- Opowiadanie: MrTwister - 5 z 5 (drabble)

5 z 5 (drabble)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

5 z 5 (drabble)

 

A tak znów coś mnie naszło na krótką formę

 

 

 

 

Popiół z cygara spadł na czarny materiał najwyższej jakości.

 

Ciemnobrązowe sutki opierały się o gładko ogolony policzek szpakowatego mężczyzny. Jego szare oczy nie oderwały się od szklaneczki wypełnionej dobrą whisky, gdy wydał blondynie polecenie.

 

– Wyliż ją.

 

Dziewczyna bez słowa podeszła do koleżanki. Pchnęła ją na kanapę. Zwiewne stringi opadły powoli w tytoniowym dymie.

 

Mężczyzna stanął nad parą z butelką. Bursztynowy płyn zrosił meszek na łonie leżącej.

 

Przyglądał się chwilę, jak język blondynki leniwym ruchem pieścił łechtaczkę. Gdy czarnowłosa piękność jęknęła, odwrócił się do towarzyszy z uśmiechem.

 

– A wracając do ostatniego punktu… co powiecie na: troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła?

Koniec

Komentarze

Przeczytałem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

A gdzie tu fantastyka?

Moja być głupia. Moja nierozumieć. O co tu chodzić?

Fajny, brutalny pomysł, ale zdecydowanie do dopracowania. Pierwsza sprawa --niezrozumiały tytuł. Z niczym się nie kojarzy. Druga ---  niezrozumiałe zakończenie. Nad czym pracowała ta grupa? Może nad treścią expose albo homili? Byłoby to mocne... A tak - po opisie sceny z dwoma paniami nie waidomo, co, jak i po co. 

Ale --- napisane bardzo sprawnie.

Bes fantastyki, bez wysiłku, bez zainteresowania.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Witam

@limbo - Twoja patrzeć niżej :)

@Roger - Nikła wskazówka jest w pierwszym wersie. Wydaje mi się, że wszystko co powinienem dodać to: "5 przykazań kościelnych". Z tą homilią byłeś blisko :)

@Eferelin - Jeśli jesteś bezkrytycznie patrzącym na ogół duchownych, to może się to wydać niesamowite :). W przeciwnym razie - owszem fantastyki tutaj nie uświadczysz.

@SuzukiM - Niestety chyba tak; raczej bez wielkiego; cóż, szkoda :(

Dzięki za przeczytanie i uwagi.

Pozdrawiam

Poltycy też zwykle ubierają się w czarne garnitury z materiału najwyższej jakości ...

Za wiele do domyślenia się przez cztelnika.  Ergo ---jednak żle opowiedziana historia.  

Gdybym poprzez koloratkę, czy coś innego, jednoznacznie określił osobę, cała puenta raczej poszłaby w cholerę.

Ale chyba wychodzi na to, że muszę się postarać pisać jaśniej.

MrTwister, zerknij może w ten wątek i wyraź łaskawie swoją opinię... Sprawa szalejącego jedynkowicza rostała załatwiona, ale dysksja nad zmianą systemu ocen i nowymi zakładkami jest b. ciekawa... Oto link:---> http://www.fantastyka.pl/10,7550.html

Zamysł ciekawy, niestety z pointą o wiele gorzej.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

@Suzuki M.  2012-07-22  11:40 „Bez fantastyki, bez wysiłku, bez zainteresowania.”

Ej Suzuki! Jakże bez fantastyki? A to zdanie: „Ciemnobrązowe sutki opierały się o gładko ogolony policzek szpakowatego mężczyzny.”? Naprawdę nie widzisz -- chwiejących się na rachitycznych odnóżach -- dwóch kosmicznych Sutek? Takich, wiesz, przypominających przerośnięte meduzy? Ja widzę! O, proszę! Własnie Sutka Pierwsza, tracąc równowagę, gibnęła się na jeden policzek gościa, a Sutka Druga, z podobnego powodu, na drugi.

A dalej mamy: „Jego szare oczy nie oderwały się od szklaneczki wypełnionej dobrą whisky (…)" I znowu nic? No, Suzuki! A mnie się tak podobały Twoje teksty i do dziś uważałam, że masz nieźle rozhulaną wyobraźnię! Toż autor pisze wyraźnie, że facio mający zwyczaj kiepowania na „materiale najwyższej jakości” (Na elanie jakiej, czy popelinie?)  także był nie z tego świata, bo w celach, jak przypuszczam, dezynfekcyjnych, przyklejał własne oczy do szklaneczki z whisky. Wszystko, co moczone w alkoholu, dłużej się trzyma, więc z całego serca popieram i jednocześnie polecam taki sposób konserwacji!

Skup się, Suzuki! Przeczytaj uważnie! „Mężczyzna stanął nad parą z butelką.”  Naprawdę nie dostrzegasz zastosowania fizyki alternatywnej? No, nieładnie! Butelka zawierająca parę nie byłaby niczym odkrywczym, ale para zawierająca butelkę -- to przecież fantastyka pełną gębą!

A to: „(…) język blondynki leniwym ruchem pieścił łechtaczkę. Gdy czarnowłosa piękność jęknęła (…)”? Nawet „czarnowłosa łechtaczka”  będąca pięknością nie przemówiła do Twojej wyobraźni? Suzuki, Suzuki, Suzuki! No słów brak po prostu!!!

Może czas rozszerzyć zakres rodzajów literackich o kolejne gatunki? Proponuję nazwy:  „koślawe bździny” i „kulawe pierdoły”. Jeśli jednak ktoś znajdzie trafniejsze terminy, upierać się nie będę -- przedyskutujemy sprawę.

"Czarnowłosa łechtaczka" mnie zdecydowanie przekonała XD

www.portal.herbatkauheleny.pl

w_baskerville ma dziś chyba zły dzień :P Dawno takiego gnojenia w jej wykonaniu nie widziałem :O

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Dawno nie widziałeœ, Fasoletti, bo mnie dawno tutaj nie było. Dzień może mam i nienajlepszy, łupie mnie w potylicy, ale to bez znaczenia. Ponadto autora nie tknęłam, a gnojenie nawet przez myœl mi nie przeszło! (Napisałam to prawš rękš, bo w lewej skrzyżowałam palce!) Zebrało się Suzuki! I żeby nie było – kompletnie nie ruszajš mnie występujšce w tekstach cycki, sutki, łechtaczki, kutasy, perwersje i gówna, byle — przypadkowy nomen-omen — kupy się trzymały. Co prawda drugi raz czegoœ takiego z własnej woli nie przeczytam, ale artystyczny turpizm na bieżšco docenię. Wszak Ciebie zjechałam tylko raz — za eksperyment z Wodnikiem Szuwarkiem i sławojkš — bo w pokoju zaczęło mi szambem zalatywać, nie mogłam zjeœć kolacji, więc zła byłam.

Napisanie stuwyrazowego, dobrego tekstu wymaga naprawdę perfekcyjnej cyzelacji każdej frazy i pomyœlenia nad doborem każdego słowa. Bo jak nie to zonk! Taki jak powyższy.

A te krzaczki, kratki i inne skąd się wzięły? To już nawet z worda się tutaj nie da nic przekleić? Omatkojedyna!

Faktycznie, dawno Cię nie było. Ale fajnie, że jednak co jakiś czas zaglądasz :)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Wszystkie "ś", "ą", pauzy oraz inne "ekskluzywne" znaki też wcięło. I w ten prosty sposób, MrTwisterze, zostałeś pomszczony!

To nie edytor - to snopowiązałka! Rzęzi i na Mozilli i na IE! Niezly bełkot dzięki niemu zaprezentowałam.

Parę dni temu zajrzałam, na pierwszej stronie z opowiadaniami nie zauważyłam Twojego nicka, muszę w takim razie "w profil Ci zajrzeć". Coś nowego znajdę? Krwistego? Paskudnego? Mam czytać na czczo czy mogę choć kawę zaryzykować? A tak ogólnie, to miło Cię znowu "zobaczyć".

Ten powyższy post był skierowany do Ciebie, Fasoletti. Gadugadowy nawyk udzielania odpowiedzi od kopa - przepraszam właściciela wątku za zaśmiecanie go prywatą, ale tutaj nie można nawet po ludzku z nikim popisać! Pardon! Już spadam!

Ponieważ pierwszy komentarz w_baskerville odnośnie "fabuły" był skierowany do SuzukiM, a nie do mnie, to nie odczuwam potrzeby tłumaczenia się.

Pozostaje podziękować recenzentce za czas (niewielki wszakże) poświęcony na przeczytanie i pozdrowić.

Wnioskuję, że autor wie, o czym pisze, skoro fantastyki tu nie ma. Pozostaje zastanowić się, z którą z występujących tu postaci może się utożsamić.

w_baskerville, ostatnio częściej można znaleźć moje opowiadania na Niedobrych Literkach niż tutaj. Kilka ostatnich właśnie najpierw tam sie pojawiało, a dopiero potem publikowałem tutaj. 

Jak jesteś złakniona krwi, oblechy i paskudztwa, to zapraszam do tekstu "Palec mojego ojca".

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Przeczytałem. Nie wyszło.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No jakoś tak właśnie widzę, że nie wyszło.

Ale może kiedyś wyjdzie ;)

@Niezgoda.b - raczej z żadną.

Cóż, nie podobało mi się.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka