Profil użytkownika


komentarze: 14, w dziale opowiadań: 14, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki Finkla za odpowiedź. Zastosuję się do Twojej rady i pomyślę o akcji w dżungli:) A jeśli chodzi o Indian i ich opowieści, to jestem przekonany, że Andrzej Sapkowski tu był, albo przynajmniej tych legend słuchał. Pewien Indianin opowiadał mi, że jego plemię zna zioła, po zażyciu których otrzymują możliwość widzenia na odległość. Dawniej, kiedy walczono ze sobą używano ich do lokalizacji nieprzyjaciół.  Inna ciekawa historia to istnienie człekokształtnych istot wielkości około metra, ktore żyją w dżungli i mają twarze podobne do żabich o dużych wypukłych oczach. On sam widział taką istotę kilkakrotnie. Podobno potrafią one przyjmować różne kształty i zwodzić zabłąkanych ludzi na manowce. Gdy samotny człowiek idzie przez las to zdarza się że spotyka swojego brata lub przyjaciela i ten zaczyna z nim rozmawiać, dekoncentrować uwagę, aż tamten nie wie gdzie się znalazł. Okazuje się, że to ta istota przyjęła kształt brata i zmyliła jego drogę. I co ciekawe też nazywają go mimic. Kiedyś pewna turystka poprosiła tego Indianina (jest on przewodnikiem) o zrobienie jej zdjęcia. Gdy zostało wywołane okazało się, że z tyłu za krzakami widać właśnie tego stwora. Oczywiście Indianie czasem opowiadają zmyślone historie ku uciesze turystów, ale tak do końca to nigdy nic nie wiadomo.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Przepraszam, że nie pisałem, ale byłem w amazońskiej dżungli na indiańskiej ceremonii ayahuasca i nie miałem kontaktu ze światem. Mam w związku z tym pytanie: czy jest sens żeby dać tu opis tego, co tam przeżyłem? Nie będzie to fantastyka, tylko fakty, ale świat jest niesamowity, a życie często bywa bardziej fantastyczne niż fantastyka:)

Wklejam jeszcze dwa zdjęcia:

Na pierwszym jestem z uśmiechniętym leniwcem a na drugim z indiańskimi dziećmi.

Serdecznie pozdrawiam

Dziękuję  Joseheim zastosuję się do Twojej rady. Na razie jestem w podróży, aktualnie w Peru i trudno sie skoncentrować na szczegółach, ale wkładam kolejny kawałek.

Cień Burzy, dziękuję za komentarz. Czuję się nim podbudowany.

Witam i kolejny raz dziękuję zarówno Regularorom jak i Joseheim za ogromny wkład pracy jaki dokonaliście nad moim tekstem. Nie wyobrażam sobie żeby w dzisiejszym swiecie ktokolwiek był chętny bezinteresownie coś takiego robić. Jak mogę się odwdzięczyć: czy pisząc nadal, czy raczej przestać pisać, żeby nie przysparzać Wam dodatkowej pracy?

Tekst poprawiłem zgodnie z zaleceniami.

A na Twoje pytanie Joseheim odpowiem, że rzeczywiście nie mam modułu sprawdzającego pisownię, to znaczy mam, ale angielski, bo mieszkam w Australii. Ale pomyśle o polskim.

Dziękuję Piotr, rozumiem o czym mówisz. Ta opowieść niedługo stanie się wielowątkowa. Jeszcze tylko kilka krótkich rozdziałów.

Widzę, że zwątpiłeś w moją nauczalność interpuncji. Masz rację, ja też zaczynam w to wątpić, ale, tak jak mówisz, zawsze ktoś może poprawić:) Nie, nie odcinam się od tego, będę robił co w mojej mocy i wierzę, że już niedługo…

Z tymi korkami to masz rację. Lima to z jednej strony bardzo policyjne miasto. Na każdym skrzyżowaniu po kilku gliniarzy, bez przerwy jeżdzą na sygnale, a z drugiej ludzie wogule nie przestrzegają przepisów: wpychają się na chama, przekraczają prędkość, jadą na czerwonym, po krawężnikach itp i prawie wszędzie korki.

Dziękuję Regulatorzy, naprawiłem błędy. Cieszę się, że opowiadanie wzbudza ciekawość.

Właśnie wkleiłem kolejny fragment. 

Serdecznie pozdrawiam z Peru

Sorry, że nie dałem tego od razu jako fragment, ale jestem jeszcze nowy w te klocki i zawsze muszę coś zrobić nie tak. W każdym razie diękuję wszystkim, którzy poświęcili swój czas żeby mi pomoc.

Trico, masz rację, gdyby to było tylko tyle, to nie byłoby zbyt ciekawe. Więc daję teraz następny kawałek.

Anet, dziękuję.

Reg, właśnie zmieniełem.

Bemik, dziękuję za radę, na pewno ją zastosuję.

Finkla, dziękuję za słuszną uwagę.

Piotr, początek może robić wrażenie, o którym piszesz, ale ciąg dalszy… zresztą zobacz sam: właśnie wkładam następną część.

 Dziękuję za ocenę.

To z okna samolotu gdzieś pomiędzy Chile a Peru.

Pozdrawiam Cię Piotr

Masz rację Finkla, Biblia jest trochę nudna i ciężka w czytaniu, dlatego chciałem ją trochę utatrakcyjnić i przekazać w bardziej strawny sposób. Oczywiście ci, co wierzą w jej święte przesłanie nie będą zachwyceni:(, ale jak mawiali starożytni: „nigdy wszystkim nie dogodzisz”. Masz rację, powinienem dla treningu zająć się mniejszymi formami. A więc wklejam kolejny kawałek. Również jest to fragment większej całości, której jeszcze nie skończyłem. Dam na razie dwa pierwsze rozdziały i jak ocena wypadnie pozytywnie to dam więcej.

Jeszcze raz chciłem Wam wszystkim podziękować, bo jeszcze nigdy nikt nie robił mi korekty tak wyraźnie pokazując co robię źle. Naprawdę dużo się nauczyłem.

Piotr, wiem, że jestes skromny, ale naprawdę jesteś mistrzem

A Regulatorzy wykonali kawał dobrej roboty

Dziękuję

Aktualnie jestem w trasie pomiędzy Australią a Peru i wkrótce się odezwę.

Dziękuję za ocenę i korektę mojego tekstu. To jest dla mnie bardzo cenne, zarówno te pozytywne jak i negatywne komentarze. Chociaż osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak negatywna ocena, bo z oceną jest jak z kobietą: gdy na ciebie się wścieka i krytykuje to jeszcze nie jest źle. Prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy zaczyna Cię ignorować. A więc dziękuje Wam za to, że nie zignorowaliście mojego tekstu.

Piotr – dziękuję i zrozumiałem między wierszami co chcesz powiedzieć. Jesteś mistrzem i traktuję Twoją wypowiedź jako koan.

Finkla – masz bardzo dobrą intuicję, dziękuję za zrozumienie. A Reptilianami nazwałem ich dlatego, że planowałem (może jeszcze planuję) napisać dalszą część tzn „zgodnie z Biblią” kontynuować sagę aż do dzisiejszych czasów i włączyć w to koncept Davida Icke o Reptilianach. Oczywiście będę musiał ich trochę zmodyfikowac, bo Icke mówi, ze to jaszczury a u mnie są węże, ale to niewielki problem przykleić im łapki.

Regulatorzy – bardzo słusznie, tekst świeżo napisany i wklejony. Jestem w podróży i nie mam zbytnio czasu na szczegóły, a więc przepraszam za błędy. Może i nic nowego, ale chciałem od nowej strony pokazać stare sprawy.

I jeszcze pytanie do wszystkich: czy uważacie że jest sens kontynuować, czy raczej zająć się hodowlą kanarków.

Jeszcze raz dziękuję i przepraszam za błędy, tym razem te, które popełniłem teraz odpowiadając Wam.

Nowa Fantastyka