- Hydepark: Nowa Fantastyka Lipiec 2010

Hydepark:

czasopisma

Nowa Fantastyka Lipiec 2010

Skoro jest to oficjalna strona NF to chciałbym nawiązać do pewnego tematu na starym forum NF, które jest już praktycznie opustoszałe. Mianowicie chciałbym, abyście przedstawili Wasze doznania, po przeczytaniu nowego numeru (który w mojej ręce jeszzce nie wpadł niestety). Wasze opinie na temat publicystyki i opowiadań. Może też dowiemy się coś ciekawego na temat pierwszego tekstu wyłonionego z tej strony...

Tak więc, co sądzicie, czy lipcowy numer to ciekawy numer?

 

/edit

Dodałem okładkę :)

dj Jajko

Komentarze

obserwuj

Moje wrażenia są takie, że do dziś biegając po kioskach, empikach i traffikach jeszcze na lipcowy numer nie trafiłem. Jeszcze go tam nie ma. Jeszcze, nie już.

A ja mam go w łapach ;) To są właśnie plusy mieszkania w mniejszych miastach niż Warszawa, Wrocław, czy Kraków - mniejsza ilość chętnych na dane czasopismo xD

Z racji, że publicystyki nie lubię komentować, to skomentuję opowiadania, które zdążyłem przeczytać (czyli trzy).

"Skalpy Siuksów" bardzo mi się podobały. Nie było to nic genialnego, ale bardzo przyjemnie się czytało.
"Koci król"... hmm... Chyba błędem było pisanie kontynuacji opowiadania "Ludzie godziny czwartej". To opowiadanie wypadło znacznie gorzej od pierwszego. Może przez to, że wcześniej przeczytałem to zamieszczone tutaj... w każdym razie Michał Ochnik z pewnością pisze przyjemnie dla oka i warto przeczytać jego dzieło - choćby dla chwili relaksu. Opowiadanie jest lekkie, przez co idealnie nadaje się na ciepłe dni.
"Wieczny Grunwald" fragment powieści... nie będę owijał w bawełnę. Choć pomysł całkiem całkiem, to wykonanie (dla mnie!) do niczego. Nie powiem, ciekawy pomysł, mało kto tak pisze. Mi niestety nie przypadło do gustu.

Resztę skomentuję jak przeczytam.

Przeczytałem cały numer: Twardoch wymiata! Troche psychodeliczny klimat, ale czyta się świetnie. Ogólnie numer na przyzwoitym poziomie, ten słowacki autor - miłe zaskocznie. O misiaelu pisalem, jestem rozczarowany.

Numeru jeszcze nie czytałem, za to uporałem się ze "Stanie się czas" Andersona.
Nie powiem, nie powiem, daje radę :), miłe klasyczne sf

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

I nie zapominajmy o artykule o Predatorze. :)

jedną z przyjemności, jaką znajduje w NF są okładki. Można tam znaleźć wiele genialnych grafik:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

wg mnie chuda ta fantastyka, nie daloby rady wiecej prozy?

Najwyżej oceniam "Piekielników". Za dowcip, miejsce i czas akcji. "Koci król" byłby nawet sympatyczny, ale gdyby był dłuższy i nie taki prosty (a - ktoś od razu wie, że coś takiego jest i gdzie to znaleźć, b - Szczur bez kłopotu zostaje do niego dopuszczony, c - dowiaduje się, że osoba, zabijająca koty, jest ojcem i potrafi się cieszyć z dzieci - a morał, że pewnie syn wyrośnie na złego, taki sobie jest), od Twardocha sie odbiłem; "Skalpy Siouksów" - taka tam opowiastka o zemście, ale właściwie po co? Ostatniego opowiadania jeszcze nie czytałem, za to duży plus za Predatora.

Na razie to Skalpy Siuksów i Piekielnicy przeczytani. Wrażenia bardzo pozytywne. Skostniałe niebo - czeka(brak czasu). Aha, tekst o nie-do-końca-zmarłych - bardzo mi się podobał. Reszta czeka na czytanie.

Twardoch pisze bardzo klimatyczne historie, wymagające skupienia, to nie jest opowieść wapdająca jednym a wypadająca drugim uchem. Pomysl niezwykle oryginalny z Matką Ziemią - Polką.

Ja dzis dorwałem, cudem znalazłem w mojej mieścinie jeden kiosk do którego NF dociera, ale narazie gazetka musi poczekać, bo czasu na czytanie brak. Niemniej mile zaskoczyło mnie dołaczona powieść, a raczej jej objętość. Myslałem ze to będzie jakaś 20 stronicowa broszurka, a tu niespodzianka :) A co do treści to jest niestety któraś tam w długiej kolejce książek czekających na przeczytanie...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ciekawy wątek. :)

Piekielnicy  są bardzo fajnym opowiadaniem, które przyjemnie się czyta. Wprwadzie typowy schemat prawie-niepokonany-bohater vs zło... ale i tak dobre. W dodatku ładnie łączy wątki mitologiczno-bajkowe z tłem historycznym.

Skostniałe niebo mnie nie wciągło, więc jeszcze nie skończyłem. Pomysł interesujący, tempo niezłe, ale nie czuję potrzeby przeczytania do końca.

Predator bardzo ciekawy.  Conan malarz - plus za obrazki, ale tekst jakby niedokończony. Umarlaki interesujące, dopracowane. Skalpy Siuksów dobrze napisane, ale po schemacie i z małymi stylistycznymi potknięciami. Wieczny Grunwald da się czytać, ale po co, skoro nie ma tam większej fabuły, a treść jasna od razu? Piekielnicy bardzo fajnie się czytają, ale konwencjonalne, aż dzwoni w uszach. Tak o Wschodzie i konflikcie z islamem pisano w Polsce mniej więcej od XVI wieku (w literaturze) DO Sienkiewicza.

To ja też się pokuszę o opinię na temat NF 07/2010

Predatorzy - ciekawy tekścik, dla fanatyków gatunku to elementarz, ale ja się sporo dowiedziałem
Frazeta - już nigdy nie pomylę Frazety z Valejo :)
Pozornie zmarli - ciekawy temacik, ale za krótko!

Skalpy Siuksów
- przyleciał obcy, dał zapalić fajkę i oni poszli skalpować. Czy to opowiadanie ma jakąkolwiek treść? Warsztat ok, pomysł ok - co z tego wyszło? Masa do napisania przez krytyka, że tło, że tyle porusza problemów, że och i ach. Mnie brakuje treści.

Koci król - pierwsze opowiadanie na stronie dużo bardziej mi się podobało. To też nie jest złe, ale od ludzi g4 różni je jeden drobiazg - straciło gdzieś to powolne, tajemnicze tempo, sprawy wyjaśniają się, fabuła zasuwa do przodu sprintem i ulotny klimat godziny czwartej odleciał z ciszami... Szkoda, jak dla mnie.

Wieczny Grunwald - chętnie przeczytam, żeby sobie wyrobić opinię o całości. Ten fragment - jak na razie chory!

Piekielnicy - klasyczne rpg, banalne, nieskomplikowane, dobrze i szybko się czytające :) Szkoda, że składa się z braku fabuły i jednej rozpierduchy na koniec.

Skostniałe niebo - bardzo fajnie czytający się tekst. Szkoda też, że składa się z wędrówki bohatera (który wędruje, wędruje i w końcu dowędrowuje) i jednej problematyki - biednych obcych, którym trzeba pomóc.
W swojej karierze czytacza pamiętam tylko jedną pozycje, gdzie obcy byli potraktowani tak jak trzeba - kompletnie obco i niezrozumiale. Cała reszta to ludzie, albo przedziwne kształty o antropomorficznych potrzebach i motywacjach.

Podsumowując: przeczytałem z przyjemnością, aż sam się sobie dziwię, że tak niektóre zjechałem :)

Ovum pro creatorum!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

To ja też się wypowiem skoro już przebrnałem przez numer. Artykuły ogólnie przypadły mi do gustu. Opowiadania.
Skalpy Siuksów - Nie zwracałem uwagi na problematykę za specjalnie, przeczytałem z przyjemnościa.
Koci Król - Nie ujmując Misiaelowi, ale było dla mnie poprostu zbyt dziecinne i za krótkie. Może gdybym miał z 5, 10 lat mniej, coś bym w nim zobaczył, a tak była to dla mnie dobra historia na dobranockę.
Wieczny Grunwald - Nienawidzę takich tekstów. Strasznie chaotyczny i niewiele z niego zrozumiałem. Po obrazku liczyłem na przeniesienie bitwy Grunwaldzkiej w cyberpunk, a tu za przeproszeniem dupa.
Piekielnicy - To jest to co tygryski lubią najbardziej :) Proste, szybkie, są potwory, jest mordobicie. Yeah! I imię "Womit", pasowało do wodnika idealnie.
Skostniałe niebo - jeszcze nie przeczytałem, ale pewnie niedługo się za to wezmę.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nowa Fantastyka