Profil użytkownika


komentarze: 36, w dziale opowiadań: 36, opowiadania: 11

Ostatnie sto komentarzy

Świetna parodia, w moim odczuciu, nie tylko grafomaństwa, ale – jakby to określić – prawidła opka Fantasy. Gratuluję pomysłu. Mnie najbardziej rozbawił, poza „żwawą karczmareczką”, zwrot „koniowiąz”. Zwrot ten bowiem, niesie w sobie głębokie przesłanie merytoryczno-naukowe oraz profilaktyczno-wyjaśniająco-tłumaczące. Mówiąc innymi słowy strategia i taktyka Twórcy owego zwrotu w przekazywaniu ukrytych treści, zadziałała. Czyli, mówią jeszcze bardziej innymi słowy, „koniowiąz” żądzi, tfu! – rządzi (jak to dobrze mieć słownik w łordzie).

Po co gadać o wpadkach programistycznych, skoro – jak powszechnie wiadomo – te w przyrodzie nie występują. Wcale. Za to, choć to strasznie rzadkie – wyjątkowy talent literacki – jak najbardziej.

 

Sądzę, że właśnie z wyjątkowo wyjątkowym, ale i cennym dla świata zjawiskiem mamy do czynienia.

A, zapomniałem dodać, że miałem średnią 6.2. Pierwszy raz zdarzyło się, że bariera skali została brutalnie przełamana!

Ups, przepraszam, że odzywam się w sprawie, którą wszyscy znają. A ja myslałem, że to kara tylko dla mnie - za to, że jestem pyskaty przy piwie.

No i dj Jajko wpadł zgrabnie i z wdziękiem w pułapkę…

 

Albowiem i zaprawdę, zawsze wydawało mi się, że obiektywizm - co jest oczywistą oczywistością – jest, a nawet być musi – uwaga: obiektywny. Zatem, aby nie zaprzeczyć swojej naturze, nie może być: a) symbolem – ble!, b) nieokiełznanością – fuj!, c) duchem w maszynie tej strony (blefuj, tfu! - : ble!, fuj!). Jak wykazałem, rzecz to jasna - obiektywizm takim być nie może! Za to próżność, jak najbardziej: chodzącą metaforą i alegorią fantastyki, a być może i fantastyką samą.

 

Ja tam wolę zwykłe pijaństwo!

Ksiądz to, czy rymopis, że aż taką kopertówkę - wziątkę cnotą odrzuca toższamość chroniąc?! A może chory?

Ale raczej ksiądz, bo wierszoroby w balladach takty wiadrami odmierzają.

Cóż zatem, przeto i ja klepnę pacierz...

Wnikliwa analiza, dziękuję. Uświadomiłeś mi właśnie, że nie ma sensu próbować brnąć dalej z opkiem, bo poziomki są zbyt rozproszone, aby podjąć udaną próbę nanizania owoców na słomkę.

Jak na pustkę epatującą urokliwością, Roger, 4ka to jak próba epatowania na Autora natchnieniem do dalszej pracy. Rozumiem, że czytałbyś dalej? Jeśli tak, to w tej sytuacji muszę dygnąć z wdzięcznością. Pisząc: "dziękuję" - mam łzy w oczach. Świat nie jest taki okrutny jak w literaturze opisują. A krytyk serca nie zamienił jeszcze w twardy głaz...!

Dzięki za merytoryczne uwagi. Faktycznie, należy dopracować tekst. Opublikowałem, bo liczyłem na uwagi, chciałem zobaczyć gdzie robię błędy.

Achika, sądzę – a nawet jestem pewny, że przy pozytywnym nastawieniu do życia, to w 1-2 się zmieści. W ludziach należy dostrzegać piękno wewnętrzne – spójrz, tam frunie muszka - a nie, kuźwa, od razu słownikiem i do parteru!

 

Jeśli mogę Cię jakoś obłaskawić, zmienię na – omijali. Co, za mało? Przeto powiem:

- Jesteście Pani bardzo piękna.

Aj, przepraszam za spam, coś mi się nie wkleiło - komentarz do komentarza o zakończeniu. Nie chodziło o nie. Koniec ma być w punkcie kulminacyjnym, który jest progiem do Wielkiej Przygody. Czyli to taki prolog jest se.

 

Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli przeczytać Alicję i jakoś się do niej odnieśli. Dzięki Wam przypuszczam, tfu! – jestem pewny, że świat nie jest jeszcze taki zły. Jest esencjonalnie dobry!

Achika - "zmiarkować" nie oznacza "zobaczyć". Ona w tym zadniu nie "widzi" a "zrozumiała", że kolory są takie same.Taki chwyt. Marketingowy.

No a dlaczego nie esencja? Lepiej brzmi. Zawsze ma być sok?

Czy słowa „wyplusnąć” nie lubisz, bo kojarzy Ci się z „wytrysnąć”? Słowa. To tylko słowa, słowa, słowa…

Z krwią – racja. Podwójna. Bo jak zdechł, to nie krwawił, a jak nadgryziony, to mógł. Zatem – można wybaczyć. Ale co tam, to wprawka językowa, nie logiczna.

Obcieranie, ocieranie? Moim zdaniem obcieranie. Ocierać – nie!, bo jest o wiele bardziej nieprzyzwoicie niż obcierać.

Ziemniaki – nie widziałaś, nie mów. Ja widziałem, to gadam! Jest dokładnie, jak napisałem. Slalom – a dlaczego nie?

WOW.
Jak będziesz prowadził wykład w realu, przyjadę. Nawet na koniec świata. Za zgodę, czy bez niej - Jarowita. Nie mówiąc o Lelum Polelum.

Chyba zbyt poważnie podchodzisz do pisania. I to widać w zdaniach - równych, niemalże encyklopedycznych, a równocześnie przesyconych emocjami i przymiotnikami (wycinaj je!). Jakbyś starał się udowodnić, że to, o czym piszesz, jest wielkie i święte. I raptem świętość staje się mocniejsza od przekazu dzieła, które stopniowo urasta w manierę Autora. Szkoda! Bo to znakomity tekst i z potencjałem. Z przyjemnością się to czyta, mimo przeładowania, o których wspomniałem. No i niebiańsko spotkać boga wiatrów i córkę boga wojny. Szacunek wzbudza Twoja merytoryczność w czerpaniu z mitologii. Nie ma ściemy, opierasz rzeczy na faktach. Gratuluję!

He, he!
Lassar, gdybym wiedział, oszczędziłbym Ci tego ględzenie. Zdecydowałem się na uwagi odautorskie, by nie spamować pod tekstem. Stawiam browca za szczerość!

W tekście pobrzmiewa teoria o starożytnych astronautach i mit o Anunnakich. Myślę, że można jeszcze dopracować pracę, ale jak na początek - może być.

A mnie  podoba się, i uważam, że jednak ten tekst gdzieś prowadzi. Pointy trzeba wprawdzie przez chwilę szukać, ale gdy to już się zrobi, jest smutno. Szorciki powinny być wesołe!

Zgadzam się z prosiaczkiem - W pełni zasłużone 1. I jeszcze jedno, wbrew powszechnej opini o wulgaryzmach, pisze się: chuj.

Plus za, jak sądzę, umiejscowienie akcji w realnym miejscu. Przy czym rozumiem przez to, że sprawdziłeś, że kilkupiętrowy blok z wielkiej płyty, znajduje się w połowie dystansu do Willi Jodłowej przy ul. Stromej 17.

Brak pointy. Kończysz opowiadanie akurat w tym momencie, w którym coś zaczyna się dziać. Szkoda.

Wycinaj przymiotniki, przysłówki.

„- Bartek cofnął półbuta i" - naprawdę cofnął półbuta? A może nogę?
„Sięgnął do wewnętrznej kieszeni po komórkę.". Po co „wewnętrznej"? Lepiej będzie po prostu: Sięgnął po komórkę.
„Musnął kilka razy kciukiem po ekranie i odpalił jasna diodę aplikacją „latarka". Przegadane.

Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze! Są dla mnie cenną wskazówką jak dalej pracować.

Z czeladniczym pozdrowieniem,

Taumaturg

Masz rację. Przepraszam. Po prostu jestem jeszcze zielony na forum, brak mi odniesienia. Czytałem Regulamin, ale on mówi o etykiecie nie całkiem wprost. Jeśli jest kodeks zasad Forum, podaj linka. Przestudiuję.

O cholera, jak mogłem się tak haniebnie pomylić?! Nic mnie nie usprawiedliwia... Nic! Ach, Joseheim, wybacz warcholstwo i brak zaglądania pod, ekhm... profil, rzecz jasna. No z babą chciałem piwo chlać. Skandal! A ten "eks" w słowach tekst i komiks, to skrót. I wyszedł skandal. Jak w zdaniu poprzednim.

Joseheim, cfany jestes jak Ja. No inteligentny drań w moim stylu! Też bym poszedł - od razu, z Tobą. I cholera wie, co wtedy by się stało. Najpewniej obalilibyśmy sporo piwa. I kto wie, Koto By Nam Się Ukazał... Straż Miejską pomijam. Tak czy siak, raczej opieram texty na faktach. Nim napisałem Panią Jeziora, namierzyłem kamienicę. W Googlach... Niech to szlag trafi! Niby-Niby Landia nie istnieje! Zdrowie, bracie! I do dna.

AdamKB,
nie bardzo rozumiem dokąd zmierza Twoje pytanie. Jeśli intencją jest: W jakim środowisku umieszczam bohaterów, to zdecyowanie osadzam ich w polskich realiach, tzn.: nazwy geograficzne, kultura, etc. Czasami mrugam oczkiem przekręcając coś dla żartu. Jeśli pytasz, czy publikuję w innych językach, to: nie. Aby to mogło nastąpić, musiałbym posługiwać się przekazem symbolicznym i zrozumiałym dla kultury anglosaskiej. W tym wypadku by się powiodło, bo nawiązania są do mitu rozumianego przez ogólnie pojetą kulturę europejską. Uff. Nie wiem, czy odpowiedziałem na Twoje pytanie. Coś mi mówi, iż nie... Sprecyzuj o co chodzi.

P.s.
Jest ktoś rysownikiem? Może zrobimy z tego komix?

Jakbym wiedział gdzie jest taka kamienica, pytałbyś Mnie:
- Czy Wasza Królewska Mość życzy sobie więcej piwa?
- A życzę sobie, Joseheim! Życzę.

*

He, he. Dziękuję za merytoryczny komentarz. Tego mi własnie trzeba - surowej, zoptymalizowanej, obektywnej oceny. Myślę, że opowiadanie jednak należy zaliczyć na plus, mimo multiwątkowości. Możliwe, że bylo tego za wiele w tak krótkim texcie.

Przepraszam za głupie pytanie, ale jestem nowy i do niewiedzy mam prawo. O co chodzi z tymi ocenami? Nie znalazlem opisu w Regulaminie. Proszę o oświeceniową iluminację.

Średnia 3.0. Czy jakaś ocena może być piękniejsza? Jak na początek - przyzwoicie. Dziękuję. Następnym razem będzie lepiej.

Dziękuję, Szymku!
Możesz liczyć na komentarz do Wyraka i Dymu. Jestem tu od 2ch godzin, więc troszkę to może potrwać. Słusznie zwróciłeś uwagę na kontrasty, np. język Pani Jeziora i wulgaryzmy, nieco komediowy aspekt w pierwszej części, i poważny morał na końcu. Nie było łatwo wyrazić się w krótkim tekście. A miło, gdy ktoś odnajdzie w opowiadaniu to, co w nim zakopałeś.

He, he. Racja.
Ale ponoć Premier wycofał się z ACTA, więc zaryzykuję z tytułem. To mój pierwszt tekst na NF. Od czegoś trzeba zacząć. Cieszę się, że początkiem nie była wpadka stylistyczna. :P

Opowiadanie ma potencjał i, co tu dużo ukrywać – morał. Brzmi on tak: ca za dużo, to niezdrowo, albo „potworowo”. W pewnym sensie rozumiem bohatera. Też bym chciał zarywać na ciało. Za duża pokusa, toteż aplikowałbym wywar ostrożniej…

„Zgrabna linia kręgosłupa pociągnięta między perfekcyjnie wyrzeźbionymi mięśniami ramion i pleców doskonale współgrała z długimi, niczym u modelki, choć zdecydowanie mocniejszymi nogami.” -  To zdanie przeraziło mnie. Nie z powodu treści, ale przymiotników i przysłówków. Podobnie jest w całym tekście. Autorze, tnij!
Odniosłem wrażenie, że czasem w złych miejscach stawiasz przecinki.

Nowa Fantastyka