- Hydepark: Prace okołopisarskie

Hydepark:

opowiadania

Prace okołopisarskie

.

Komentarze

obserwuj

Jak wiadomo, tworzenie tekstów, to nie tylko siadanie do komputera, lub czystej kartki papieru, i pisanie. Czasem trzeba dokładnie zgłębić temat, albo zrobić poboczne notatki, aby samemu się nie pogubić, czy też zgubić pomysł. Czasem też tworzy się prace plastyczne, inspirowane swoją twórczością.

A wy, co robicie?

To, co potrzebne XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No i wygląda na to, że temat wyczerpany.

Precz z sygnaturkami.

A, spróbuję reaktywować ten temat...

 

Czasem, kiedy pracuję nad tekstem i wycinam jakiś kawałek, to zamiast go zwyczajnie skasować, przenoszę do osobnego pliku, bo może się jeszcze kiedyś przyda.

Ktoś robi podobnie?

Bijacz pliz, ja do każdego tekstu mam plik-brudnopis, do którego przenoszę każde usunięte lub przeformułowane zdanie, przez co pliki te są wielokrotnie dłuższe niż same teksty.

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

Dla mnie prace okołopisarskie to research i tworzenie planu... O tym chętnie podyskutuję, o ile nie było takiego wątku wcześniej.

Ja tworzę okładki, a czasem mapy, jeśli potrzebuję. Kiedyś też wycinałem usunięte fragmenty do osobnego pliku, ale potem odpuściłem – kopiuję tylko co jakiś cały plik i daję do archiwum. Staram się o realizm więc potrzebuję dużo researchu, ale z czasem coraz mniej, bo w końcu czego raz się już nauczę, nie muszę sprawdzać ponownie.

Co chyba trochę nietypowe, nie planuję fabuły. Mam niejakie pojęcie o czym chcę napisać w następnych dziesięciu stronach, ale wszystko dalej jest jedynie zbiorem luźnych możliwości w mojej głowie, pomysłami gdzie mógłbym poprowadzić akcję dalej. Im więcej nienapisanego tekstu między chwilą obecną a jakimś punktem czy zwrotem akcji do którego dążę, tym większa szansa że w trakcie pisania wymyślę coś lepszego i jednak poprowadzę fabułę w innym kierunku.

Pisanie bez planu chyba nie jest tak rzadkie, jak się zdaje. Sama też nie rozpisuję sobie planu, jedynie mam ogólnie zarysowany w głowie. Czasem też zapisuję późniejsze sceny, lub, jeśli w danym momencie nie mogę już więcej pisać, a wydaje mi się, że konieczne jest dopisanie jakiegoś szczegółu/ sceny, to wbijam luźną notatkę do rozdziału, żeby była na przyszłość.

A odnośnie jeszcze osobnych plików na odrzuty, to pomysł z pytaniem przyszedł mi do głowy, po tym, jak trochę mi zajęło odszukanie pliku z wyciętą sceną, którą zaplanowałam wprowadzić z powrotem do tekstu. :-)

Bardzo dużo zależy od gatunku.

 

W przypadku tworzonego uniwersum fantastycznego, od czasu do czasu siedzę nad światotwórstwem. Wymyślam zjawiska, tradycje, a przede wszystkim narody, ich historie, powiązania, różnice. Robię mapki, wymyślam nazwy i porządkuję to w ramach pewnej całości.

Kiedyś rozpocząłem pisanie opowiadania w czasach II wojny światowej, to o ile znam ten okres bardzo dobrze, tak brakowało mi szczegółów. Więc robiłem research chyba w trzech językach, na temat konkretnej jednostki wojskowej i szczegółowej taktyki walki w mieście.

Jeśli do prac okołopisarskich można zaliczyć słuchanie podcastów, to to też praktykuję, by zwracać baczniejszą uwagę na elementy konstrukcyjne, planowanie postaci itd.

 

Co do “odrzutów” to najczęściej szkoda mi kasować napisane sceny; mam podobnie jak Bolly. Jeśli przestają mi pasować do fabuły to wrzucam je w inny plik. Stąd mam jeden plik na notatki, jeden plik z właściwym tekstem i jeden opisany jako “recykling”. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Ja czasami układam sobie playlistę z piosenek do słuchania w trakcie, żeby wprowadzić się w klimat. Myślę, że niektóre pomagają mi wymyślić całkiem fajne sceny.

Poza tym sporo rysuję. Najczęściej postacie, jak idę w fantasy to też mapki i godła.

No i oczywiście, niezależnie nad czym pracuję, research, research, research.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Nowa Fantastyka