- Hydepark: Nie mieszaj czarnego murzyna z Białym Panem...

Hydepark:

inne

Nie mieszaj czarnego murzyna z Białym Panem...

Postanowiłem uznać zdanie redakcji i odpuścić pisanie słabych i średnich drabbli.

Winę męczenia czytelników, chciałby odkupić społecznym czynem, stawiając pytania. 

Mam wrażenie istotne. 

 

Ciekaw jestem waszej opinii na temat: od, mam wrażenie bardzo, wielu dni portal NF zieje reklamowym napisem: Nie mieszaj czarnego z białym

Dla niedomyślnych jest to reklama nowej, wciągającej sagi, pod wiele wyjaśniającym tytułem: Zła krew.

 

 

Moje tendencyjne pytania brzmią: czy trzeba być idiotą, by nie zrozumieć jednego z podtekstów? Czy też tfurca z agencji (reklamowej) mógł nie zdawać sobie sprawy? Czy wreszcie, w trakcie kolejnej z burzy mózgów uznano, że tu, u nas, taka drobna prowokacyjka nie zaszkodzi, a wręcz pomoże sprzedaży ;) ?

 

To ciekawe zagadnienia. 

Nie czyniąc rwetesu, wbrew, być może, marketingowym zamierzeniom poddaję pod dyskusję temat.

Należałoby  również wziąć pod uwagę reakcję autorki, pani Sally, na wieść o mieszaniu kolorów

Jaka kalkulacja kryłaby się za jej reakcją?

Co wy na to?

Komentarze

obserwuj

Kurka, widać ślepy jestem, ale faktycznie tak jest (jak już przetrzymać cały cykl bannerka.

Faktycznie raczej zniechęca to do lektury. E, tam. Kolejna wojna rasowa.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Ciekawa uwaga. 

Dzikowy, niestety, sam wiesz, jest tak, że widzisz, nie widząc. 

Pan Wysokiego Domu

Hmmm. Nie zwróciłam uwagi na ten podtekst (może dlatego, że na moim małym laptopie banner i inne pierdoły zajmują cały ekran, więc automatycznie naciskam page down). Ale jak już wspomniałeś, to faktycznie takie skojarzenia mogą się nasuwać. Nie znam treści książki, nie mam pojęcia, na ile są uprawnione, ale wydaje mi się, że przesadziłeś.

Czarny i biały mają mnóstwo znaczeń i konotacji. Chyba nie powinniśmy przekreślać całej obfitej symboliki tylko dlatego, że jedna możliwa interpretacja jest be. Ale, gdyby pójść Twoim tropem do samego końca... Wychodzi na to, że dostajemy Indianina? A to już zabawne. ;-)

Babska logika rządzi!

Ech, Finklo. 

Bardziej zabawna, w twoim wypadku, jest ta historia: dałam Page Down, nie czytając ;)

Pan Wysokiego Domu

Nie wiem dokąd może rzekomo prowadzić ten temat, ale nie będę ukrywał, że skojarzenie miałem takie samo, jak Pan. Być może ta reklama jest na tyle waląca w ślepia, że ktoś zakupi książkę i powie nam, o co w niej naprawdę chodzi :)

 

EDIT: A nasze skojarzenia dowodzą tylko, że jesteśmy razem z Panem ukrytymi rasistami ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Protestuję. Ja jestem jawnym psychopatą.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

To ciekawe, jak łatwo poczuć się lepszym ;)

Pan Wysokiego Domu

Tak dziwne (dla mnie) skojarzenie, że aż się wpiszę do tego zadziwiającego wątku.

Przez myśl mi nie przeszła taka interpretacja.

Czerń i biel to po prostu przeciwieństwa, jak ogień i woda, zimno i ciepło, słodkie i gorzkie itp.

Moim pierwszym było jin-jang (czy jak to tam się zapisuje). Ale szczerze przyznaję, że dopiero po przeczytaniu postu Pana w ogóle zauważyłem reklamę.

Inna sprawa, że copywriter powinien był taką reakcję przewidzieć.

Inna inna sprawa, że pewnie przewidział i wplótł w strategię, marząc (na mokro) po nocach, że wybuchnie skandal.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

“Nie mieszaj czarnego... z białym. Powstanie czerwień.” – O tym pisała już Finkla, ale... hm... :)

Ja też reklamy w ogóle nie zauważyłem. Ciekawe, jak bym to skojarzył, gdyby Pan nie naprowadził mnie na taką interpretację.

Mee!

Ależ wodzu, co wódz? 

To ja przepraszam... 

Pan Wysokiego Domu

Tam pewnie chodzi o to, że Czarne = Zło, Białe = Dobro, a jak się zderzą to zrobi się czerwono, czyli poleje się krew. Takie proste, chwytliwe hasełko. Nie dostrzegłem tam żadnych demonów rasizmu. Prowokacyjka, jeśli celowa, to nietrafiona.

Ale wątpię, że celowa. Nie przeceniałbym speców od reklamy. Zresztą, nie ma co węszyć za symptomami wojny rasowej pod każdym drzewem, to tak, jak dostrzeganie wszędzie spisku żydowskiego, lub kształtów fallicznych.

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

A wiesz, że kształt tam dostrzegłem? ;)

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Wiedziałem, że Ty widzisz więcej, niż zwykły śmiertelnik.

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Nie traktuję tego jako wojny, a jedynie,  jak napisałem,  drobną prowokacyjkę. Ciekawe, że poza berylem nikt nie zauważył. To chyba świadczy, że problemów rasowych nie uważamy za szczególnie istotne,  z oczywistych względów. 

A gdyby w USA pojawiła się taka reklama: Dont mix black and white ;) ? 

Pan Wysokiego Domu

Ja mam spaczone poczucie humoru, to może dlatego zauważyłem. No i trzeba się dostatecznie długo wpatrywać w reklamę, żeby przelecieć cały cykl i dojść do “Złej krwi” ; )

 

Swoją drogą tutaj wszyscy zauważyli podtekst:

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Masz rację Panie, nie uważamy problemów rasowych za istotne z oczywistych względów. W Polsce nie mają one żadnego solidnego, kulturalnego i społecznego podłoża. Dlatego wszelkie prowokacyjki i podteksty to, jak pokazuje przykład powyższej, cudownej fotki, zwykłe lapsusy i głupota jeno. Co innego w Stanach. Skala jest kompletnie nieporównywalna. Mieszkam w Irlandii, imigrantów z krajów afrykańskich tu mnóstwo. I powstają problemy, choć nie przyczepiałbym do nich wygodnej etykietki rasizmu. Chodzi tu bardzej o pewną inność społeczno – kulturową. Ci ludzie, istotnie, przejawiają często formy zachowań nie do końca akceptwane w kręgu zachodnioeuropejskim, czasem nawet nieco irytujące. I nie jest to ich wina, urodzili i wychowali się w miejscach, gdzie stosunki społeczne promują pewien wzorzec zachowań, gdzie pięściami i łokciami trzeba walczyć o godniejsze życie, lub samo przeżycie nawet. Bardzo więc łatwo oprawić się w ramki rasizmu mówiąc: "Te cholerne Czarnuchy z naprzeciwka znowu podrzuciły śmieci do mojego kubła". I problemy gotowe. Ale nawet tu, taka reklama w niewielu obudziłaby konkretne skojarzenia, tym bardziej podejrzenia o celową prowokację. Kiepską, zresztą.

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

To rozsądna opinia :)

Pozdrawiam. 

Pan Wysokiego Domu

Hej. Baner widziałam, nie miałam skojarzeń, ale to pewnie kwestia idywidualna. Musiałam doczytać komentarze, żeby zrozumieć o co w ogóle chodzi i chyba nie do końca rozumiem. Sama jestem mieszańcem, a dotego jak mi wiadomo, jeden z dziadków był żydem, w moim otoczeniu, włączając mojego chłopaka nie ma nikogo kogo pochodzenie było ... nawet nie wiem jak to ująć, jednoliniowe? Nie rozumiem o co chodzi w zdjęciu, które zamieścił beryl?? W sumie to nie wiem, dlaczego ten baner miałby być rasistowski, nie przyszłoby mi to do głowy, gdyby nie wątek. 

Wyjątkowo, zgadzam się z Berylem. Cieszę się Leiss, że jesteś ponad to.

Ja, akurat, miałem uciechę, bez wpatrywania. To urok ojczyzny Darwina, tfu... Norwida :)

 

Rzecz rzeczywiście wygląda na głupią wpadkę agencji reklamowej wynajętej przez prawicowego prezydenta (nie chodzi mi tu o piętnowanie poglądów, ale o ciąg przyczynowo-skutkowy).

 

Ale kolejny baner z cyklu: Siedlece miastem ..., tym razem przyjaznym trafnym wyborom (płciowym) każe nieco weryfikować uproszczone przemyślenia :)

 

 

W tym kontekście, plakat zamieszczony przez Beryla, zyskuje nowe, dość niepowszednie, by nie powiedzieć okropne, oblicze. Przynajmniej dla obcych.

Pan Wysokiego Domu

Hmm... znalezienie rzekomego, w sumie pozornego, podtekstu w banerze, to jedno. Ale dorabianie do tego filozofii, to już jednak co innego... ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, padłem ze śmiechu po zobaczeniu tego obrazka od Ciebie. ;) inwencja twórcza na 102! :D

And one day, the dream shall lead the way

E tam filozofii,  po prostu,  zdaje się,  wszystko balansuje na granicy, dość sprawnie.  Mam wrażenie że chlopaki z Siedleckiej agencji nieźle musieli się bawić ;) lub też,  rzeczywiście, mieli niezwyklą,  ale dość bezmyślną wenę,  rysując wzzystko co im kojarzy się  :) 

Pan Wysokiego Domu

Nowa Fantastyka