. Jak dostaliśmy się na miejsce to nikogo nie było, stała tylko jakaś stara buda zarządu budowlanego, żywego ducha to chyba od lat nie było. A jak wyglądał ten gotycki zamek? Totalna ruina, przebudowana w okresie międzywojennym przez Niemców, lekko pałac z tego zrobili, budynek przeznaczony do rozbiórki, sypał się w oczach. Ale widoki były fascynujące. Jedyna odważyłam się wejść na 2 piętro: schody wyglądały na takie co zaraz padną. Wyraźnie było widać efekty przebudowy, np na ozdobnym suficie, przeciętym w pół przez dobudowaną ścianę. Ruina jak ta lala. :D Niestety nie pamiętam, jak ruina się nazywała...

taaa, u nas wiele zabytków sie ali, bo nie ma kto o nie zadbać. a przede wsyztkim za co gdyby tak politycy tyle nie zarabiali, to  mozna by je ocalić;/  a do tego przy tej wiekosci dziury budżetowej to na pewno nikt nie pomyśli o zabytkach...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Cóż, nie wiem jak to jest z zabytkami, ale np w takich chinach uznali, że kształcenie narodu to obowiązek państwa i muzea są za darmo. ;) A u nas? Pracowałam ostatnio na targach jako ochroniarz: 8zł/h i jest to najwyższa możliwa stawka w tej robocie (jeżeli oczywiście mamy na myśli fachową ochronę, a nie stanie przy bramce w biedronce. Za ochronę obiektu pracownik dostaje 3,5zł/h. Jedynie w przypadku meczów np siatkówki, które ochrania firma w której mój ojciec pracuje pracownik może zarobić aż 12zł/h, no ale ile to jest, 4godziny roboty maks). A wejścia do naszych muzeów ile kosztują? 10, 15, czasem i drożej. A kto pójdzie do muzeum, kształcić się, jeżeli ma do wykarmienia rodzinę cała i zarabia takie marne grosze? A przecież nie tylko ochrony to dotyczy.

no ba.człowiek w ogóle nie myśli o zwuedzaniu takich przybytków. gdy pamięta się, że trzeba jakoś porzeżyć do końca mieisąca albo opłaci c kolejne raty to od razu odechciewa się wszystkiego...  ja to zazwyczaj sratam sie korzystać z darmowych rozryek. np słuchanie koncetru, ale nie w amfiteatrze a na moście;D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Większość dobrych muzeów ma wyznaczony dzień, kiedy jest darmowy wstęp. Dla tych, których nie stać. Teatry i kina mają zniżki dla studentów i uczniów. Dostęp do kultury możliwy jest też za sprawą bibliotek. Internet darmowy też da się znaleźć (jeśli stać nas na laptopa, to chyba i tak nie jest już źle!). Szkolnictwo w Polsce jest (jeszcze) darmowe aż do wyższego. Dostęp do kultury i możliwość zdobywania wiedzy oraz umiejętności jest. Wystarczy chcieć. Droga kultura "pseudo wysoka" nie jest warta ceny, więc problem nie istnieje.
Co do sytuacji materialnej Polaków... nie mogę się wypowiedzieć nie używając przekleństw, dlatego zmilczę.

ale tu cjodzi o ruszenie szanownego tyłeczka z domu:D więc Internet sobie darujmy;D no i oczywiście, o nieco bardziej efektywne rozrywki:P a sytuację finansową to fakt; lepiej przemilczeć:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nowa Fantastyka