- Opowiadanie: Mariner79 - Wymiar nicości

Wymiar nicości

Zapraszam do przeczytania tego opowiadania i komentarzy. Być może ten krótki tekst, będzie podobał się jakiemuś miłośnikowi obcych istot. Takie spotkania są bardzo rzadkie wśród ludzi, którzy zajmują się podbijaniem kosmosu. Serdecznie zapraszam.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Wymiar nicości

Wokół palącego się światła awaryjnego, panowała ciemność. Stojący blisko, padających promieni człowiek, mógłby odczuć wrażenie, że znajduje się wewnątrz, średniej wielkości sali. Kratki filtrujące powietrze, wpuszczające do pomieszczenia, nie tylko tlen, z lekkim jazgotem, rozpoczęły wyrównywanie poziomów tlenu, azotu oraz innych gazów, a elektroniczny system oświetlenia, powoli włączył pierwszy poziom. Przez śluzę wyjściową, wszedł do środka ubrany człowiek, w jasny kombinezon ochronny, skrywający całkiem jego wygląd zewnętrzny. Naciskając, przyległy do ramienia sterownik, uruchomił projektor, wyświetlający prezentację trójwymiarowego środowiska UCB – Uniwersalnego Centrum Bojowego. Jego wybór opcji działania, nie opierał się jedynie na dostosowaniu odpowiednich danych, do potrzeb przygotowania wszystkiego, w odpowiedni sposób. Obracając się w tył, przywołał wypełnienie zbiorników wodnych, wbudowanych w ściany i układających się równomiernie po sobie. Tworzący się pierścień, przekraczał nieco inne tego typu obiekty . Zapalające się światła, wewnątrz "akwariów", ukazały czujniki temperatury, które wolno je ogrzewały, sprowadzając maski tlenowe oraz aparaturę chroniącą ciało. Patrzący z kilku metrów obserwator, byłby całkowicie pewny, że znajduje się w czymś, co przypomina ziemskie oceanarium. Do zbiorników, zaczęły wpływać zupełnie nagie istoty, w dość młodym wieku, a ich łona zostawały całkowicie przykryte urządzeniem, połączonym rurkami o bardziej skomplikowanym układzie, oddzielającym zebranych od wprowadzonej cieczy. Na ich twarzach, zostały przyłożone maski tlenowe. Nie byli zupełnie podobni, do istot rasy ludzkiej, różniąc się nieco w fizjonomii. Wszyscy zebrani wewnątrz, jednocześnie otworzyli powieki, a z wolna mrugając, wypowiadali krótkie i hałaśliwe sentencje. Najstarszy i najbardziej doświadczony z tych organizmów, rozpoczął swoje tradycyjne powitanie.

– Czekałem na waszą obecność. Tym razem, nie będziemy brać jeńców. – powiedział ironicznie DA030-A2.

– Jestem zazdrosny o twoją aktualną rangę, awans daje ci większe możliwości, w kierowaniu bronią masowej zagłady. Decydowaniu o własnej przyszłości.

– Przecież, dobrze się rozumiemy.

– Czy mogę jeszcze o coś zapytać? – powiedział pływający, nieco dalej kolega. – Większość z obecnych, była niedożywiona i wymagała opieki ze strony płci przeciwnej. – Nie czujesz żadnego żalu, jeśli chodzi o nasz związek, ze zniszczonymi wcześniej, układami gwiezdnymi? Nie odbierasz wrażenia, że to co robimy, ma jakiś wpływ na nasze otoczenie.

– Wszechświat jest nieskończony. Obecny wymiar to tylko iluzja, nicość, dająca nam możliwość powrotu do domu.

– Jak również możliwość oczyszczenia się z winy. I stan psycho-fizyczny, w którym aktualnie się znajdujemy.

– Niekoniecznie. Przygotuj się, do czekających operacji.

Stojący nieopodal, w środku pomieszczenia mężczyzna, wybrał odpowiedni kod dostępu, który umożliwiał mu, porozumiewanie się z obcymi.

– Oczywiście, masz na myśli energię? 

– Tym zajmiemy się później. Powinieneś rozwiązać problem zagrożenia, ze strony obrony planetarnej. To wszystko, co mam ci do przekazania.

Obcy niezbyt lubił ton, którym posługiwał się człowiek. Ich środowiska naturalne, różniły się od siebie, a DA030-A2 jak go nazywali najważniejsi naukowcy, miał szansę poznać również inne osoby, należące do klasy rządzącej, kosmiczną bazą naukową. Porozumiewanie się, ze znajomymi w grupie, polegało na metodzie telepatycznej autokontroli, zmianie fazy działania, podczas uruchamiania systemu bojowego. Działanie, w pełni różniło się, od dawniejszych wynalazków, przypominając bardziej czarną magię. Umysły obcych istot, sposób funkcjonowania, zarówno w procesie prokreacji, czy normalnym podejmowaniu decyzji, w większym stopniu, aniżeli spodziewano się na początku, przypominały ludzkie. Niekiedy, różnice w zdaniu, nie wywoływały zbędnych konfliktów. Ewolucja przekształciła ich układ oddechowy, pozwalając w minimalnym stopniu, na poruszanie się, po terenie obiektu. Przekazana technologia bojowa, bardzo wiele zmieniła system sterowania i uruchamiania wyniszczającej energii. Z kolei pochłaniacz słońc, którym dysponowała klasa rządzących, nie był wcześniej znany, odkrytej cywilizacji obcych. Przystosowanie kierowanego zniszczenia, za pomocą wspomnianej telepatii, było nawet bardziej celne, jak stosowany dawniej, układ elektronicznego naprowadzania.

– Uruchomić proces zniszczenia.

– Podałeś bibliotekę kodów dostępu lub rodzaju broni?

Przed zamkniętymi oczami obcego, pojawiła się tablica, która przedstawiła ułożone w systematyczny sposób czarne klejnoty. Światło podobne do promienia laserowego, równomiernie zmieniało położenie, na tablicy. W jaki sposób, łączono takie wizje, w pamięci, aby oddzielić systemy elektroniczne, jak uruchomiano magazyn danych. Pytania i odpowiedzi, nadal stanowiły tajemnicę dla potencjalnych naukowców. 

– Położenie banku pamięci 6-IV… broń usuwająca metropolię. Włącz obserwację planety i przenieś zapisywany obraz.

 

* * *

 

Budzący się, do życia ludzie, wychodzili ze swoich osiedli, podejmując codzienne obowiązki. Z wolna, zapalały się reklamy, mówiące o nowych odkryciach w kosmosie i możliwościach wykonywania zakupów, w pobliskich wieżowcach. Pogoda panująca na ulicach, była fałszywa, nieprzyjemna dla człowieka, a przekroczone normy, zachowania warunków klimatycznych, prezentowały na nieboskłonie, dziwnie rozszerzające się punkty ognia. 

– Widzi pan, co się dzisiaj dzieje? Jakieś niespotykane obiekty… wczesnym rankiem, wszystko nagle zapłonęło… bardzo dziwne. – powiedział starszy mężczyzna, oczekujący na transport.

– Nasze badania przestrzeni, nie wykrywały specjalnych problemów, ze środowiskiem naturalnym, a tutaj takie coś. Absolutnie… to może, skończyć się źle.

Największe z punktów ognia, zaczęły się przekształcać, w olbrzymie bicze, kręcące się naokoło siebie. Po kilku minutach, takiego "kołowrotku" łączyły się razem, uderzając w centrum zabudowań, rozrywając skorupę planety.

– Niech panowie uciekają… – biegnący mieszkańcy, głośno krzyczeli, w kierunku rozmawiających wcześniej osób. – Jakaś katastrofa ekologiczna, zniszczyła obiekty rządowe.

Po chwili niezdecydowania, mężczyźni zauważyli rozchodzące się, pod ich stopami, iluminujące kwadraty. Wyglądało, że cały teren jest oznaczony symbolami. W jednej chwili, wszystko zapadło się w dół, było słychać głośne uderzenia milionów ton, upadającego gruzu.

Na ogromne niebo, wleciało kilkanaście dużych samolotów, automatycznie sterowanych z UCB. 

– Problem rozwiązany. – powiedział jeden, z kolegów pływających, w przestrzeni kosmicznej.

– Przygotować się do przeniesienia. Układ oznaczony jako Alpha 9, pustynna planeta, zamieszkiwana przez istoty ludzkie. Przed odlotem wyprowadzić "pochłaniacze słońc" i uruchomić tryb oczekiwania.

– Eksperyment rozpoczęty.

Alpha 9, był rozmieszczony blisko obecnego systemu, a wykorzystanie broni, nie musiało, być nazbyt kosztownym przedsięwzięciem. W tym zadaniu, chodziło wyłącznie o zasoby, a takie układy, jak wspomniany powyżej, nie posiadały żadnej obrony. Planety pustynne, nie posiadały złóż naturalnych, poszukiwanych w tym obszarze. Bardzo rzadko, znajdowała się tutaj, również woda, która nie występowała prawie wcale, w kosmosie.

– Włącz obraz przekazujący moment destrukcji. Nagrywanie rozpoczęte.

Uderzający o powierzchnię odłamek asteroidy, był całkowicie rozpalony. Rozpadając się na tysiące mniejszych i płonących kamieni. Spalał każde, z mniejszych budowli, a uciekający ludzie – ginący w męczarniach – zostawali tam, na zawsze. Był to dość brutalny widok, który mógłby zmienić każdego, nastawienie większości widzów. Doświadczony dowódca DA030-A2, przez krótki moment, odczuł wrażenie, jakby za namową ich kontrolera, próbował wykasować tenże film, z banków pamięci. Czyżby ustosunkowane wyrzuty sumienia? Nigdy, nie odczuwał specjalnych emocji, przy wykonywaniu zlecanych funkcji – prawie wcale, nie osiągnął w bazie, aż tak wysokiej rangi. Dziwne uczucie, ciągłego ociągania się w decyzji, spowalniało jego rozkaz, przekazania informacji o wykonanym działaniu.

– Ostatnia planeta w układzie Alpha 9 ? Sterowanie prądami morskimi. Powrót do systemu początkowego? Po wykonanych czynnościach bojowych, eksperymencie polegającym na pochłonięciu gwiazdy, przez pochłaniacze słońc, przywódca opuścił zbiornik wodny. Wypływając z ogromnego basenu, założył maskę tlenową, udając się do otrzymanej, kwatery mieszkalnej. 

Będę musiał opuścić to miejsce – pomyślał przez chwilę obcy – zaplanować wydostanie się, z tego piekielnego miejsca. Nie mogę już dłużej, zajmować się wszystkim, wciąż pomagać i martwić się, w jaki sposób przeżyć. – Poradzą sobie sami. Nie byli już tak ambitni, jak dawniej. Myśleli wyłącznie o tym, kiedy wykorzystać broń masowego rażenia i napełnić swoje brzuchy. Mówiąc prawdę, w tym miejscu, panował nieustający głód, który doprowadzał obcych do szału.

W kilka dni później, DA030-A2 znajdował się na kosmicznej stacji przeładunkowej, czekając na statek transportujący istoty, w dalekie układy gwiezdne. Przelot tym "kontenerem", był dość fatalny, gdyż zderzenie z meteorytami, doprowadziło do zniszczenia obiektu. W jego marzeniach, pojawiły się przelatujące promienie światła, a głos mówiący, coś o rasie ludzkiej, stawał się jeszcze bardziej głośny.

– Czy czujesz, że wreszcie jesteś człowiekiem?

 

Koniec

 

Koniec

Komentarze

Cześć.

Na wstępie zalecam zająć się dialogami i interpunkcją.

 

Przykładowo pierwszy dialog:

 

– Czekałem na waszą obecność… tym razem, nie będziemy brać jeńców. – powiedział ironicznie DA030-A2

Zagadka. Jak jednym ruchem sprawić, aby zniknęły dwa babolki? :)

Przenieś kropkę zza “jeńców” na sam koniec (za “-A2”) i mamy poprawne zdanie :)

 

Przeczytam wieczorkiem.

Hm.

Chyba nawet nie spróbowałeś poprawić fatalnego zapisu dialogów :(

 

– Problem rozwiązany. – powiedział jeden z kolegów pływającym w przestrzeni kosmicznej.

– Widzi pan, co się dzisiaj dzieje? Jakieś niespotykane obiekty… wczesnym rankiem, wszystko nagle zapłonęło… bardzo dziwne. – powiedział starszy mężczyzna, oczekujący na transport.

– Czekałem na waszą obecność. Tym razem, nie będziemy brać jeńców. – powiedział ironicznie DA030-A2.

– Czy mogę jeszcze o coś zapytać? – powiedział pływający nieco dalej kolega. – Większość z obecnych była niedożywiona i wymagała opieki ze strony płci przeciwnej. – Nie czujesz żadnego żalu, jeśli chodzi o nasz związek, ze zniszczonymi wcześniej układami gwiezdnymi?

Masz też mnóstwo fatalnej interpunkcji:

Tworzący się pierścień, przekraczał nieco inne tego typu obiekty . Zapalające się światła, wewnątrz "akwariów" , ukazały czujniki temperatury, które wolno je ogrzewały, sprowadzając maski tlenowe oraz aparaturę chroniącą ciało.

Tym razem, nie będziemy brać jeńców.

Tworzący się pierścień, przekraczał nieco inne tego typu obiekty .

W tym zadaniu, chodziło wyłącznie o zasoby, a takie układy jak powyżej, nie posiadały żadnej obrony.

 

Ponadto bardzo wiele u Ciebie zdań, których budowa zgrzyta i trzeszczy, które fatalnie się czyta i które są na granicy sensu:

Nie byli zupełnie podobni, do istot rasy ludzkiej, różniąc się nieco w fizjonomii.

Do zbiorników zaczęły wpływać zupełnie nagie istoty, w dość młodym wieku , a ich łona zostawały całkowicie przykryte urządzeniem, połączonym rurkami o bardziej skomplikowanym układzie, oddzielającym zebranych od wprowadzonej cieczy.

Wszyscy zebrani wewnątrz, jednocześnie otworzyli powieki, a z wolna mrugając, wypowiadali krótkie i hałaśliwe sentencje.

Spalał każde z mniejszych budowli, a uciekający ludzie, ginący w męczarniach, zostawali tam na zawsze.

Doświadczony dowódca DA030-A2, przez krótki moment odczuł wrażenie, jakby za namową ich kontrolera, próbował wykasować ten film z banków pamięci.

 

 

Zdecydowaną większość tych babolków jesteś w stanie poprawić sam, bez żadnych problemów.

Nie publikujesz tu pierwszego opowiadania, wiele z takich uwag już się pojawiało wcześniej, ale Tobie chyba nie chce się tego robić.

 

Cały pierwszy akapit, to odstraszający blok tekstu, który powinien zostać podzielony.

 

skrywający całkiem jego wygląd zewnętrzny

A mógłby skrywać wygląd wewnętrzny?

 

Nie odbierasz wrażenia, że to co robimy, ma jakiś wpływ na nasze otoczenie.

Nie odbierasz? Można odbierać wrażenie? Chyba telepatycznie.

Poza tym, to pytanie, czy stwierdzenie?

 

 

Z wolna zapalały się reklamy

Płoń, święty ogniu zemsty!

 

Po kilku minutach, takiego "kołowrotku"

Dopełniacz (kogo? czego?): kołowrotka

 

Spalał każde z mniejszych budowli

Każdą?

 

Spalał każde z mniejszych budowli, a uciekający ludzie, ginący w męczarniach, zostawali tam na zawsze.

To spalało nawet budynki, a ludzie zostawali tam?

 

 

Doświadczony dowódca DA030-A2, przez krótki moment odczuł wrażenie,

Czy odniósł?

 

I wiele, wiele innych.

Niestety, długo czekałem (dłużej, niż planowałem) na poprawę interpunkcji i dialogów.

Mimo wszystko zmobilizowałem się do przeczytania, ale konstrukcje zdań bardzo utrudniają skupienie się na tekście samym w sobie.

Przykro mi, ale tekst nie jest dobry.

Dziękuję za komentarz. Interpunkcja, jak również błędy znalezione w tekście, zostały poprawione.

pozdrawiam,

Mariner97

Koniec życia, ale nie miłość

Nowa Fantastyka