Profil użytkownika


komentarze: 14, w dziale opowiadań: 14, opowiadania: 6

Ostatnie sto komentarzy

Tu nie ma żadnej filozofii. Tekst z założenia miał być przaśny i napisany w dość nietypowym stylu, co u niewprawnego czytelnika może powodować komplikacje. Tekstów skrajnie łatwych , które można czytać, jedząc pączki, jest na rynku multum i wszystkie takie same. Nie miałam ambicji wprowadzania głębokiej filozofii do prostego tekstu, ale też pisanie o tematach oklepanych jak kobyła pod siodłem też mnie nie interesuje. Tekst jest dla osób dojrzałych, nie dla dzieci i jeśli kogoś rażą wyrazy uznane za niekulturalne, to niestety nie moim pomysłem było wprowadzenia ich do literatury. Nie widzę też wyraźnego powodu, dla którego miałabym ich unikać. Niemniej jednak uznałam, że edytuje tekst pod tym kątem. Nie piszę też dla mody, bo gdybym się tym kierowała, główny bohater byłby zapewne nieszczęśliwym Twórcą LGBT, którego porzucił kochanek, siedziałby nie w chałupie tylko w willi i nie pił piwa, tylko herbatę miętową.  Oczywiście, że jest to rodzaj przaśnej farsy, takie było założenie i z tego komentarza jestem zadowolona:). A z przecinkami, no cóż, muszę popracować.

Niemniej dziękuje, że chciało Wam się przeczytać i skomentować:))

Na początku wciągnęło mnie natychmiast. Dobry klimat, lekkie pióro, fajnie skomponowane dialogi. Jestem z Krakowa, więc temat dość banalny ale nieżle ujęty. Niestety scena walki z Ostrykiem była po prostu słaba, przewidywalna i nierówna. Zakończenie udało mi się przwidzieć w połowie opowiadania co nie zmniejsza jego wartości. Za styl i język moje pięć.

Nad scenami walki musisz popracować i wnieść nieco więcej dramatyzmu, bo trochę takie nijakie. Muszę zaytować najsłabszy fragment , chociaż powinien być kulminacją całego opiwadania: Zwierz przełknął ten trochę przyduży kęs, oblizał się i spojrzał w jego stronę. Zrobił pierwszy krok i zrobił drugi. A potem się rozpuknął…..tez fragment rozwalił cały klimat jak dla mnie. Czasem lepiej zostawić sobie trochę czasu żeby nie zespuć takim fragmentem naprade dobrego opowiadania. 

P3rshing

Skoro Twórca jest Twórcą przez wielkie T, to bardzo mnie interesuje jego kariera.

Tak Twórca jest przez wielkie T, ale to co będzie Tworzył to nie literatura. Przeznaczyłam mu ambitniejsze zadanie. Nie mogę zbyt dużo powiedzieć ale to postać z pogranicza rzeczywistości i magii. Czy aspiruje, aby być Twórcą ? – raczej nie, to los przeznaczył mu taką rolę i zdolności, które posiada. Zdolności Kreacji– też przez duże K. 

Pewnie niedługo zamieszczę kilka nowych fragmentów, które uzupełnią obraz:)

 

fishandchips

Konkrety są ważne, inaczej postaci będą tylko mglistymi cieniami. 

Tak, niektóre postaci pozostaną mglistymi cieniami, które przewiną się przez fabułę, inne będą nawet bardzo wyraziste:)

Cześć Wam:) Po pierwsze chciałam podziękować za komentarze. Tak, z przecinkami mam problem, nie ukrywam i pracuję nad poprawą. Czasem jest ich za dużo, czasem w niewłaściwych miejscach.

Dzięki za pomoc i pochylenie na tekstem:)

 

@P3rshing. Fakt, że miałeś tak wiele do powiedzenia na temat tego opowiadania, jest dla mnie budujący. Generalnie uważam że jeśli w utworach SF i pochodnych wszystko podane jest na tacy i wytłumaczone, to tracą one sens i nie prowokują do myślenia. Przeczytałam ich wiele i moim subiektywnym zdaniem, właśnie te, które wzbudzały, niepokój lub nawet irytację swoimi niedopowiedzeniami, zostawały najdłużej w pamięci. Wiele z nich było prostymi powieściami, ale ten właśnie brak jednoznacznego zakończenia, niewielka czasem tajemnica, nieodkryta , pozostawiona dla czytelnika jako źródło rozważań była wartościowa. 

W SF trudno doszukiwać się logiki, bo często jej nie ma. Pytasz, czemu Mrok nie zmusił Twórcy do pracy? No cóż, gdyby zmusił, nie byłby artystą. Poza tym jest, jak się domyśliłeś demonem a te jednak, mają ograniczone możliwości a ograniczenia wprowadza autor:).  Na resztę zadanych pytań musisz odpowiedzieć sobie sam. Fakt, że wzbudziłam w Tobie ambiwalentne uczucia to sukces:).

Co do Imion. W mojej powieści najprawdopodobniej nie będzie imion. Taka przyjęłam koncepcję i tak pozostanie. Kreowanie super wyrazistej postaci też mija się trochę z sensem i opisywanie koloru oczu, kształtu nosa czy brodawki na policzku to wypełniacze tekstu. Nie chce tego. W dużej części pozostawię to czytelnikowi, bo i tak dorysuje sobie tą postać w swojej wyobraźni. 

Kim jest Mrok? to kreacja naszej świadomości. Beż świadomości nie mogłaby zaistnieć, tak jak nie istnieje bez niej dobro ani zło a pojęcia Boga i Diabła nie mają sensu. To nasze subiektywne odczucia. Ten problem będzie przewijał się później. Z pewnością nieraz zirytuję czytelnika przejściem z tematów poważnych do śmiesznych czy groteskowych , ale takie właśnie jest życie.

Pozdrawiam :))

Hej Barbarian, bardzo dziękuję za wytknięcie mi technicznych niedoskonałości. Staram się ale zanim stanie się to rutyną , pewnie moje niechlujstwo, będzie kosztowało mnie sporo czasu i wysiłku. Przy okazji poprawiłam tekst z butelkami, bo był niezdarny. Mam nadzieję, że jest lepiej. 

 

Pozdrawiam 

Dobry pomysł, wieszczy bym rzekła, fajnie napisane, pewne drobiazgi można lepiej dopracować, ale to detale, dobrze się czyta. Niestety pokazuje nie tyle alternatywną rzeczywistość co możliwą nieodległą przyszłość. Podobało mi się:)

Nowa Fantastyka