Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 02/23

Piotr Cieśliński

…TO NIE SZTUKA

 

W 2022 pojawiło się wiele AI tworzących obrazy, muzykę oraz tekst, jednak problematyczne stają się te najpopularniejsze z nich, zajmujące się generowaniem obrazu: Stable Diffusion AI, Midjourney AI oraz Dall-E 2. Problematyczne, oczywiście, dla artystów.

 

Agnieszka Hałas

UCIECZKA, DYKTATURA I WOJNA

 

Trzytomowy cykl „Ruchomy chaos” Patricka Nessa nie zdobył w Polsce takiego zainteresowania, na jakie zasługuje – to kawał świetnej literatury. Ekranizacja jest jego bladym cieniem.

 

Tomasz Socha

INNI BOHATEROWIE

 

Tad Williams w wywiadzie dla „NF” opowiadał o tym, że przez ułomność człowiek czuje się inny. Niepełnosprawni bohaterowie jego dzieł są wyobcowani i muszą sobie z tym radzić. Josua i Barrick pokonują te trudności. Czyżby niemożliwe rzeczywiście nie istniało?

 

Witold Vargas

CZARNOKSIĘŻNIK

 

Ta postać z demonologii ludowej należy do dość specyficznej grupy, która w środowiskach naukowych została uznana za podgatunek i doczekała się nazwy. Mowa o demonach ludzkich, czyli tych, które z natury można utożsamić lub przynajmniej pomylić z człowiekiem.

 

Aleksandra Klęczar

POMNIEJSZE BÓSTWA

 

Często mówi się, że mitologia i religijna tradycja rzymska to tylko kopia greckiej i że różnią się one tylko imionami. W stwierdzeniu o tym podobieństwie jest niewątpliwie sporo prawdy – rzymska kultura i sztuka, bardziej może niż sama religia, z entuzjazmem przyjęły barwne greckie opowieści i dostosowały do swoich warunków – ale było niesprawiedliwym odmawiać Rzymianom własnych rodzimych tradycji.

 

Ponadto w numerze:

– wywiad z Wojciechem Siudmakiem;

- Gaja Grzegorzewska na „Pograniczu gatunków”;

– opowiadania m.in. Patricka Nessa, Jacka Soboty i Przemysława Zańko-Gulczyńskiego;

– nowe przygody Lila i Puta;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

 

Komentarze

obserwuj

O, jaki ciekawy numer i jest art. o AI. Ogromnie mnie ciekawią nadchodzące dyskusje, no i oczywiście wynik dwóch pozwów zbiorowych, bo oba są inne (Copilot oferowany w GitHubie i obrazkowe w oparciu o model Stable Diffiusion). Podoba mi się też okładka,  odmienna od dotychczasowych.

Z przyjemnością pobiegnę w pon. do swojego kiosku!:-))

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Numer dopiero zaczynam czytać, ale odpowiadając na wątpliwości Łukasza Orbitowskiego – niektóre z recenzowanych filmów widziałem, kilka innych zamierzam. Na pewno nie wszystkie, ale jednak część. No i sam sposób pisania ŁO o filmach jest war uwagi – bez względu na to, czy sie po nie sięgnie, czy nie.

 

 

Moje wrażenia z lektury lutowego numeru NF zacznę od okładki – klasa! Poczułem się jak w zamierzchłych latach osiemdziesiątych ;). A teraz już do słowa pisanego.

 

Proza polska: „Upadły” Jacka Soboty. Widać, słychać i czuć że tekst wyszedł spod pióra filozofa. I tej filozofii jest tu (jak dla mnie) zdecydowanie za dużo .Enuncjacje na temat istoty zła to nie jest coś, czego oczekuję od tak krótkiego tekstu. I mógłbym powtórzyć za moimi wrażeniami z tekstu „Anioł Niemocy” – czyta się z mozołem. A szkoda, bo cała część niefilozoficzna całkiem ciekawa i sprawnie napisana.

„Ostoja” Przemysława Zańko-Gulczyńskiego – lubię takie proste sposoby na naprawę świata. Zbliżenie z naturą, trochę magii… I już będzie Raj, Eldorado i Kraina Szczęśliwych Łowów w jednym. Naiwne, choć ma swój, głównie obyczajowy, urok.

 

Proza zagraniczna: „Nie czas na tę historię” Johna Wiswella – syndrom sztokholmski bywa największym problemem dla zniewolonych psychicznie? Nienajgorsze, ale jakim cudem ten tekst zdobył i Hugo, i Nebulę? Niepojęte!

„Jakbym była małym słońcem” Grace Chan – za to tekst Chan to opowiadanie krótkie, niebanalne, z ciekawym przesłaniem i pomysłem. Świetne!

„Nad morzem szerokim” Patricka Nessa – Romeo i Julia w sztafażu SF? Niech będzie, choć szału nie ma. I skrzypi fabularnie (skąd ta wojna, skoro tubylcy i ludzie niespecjalnie sobie wchodzą w drogę?). Skoro to jednak część większej całości, może te dziury autor załatał w powieściach? Tutaj jednak raziło mnie to niedopracowanie.

 

Publicystyka – tu zacznę od kolejnej burzy w szklance wody. Rozpętanej o słowo „ułomny”. Niektórych zdaje się obraża wszystko, co nie mieści się w ich „zdolności pojęciowej” (chyba nie najbogatszej, jak można sądzić). Mnie się wydaje, że „obraza” zawiera w sobie pewną intencjonalność – czy mogę obrazić kogoś, mówiąc słowa wg mnie neutralne? Mogę popełnić błąd, mogę się pomylić, ale obrazić? Według mnie nie. I tyle w temacie obrażalskich.

A sam artykuł o „ułomnych” bohaterach bardzo ciekawy. Brawa dla autora za ciekawe przybliżenie tematu, który (niestety) poznał z własnego doświadczenia. Bardzo dobry tekst i proszę o więcej!

Ciekawie też o AI, coraz bardziej panoszącej się na polu sztuki. Na razie obrazy, jutro muzyka, pojutrze książki? Brrr…

Wywiady trochę ślizgające się po powierzchni, ale jednak w wywiadzie na jedną, dwie strony nie można interlokutora przycisnąć, jak się wydaje.

Na Vargasa i Klęczar zawsze można liczyć.

Z zadowoleniem przyjąłem też recenzję „Fantastycznych Piór” – na portalu fantastyka.pl kryje się jeszcze wiele nieodkrytych przez ogół pereł. Zalecam zajrzeć!

I co do pytania Orbitowskiego – pewnie niektóre z recenzowanych filmów obejrzałbym. Problem jest jeden: czas. Nie mam czasu szukać i nie mam czasu oglądać. Chyba na emeryturze :P

 

Z baboli – p. Sobocie przypomnę, że „pacholę” nijak nie może być dzieweczką, zdziwiło mnie też określenie, że coś „rozpęka się na dwie równe połowy”.

Literówek – tylko cztery?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

PUBLICYSTYKA

 

Orbitowskiego zwykle chwaliłem i chwalić będę.

Test na człowieczeństwo – zachęciło do rozglądnięcia się za komiksem.

 

“Inni bohaterowie” – o kwestii nagłówka już w paru miejscach dyskutowałem i generalnie przytoczę tu tylko główną myśl z tych dyskusji – IMO cała kwestia powinna być traktowana w kategoriach nieporozumienia. Nieporozumienia takiego, z którego można się czegoś nauczyć. Sam odebrałem nagłówek z okładki raczej neutralnie i literacko, dopiero osoba niewidoma mi uświadomiła, w czym jest problem. Jednocześnie intencję widzę dobrą, a i tematy trudne mają to do siebie, że jest przy nich zwiększone ryzyko właśnie nieporozumień. I tak jak napisałem na jednej z grup – to co, lepiej wcale nie pisać? Oczywiście, że pisać! Więcej takich tematów, nawet kosztem ryzyka podobnych dyskusji.

Tyle z wrażeń PRZED przeczytaniem tekstu. A co PO przeczytaniu? Jestem zawiedziony. Spodziewałem się wiele. Tymczasem pierwsza połowa tekstu jest w zasadzie o niczym, a druga połowa ledwo ociera się o temat. W niektórych miejscach autor zakłada, ze czytelnik artykułu czytał te same powieści i komiksy, w innych buja w obłokach. Przykro mi to pisać, bo wiem, ze tego konkretnego dla autora ta tematyka jest istotna.

Szkoda, bo dla porównania kiedyś na którejś z grup fantastycznych był wątek, w którym ktoś pytał o przykłady niepełnosprawnych bohaterów i przykłady oraz uwagi na temat tych przykładów były naprawdę bogate w ciekawe spostrzeżenia. Zresztą daleko szukać – w poprzednim numerze była przecież recenzja Doom Patrolu, która też w jakimś stopniu temat poruszała – i robiła to lepiej.

Tym niemniej – jak dla mnie bardzo dobrze, ze temat poruszany – i mam nadzieję, że będzie co jakiś czas wracał w takiej lub innej formie.

 

KOMIKS

 

Lil i Put rozpychają się – i dobrze. Choć chyba pierwszy raz od dawna zdarzyło się, ze Piotr Bednarczyk nie bawił się w różne szczególiki w tle, a to zwykle była dodatkowa atrakcja do scenariusza Maćka Kura. Dlaczemu tak? :-(

 

OPOWIADANIA POLSKIE

 

“Upadły” – napiszę to, co przy okazji “Anioła niemocy” – autor ma bardzo ciekawe pomysły, ale po co dokleja do opowiadania wszystkie swoje notatki? Anioła niemocy przeczytałem w całości i nie żałuję, bo było to dobre opowiadanie. To też wydaje się dobre, ale tym razem nie zdzierżyłem i odpadłem w połowie. Tekst wygląda trochę tak, jak gdyby autor za każdym razem, gdy napotyka blokadę twórcza, po prostu rozciągał bieżącą scenę tak długo, aż przyjdzie pomysł na kolejną. Szkoda, bo to zupełnie zaciemnia różne ciekawe myśli i ogólny klimat opowiadania.

“Ostoja” – tutaj mój odbiór jest nietypowy, bo z jednej strony mi nie podeszło, a z drugiej strony obiektywnie rzecz biorąc to dobry tekst. 

 

OPOWIADANIA ZAGRANICZNE

 

“Nie czas na tę historię” – tu podobny efekt, jak w przypadku “Ostoi”, ale bardziej. W sensie: mi nie podeszło, ale obiektywnie rzecz biorąc tekst jest bardzo dobry. Co prawda daleko mu do tego efekt, jak “Nie jesteśmy feniksami” tego samego autora, ale naprawdę jestem mocno przekonany, że ten tekst może pełnić rolę terapeutyczną dla niektórych charakterów po różnych problemach, od depresyjnych, po pozostałości po toksycznych relacjach. I pewnie właśnie w związku z tym były nagrody. Więcej Johna Wiswella w NF, koniecznie!

Swoją drogą “Feniksy” nawet sobie odświeżałem kilka tygodni temu, nawet nie kojarząc, ze właśnie ten autor się teraz zjawi w NF.

 

“Jakbym była małym słońcem” – nie podeszło, pomysł ciekawy, ale widywałem już lepsze ogranie tematu.

 

“Nad morzem szerokim” – hmmm, trudno mi to ocenić. Z jednej strony pomysł wyjściowy ma potencjał, z drugiej ogranie takie sobie. Z trzeciej – skoro autor specjalizuje się w powieściach młodzieżowych, to trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że grupa odbiorców inna. Koniec końców tekst jest chyba ok, tylko dla innej grupy wiekowej i tyle.

Problemem jest natomiast formatowanie. Dziwię się, że już w oryginale nikt autora nie gonił odnośnie tego, jak to wygląda czysto wizualnie. To znaczy rozumiem potrzebę różnego sposobu formatowania tekstu, ale tu miejscami robi się istna dyskoteka: font standardowy, mniejszy, większy, ciaśniejszy, z rozbiciem, pogrubiony, tylko WordArtu brakuje ;-) Ale to akurat wtórne, odnośnie samej treści – no jest ok.

 

Muszę/chcę nadgonić zaległe NF-y, z lutego marca i kończącego się kwietnia, więc spróbuję się streszczać.

 

Wstępniak

Cieszę się, że podjęliście temat ChataGPT. :-)) Łatwo przewidzieć, co z niej wyrośnie, jeśli karmimy ją danymi z przeszłości. Czyszczenie przez jednostki żywe pomaga, choć sama nie wiem, bo skutkiem naszej ingerencji jest większe popadanie w kłopoty.

 

Opowiadania polskie

Upadły: tekst zatrzymał mnie strasznie długo, ponieważ bez sensu, usilnie, próbowałam go dokończyć. Ostatecznie dałam radę. W dobie zalewu muszę nauczyć się odpuszczać. Momentami było ciekawe, lecz zaszumione. Trochę mistyczno-niejasnego Heideggera, dużo słów pozbawionych znaczenia w kontekście opowieści. Mało historii, niewyklarowana myśl. Zdania okrągłe. Całość zdecydowanie za długa w odniesieniu do zawartości.

Ostoja: interesujące, ekologiczne, lekko chropowate w zapisie pewnych spraw poruszanych w opowiadaniu.

 

Opowiadanie zagraniczne:

Nie czas na tę historię: wciągające przez narrację i napięcie. W kilku miejscach chyba wkradły się chochliki, lecz nie znam oryginału. Np. tutaj:

"…Pavla zakrada się do schodów, zachowując bezpieczną odległość od światła.

– Kto to, u diabła, jest? – pyta.

Grigorij przygląda się Pavli. Po jego tonie słychać, że nie ma pojęcia z kim rozmawia…"

Jakbym była małym słońcem: zwarte konkretne przedstawienie pomysłu, ładnie opowiedziane.

Nad morzem szerokim: porządnie skonstruowane, nieprzegadane, ładnie poprowadzony główny wątek. Tylko się uczyć.

Najlepsze opowiadania numeru: z polskich "Ostoja", z zagranicznych – "Nie czas na te historię" i "Nad morzem szerokim".

 

Publicystyka

Niekończące się podziękowanie: fajny wywiad z Siudmakiem.

To nie sztuka: polemizowałabym z Autorem, mam nadzieję, że obecnie dostrzega już rysy na ciekłokrystalicznej szybie. Dokonania ludzi z przeszłości są szumem, który karmi nas ludzi i SI, więc każdy może korzystać z nich do woli i obrywać z nich tantiemy? Porównanie do florenckich mistrzów wydaje mi się nietrafione. Mam bardziej zniuansowane zdanie w tej kwestii, lecz zajęcie wyraźnego/zrozumiałego stanowiska szanuję, można rozmawiać.

Inni bohaterowie: trochę jakby nie na temat, po łebkach.

Sprzyja mi chaos: wywiad Gają Grzegorzewską ("Selkis"), nie moja bajka.

 

Felietony: Vargas o czarnoksiężniku i przeredagowywaniu; Klęczar o mnogości bóstw, też związanych z systemem sanitarnym, ależ fascynujące, a Anoię – pamiętam!; Kosik – fajnie o świadomości i solipsyzmie; Orbitowski – nie widziałam tego filmu i dziękuję za rekomendację! Kilka osób z pewnością czyta Twoje eseje w NF, jak liczne jest to grono – nie wiem. Sama cenię je za dzielenie się myślami o filmach i zachętę do ich obejrzenia. Zgodziłabym się bez wahania, że Marquez miał rację w kwestii realizmu magicznego i szkoda, że nie rodzimy się od razu końmi. ;-)

 

Recenzje książek: trylogia "Ruchomy chaos" Patricka Nessa wygląda na ciekawą; recenzja naszej antologii NF z lat 2010-2017 – dziękuję; "Babilon"  zakupiłam po dwóch recenzjach (pisemnej w NF i podcastowej), zaintrygowało mnie opowiadanie, które dało tytuł antologii; ciekawe informacje o sposobie pracy Tolkiena i wiecznym przerabianiu;  wariacja nt. Frankensteina – nie zainteresowała, podobnie Clark.

 

Komiksy jak zwykle przeskanowałam. 

Lil i Put: o marzeniu posiadania skrzydeł, czarach i ptakach. :))

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nowa Fantastyka