- Hydepark: Okładki fantastyki

Hydepark:

Okładki fantastyki

Okładki fantastyki preferuję takie jak okładka na styczeń 2011. Większość jest jednak ponura i podszyta psychodelicznym horrorem. Po co ten horror? Dlaczego nie ma radosnych kolorów? Czy naprawdę fantastyka musi udawać i silić się na coś ponurego?

 

Styczeń 2011 ma okładkę, która naprawdę zachęca (mnie osobiście) do kupienia pisma. Aż mnie świerzbi by wziąć je do ręki!

 

Ciekawią mnie Wasze opinie. Czy ma być kolorowo czy szaroburo?

 

Ach tak. Byłbym zapomniał... co sądzicie o najnowszym Wydaniu Specjalnym NF?

 

Komentarze

obserwuj

Czy ma być kolorowo czy szaroburo?

Aż mam ochote napisać "sraczkowato". Ale nie napiszę, bo jestem z natury miły i spolegliwy.

 

Przede wszystkim te okładki są dla mnie dziwne. Okładka ze stycznia 2011 równie dobrze mogłaby się pojawić w numerze z kwietnia 2012 albo grudnia 1988... Ot, artworki o dupie Maryny, nie dotyczące niczego aktualnego, a już na pewno nie ciekawego. 
Obraz na okładce powinien mieć związek z tym, co się w danym miesiącu dzieje, o czym się mówi - tak, żebym spojrzał na pismo za kioskową szybą i już wiedział, że akurat w tym miesiącu wszyscy się rajcują Avatarem, albo książka X odnosi nadspodziewany sukces, albo wręczają Nebulę etc. etc. 
Kolejne numery NF zdają się być odewrane od rzeczywistości w ogóle, jakby każdy miał być oddzielnym/ponadczasowym dziełem, jak książka. Narzucane są jakieś absurdalne "tematyki", a aktualne wydarzenia w świecie fantastyki zbywa się kilkoma obrazeczkami na trzeciej stronie... To ma być CZASOpismo, czy "niesprecyzowana seria wydawnicza małych zbiorów opowiadań i publicystyki"?

IMO jakieś jajca po prostu.

Jeszcze nie widziałem czasopisma, które ma okładki ustalane wedle... właściwie nie wiadomo czego...

Amen

No ja sie wypowiem za rok. Bowiem do tej pory sporadycznie nabywalam NF (zaledwie 2 empiki w tej mieścinie), teraz zaprenumerowałam to i poobserwuję :)

Po co ten horror? Dlaczego nie ma radosnych kolorów?
Żeby Generację Emo i młodych metalowców przyciągać :)

Chyba generalna idea jest taka, żeby pokazać wypłody grafików. Czasem dosłownie wypłody. Na artworki fantastyczne trzeba mieć jakiś fajny pomysł, a, jak sobie przeglądam tegoroczne , to tutaj raczej stereotypami jedzie, i w stylu, i w temacie. Albo jakiś krowomen, wój z mieczem, ludzie wilce, większy krowomen walczy z aniołkiem, wampiury, jakiś statek kosmiczny w typowym "obcym" enturażu (czyli nie bardzo wiadomo, gdzie przód, a gdzie tył). Ani to specjalnie pikne, ale wypalać oczu też zwykle nie wypala. Nijakie.

Pierwsza z tego roku była fajna, bo komiksowa i z Funky Kovalem. Ale też pewnie tylko dla fanów komiksu i retro.

Zawsze to wszystko  lepsze niż dla przykładu okładka listopadowa. To dopiero szpetne było, to cuś w kapturze (kreska jest tak "klymatyczna", że cięzko z twarzy powiedzieć, czy to ludź był, czy nieludź). A ta styczniowa... nie jest za dobra, oględnie mówiąc. Wygląda jak coś, co mogłoby być frontem harlequina z sexbotami, imo. W miniaturce jeszcze rokowała, bo kolo skojarzył mi się z Simonem Tamem z wiadomego serialu, ale jak powiększyłem, to okazało się, że to tylko moja wada wzroku dała o sobie znać :)

Za to mam jedno okładkowe guilty pleasure, Wydanie Specjalne 4/2010. Okładka nie jest za ładna, nie jest nawet dobra, ale jakby ktoś mi powiedział w czasach licealnych, że mój debiut wyjdzie w magazynie z diabłem grającym na gitarze na okładce, to bym dostał wielokrotnego, rokendrolowego orgazmu. Siła nostalgii, zgaduję ;)

Do okładek informacyjnych, jakie postulje Mortycjan, też większej słabości nie mam (do tematów "z dupy" raczej też, bo czasem fajne artykuły się z nich rodzą). Z drugiej strony, to chyba jakiś syndrom,  wszystkie magazyny fantastyczne w Polsce to okładek za pięknych nie mają. Np. SFFH, który albo ma jakiś nijakich gostków na okładce, albo pożycza sobie artwork z czegoś, co promuje. Albo Magazyn Fantastyczny, tam to niektóre dopiero wzrok niszczą. Więc, w świetle tego,  może "hot topic" miesiąca na okładce to nie jest zła opcja.

Zawsze można zastosować stary, dobry sposób: goła dziewoja w stylu Lorenzo Sperlongi, Luisa Royo, czy Borisa Vallejo na okładce i 80% czytelników będzie zadowolonych. 

Jestem za gołą dziewoją! Są cycki - jest impreza ;)

Mi naprzykład bardzo by odpowiadało, gdyby NF wprowadziła tradycję tak zwanej cover story. Tzn. najlepsze opowiadanie w numerze dostaje ilustracje na okładce.

Pomysł Mortycjana wydaje mi się dziwny i wzięty co najmniej z kosmosu, jakbym chciał z okładki dowiadywac się co na świecie sie dzieje to bym pewnie kupował wyborczą, żeby wielgachne tytuły dały mi znać co w trawie piszczy. W NF wystarczy mi dział publicystyki, w środku, nie na okładce.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

A ja strzelę offtopa. A co... M.Bizzare, cholera, czemu Cię w specjalnym puścili? Normalnie szlag mnie trafił. Z tego względu, że dostać nigdzie kurwa nie mogę... Ale kupie. Tylko ze względu na to, że jest ktoś ze strony w końu. I swoją drogą, jak dla mnie publikacja w wydaniu specjalnym jest o dupę potłuc, bo z tego co wiem, niewiele osób toto kupuje... Osobiście wolałbym widzieć te teksty w normalnej NF, no ale to pewnie chwyt marketingowy, coby więcej ludzi wydanie specjalne kupowało.
A żeby nie było, to odnośnie okładek, zresztą wiele razy to mówiłem, te obecne tym z lat 80 - tych, 90 - tych do pięt nie dorastają...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

@Fasoletti

To jest pytanie do Redakcji, którego ja, szczerze mówiąc, nie zadałem. Kiedy dowiedziałem się, że finalna wersja idzie w Specjalnym, to było już w druku, więc nie wiem jak to się odbyło. Wolałbym NF, ale to mówie z perspektywy, z jednego, ważnego powodu. Tego WS nikt nie zrecenzował, a każdego NF kilka omówień się znajdzie, więc cierpię powodu braku informacji zwrotnej (trafiłem na ino trzy namiastki opinii, nie licząc znajomych). Nikt mnie nie objechał :(  ;)

To ja też wprowadzę lekki offtop, nie zwracajcie uwagi:
Aga:
(zaledwie 2 empiki w tej mieścinie)
Hahaha, tylko dwa empiku co za wioch... Zaraz, my mamy jeden...

Ale co, kiosków też tam wam nie wybudowali?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jakie kioski? Jakbym poszedł do siebie do kiosku i zapytał o specjalne wydanie NF to pewnie by mi powiedzieli "Sam pan jesteś specjalne wydanie". Wtedy byłbym wdzięczny za użycie słowa"pan". Bo przecież mogli rzucić kamieniem.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Jeśli jest tak, jak było niegdyś, to niektóre kioski po prostu nie zamawiają tego typu czasopism, bo nie schodzą (np. w mniejszych miejscowościach) i zostaje tylko kupka zwrotów.

Z kolei z Empikami jest taki problem, jeśli chodzi akurat o ten WS, że wystawiają go tylko w opcji z Poulem Andersonem, przynajmniej w Wawie. "Gołej" wersji, jak ktoś już książke ma, trzeba po kioskach poszukać, a nie każdy kiosk  ma (kiedy kupowałem, to Relay i Intermedio nie miały np., bodajże w Ruchu kupiłem sobie dodatkowy egzemplarz)

U mnie w kioskach Nf nie uświadczysz. A słowo daję pytałam w kilku. Natomiast koleżanka z dalekiej nadmorskiej krainy (Gdańsk ;)) pisala mi, że u niej w kioskach nie ma, ale za to w delikatesach i owszem :).

Słabo wyposażone te wasze kioski ;) Ja NF mam do kupienia w 3 punktach oddalonych nie dalej jak 200 metrów od domu :p W tym w jednych delikatesach :p Chociaż, jeśli mówimy o numerze specjalnym to rzeczywiście może być problem. Kiedyś pamiętam, że sprzedawali, teraz nie wiem, bo już nie kupuję NF, a tymbardziej wydania specjalnego.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Do najbliższego sklepu, w którym mogłabym kupić magazyn mam jakieś... 50 km w linii prostej :D

Ja przezornie zamówiłem u znajomego kiskarza i teraz mi przywozi i tam kupuję. A wczesniej 2 km do miasta trza było dymać... Ale WS ni ma, zreszta i tak kupiłem je (Tak, udało mi się dostać w bodajże piatym sklepie który obleciałem i to w dodatku w niedziele, więc tym większy cud) tylko ze względu na tekst kolegi Bizzara.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ja w życiu nie widziałem na własne oczy egzemplarza 'Nowej Fantastyki". A szukałem po empikach i delikatesach. :(

Nowa Fantastyka