Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 07/19

IN MEMORIAM ‒ MACIEJ PAROWSKI (1946-2019)

 

Są takie osoby, które są prawie nieznane. Albo znane w bardzo ograniczonym gronie. Trzymają się w cieniu. Ale kiedy im się bliżej przyjrzeć, kiedy przeanalizować to, co zrobili w życiu, co udało im się osiągnąć, jaki wpływ mieli na daną dziedzinę życia ‒ okazują się być gigantami. Na polu polskiej literatury takim gigantem był Maciej Parowski.

 

Łukasz M. Wiśniewski

KOTY ‒ CI NIEOBCY OBCY

 

Koty. Oprócz tego, że rządzą Internetem, są też (statystycznie) najczęstszymi niehumaidolnymi domownikami twórców. Ci nasi domowi oswojeni zabójcy (jak mało oswojeni wie każdy, kto widział na przykład koty w Rzymie i wie, że mogą tworzyć gangi z bardzo wyrazistą strukturą władzy) to jedynie fragment wielkiej rodziny, w której mamy też drapieżców doskonałych. Boimy się tych drapieżników i podziwiamy ich piękno (William Blake podziwiał nawet „przerażającą symetrię”). Idealny materiał na Obcego.

 

Witold Vargas

NANOFANTASTYKA LUDOWA

 

Myśląc o maciupkich istotach pleniących się w wyobraźniach naszych przodków, oczami duszy widzimy rozmaite krasnalki, wszelakie skrzaty i inne lilipucie stworki wielkości orzecha, a w każdym razie nie większe od jabłka. To jednak tylko część prawdy.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

ELEKTRYCZNE OKO OTWIERA POWIEKĘ

czyli telewizja z lamusa cz.2

 

Dwa tygodnie temu widziałem na wystawie radjowej berlińskiej w przyćmionej sali niewielki żywy, drgający, niebieski obrazek – jakby ulica, oglądana w noc księżycową przez <grubszy> koniec lornetki teatralnej – pisał w 1929 roku w jednym ze swoich felietonów pisarz i popularyzator nauki Bruno Winawer.

 

Ponadto w numerze m.in.:

 

– wywiady z Olgą Tokarczuk i Stanem Sakai;

– scenariusz do systemu RPG "Zew Cthulhu";

– opowiadania m.in. Neila Gaimana i Jewgienija T. Olejniczaka;

– kolejne spotkanie z Lilem i Putem;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

Komentarze

obserwuj

No tak, ten numer naznaczony jest odejściem Redaktora z okładki.

Cóż tu można powiedzieć więcej, skoro wszystko już zostało powiedziane? Może tylko…

Dziękuję, panie Maćku!

Bez Pana na pewno nie byłbym takim, jakim jestem dziś!

 

No to wróćmy do treści numeru. Wspomnienia o redaktorze Parowskim – piękne, no i dzięki nim dotarła do nas kolejna smutna wiadomość: nie żyje Sapkowski junior. Zdecydowanie coś się kończy! Pytanie tylko, czy coś się zaczyna, bo jakoś nie widać?

W publicystyce jeszcze średni Vargas, mocno przeciętne koty jako Obcy, w większości banalna Tokarczuk. Oraz gość od komiksów, którego nie znam. Nawet Kołodziejczak i Orbitowski bez błysku, a Watts o serialu, o którym nawet nie słyszałem. Średnio!

A jakie w lipcu redakcja zaprezentowała nam opowiadania? Niezłe.

„Sprzedawca gołębi” Jewgienija T. Olejniczaka – kolejna wersja dziejów Jezusa. Mocno zbrutalizowana gra służb specjalnych, polityków, tych, którzy posługują się innymi. Całkiem ciekawe, acz zakończenie wyskakuje trochę jak diabełek z pudełka. W każdym razie – lubię takie znane historie opowiadane na nowo. Podobało mi się, choć może ciut przydługie!

„Bohaterowie nie umierają nigdy” Pauli Wanarskiej – uch, sztafaż high fantasy, że aż zęby bolą. Cudowne kryształy, smoki… No nic, dałem radę! Przesłanie niegłupie, acz historia trochę naciągana. Zawsze mnie fascynowało, jak to jest, że ci „źli” są zawsze tacy monolityczni, fanatyczni, bez skrupułów i wahań? Opowiadanie całkiem całkiem, choć ta scenografia męcząca okrutnie.

„Małpa i dama” Neila Gaimana – bajka. Właściwie mógłbym podać chyba z dziesięć interpretacji tego tekstu. I to chyba jest jego minus – coś, co jest tak wieloznaczne, w końcu żadnego znaczenia nie przekazuje. A może po prostu, jak zwykle, nie zrozumiałem?

„Reputacja” Karla Schroedera – zawsze mnie śmieszą próby zbudowania, przez zachodnich pisarzy, nowego, znacznie szczęśliwszego niż kapitalizm, ustroju. Bo zawsze jakoś wychodzi im komunizm. A jak to z komunizmem było, to my, Polacy, akurat dobrze wiemy… No dobra, wobec tego jaki jest nowy cudowny pomysł na ocalenie świata? Hierarchia społeczna zbudowana nie na posiadaniu pieniędzy, a na prestiżu. Fajna idea, nie? Komunizm też jest w założeniach fajny. Tak to jednak bywa, że zawsze znajdzie się taki, co wykorzysta system niezgodnie z przeznaczeniem. I kończy się to milionami ofiar. Aha, i żeby nie było. Takie systemy, oparte na prestiżu już były. Jest tylko mały haczyk – wszyscy muszą znać się osobiście, bo tylko wtedy wiadomo, że nikt nie oszukuje… Bo inaczej wyjdzie, co zawsze wychodziło naprawiaczom świata.

„Marsjański obelisk” Lindy Nagaty – że uratowanie jednego życia liczy się bardziej niż wiekopomne dzieło sztuki? Przyklaskuję! Pełzający koniec świata? Chyba już się zaczął. I tylko jakoś zawsze ta Ameryka to oaza cywilizacji? Hmm… W każdym razie – ciekawe, acz czegoś mi tu zabrakło.

W erpegi nie gram, to scenariusz do „Zewu Cthulhu” pominąłem.

 

A skoro nawet Stopka Redakcyjna zamilkła, to i ja już o reszcie zamilczę.

Aha, może to dzisiejsze kręcenie nosem wynika z mojego nastroju.

Smutek…

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Serial “Odpowiednik” (”Counterpart”) bardzo polecam – ja też o nim w ubiegłym roku pisałem do “NF” i wcale mnie nie dziwi, że Watts tak go chwali.

I ja to przegapiłem? 

Wybacz, JeRzy, musiałem być czymś bardzo zajęty…

A teraz za to jestem tak zajęty, że nie mam czasu oglądać :/.

Netflix?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Publicystyka: faktycznie Orbitowski na lekkiej zadyszce, ale zdarza się najlepszym.

Recenzja “Odpowiednika” pojawia się w NF po raz drugi – cóż, serial naprawdę dobry, ale… tylko dobry, choć miał potencjał znacznie większy. Szkoda, że twórcy nie podeszli do tematu w podobny sposób, jak np. autorzy serialu “Okupowani” (czyli bardziej od strony historii, niż postaci), bo ta historia aż się o to prosi.

Kołodziejczak porusza ciekawy i inspirujący wątek. przy okazji rzuca dość frapujące pytanie, czy bez drzew pojawiłaby się taka cecha ewolucyjna, jak chwytne kończyny. Hm, chwytna trąba słonia technicznie kończyną  nie jest, ale o ośmiornicach i kałamarnicach, które bujają się na gałęziach też nie słyszałem ;-) Żarty żartami, ale felieton fajny :-)

Wywiad z Twórcą Usagiego dobry. Wywiad z Olga Tokarczuk…Hm, oporny? Widać, że poszedł w inną stronę, niż był planowany. Zdarza się. Ale źle nie jest, wywiad to jednak trudna forma i czasem tak bywa.

Artykuł o kotach – mi się podoba, choć wątek o kotach w świecie Szerni można było pociągnąć – Kres naprawdę ciekawie podszedł do tematu.

 

OPOWIADANIA

 

“Sprzedawca gołębi” – dobre. Mam wrażenie, ze zamierzenia autora w końcówce tekstu nie do końca wyłapałem, ale mimo to bardzo dobrze się czytało.

“Bohaterowie nie umierają nigdy” – też bardzo fajne. Niezłe nawiązania do gier, zarówno turowych strategii, jak i cRPG. Niezłe przejście z heroic-super--hiper w stronę przemyśleń głównej bohaterki. W dodatku zrobione w dobrym momencie, żeby nie przesadzić z opisem świata. Może tylko końcówka niepotrzebnie domknęła drzwi (niepewność co do decyzji wroga została rozwiana informacją o potwierdzeniu śmierci bohaterki). Ale chyba autorka też bardziej chciała pokazać zastępowalność ludzi, gdy trafią do systemu.

 

Zagranica:

 

“Małpa i dama” – fajne, krótkie. Końcówka dobra, choć spodziewałem się czegoś  bardziej dramatycznego. Dobry jest fragment o tym, co cywilizacja zrobiła człowiekowi, który kiedyś  był “mieszkał gdzie chciał mieszkać”.

 

“Reputacja” – widać, że autor siedzi w temacie IT, nie każdy czytelnik wyłapie czym jest atak Sybil i że to pojęcie w informatyce. Fajnie pokazane, ze naganiacze kryptowalut kombinują jak mogą, żeby pokazać, że ich “coiny” to takie piękne i wspaniałe, a potem i tak wszystko się trzęsie, a ewentualne działania naprawcze i tak zadziałają z opóźnieniem. Trochę szkoda, ze watek reputacji nie został pociągnięty (miał potencjał ze względów kulturowych).

Jest tez jeszcze jeden wątek, mam wrażenie, że nie do końca zamierzony przez autora, ale wart uwagi. Chodzi mi o moment, w którym główny bohater przeszkadzającą mu inwigilację przyjmuje nagle jak coś oczywistego i przydatnego, choć wcześniej sam rozmyślał, ze zbyt łatwo inni ją przyjmują.

Tu wejdę w drobną polemikę ze Staruchem. Staruchu, pisarz tu raczej nie próbował budować wizji dobrostanu, bardziej odnosił się do dwóch skrajnie różnych spraw. Jedna to manifesty popularyzatorów kryptowalut. Druga to potlacz, przy czym potlacz powstał w kompletnie innym kontekście kulturowym.

 

“Marsjański obelisk” – uch… autorka chyba próbowała pójść w stronę oldschoolowego SF mówiącego o współczesnych lękach, ale wyszło za lekko jak na oldschool, za bardzo przegadanie jak na współczesność. Na plus jest to, że tekst jest z przesłaniem.

 

Scenariusz – taki sobie, ale do przetestowania w trakcie gry.

 

Wilku, wg mnie autor próbował zastąpić zły “kult posiadania” dobrym “kultem rozdawania”. Czyli jak najbardziej zajmował się inżynierią społeczną.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Staruchu – “Odpowiednik” jest na HBO. Ja go opisywałem jako coś w pół drogi między szpiegowskimi fabułami Johna Le Carré, a serialem “Fringe”.

Niezłe opowiadania w tym numerze. Poza “Reputacją”, która mnie zanudziła po dwóch stronach, reszta trzyma poziom. “Sprzedawca gołębi” chyba najbardziej zapada w pamięć. “Małpa i dama” bardzo dobre. “Bohaterowie nie umierają nigdy” również dobre, choć fabuła aż do końca taka, jakiej czytelnik się spodziewa, przydałby się jakaś niespodzianka. “Marsjański obelisk” -ciekawe.

Nowa Fantastyka