PUBLICYSTYKA
Orbitowskiego zwykle chwaliłem i chwalić będę.
Test na człowieczeństwo – zachęciło do rozglądnięcia się za komiksem.
“Inni bohaterowie” – o kwestii nagłówka już w paru miejscach dyskutowałem i generalnie przytoczę tu tylko główną myśl z tych dyskusji – IMO cała kwestia powinna być traktowana w kategoriach nieporozumienia. Nieporozumienia takiego, z którego można się czegoś nauczyć. Sam odebrałem nagłówek z okładki raczej neutralnie i literacko, dopiero osoba niewidoma mi uświadomiła, w czym jest problem. Jednocześnie intencję widzę dobrą, a i tematy trudne mają to do siebie, że jest przy nich zwiększone ryzyko właśnie nieporozumień. I tak jak napisałem na jednej z grup – to co, lepiej wcale nie pisać? Oczywiście, że pisać! Więcej takich tematów, nawet kosztem ryzyka podobnych dyskusji.
Tyle z wrażeń PRZED przeczytaniem tekstu. A co PO przeczytaniu? Jestem zawiedziony. Spodziewałem się wiele. Tymczasem pierwsza połowa tekstu jest w zasadzie o niczym, a druga połowa ledwo ociera się o temat. W niektórych miejscach autor zakłada, ze czytelnik artykułu czytał te same powieści i komiksy, w innych buja w obłokach. Przykro mi to pisać, bo wiem, ze tego konkretnego dla autora ta tematyka jest istotna.
Szkoda, bo dla porównania kiedyś na którejś z grup fantastycznych był wątek, w którym ktoś pytał o przykłady niepełnosprawnych bohaterów i przykłady oraz uwagi na temat tych przykładów były naprawdę bogate w ciekawe spostrzeżenia. Zresztą daleko szukać – w poprzednim numerze była przecież recenzja Doom Patrolu, która też w jakimś stopniu temat poruszała – i robiła to lepiej.
Tym niemniej – jak dla mnie bardzo dobrze, ze temat poruszany – i mam nadzieję, że będzie co jakiś czas wracał w takiej lub innej formie.
KOMIKS
Lil i Put rozpychają się – i dobrze. Choć chyba pierwszy raz od dawna zdarzyło się, ze Piotr Bednarczyk nie bawił się w różne szczególiki w tle, a to zwykle była dodatkowa atrakcja do scenariusza Maćka Kura. Dlaczemu tak? :-(
OPOWIADANIA POLSKIE
“Upadły” – napiszę to, co przy okazji “Anioła niemocy” – autor ma bardzo ciekawe pomysły, ale po co dokleja do opowiadania wszystkie swoje notatki? Anioła niemocy przeczytałem w całości i nie żałuję, bo było to dobre opowiadanie. To też wydaje się dobre, ale tym razem nie zdzierżyłem i odpadłem w połowie. Tekst wygląda trochę tak, jak gdyby autor za każdym razem, gdy napotyka blokadę twórcza, po prostu rozciągał bieżącą scenę tak długo, aż przyjdzie pomysł na kolejną. Szkoda, bo to zupełnie zaciemnia różne ciekawe myśli i ogólny klimat opowiadania.
“Ostoja” – tutaj mój odbiór jest nietypowy, bo z jednej strony mi nie podeszło, a z drugiej strony obiektywnie rzecz biorąc to dobry tekst.
OPOWIADANIA ZAGRANICZNE
“Nie czas na tę historię” – tu podobny efekt, jak w przypadku “Ostoi”, ale bardziej. W sensie: mi nie podeszło, ale obiektywnie rzecz biorąc tekst jest bardzo dobry. Co prawda daleko mu do tego efekt, jak “Nie jesteśmy feniksami” tego samego autora, ale naprawdę jestem mocno przekonany, że ten tekst może pełnić rolę terapeutyczną dla niektórych charakterów po różnych problemach, od depresyjnych, po pozostałości po toksycznych relacjach. I pewnie właśnie w związku z tym były nagrody. Więcej Johna Wiswella w NF, koniecznie!
Swoją drogą “Feniksy” nawet sobie odświeżałem kilka tygodni temu, nawet nie kojarząc, ze właśnie ten autor się teraz zjawi w NF.
“Jakbym była małym słońcem” – nie podeszło, pomysł ciekawy, ale widywałem już lepsze ogranie tematu.
“Nad morzem szerokim” – hmmm, trudno mi to ocenić. Z jednej strony pomysł wyjściowy ma potencjał, z drugiej ogranie takie sobie. Z trzeciej – skoro autor specjalizuje się w powieściach młodzieżowych, to trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że grupa odbiorców inna. Koniec końców tekst jest chyba ok, tylko dla innej grupy wiekowej i tyle.
Problemem jest natomiast formatowanie. Dziwię się, że już w oryginale nikt autora nie gonił odnośnie tego, jak to wygląda czysto wizualnie. To znaczy rozumiem potrzebę różnego sposobu formatowania tekstu, ale tu miejscami robi się istna dyskoteka: font standardowy, mniejszy, większy, ciaśniejszy, z rozbiciem, pogrubiony, tylko WordArtu brakuje ;-) Ale to akurat wtórne, odnośnie samej treści – no jest ok.