Profil użytkownika


komentarze: 69, w dziale opowiadań: 62, opowiadania: 41

Ostatnie sto komentarzy

Brakło fantastyki, ale drabble całkiem zręczny. Puenta przewrotna.

 

Pozdrawiam! :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Ciekawy wiersz, całkiem zręcznie napisany, prosty w odbiorze, ładny. 

Mam nadzieję, że niedługo polepszy się twój stan psychiczny, drogi Autorze. Wszyscy znamy to uczucie, dasz radę :)

 

Brakuje fantastyki. 

 

Pozdrawiam! :p

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Bardzo pozytywne wrażenia mam, Hakoręki. Udało ci się zbudować świetny klimat, do mnie ten drabble trafił. Osobiście nie przepadam za niepotrzebnymi sequelami, spin-offami i tak dalej, ale tutaj widzę pewien potencjał do rozwoju. Nie mówię żebyś rozwijał konkretnie tę historie, ale klimat w niej zawarty…? 

Podobało mi się, pozdrawiam. :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Jo Gora, dziękuję za przeczytanie i cenne uwagi :) Pomogą na przyszłość. Cieszę się, że mój tekst był pierwszym, który skomentowałaś na portalu.

Tak, niektóre powtórzenia były celowe ;p

 

Pozdrawiam! :D

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

W mordę jeża, ale crossover! Żanna przewinęła mi się gdzieś wcześniej, a teraz fiu, fiu, takie rzeczy.

Ostycjaverse powstaje, nie ma co.

 

Pozdrawiam :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Novo, wybacz za brak uprzedzenia ;(, szczerze mówiąc, wrzucając ten tekst nawet przez myśl mi nie przeszło, że napisałem horror. Ot, trochę makabryczna opowieść z gatunku luźnego sci-fi. 

Cieszę się, że, mimo twojej niechęci, zostałaś i przeczytałaś ;P Dzięki za miłe słowa.

 

Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Trudny ma żywot ten nasz Roland, a kolejni bajkopisarze z NF ciągle mu dokładają ;( Szkoda chłopa!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Szkoda Rolanda, szkoda. Jego średniowieczny imiennik pewnie nie byłby dumny.

Widać jak kończy się ślepe uganianie za miłością… ;D

 

Pozdrawiam, wiedźma paskudna.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Hej, Wiedźmo Lore, dzięki za przeczytanie i bardzo miłe słowa :D Cieszę się, że ci się spodobało. Jak napisałem wcześniej, rzeczywiście zdaje mi się, że moje pióro i wszystko co wokół (budowanie fabuły, scen itp.) jest skrojone pod powieści, ale przed wydaniem jakiejś warto na pewno napisać kilka(naście/dziesiąt) porządnych opowiadań ;)

 

PS. Czarna dziura jest straszna w swojej monstrualności, tak sądzę. Tak bardzo nieuchwytna dla ludzkiego umysłu i odległa, a przy tym ostateczna, że trudno nie odczuwać przynajmniej lekkiego niepokoju, myśląc o niej. 

 

Dziękuję, pozdrawiam! :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Smutne jest to, jak mali jesteśmy :( 

(Jakie są inne możliwości odnośnie miejsca spożywania pokarmu i wydalania go..? ;P)

 

Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Jeszcze słowem wyjaśnienia odnośnie kosztu uczty w kontekście zarobków detektywa. Menu było puste, tam nie ma żadnych cen :)

Racja, w porządku :)

 

Naniosłem poprawki, ufam, że teraz lektura shorta nie będzie już powodowała językowej zgagi :)

Ależ cezary, żadnej zgagi nie było :P, tekst całkiem płynny; może na razie bez fajerwerków, ale nie ma (imo) żadnych powodów do wstydu :)

 

Pozdrawiam, powodzenia.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Cześć, kronos.maximus! Cieszę się, że wpadłeś i mamy podobne poczucie humoru ;) Faktycznie, liczyłem na to, że ów czarny i absurdalny humor zostaną tu docenione i, o dziwo, nie zawiodłem się. Satysfakcja jest. Szkoda, że nierówno, ale i tak super, że się podobało :D

Dziękuję też za komplement odnośnie charakterystyk postaci. 

 

Faktycznie, fakty naukowe były tu na dalszym planie.

 

Dzięki! Pozdrawiam :)

 

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Cześć, Cezary!

Mam mieszane odczucia co do tego szorta, najpierw napiszę co mi się podobało:

Humor był prosty, ale wydaje mi się, że całkiem nieźle pasował do tego opowiadania. Uwierzyłem w postać detektywa, a sama idea z taką “diabelską” restauracją całkiem świeża, choć mi osobiście przywoływała na myśl film “Menu” z Ralph’em Fiennesem. 

 

Teraz trzeba trochę ponarzekać :(

 

Uważam, że wulgaryzmów było odrobinę za dużo, nie służyły niczemu. To znaczy… Odniosłem takie wrażenie, bo jest ich dużo na początku, a na końcu wcale, chyba, że mi umknęły (a jeśli umknęły to znaczy, że tu zastosowałeś je w porządku). 

Myślę, że niepotrzebnie oddzielałeś tekst tyloma przerwami (”***”), bo można było napisać to ciągiem, z dwoma czy trzema wydzielonymi aktami. 

Od razu zdradzasz (może nie bezpośrednio, ale czytelnicy swój rozum mają :p) co jest nie tak z restauracją, a szkoda, bo suspens i tajemnica są moim zdaniem niezwykle ważne w literaturze, a szczególnie w opowiadaniu kryminalnym :d

Detektyw mówi, że ledwo starcza mu na jedzenie, więc jak zdobył rezerwację w tak zacnej restauracji? 

 

Warsztatowo w porządku, nic mi nie wadziło. 

 

W skrócie – jak na tekst napisany w godzinę, bardzo dobrze. Ale konkurencje stanowią tu utwory pisane czasami przez dwa tygodnie, a redagowane drugie tyle. Dlatego tylko ok. 

 

Pozdrawiam, powodzenia! :D

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Cześć, Hakoręki!

Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, były źle zapisane dialogi, na przykład:

– Pierdolę to wszystko. I tak było warto. To było najlepsze dwieście lat, jakie mogłem mieć. – dodał po chwili i wyżłopał zawartość piersiówki do cna.

Po “mieć” bez kropeczki, bo “dodał” jest gębowe. A jeśli już kropka być musi – to, co po niej, powinno być z wielkiej litery.

 

Jednak widzę, że taki zapis występuje tylko w kilku przypadkach, a w pozostałych jest poprawny, więc myślę, że trzeba jeszcze przejrzeć tekst.

 

Poza tym, w niektórych fragmentach jest niepotrzebny przecinek, np:

Jackie Brown nie patrzył, na jego śmierć.

 

Ogólnie – mam wrażenie, że warto jeszcze trochę popracować nad tekstem, nie jest zły, czyta się w porządku, ale myślę, że dodatkowa jedna, czy dwie autoredakcje, nie zaszkodzą. Warto, żeby tekst odleżał co najmniej kilka dni zanim zostanie opublikowany, a najlepiej, żeby zajęło to dwa tygodnie lub więcej. 

 

Co do fabuły:

Przyszedłem tutaj, żeby dostać western i, o ile ten klimat w jakiś sposób tu funkcjonuje, to akcja dziejąca się w demonicznej jaskini niespecjalnie uderza w tony dzikiego zachodu. Oczywiście, nie należy wrzucać gatunku w zamknięte ramy, ale podobnie, jak moi przedmówcy, czuję, jakby była to część szerszej opowieści, jakbyśmy zostali wrzuceni w środek wydarzeń. Brakuje tu czegoś. Poza tym, działania bohaterów nie wydają mi się całkiem logiczne, np. nie uwierzyłbym w to, że Jackie nie miał nic przeciwko pomaganiu w zamordowaniu tyle osób dla pieniędzy, a potem ryzykował utratę ich, bo nie był gotowy zastrzelić Horneta. No ale dobrze, bardziej wadzi mi to, że nie rozumiem dlaczego to Jackie musiał go zabić? Billy popełnił przecież samobójstwo dwukrotnie, i ,o ile coś mi nie umknęło, został powstrzymany przez demona. Przydałoby się jakieś wytłumaczenie – dlaczego to tak działa?

 

No dobra, koniec z narzekaniem. Podobałą mi się kreacja Horneta – typowy westernowy złol. Powiedziałbym, że jeśli coś w tym opowiadaniu dodawało klimatu, to on. Ciekawy był także sposób działania demona. 

 

Opowiadanie wymaga dopracowania, ale widzę potencjał – sam pisałem na podobnym poziomie kilkanaście miesięcy temu. Trzeba trenować. Nie czytało się źle. 

 

Pozdrawiam, powodzenia, Hakoręki! :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

O, widzę nawiązanie do komornika-wampira ;)

Przyjemny szorcik, Koalo, przez chwilę myślałem, że nasz niezapowiedziany gość okaże się złolem. Tuptek to chyba słaby pies obronny… Tak łatwo uległ jakiemuś nieznajomemu z równoległego uniwersum, psi wstyd.

 

Pozdrawiam :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Ostamie, dziękuję za komentarz i sympatyczną łapankę. Poprawię jutro. Ogólnie wiem, że mój opis wlatywania w czarną dziurę przyprawiłby każdego szanującego się fizyka o zawał, ale tak jak pisałem kilka razy powyżej – nie był to dla mnie priorytet. Niemniej cenna uwaga, że statek nie mógłby się trząść. 

Co do przecinków – właśnie nadmierne ich stosownie (obok zaimkozy) to moja największa, pisarska pięta achillesowa. Chyba tragedii nie ma, ale ich umieszczanie jest jedną z tych rzeczy, która nie przychodzi mi całkiem intuicyjnie. Tym bardziej, dzięki za poprawki. 

 

Strasznie bała się śmierci i dlatego, gdy traciła przytomność, dostała napadu paniki, bo była pewna, że ulatuje z niej życie.

Ostatni człon wynika z kontekstu, raczej nie trzeba o tym pisać.

No wiem, wiem, ale czuję, że ten krótki fragment po prostu mi się tu klei.

 

W tym miejscu jakby skończyły ci się pomysły. Wcześniej każda scenka wprowadzała nową postać. Teraz wykorzystujesz te wszystkie perspektywy, żeby wielokrotnie powtórzyć jedno i to samo: obcy poznają nas w bardzo brutalny sposób.

Pomysły się nie skończyły, ale bardzo skrupulatnie odnotuje to, co zauważyłeś. Ciekawa obserwacja, myślę, że pomoże na przyszłość. :)

 

Cieszę się, że mamy podobne poczucie humoru :), a lektura okazała się dla ciebie całkiem przyjemna. Jeszcze będzie dużo lepiej, obiecuję. Na mały paluszek. 

 

Pozdrawiam również! :P

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Czeke, zabawny drabble :-), mam wrażenie, jakby było to oryginalne przedłużenie suchara, podane w literackiej formie. Szacun dla Karola! 

Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Sztuką prawdziwego pisania jest chyba właśnie pisanie z otwartymi oczami ;) Fajne, Koalo, rzeczywiste. Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Młody Pisarzu, głowa do góry. Skoro wrzuciłeś tu opowiadanie, to jak najbardziej powinieneś polecać jego czytanie. Nikt nie jest idealny. Nie zrażaj się tak bardzo błędami, na tym polega nasz pisarski żywot. Pozdrawiam

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Hej, Nyksis, gratuluję debiutu :) Napisany został, w mojej ocenie, całkiem sprawnie, a postać "diabła" zgrabnie wpleciona. Czy wszyscy, którzy nie wierzą mają w sobie trochę z diabła? A może wszyscy – i wierzący i niewierzący…? Nie trafiła do mnie mysza metafora, warto nad nią posiedzieć i wymyślić coś bardziej intuicyjnego. Tag "Historia alt." chyba nie pasuje. Liczę, że jeszcze przeczytam coś w twoim wykonaniu, jest potencjał na dobre satyry, mam wrażenie. :) Pozdrawiam, powodzenia.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Hej Astrid, nie całkiem udało mi się rozszyfrować o czym jest ten tekst, ale pierwsze zdanie brzmi ciekawie i gdybym tylko miał jakiekolwiek poszlaki na to, że ma związek z resztą opowiadania, mógłbym skomentować coś więcej :) Pozdrawiam

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Mimo mojego delikatnego wstrętu do poezji rymowanej, wiersz czyta się nieźle. Atmosfera gęsta ;-) Pozdrawiam

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Reg, dziękuję, tak właśnie zamierzam :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Ciekawa forma. Zakończenie (na tyle, na ile je rozumiem) pocieszające, pozytywne. Klimat… Kosmiczny ;) Pozdrawiam

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Ciekawe, niespodziewane, świeże. Lepiej czytało mi się fragment w świecie mikro, było trochę baśniowo :) Pozdrawiam

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Hej, Koalo :), cieszę się, że zostałeś zaciekawiony i pomogłem oderwać się od realu (niestety, lato się kończy :c). Dzięki, pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Dziękuję AP! Następnym razem postaram się skupić bardziej na fizyce kwantowej (Owszem, obejrzałem Oppenheimera 3 razy, bardzo widać)?

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Reg (mam nadzieję, że mogę się tak zwracać), usterki poprawione. :) Cześć, BasementKey, miło cię widzieć, a jeszcze bardziej miło jest słyszeć, że tekst ci się podobał i dałeś klika :D Co do twoich sugestii – przede wszystkim, odniosę się do mało futurystycznych porównań i metafor. Sam nad tym myślałem, pisząc, ale zdałem sobie sprawę, że muszę podjąć decyzję – albo staram się wprowadzić czytelnika na maksa w sci-fi klimacik, albo chce, żeby bardzo skutecznie rozszyfrował metafory. Wybrałem to drugie, z dwóch powodów: 1) Tak, jak napisała Finkla, jest tu praktycznie tyle samo magii, co fantastyki naukowej. 2) Skupiłem się na psychologii bohaterów i akcji, dając trochę w odstawkę świat przedstawiony. Co do pozostałych kwestii, to wydaje mi się, że rzeczywiście po prostu nieco dzielą nas gusta literackie ;), co nie zmienia faktu, że uważam twoje sugestie za bardzo wartościowe. "Śpiew syren" jest super, nie pomyślałem o tym. Uświadomiłeś mnie w tym, że chcąc stworzyć połączenie staromodnej baśni z sci-fi, muszę iść na całość, a tego nie zrobiłem – dałem czytelnikowi mięso, ale zamiast soczystego łódka, dostał kawałek pięty :p. Będę starał się teraz iść na całość. A na zaimkozę cierpię, niestety i będę walczył zaciekle. PS. Reg, siostrzeniec i bratanek to ofc co innego, zapomniałem zmienić te słowa pomiędzy 1 a 2 draftem opka. PPS. Przepraszam za format komentarza, przez tydzień siedzę na wakacjach i komputera brak :( Pozdrawiam!!!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Regulatorzy, to bardzo miłe, że podobało ci się opowiadanie i uznałaś je za zajmujące :-) Szczególnie (z tego co zdążyłem na razie zauważyć) jesteś bardzo dużym autorytetem na Portalu. Oczywiście błędy poprawię, jak tylko będę miał możliwość. Gdy będę miał dostęp do komputera, odpowiem obszerniejszym komentarzem :) Z bet na pewno zacznę korzystać. Świetne narzędzie :D Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Chalbarczyk, dziękuję serdecznie za odwiedziny i komplementy odnośnie tekstu :-) Rzeczywiście, jakiś czas temu sam zorientowałem się, że pisarsko jestem bardziej stworzony do długich, niż krótkich form literackich. Bardzo dużo dla mnie znaczy, że wspominasz o moim opisie spraw "ciężkich", bardzo dziękuję! :D A za klika, oczywiście, jeszcze raz i to po stokroć. AP, witam serdecznie, cieszę się, że podobało ci się opowiadanie i to, jak zostało napisane. Sam myślałem nad tym, że seks to sztampa w takich okolicznościach, ale w tym przypadku bohaterowie przejęli wodze nad pisarzem ;) Co do tego, czy czarna dziura była potrzebna. Zapewne mogłaby być czymkolwiek innym, ale 1) Bohaterowie musieli czuć że stoją u bram tajemniczej śmierci. 2) Czarne dziury są kul. Przepraszam za nieścisłości naukowe… Lubię pomieszać, niestety… PS. Przepraszam za format komentarza, piszę na telefonie. Pozdrawiam!! :D

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Szanowny Anonimie, o ile się nie mylę, tekst o takiej objętości winien być oznaczony jako “Szort”, a nie “Opowiadanie” :)

Mam wrażenie, że powinny zainteresować cię poradniki odnośnie pisania dialogów, które znajdziesz w Hyde Parku. Nie są one poprawne zapisane w niektórych miejscach. Występuje też nieco powtórzeń, a zakończenie, niestety, jest bardzo przewidywalne.

 

Ale w tekście jest pewien potencjał. Wydaje mi się, że masz dużą możliwość rozwoju, o ile będziesz pisał więcej i częściej konfrontował to z szerszą publicznością (wybacz mi, jeśli już to robisz, a ja się czepiam, ale ten zapis dialogów i fakt, że wrzucasz jako Anonim, dają sygnały ku temu, że to jeden z twoich pierwszych tekstów opublikowanych online).

Pisać dużo, przyjacielu (lub przyjaciółko)!

 

Cieplutkie pozdrowienia, powodzenia. ;)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Panie Malino, zacznę od tego, co złe. Mało fantastyki. Odrobinę zbyt dużo tych opisów, ale tylko odrobinę.

Teraz przejdę do tego, co dobre. 

Opowiadanie, w mojej skromnej ocenie, świetne. Pod względem warsztatu literackiego jesteś naprawdę mocny, czytało mi się przednio, o ile nie wyśmienicie; styl poetycki, a jednocześnie rzeczowy, czuć wszystkie zmysły, gdy się czyta. Klimaty beznadziei i strachu, okropieństw II wojny światowej i prześladowanego nastolatka świetnie oddane, imersja naprawdę duża. 

 

Gdybym miał prawo zgłaszania do Biblioteki, z pewnością bym to zrobił. Tekst po prostu świetny, jak dla mnie. Kontynuuj.

 

Życzę sukcesów, pozdrawiam. Ave! smiley

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Feniks103, dziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe słowa! Sam w naukę wierzę, ale przy opowiadaniach lubię dać się ponieść pewnej dozie fantazji ;). Z tego powodu wiem, niestety, że nigdy dobrym pisarzem SF nie będę, ale zabawa i tak jest przednia.

 

Rzeczywiście okrutni, przez moment też pomyślałem o Obcym, pisząc ich. 

 

W sumie… Może po pięćdziesiątce nawet głupiej…? Im starszy, tym mądrzejszy. Żeby dać się zabić przez jakieś migoczące promyki… ;-)

 

Pozdrawiam również.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

bruceFinklo, dziękuję, poprawię, zapamiętam na przyszłość :)

PaproćChaosu, dziękuję za odwiedziny i wyłapanie dwóch błędów, zabieram się do naprawy. Co do twoich sugestii, to oczywiście wiem, że z zasady lepiej “pokazać, niż przegadać”, ale bardzo zależało mi na napisaniu tej krótkiej wstawki narratora. Szerokie kompetencje narratora to jest coś co ja, osobiście, bardzo lubię, więc nie mogłem się powstrzymać :-) Cieszę się, że struktura się podobała i uznałaś opowiadanie za ciekawe.

 

PS. To dopiero błąd matrixa, że tego samego dnia, w którym wrzucam opko z bohaterem gadającym do paprotek, na NF pojawia się gadająca paprotka… ;)

 

Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Finklo, owszem, nie trzymałem się tu zbyt mocno wiedzy teoretycznej, nie miałem zamiaru opisywać skomplikowanego procesu, a jedynie (jak wspomniałaś) pół-magiczny moment wkroczenia w objęcia czarnej dziury. Niestety nie miałem pojęcia, jak mógłbym to oznaczyć, jeśli nie jako SF.

Co do światła – no właśnie, Fuchs i Świstak rozmawiają o tym, że to strasznie dziwne, że wciąż się widzą. Promień za oknem jest bardziej nietypowy, bo to oznacza, że w czarnej dziurze jest jakaś odrębna struktura emitująca owe światło. 

O tym, że w środku jest pełno fotonów faktycznie nie pomyślałem :-)

Sprecyzujesz może, o co chodzi z ubraniami? Chyba nie do końca rozumiem.

 

Bardzo dziękuję za odwiedziny o tak wieczornej porze! Pozdrawiam po ciemku. 

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

GalicyjskiZakapiorze, bardziej liczę na to, że będziesz dzielił się większą ilością swojej twórczości ;)

 

Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Feniksie, oby chociaż noc była piękna i gwieździsta :-)

Pozdrawiam.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

bruce, oczywiście, nie wprowadzam poprawek na ślepo, ale wszystkie z tych, które wypisałaś, według mnie, są wystarczająco trafne i skutecznie ulepszają tekst :)

(Mama miała łeb na karku)

 

Pozdrawiam.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Bardzo pomysłowy wiersz :-) Jeszcze takiego nie widziałem. Gratulację.

 

Cieplutko pozdrawiam.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Czołem Atyldo!

W mojej ocenie, pierwsza połowa opowiadania jest znacznie lepsza od drugiej – budowa początkowego suspensu i niespodziewana wizyta Złotego Anioła były ciekawe, lecz później, rozmowa matki z owym przybyszem, nabrzmiała nieznanymi czytelnikowi faktami, odrobinę mnie przerosła. Zważając na to, że nie znam praw rządzących twoim światem, losy bohaterów wydały mi się niezbyt wiarygodne. 

Niemniej, jeśli postarasz się rozwinąć uniwersum, to widzę potencjał. Można wyczuć, że sama posiadasz jakiś zarys większej całości i szkoda, że nie ujawniłaś go w tym tekście.

 

Pozdrawiam i życzę sukcesów ;-)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

A na wojnie grzmią grasery 

Niszczą wojska posyłane w okopy 

Najcelniej biją magiczne lasery 

Często giną dzieci, nie chłopy. 

Niestety, bardzo prawdziwe…  (choć, może jestem nieoczytany, ale czym są ,,grasery”?)

 

Feniksie, nie chciałbyś może spróbować napisać wiersza białego? Dlatego, że pozytywy, które widzę w tym utworze to zręczna warstwa opisowa i estetyczna, zaś rymy nie uważam za zanadto dobrze dobrane. Chętnie zobaczyłbym coś bardziej swobodnego, bez ograniczenia w postaci tej samej końcówki słów. :-)

 

Pozdrawiam pochmurnie, bo u mnie szaro. 

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

bruce, dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa, a po stokroć bardziej za merytoryczną poprawkę i poświęcony czas. Nie spodziewałem się usłyszeć o ,,świetnym debiucie”, ale każdy dzień niesie za sobą niespodzianki :-D, oczywiście zastosuje się do sugestii.

Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Fascynator, dziękuję serdecznie za wszelkie uwagi, zastosowałem się do wszystkich. Z AI nie korzystałem, mam nadzieję, że więcej takich GPT-opodobnych baboli nie ma… Nad tekstem pracować będę w miarę następnych uwag, to na pewno!

Dziękuję za docenienie pomysłu; powiedz mi tylko, bo nie jestem do końca pewien, czy sentencja, o której wspomniałeś jest dobra, czy słaba?

 

Pozdrawiam laugh

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Czołem, pani Chaotyczna Paprotko, życzę miłego pobytu i odkurzenia ze swojej szuflady bestsellerowych tytułów :-)

Ave!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Outta Sewer, faktycznie – Vegi lepiej nie tykać. Nawet w parodiach szkoda czasu…

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Coś ostatnio dużo tych strzyg ucieka, szanowny Koalo… Miejmy się na baczności ;-)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Gratuluję debiutu, drogi GalicyjskiZakapiorze! W mojej ocenie najlepiej w tym opowiadaniu zagrał klimat, a że nie jestem specem od warsztatu literackiego, to nie będę go oceniał. 

Horrory to nie moja działka, będąc uczciwym i szczerym, ale raz na jakiś czas warto jakieś pochwycić w swoje czytelnicze trzewia ;)

 

Pozdrawiam i liczę, że to nie koniec laugh

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Witaj AP, w mojej ocenie świetne opowiadanie! Pokazałeś w nim bohaterów diametralnie różnych, a każdy z nich ma swój własny, osobisty głos i perspektywę, co czyni wszystko bardzo dobrym przeżyciem czytelniczym, nieco niestandardowym. 

Zakończenie kompletnie niespodziewane.

Powiew świeżości, gratulację i pozdrawiam! :-D

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Witaj, Zyg­mun­cie, przy­zna­ję skrom­nie, że i ja w pew­nych mo­men­tach twór­cze­go krwo­to­ku gra­fo­ma­nii, mia­łem po­dob­ne wąt­pli­wo­ści, jak twój bo­ha­ter. Jed­nak sam szort nie­ste­ty mnie nie po­rwał, po­zy­tyw­nie zer­kam na nie­zły mo­no­log nie­do­koń­czo­nej po­wie­ści, a także zręcz­ne za­koń­cze­nie.

Lecz, po­dob­nie jak moim sza­now­nym przed­mów­com, nie spodo­bał mi się nad­miar wul­ga­ry­zmów, w mojej oce­nie kom­plet­nie nie­po­trzeb­ny. Za­kła­dam, że miał dodać nieco ostro­ści głów­ne­mu bo­ha­te­ro­wi, ale IMO odro­bi­nę prze­do­brzy­łeś. 

Warto zwró­cić uwagę na to, że gdzieś w środ­ku tek­stu zmie­ni­łeś czas z prze­szłe­go, na te­raź­niej­szy.

 

Po­zdra­wiam i życzę suk­ce­sów :-) 

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

bruce, po co miałbym tu przybyć, jeśli nie po to, aby czytać i komentować dobrą fantastykę? :-) Trzymać będę, daj Boże, w formie. 

Pozdrowienia laugh

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Poetycka wizja walki, droga chalbarczykówno, o wielki Lublin, zapewne :) Tytuł przywołał we mnie skojarzenia z Pratchett’owską strażą miejską, a tu, proszę, wiersz zupełnie z innej strony; czymże jest Żmigród? 

 

Marmur w lwich ciałach twardnieje

jeszcze raz będą bronić miasta

do pierwszego brzasku

do ostatniego kamienia

Najlepsza zwrotka, IMO.

 

Ciepłe pozdrowienia na ostatnie dni sierpnia.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Chylę czoła szanowny Outta Sewerze przed tobą i szortem, który skleiłeś; od początku przeczuwałem, że na końcu dostaniemy jakąś klamrę, zamykającą całą opowieść w ramach parodii i satyry. Wszystkie sztampowe zagrania akcyjniaków z Stathamem zawarte..! A przy tym ubrane w bardzo zręczny język – szybki w opisie akcji, a przy tym dokładny. 

Pozdrowienia. :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Szanowna Finklo, mam wrażenie, że gdyby wyjąć z tej opowieści strzygi i zombie, zawitalibyśmy do polskiego komisariatu.. Dużo naszych urzędników to trochę takie zombiaki – byle do piąteczku. W sumie się im nie dziwię, bo dużo klientów owych urzędów to takie strzygi, wyciągnięte jakby z kart owego szorta. ;)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Czołem Zygmuncie Jaźwiec! Otóż opowiadanie, a raczej szort, który stworzyłeś na podstawie owego, innowacyjnego pomysłu, który dopadł cię w autobusie, jest niezłe, chociaż czuję jakby nieco zabrakło w nim polotu..! Rozumiem jednak, że celem miało być pokazanie tego, że Ewa chce po prostu zapomnieć o śmierci swojej rodziny. Lecz czy nie łatwiej by jej było popełnić samobójstwo, zanim eksterminować całe rasy?? Tak czy siak, scena eksterminacji włochatych ludków była niespodziewana i zdziwiła mnie wielce. Tak trzymać, zostań z nami na dłużej! ;p

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Drogi Koalo75, chciałbym zwrócić się do ciebie z racji na to, że posiadasz moc pióra w tym wspaniałym uniwersum i w zasadzie, fundamentalnie jesteś twórcą tego wszechświata…

Prośba jest prosta – zamontuj mi taki portal, bo ładnych strzyg nigdy za wiele.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Szanowny Bardjaskierze! Opowiedziałeś to, co w duszy każdego polskiego przedsiębiorcy, lub dłużnika, zapewne kołacze od wielu, wielu lat… Nie twierdzę, że każdy, kto prowadzi firmę, nie trawi komorników.

Ale bądźmy szczerzy – kto lubi gościa, który wchodzi ci do domu i bierze twoje rzeczy?? No właśnie. Taki wampir. Tamten się w ciebie wbije i chamsko wyssie krew z trzewi, urzędas zaś skieruje paluch na jakąś własność odziedziczoną po prababce i…

Właśnie dlatego sądzę, że obaj do siebie pasują jak ulał.

Daj Boże, aby taki portal nie otworzył się w moim domu, bo z całą moją niechęcią do wampirów i komorników, szczególnie nie przepadam za wampiro-komornikami. :D

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Drogi Gimlosie, opowiadanie zostało przeze mnie sumiennie przeczytane i równie sumiennie przeżyte, z ostrą niczym papryczka jalapeno nutą zaskoczenia tematyką i rozwojem religii w tej przyszłej, polsko-szarej rzeczywistości… Ah, co my byśmy zrobili, gdyby wielkie korpo i usługi pseudoduchowe układały nam życie i programowały w nas to, czego pragniemy… 

A nie, czekaj-

 

;), stylowo w mojej skromnej, (zapewne mało istotnej dla ogólnego werdyktu, ale czymże jest chór kościelny bez cichego głosiku małego ministranta) ocenie – bardzo nietypowo, być może nieco archaicznie w tej nowoczesności (wybacz, Gimlosie, mam nadzieję, że ten młot na twoim awatarze nie pójdzie przez to w ruch, ale inaczej nie opiszę tego wrażenia), ale jednak… Zręcznie.

 

Mam szczerą nadzieję, że zobaczę więcej tekstów w twoim wykonaniu; równie świeżych, co ten.

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Ambush – Ehh, niestety muszę cię zmartwić, bo… kości zostały rzucone

 

Regulatorzy – Witam także, na razie nawet nie śnię o Noblu, ale Julek Cezar w wieku 28 lat był tylko urzędasem w Hiszpanii, więc kto wie…

 

Bruce – Faktycznie, może lepiej, że nie rzucam się na tę Galię, bo słyszałem, że jakiś blondasek z grubym kumplem nieźle tam dają w kość. Ave!

 

Anet – Witam, skoro zapraszacie… to uznam, że mój dłuższy pobyt tu nie będzie wproszeniem się :)

Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie! smileyheart

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Hejże, Oblatywaczu, nieoczywisty wiersz, ale suchar ze słońcem całkiem fajny… 

 

I odtajniane, zżółkłe plany kapsuł,

Którym nie dano szans na oklaski.

 

Tak, w każdej bajce płonie iskra wrzasku.

Dla mnie super fragment, ot co, składam dłonie do oklasków, zakończenie z przytupem, bo początek się wydawał takisę. Ale im dalej tym lepiej, a te ostatnie trzy wersy są wspaniałe, toteż brawo!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Michalusie, widzę, że sporo moich przedmówców nie skumało, o co chodzi. No, może ja też nie. 

Ale, z jakiegoś powodu to był fajny drabble! 

 

Kroku,

lub kroków, jeśli ktoś porusza się miliputami lub liliputami.

Ten fragment był naprawdę kul. smiley

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Cześć, jestem Cezar, ale to nie moje prawdziwe imię, tylko niedoścignione marzenie…

No Galii na nowo nie zdobędę, ale może chociaż ktoś przeczyta moje opki.

 

Witam wszystkich smileyheart

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Festiwal sucharów, to lubię :D 

Biedny wampir… zawsze gdybam jak to jest być tym jedynym ubitym… 

 

 

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Nowa Fantastyka