Profil użytkownika


komentarze: 22, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 16

Ostatnie sto komentarzy

"Ucho się urwało - temu Misiu" Moim zdaniem pierwszy utworek lepszy, choć oba w podobnym klimacie. Bohater przemierza nikczemną i wrogą krainę. Daję 5.

Siema. Za fragment: "Potem wypłaciłem jeszcze niuńce strzała na "żegnaj laleczko"" dałbym 4+, ale że nie ma takiej opcji daję 5. Zastanów się nad KOSMIKOMIKĄ. Pozdrawiam.

Nastrojowe. Tylko, że kot jest rodzaju męskiego :-) Może zamień "kota" na" kotkę". Pozdrawiam.

Dziękuję za uwagi. Staram się pisać tak opowiadania, żeby nie były bardzo "nierealne", może to właśnie brak mocnego zakończenia i pewien niedosyt :-)

Jestem pod wrażeniem. Bardzo podoba mi się dynamika. Przyjemnie się czytało. Najbardziej utkwi mi w pamięci hamulec ręczny, który zaciągnął mi się w głowie po przeczytaniu: „Na razie zostaniemy razem, jeszcze chwilkę razem Polsko..." Takie lekkie katharsis. Będę czekać na więcej. Pozdrawiam.

Przeczytałem. Nie będę się wypowiadał na tematy, które leżą w gestii Korektora. Zapowiada się moim zdaniem nieźle, choć brakuje elementu fantastyki. Pozdrawiam.

Nie pisałem o tych prawach, ponieważ o nich bladego pojęcia i nawet nie wiedziałem, że takie istnieją. Dzięki za uwagi.

Ludziska kochane nie komentujcie długości opowiadania. Moim zdaniem jest odpowiednia. Chodzi tylko o jeden wątek. Zamiarem autora było pobudzenie wyobraźni czytelników. Pewne niedopowiedzenia są celowe. Czytajcie „Windę" i wracajcie do niej, kiedy macie ochotę.

O Błędach nie ma co pisać :) ,są lepsi. A i tak już nie można tego opowiadania edytować. Przyzwoita kompilacja scenariuszy, ale moim zdaniem za dużo „srania" i opisów przyrody. Więcej się mogłem pośmiać czytając dialogi, w tym uważam jest siła tego opowiadania. Pozdrawiam.

Spokojnie. Nie czuję się atakowany J W Central Parku Jim Hermit nie byłby anonimowy, nie udałoby mu się być niezauważonym, tajemniczym. Cały myk polega na tym, że tylko czytelnik wie, co tak naprawdę działo się w windzie. Odpowiedzią jest wyobraźnia. Cała historia jest tak nieprawdopodobna, że nie umiem jej wytłumaczyć J Opowiadam tylko fakty. Gdybym się wysilił na jakieś „racjonalne" wytłumaczenie, zaraz bym się naraził na śmiech szanownych krytyków i same „1", a tak ciągle mam „0" Zupełnie jak ulubiony przycisk mojego bohatera z „Windy". Czytelnicy niech sami główkują i śmieją się ze swoich pomysłów, na temat dziwnego przypadku Jima Hermita. Pozdrawiam J i zapraszam do lektury innych moich opowiastek.

 

Zwięzła forma tego opowiadania wcale go nie przekreśla. Nie chodzi mi w nim o opisy przyrody, tylko ciekawą właściwość głównego bohatera. Zastanówcie się, co niby jeszcze można dodać? Tylko kolejne zwariowane czynności, które by mógł robić w windzie Jim. Wyszłoby sztuczne przeciąganie fabuły. A miało być lekko, przyjemnie i interesująco. W całej historii czas płynie normalnie. Jedna minuta ciągle trwa 60 sekund. Tylko Hermit porusza się niewyobrażalnie szybko. DLATEGO kanapki pozostają świeże. „ale kanapki, na jasny gwint, zachowały świeżość! Litości!" - tego totalnie nie rozumiem. Dla mnie połową sukcesu jest poza pomysłem, nie forma, ale zainteresowanie czytelników. Gorąco pozdrawiam wszystkich rozczarowanych. I do następnego razu.

Ciekawe, czy podobne utwory można napisać z zamkniętymi oczami i rękami za oparciem krzesła. Normalnie waląc nosem w klawiaturę. Nie miej mi tego za złe, ale jak tylko widzę, że coś dodałeś, to zaraz chce mi się śmiać. Pozdro. PS. Kościół też na początku nie wierzył Kopernikowi.

Nowa Fantastyka