Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

Masz rację, ale usprawiedliwię się tak, że świadomie wpisałem się ten stereotyp, taki był zamysł - nie chciałem łamać konwencji i robić rewolucji, tylko napisać opowiadanko wampiryczne z wszelkimi atrybutami tego gatunku (aczkolwiek pewne detale chyba nie wpisują się w "drakulowe", klasyczne pojęcie wampirów, tak mi się wydaje). Chciałem takie małe niedomówienia zostawić tu i tam - gdzie kończy się człowieczeństwo, a zaczyna "potworność", czy wampiry są zdolne do prawdziwej miłości, kwestia poruszania się w dzień i słońca, itp.
Ale krytyka oczywiście zasłużona i dziękuję za w sumie pozytywny odbiór. :)

A jesteś pewien, że Corman nakręcił "Morellę"? Pytam, bo zrówno FilmWeb, jak i IMDb milczą na ten temat. Z podobnych klimatów Corman zrobił "Grobowiec Ligei", piękny film! Ja z kolei jestem przekonany, że wiele lat temu oglądałem ekranizację "Carmilli" z Hammer Horror (a może z innej wytwórni, ale w tym klimacie), z lat 60tych, może początku 70tych, ale też tego nie mogę znaleźć nigdzie w necie. O co chodzi?

@Agroeling
Przyznaję się bez bicia, że nie pamiętałem tego opowiadania Poego, którego twórczość czytałem wiele lat temu (i wiele lat przed napisaniem swojego opowiadania), a imię zaczerpnąłem ze wspomnianego utworu zespołu Paralysed Age. Skądinąd, oni z pewnością zaczerpnęli go od Poego, a więc można to chyba nazwać podwójną inspiracją:). "Carmilla" Le Fanu jest za to jednym z moich ulubionych opowiadań.
Pozdrawiam!

Bardzo, bardzo dziękuję! Przyznam, że nie spodziewałem się aż tak pozytywnego przyjęcia, chociaż włożyłem w opowiadanie kawał serca (aczkolwiek już ładnych kilka lat temu, jak wspominałem).
@AdamKB
Uch.., ale mnie złapałeś z tym 'szybkim czasem'... Zabolało, ale zasłużyłem. Poprawione, oczywiście, niestety tylko u mnie, bo na stronie nie mogę. Zresztą, niech pozostanie jako przestroga dla innych:).

No pomysł całkiem ciekawy, aczkolwiek na początku mocno kojarzący się z "Mgłą" Kinga (a i Lovecrafta czuć, co zauważyli przedmówcy), ale językowo, stylistycznie, gramatycznie straszna surowizna. Sorry...
I to mieszanie narracji w czasie przeszłym i teraźniejszym też mnie razi. Rozumiem, że to był zamierzony zabieg literacki i "artysta może więcej", ale u Ciebie to zgrzyta, niestety, nie pasują te przejścia po prostu.
Jakby opowiadanko wygładzić stylistycznie, to dałoby radę, ale w tej formie się jednak nie broni...
Przecinki!, też się powtarzam, ale naprawdę są ważne, inaczej się czyta tekst.
A tego to Ci nie daruję ;> "z tond" - ze trzy razy tak napisałeś...
Pzdrw

I muszę załączyć podziękowania za inspirację:
Angina Pectoris za „Still Waiting", Paralysed Age za „Morella's Sleep", Inkubus Sukkubus za „Intercourse with the Vampire", Joseph Sheridan Le Fanu za „Carmillę". Dzięki!:)

To raczej jest opowiadanie. Nie aż takie długie. A podzieliłem na części, bo w internecie czyta się jednak inaczej niż w wersji papierowej i za długa forma może zniechęcić. Przynajmniej ja tak mam :).

@exturio
Po pierwsze - faktycznie nieco się zagalopowałem z tym, że nie zamierzam już poprawiać opowiadania; to prawda, że zawsze jest miejsce i pora na poprawki.
Po drugie - dzięki za konstruktywną krytykę. Masz zasadniczo rację we wszystkich swoich uwagach - i co do tego długaśnego zdania - nie jest to rzeczywiście stylistyczny majstersztyk (oto co znaczy spojrzenie z zewnątrz, ja się z nim już tak zżyłem, że pomimo, iż dostrzegałem, jakie jest długie i wielokrotnie poskładane, to specjalnie mnie to nie raziło; ale masz całkowitą słuszność - za dużo chciałem w nim upchnąć i trochę gubi się sens), i co do tych apostrofów (nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć...), i co do kilku wielokropków. Natomiast pytajnik w miejsce pytającego spojrzenia wydał mi się ciekawym zabiegiem, ale chyba faktycznie nie jest to zbyt "literackie" i kilka słów w jego miejsce będzie się lepiej komponowało.

Jedynie z poniższą uwagą się nie zgodzę:
"pół nocy tańczyli, aż do bladego świtu niemal
To powinno być w tekście, nie w komentarzu pod nim."
No przecież to jest w tekście, np. w zdaniu:
"Tańczyliśmy przez całą noc i byłem przekonany, że tak będzie już na zawsze."
lub chwilę później:
"Musiał już zbliżać się ranek, chociaż za oknem nie było jeszcze widać oznak nadciągającego świtu."
i ogólnie jest to chyba wyraźnie dane do zrozumienia (a nie jest?).

Pozdrawiam!

No tak jak pisałem, pierwsze moje "dzieło", nie twierdzę, że wybitne (bo nie), ale kursywa absolutnie zamierzona i z tego się nie wycofam, bo to jest zabieg absolutnie zamierzony, w całym opowiadaniu ważny. Hmm, a to, po co dziewczyna przychodzi, i to tak ubrana, też jest zamierzone:). I wcale tak szybko nie wychodzi - pół nocy tańczyli, aż do bladego świtu niemal... :)

Poza tym, no niestety mam tak, że lubię długie zdania pisać, a gorzej z dialogami. Celnie, i ciężko mi to poprawić...
Ale dzięki za krytykę, jeszcze raz może spojrzę i coś zrobię, ale to opowiadanie, to jest dla mnie skończone i zamknięte:).
Kurczę, obawiam się, że o reszcie to samo powiesz, bo jest w podobnym stylu... :( (tj. jeśli wyślę na stronę, ale chyba to zrobię ze zwykłej ciekawości:)))

Ciekawa historia, ale stylistycznie, językowo... sorry słabiutko... A co dziwne, czym bliżej końca tym gorzej... Przepraszam, nie chcę się pastwić, ale momentami aż boli...
"Arashi zrobił kilka szybkich susów pokonując pokój i znalazł się tuż przy Namidzie. Przykucnął kładąc swoje dłonie pod zgięciami jej kolan i plecach. Podniósł ją na rękach lekko uginając się pod niewątpliwym ciężarem dziewczyny. Nie była ciężka."
Ja bym tak zaproponował (na szybko):
"Arashi zrobił kilka szybkich susów, pokonując pokój i znalazł się tuż przy Namidzie. Przykucnął, kładąc swoje dłonie pod  jej kolanami i pod plecami. Podniósł ją na rękach, uginając się lekko pod stosunkowo niewielkim ciężarem dziewczyny. Bo przecież nie ważyła zbyt wiele."
I pamiętaj! - dwaj panowie obok siebie to "obaj", nie "oboje"! "Oboje" to "on" i "ona";).
Pozdrawiam i bez urazy!

Dobra, zdecydowałem się, puściłem moją "twórczość" do neta:). Bardzo się wahałem. To nie jest nowy tekst. Napisałem go kilka ładnych lat temu i tylko grupka znajomych go zna do tej pory. Ale cóż, może komuś się spodoba, a jak nie to będę wiedział, ze mam się schować i nie wychylać... Wiem, że to trochę taka literacko początkowa surowizna, ale uczucia w to kupę włożyłem swego czasu:). Aha, to jest początek, opowiadanie ma kontynuację, jakby kogoś zainteresowało. I wiem też, że na razie mało fantastyczne jest ;) .

Nowa Fantastyka