Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 11/23

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Nexto  |  Audio

 

 

Maciej Bachorski

DO PIEKŁA I Z POWROTEM

 

Na przypadki, w których początkowo odrzucony przez widzów i krytyków film po jakimś czasie zyskuje drugie życie, w historii kinematografii można natknąć się dość regularnie. Czasem, niespodziewanie dla pogodzonych z klęską twórców, dzieła takie stają się otoczonymi kultem punktami odniesienia dla innych reprezentantów gatunku. Takim filmem jest uważany dziś za jednego z najważniejszych przedstawicieli horroru SF „Ukryty wymiar” Paula W.S. Andersona.

 

 

 

Łukasz Czarnecki

WIDMA GODZINY WOŁU

 

W dawnej Japonii, wzorem Chin, dobę dzielono na dwanaście godzin, z których każda liczyła sto dwadzieścia minut. Poszczególnym jednostkom nadano nazwy nawiązujące do znaków chińskiego zodiaku. I tak, między pierwszą a trzecią w nocy wypadała godzina wołu. Japończycy dobrze wiedzieli, że w tym czasie lepiej nie wychodzić z domu ‒ wrota między światem żywych i umarłych stawały bowiem otworem i właśnie wtedy najłatwiej spotkać można było niespokojne upiory znane jako yūrei.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

ZAPOMNIANE PRZYGODY DOKTORA SYNTEZY

 

Wielu twórców literatury awanturniczo-przygodowo-fantastycznej, piszących w drugiej połowie XIX wieku, zostało niesłusznie wepchniętych do szufladki z napisem „naśladowcy Julesa Verne’a”, gdzie mieli pozostać w epigonicznym zapomnieniu. Dotyczy to zwłaszcza Louis-Henriego Boussenarda, jednego z najpopularniejszych francuskich pisarzy nie tylko w swojej ojczyźnie, ale także poza jej granicami – w tym w Polsce.

 

Aleksandra Klęczar

MANY, LARWY I LEMURY

 

Niniejszy felieton jest o Larwach i Lemurach. Nie, zapewniam, że UFO nie podmieniło nagle autorki na osobę specjalizującą się w naukach przyrodniczych. Nadal będzie o antyku, a konkretnie – o Rzymie i duchach.

 

Witold Vargas

ROKITA

 

Rokita to jeden z najbardziej znanych diabłów. Oczywiście diabłem nie mógł być w czasach, gdy koncepcja czystego zła nie miała racji bytu. W takich warunkach Rokita, jeśli już istniał jako bóstwo czy personifikacja sił przyrody zanim stał się synonimem diabła, musiał oddziaływać na ludzi tyleż pozytywnie, co negatywnie. A zadaniem tych, którzy się z owym demonem zetknęli, było wejść z nim w taką interakcję, która okaże się najkorzystniejszą.

 

Ponadto w numerze:

– wywiady z Joe Hillem i Anną Levi / Lewicką;

– opowiadania m.in. Katarzyny Puzyńskiej i Artura Olchowego;

– nowe przygody Lila i Puta;

– nowa promocja prenumeraty;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Nexto  |  Audio

 

Komentarze

obserwuj

Coś ciepło w tym listopadzie. Nadchodzi zima ;)?

Ale zanim nadejdzie, nadszedł nowy numer NF.

A w nim…

 

Proza polska.

„Pościg” Artura Olchowego (Dzikowego) – hard SF. Czasem aż za bardzo hard, bo przydałoby się wytłumaczenie niektórych skrótowców. Tym niemniej – czyta się bardzo dobrze, gdzieś dzwonią w głowie echa „The Expanse”. Proszę o więcej!

„Znacznie więcej” Katarzyny Puzyńskiej – a tu akurat „więcej” mi nie potrzeba. Horror dla nastolatek, że tak to ujmę. Bo nic nowego w nim nie ma, a i groza jakaś taka letnia.

„Oko Boga nie zobaczy” Marcina Opolskiego (Wilka Zimowego) – rewelacyjny pomysł sprawnie opowiedziany. Aczkolwiek mam parę drobnych zastrzeżeń, o których gdzie indziej.

Też mi się podobało. A że stwierdziłem, że Opolski zadebiutował w NF dokładnie rok temu, to może zwiększy produkcję dla NF i pojawi się znów, ale wcześniej niż za rok?

„ZIIW” Wojciecha Szydy – ten tekst to jedno wielkie nawiązanie. I do historii, i do literatury. Całkiem ciekawe.

 

A w prozie zagranicznej sporo króciaków.

„Wisielec” Yumeno Kyusaku – horror po japońsku. Mnie się podobał.

„Spadek” Philipa Maddena – hm, metafora odrzucenia i nękania. Nic nowego, ale w sumie niezłe.

„Esther (1855)” Juana Martineza – a tu znowu potępienie fanatyzmu, który prowadzi właśnie tam, przed czym fanatyk się broni. Przesłanie stare i aktualne, ale sam tekst mocno mętny i opowiedziany w formie, która do mnie nie przemawia.

„O mocach jasnych i ciemnych” Marii Galiny – urban fantasy z wiadomymi odniesieniami. Do poczytania!

„Klątwa nagrody im. Di Biasio Agresti Salottolo Illiano De Scisciolo” Michele Piccolina – groza na wesoło. W sumie nie najgorsze, ale też w pamięci nie zostaje.

„Jeśli przyjdzie ci rozmawiać z Bogiem, mów mu na ty” Johna Chu – jedyny dłuższy tekst zagraniczny. Najgorszy w numerze. Romans homoseksualny w sosie ksenofobii i superbohaterstwa. A tak naprawdę tekst o niczym, bo jedynie wątek romansu wzbudza jakie takie emocje. Reszta to chybiona próba pokazania czegoś więcej. Nudy na pudy – odradzam!

Ach, i to kolejne opowiadanie uhonorowane znanymi nagrodami, które wyróżniono chyba tylko ze względu na nośny społecznie temat.

 

Publicystyka tym razem jakaś letnia. Dosyć ciekawy wywiad z Joe Hillem, za którego twórczością nie przepadam. Mniej ciekawy wywiad z Anną Levi, która jak dla mnie zbyt się wymądrza. Artykuł o filmie „Ukryty wymiar”, który kiedyś mocno mnie wymęczył (ale może wrócę?). No i artykuł o japońskich duchach. Nie moja bajka.

 

I jeszcze na marginesie – ponieważ jestem przeciwnikiem poprawności politycznej, pytam: jak to jest z tymi feminatywami? Pani Puzyńska jest psycholożką, ale już nauczycielem? Może trochę konsekwencji?

 

Literówek – 10.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

A ja nieskromnie dodam, że w tym numerze ukazała się recenzja mojej powieści (”Lagrange. Listy z Ziemi”). Optymistycznie odbieram ją (recenzję ;-)) jako pozytywną.

Nowa Fantastyka