Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 10

Ostatnie sto komentarzy

"Odwrócił się i krytycznym spojrzeniem objął to piekielne miejsce, przez które dane mu było przejść bez szwanku. Jednak dalsze rozwodzenie nad tą przeprawą nie miało najmniejszego sensu,"

Zgadzam się z bohaterem, stąd powyższy cytat, i z przedmówcą. Opisowi dla opisu mówię nie. Na tak długie opisy można sobie może pozwolić pisząc powieść, ale nie w opowiadaniu. Jak powiedział dawno temu pewien młody adept sztuki pisarskiej: „użycie dwóch przymiotników przy jednym rzeczowniku jest zuchwalstwem, na które może sobie pozwolić tylko geniusz”. Ta zasada zwykle się sprawdza.

Plus za grosz oryginalności i silny posmak Sapkowskiego w ustach.

Plus brak zwrotu akcji, pointy, sekwencji zdarzeń. To opis pojedynczego zdarzenia.

Ale uważam, że nikt się nie rodzi twórcą. Może Mozart. Na początku mało kto jest oryginalny. Ci których rzemiosło i błyskotliwość podziwiamy, stali się tym kim są, przez lata nauki, pracy i treningu. Wszystko przed nami. ;)

Bardzo dobrze napisane.
Przeczytałem i zobaczyłem poranek bezdomnego mężczyzny. Racja, biegle ubrany w słowa, lecz wciąż był to tylko początek dnia żula. Ale miałem przeczucie, że coś mi umknęło i rzuciłem okiem po raz drugi. Zastanowiłem się nad zakończeniem. Jest tu coś więcej, jest treść, która karze się zatrzymać i obudzić na chwilę szare komórki. A o to tak naprawdę w pisaniu chodzi.
Zwykle są tylko puste słowa ale na głębszym poziomie brakuje treści. Domagajcie się jej od autorów.

Podoba mi się twój warsztat. Bardzo lekko się czyta, bezkolizyjnie przekazujesz czytelnikowi to co chcesz. Uważam, że jest świetny, gratuluję.

Natomiast zawiodło mnie trochę zakończenie. W tej kwestii zgadzam się z Jakubem, nie przekonał mnie prosty związek przyczynowo skutkowy: matka wciągnięta przez grę => sam wiesz co...

Jak będziesz miał pomysł, to może wyjść coś fajnego.

Tekst ma dobry klimat i jest nawet nieźle napisany.

Ale to wciąż tylko opis pojedynczego zdarzenia. Brak zwrotu akcji, brak odpowiedzi na rodzące się pytania, brak refleksji. Chociażby, skąd się wziął ten ktoś z szafy? Dlaczego akurat Marcin? Dlaczego ten dom?

Warsztatowo niezłe, jest tylko trochę drobnych potknięć. Między innymi:

"- A ty jak zwykle nie grzeszysz inteligencja" ą
"Każdy, kto był im nie na rękę lub burzył chwiejną ideologie ich świata..." ę
"Długo zajęła mi analiza dalszych wypadków" hmm, albo - Długo analizowałam dalsze wypadki - albo - Analza dalszych wypadków zajęła mi dużo czasu

Spora część tekstu to luźny strumień myśli bohaterki, dobrze to odwzorowałaś, ale jednocześnie jest to bardzo chaotyczne. Taka już natura ludzkich myśli, ale moim zdaniem momentami jest zbyt chaotycznie i tekst na poziomie zdań i akapitów przestaje być czytelny.
Z drugiej strony czasem ten strumień myśli przynosi bardzo fajne efekty.

Nie ma wyrazistego zakończenia. To niedokończona opowieść, zdanie urwane w pół. Jeśli to domkniesz, będzie lepsze. :)

Jakub, rozumiem twój zamysł. Sugerujesz zastąpienie statycznego opisu dynamicznym dialogiem. Taki zarysowujący konflikty dialog skłania czytelnika, żeby opowiedział się po którejś ze stron, a to pierwszy krok to wciągnięcia go w opowieść.

 

Zauważ jednak, że w ten sposób mógłbyś skomentować każdy tekst rozpoczynający się opisem. Mam wrażenie, że twój komentarz to wyrażenie generalnych preferencji co do sposobu narracji, skonkretyzowane na przykładzie mojego otwarcia opowiadania. Deskrypcja i dialog są równoprawnymi metodami przedstawienia opowieści i prawie zawsze będą się uzupełniały. Nie można wszystkich opisów zamienić na dialogi, nie można opisu lasu krytykować za to, że nie jest kłótnią drzewa z kamieniem.

Posługując się już na wstępie dialogiem, trudniej jest jasno naszkicować czytelnikowi sytuację. Jeśli piszemy tekst w konwencji magii i miecza, klasyczne s-f albo horror rozgrywający się we współczesnej polskiej wsi, to zwykle nie jest to problem, bo czytelnik ma pewną bazę informacji o świecie przedstawionym i szybko się połapie. Ale jeśli jego stan wiedzy jest Zerowy, to dialog może bardzo utrudnić odbiór. Żeby tego uniknąć, nawet nie pomyślałem o otwarciu tego tekstu dialogiem. Sam opis jest już dość abstrakcyjny.

W tej scenie jest tylko jeden bohater. Nie ma schizofrenii. Rozpoczęcie od dialogu nie może być priorytetem w budowaniu fabuły.

Sugeruję komentowanie po zapoznaniu się z większym fragmentem tekstu, tym bardziej jeśli, jak piszesz, jest całkiem, całkiem.

 

pozdrawiam, proponuję merytoryczną dyskusję, jeśli nie zgadzasz się z którąś z postawionych tez :D

Ta wizja przyszłości jest interesująca i to nie tylko dlatego, że jest w niej polski akcent. To trochę jak Warhammer 40k, posępne, surowe... pachnie mi też trochę "Hyperionem" Simmonsa. Tylko mam wrażenie, że napisane w pośpiechu.

I dlaczego główny bohater odbywa karę, skoro jego decyzja ma takie skutki jakie ma (nie chcę za dużo zdradzać potencjalnym czytelnikom)? Chyba, że czegoś nie zrozumiałem.

Fajne.
"- Już dobrze - próbowała uspokoić Paulina, jednak głos jej się załamał. - Tym razem tylko pamiętaj o lateksie." Niezły efekt przy tym zdaniu, dreszczyk strachu.

Jednocześnie coś w tym jest i wciąż czegoś brakuje. Gdyby bardziej wyeksploatować ten temat ludzi świadomych, że są sterowani przez kapryśnych bogów, może byłoby z tego dobre, dłuższe opowiadanie.
Jest solidny szort.

Jest ok.
Bardzo podoba mi się wizja pociągu, który po opuszczenia dworca wzbija się w powietrze. "A stokrotni rosły tam gęsto i dorodnie..." To ostatnie zdanie jest nawet lepsze niż ok. Dobry szort.

Dobre.
Zawiera kropelkę czegoś... magii, szczyptę przyprawy, która sprawia, że najbardziej parszywy posiłek smakuje jak wykwintna pieczeń. Trochę brakuje mi zakończenia, kropki nad 'i', wygląda to jak obiecujący początek. Acha, bo to jest dopiero początek, sam napisałeś w komentarzach.
Jeszcze jedna, dwie, może trzy krople tego czegoś i będzie super.
W każdym razie wiadomo, w którym kierunku zmierzać.

Nowa Fantastyka