Profil użytkownika


komentarze: 29, w dziale opowiadań: 29, opowiadania: 21

Ostatnie sto komentarzy

Zgadzam się z antyfragmentową częścią Storma – fragmenty są na tyle krótkie, że nawet połączone w całość nie odstraszyłyby czytelników obszernością tekstu. Ale z drugiej strony przyznaję, że w ten sposób budujesz napięcie, Hesket :D

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

No to na razie czekam na kolejne fragmenty, bo wiem tylko mniej i mniej z kolejnych fragmentów! 

 

W poprzedniej części bohaterka spadła z łóżka, a w tej została znaleziona przez sąsiada na łóżku, tak tylko się czepiam mikro nieścisłości.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Wierzę, że fragmentem, który ponosi winę za mylenie ducha z Anną jest jego opis porównujący go do niej.

Moja interpretacja jest taka, że duch z Anną w żaden sposób nie jest duchowo/duszowo :) powiązany, a po prostu wziął sobie na celownik “pomaganie” jej na siłę poprzez zachwalanie jej partnerowi. Oczywistym więc było, że narrator chciał się od tegoż ducha uwolnić i miał nadzieję, że zerwanie rozwiąże problem, a tu taka przykra niespodzianka… :D

 

Bardzo fajny drabble! I ciekawe opowiadanko, podobało mi się. Powodzenia, czekam na kolejne

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Fragmenty są naprawdę krótkie i wierzę, że trudno jest każdy jeden rozdział kończyć kolejnym cliffhangerem. Styl ulega jednak poprawie, zatem czytam dalej :)

 

Mała sugestia/prośba z mojej strony – polecam Ci numerować fragmenty, bo pewnie nie tylko ja gubię się w tym, czy jestem na bieżąco i czy którejś części przypadkiem nie ominąłem.

 

Pozdrawiam i powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Wieczorem spotkali się we troje w miejscu nad Wisłą, odległym od domów

Stylistycznie coś tu nie gra, polecam: Wieczorem spotkali się we troje nad Wisłą, miejscu odległym od domów

 

A samo opowiadanie… dziwne. Jest w nim coś, to na pewno, choć wydaje mi się mieć niewykorzystany potencjał. Na pewno tak, jak już wcześniej było wspominane, wygranie walki walkowerem nie jest najciekawszym sposobem na rozwiązanie konfliktu. Mogła być antybajka, wyszła mieszanka stylów i gatunków, która zapewne nie każdemu przypadnie do gustu.

 

Czekam na kolejne teksty, powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo przyjemny wiersz, podobał mi się!

uczył też się moralności

Konstrukcja “uczył się też moralności” zdaje się brzmieć tutaj lepiej, ale to jedynie sugestia 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Ciekawa utopia, podoba mi się reakcja na książkę stworzoną przez człowieka w świecie, w którym algorytm tworzy pod matematyczne wyliczenia zainteresowań czytelników. W wylewie tekstów związanych z AI ten jest jednym z przyjemniejszych.

 

zna się lepiej niż jakiś tam algorytm!

powinno być “zna się NA TYM lepiej…”

 

 

Pozdrawiam i czekam na dalszą twórczość!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Czekam na ciąg dalszy, aby móc oceniać fabułę :) Językowo nie jest źle

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Piękny wiersz i wspaniała pieśń! Polecam czytać jednocześnie słuchając oryginału z nagrania.

 

Choć nie patrzyłem w tekst oryginału i nie wiem czy wiele “straciliśmy” w drugiej zwrotce, Twoja zmiana na dziewczynę z kwiatami bardzo mi się podoba. Wierzę, że właśnie taki był Twój cel, ale wplata postać Celeste Caeiro, od której tak naprawdę wzięła się nazwa rewolucji! To jedynie zbliża utwór do tamtego dnia.

 

Dobry przekład, piękne nagranie i ciekawa historia, pozdrawiam :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Z Twoich trzech opublikowanych dotychczas drabbli ten jest najlepszy!

 

Może i mało pozytywny, ale przynajmniej śmierć szybka laugh bez zbędnych zombiaków, promieniowania czy ufoków!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

– Słuchaj Ostycjo

Brakuje przecinka, tj. “Słuchaj, Ostycjo…”

 

Jego biuro nawiedziła zdenerwowana kobieta.

Osobiście zastąpiłbym rzeczownik “kobieta” jakimś innym, np rolą w drukarni. Bycie kobietą nie jest bowiem jej główną cechą w tym opowiadaniu, a fakt, że jest odpowiedzialna za druk i pilnowanie jakości tekstów. Gorzej będzie z feminatywami, bo drukarz – drukarka (?), składacz – składaczka… Może kopistka albo introligatorka? Albo dyrektorka? Korektorka? Jestem pewny, że coś się znajdzie.

 

Poza tym short przyjemny, choć każdy tutaj ma nadzieję, że to nie o nim :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Finklo, nie zmienia to faktu, że nawet wątek fantastyczny, w który wątpi postać, jest wątkiem fantastycznym. Zdaje się, że teraz to będę bronił swojej racji nawet dla zasady, być może to mój znak rozpoznawczy :D 

 

A co do tego, że HP może nie jest najlepszym przykładem do obrony mojej teorii, jestem w stanie się zgodzić haha

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Finklo,

 

jest w opowiadaniu wątek fantastyczny? Jest. Zatem jest to opowiadanie z gatunku fantastyki, tym bardziej, że sam autor tak przyznał. Dodatkowo, takie a nie inne zaklasyfikowanie tekstu sugeruje nam, że najprawdopodobniej kamień rzeczywiście przemawiał.

 

Nie ma co zarzucać autorowi, że jego twórczość nie spełnia norm gatunku dlatego, że jego bohaterowie w wątki fantastyczne nie wierzą. Idąc tym tropem, czy Harry Potter jest fantastyką, skoro wujek Vernon nie wierzył w magię? Główny bohater zresztą na początku również nie dowierzał. W takim przypadku należy uznać, że Harry rzeczywiście zwariował w komórce pod schodami i seria J. K. Rowling to thriller psychologiczny o chłopcu ze schizofrenią. No bo przecież nie fantastyka, skoro ktoś w powieści realistycznie wątpił w wątki fantastyczne!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

@Fascynator

 

Rzeczywiście, mnie również się podoba! Przyznaję, że to opowiadanie bardzo dobrze by brzmiało po angielsku, wpasowuje się dobrze w melodykę tego języka :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Opowiem ci prawdę, możesz notować, ale nikt nie uwierzy, jeżeli opublikujesz zapiski.

Nie rozumiem, po co groźby “spróbuj wygadać, to i tak nikt ci nie uwierzy!” ze strony kamienia. Brzmi na bardzo nieuprzejmy meteoryt :/ a podobno odezwał się do niego z wdzięczności.

 

Pomysł ciekawy, ale w formie tego akurat shorta mało porywający.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

 Przychodzę ponownie z “anglicyzmami”, których czepiałem się ostatnio! Oto one:

 

– Niech to! – przeklął pod trąbą Balgo. – Nie udawajcie, że nie widzicie słonia w pokoju.

To jest oczywista kalka z angielskiego idiomu “acknowledge the elephant in the room”, który oznacza jakiś ignorowany, oczywisty problem (nie ma co przesadnie tłumaczyć). Po angielsku byłaby z tego fajna gra słowna, ale po “naszemu” to zwyczajnie nie ma sensu… No i trudno byłoby to przetłumaczyć na polski tak, żeby nie pozbyć się żartu, a uniknąć anglicyzmu.

Nie cierpię zdjęć! Wolę już nie widzieć żadnego światła w tunelu, aniżeli ujrzeć iskrę, i obawiać się, że to flesh. […]

– Przepraaszam… – Kawałek koloru czarnego odezwał się zachrypniętym głosem, wyglądając nieśmiało z koszyka.

– Tu nie ma co przepraszać, wystarczy się rozejrzeć.

Ta wymiana zdań zdaje się opierać na anglojęzycznej dwuznaczności wyrażenia I am sorry – zarówno jako przepraszam jak i przykro mi. O ile po angielsku miałoby to duży sens, tak tutaj zwyczajnie nielogicznym jest odpowiedzenie “przepraszam” na narzekanie obcej osoby na swój los (chyba, że byłbyś winny jej cierpienia). Tutaj akurat widzę, jak mogłoby to wyglądać w spolszczeniu, np:

narzeka, narzeka, narzeka

– Współczuję

– Tu nie ma co współczuć, wystarczy się rozejrzeć…

 

To tyle z mojej strony na teraz, powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo ciekawe ukazanie abstrakcji bezkresu, opowiadanie mi się podobało. Moje gratulacje! Cieszy mnie też poprawność tekstu, bo to wcale nie takie oczywiste :) 

 

Opowiadanko bardziej nakreśla koncept, no bo fabuły to tu nie ma, ale gdybym przeczytał to opowiadanie w jakimś zbiorze, zapewne wyróżniałoby się i zwróciłbym na nie uwagę. 

 

Czy tekst był może tłumaczony z angielskiego? Albo czy piszesz również po angielsku? Wyłapałem dwa fragmenty, które brzmią jak kalka z ang albo po prostu brzmiałyby lepiej w tym języku… I może dwa to niedużo, ale to więcej niż zero, czyli tyle, ile zazwyczaj znajduję takich fragmentów w czyichś opowiadaniach. Stąd moje pytanie.

 

Pozdrawiam!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Zgadzam się z cezary_cezary – warto odpowiednio opisać shorta, bo w tym momencie nic nie wskazuje na to, aby to był początek dłuższej historii. Czytając obecną wersję Obietnicy, jedyny wniosek, który nasuwa się w zakończeniu, to pogróżki od ducha.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hahaha, ostatnie zdanie Twojego komentarza złapało mnie za serce! A któż się nie zastanawia… laugh 

 

Skoro zapowiadasz ciąg dalszy, jestem ciekawy, co nam opowiesz. Chociaż i tak uważam, że obecną pierwszą część można jeszcze ulepszyć. Trzymam kciuki i powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Pacjent zmarł w szpitalu i postanowił nawiedzać lekarkę? Ale tak w zasadzie, dlaczego akurat ją, skoro widział ją pierwszy raz w życiu. Dlaczego nie lekarz rezydent albo doktor Fus, skoro to oni sprawowali pieczę nad leczeniem Farkowskiego. 

 

Opowiadanie mnie nie ujęło, a nomenklatura medyczna (choć imponująca i zapewniająca realistyczne przedstawienie lekarskiego socjolektu) zamiast profesjonalnie, brzmi robotycznie. Dziwi mnie również tak duża ilość zbędnych faktów, tj. obliczanie drogi do szpitala z marginesem błędu do pięciu minut czy podawanie w dokładnych ramkach godziny rozpoczęcia obchodów. Czemu nie “do szpitala jechało się niemalże pół godziny, a ona już była spóźniona” albo “obchód zaczynał się jeszcze przed południem, aby lekarz dyżurny zdążył obejść sale przed rozpoczęciem pory obiadowej pacjentów” – to tylko przykłady wymyślone na poczekaniu.

 

Warto przyjrzeć się przecinkom, przede wszystkim w formach typu “dzień dobry, panie doktorze” – w tym przypadku niemalże zawsze brakuje przecinka. Poza tym tak krótkie zdania proste przywodzą mi na myśl robotyczne (znów!) recytowanie wydarzeń, tekst przypomina bardziej scenariusz niż opowiadanie. W wielu miejscach spokojnie można zastąpić kropkę znakiem interpunkcyjnym wprowadzającym zdanie współrzędnie – w ten sposób opowieść zyskałaby na płynności, w tym momencie ciosana jest tępą siekierą.

 

Wspomnę jeszcze tylko, że poczułem dreszcz emocji, gdy bohaterka obudziła się w nocy z migającym światłem w kuchni. Zapowiadało się dobrze, przejąłem się! …Aby zaraz później rozczarować się zakończeniem.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Jeśli już się wrzuca takie teksty, można by podzielić się promptem, na którym pracował program. W sumie, to jestem ciekawy, jak obszerne hasło i temat miało AI do swojej dyspozycji.

 

Mam nadzieję, że więcej wygenerowanych tekstów nie zaleje strony.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Choć nie jestem fanem liryki, wiersz czytało mi się dobrze i bezproblemowo. Prosta forma, tj. ośmiozgłoskowe wersy i łatwe, ale niebanalne rymy ABAB z pewnością wpływają pozytywnie na przystępność tekstu dla osób nieobytych z tym rodzajem literackim (takich jak ja).

 

Jestem ciekawy, czy pomysł na fabułę zyskałby czy stracił w prozie – nie jestem w stanie tego jednogłośnie orzec.

 

Chętnie zajrzę do innych Twoich dzieł :) 

 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hej, Stormie

 

przeczytałem teraz oryginalnego Taksydermistę z końcówki 2022 roku i jeszcze bardziej doceniłem obecnego Wypychacza Ludzi. Historia od początku była ciekawa, ale w najnowszej wersji naprawdę zyskała, napisanie nowych wątków dodało opowiadaniu bardzo wyrazistego charakteru. Pierwowzór zdecydowanie zostawiłby mnie z niedosytem, tutaj jest się czym chwalić.

 

Gratuluję dokonanego przez ten czas progresu!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Jestem pod tak ogromnym wrażeniem! Bardzo mi się to opowiadanie spodobało, czekam na kolejne dzieła autorki i zacieram ręce.

Chylę czoła przed nieodrzucającym i w pewien sposób wyrafinowanym bluzganiem (i to w takiej ilości) – również pomysł na cenzurę w postaci wady wymowy gnoma jest godny podziwu! 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Świetne! Antybajka jak się patrzy, bardzo zręczne połączenie baśni i postaci. Tekst przywiódł mi na myśl opowiadanie Rolanda Topora Wróżka inna niż wszystkie o bardzo podobnym antybajkowym charakterze, polecam!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Cześć, Gruszel!

Interesujące przedstawienie fanatyzmu i religijnego odchodzenia od zmysłów, trzeba też przyznać, że tekst zdecydowanie się wyróżnia. Takie krótkie opowiadania w charakterze absurdu szczególnie trafiają w moje gusta, a wykreowana przez Ciebie historia zasługuje na zdecydowaną pochwałę! Spokojnie można doszukiwać się tu wielu interpretacji.

Czy opowiadanie jest dobre? Tak. Czy mogło być lepsze? Również tak.

 

– Zgadzam się ze Ślimakiem Zagłady, że ostatnie dwa akapity całkowicie odwracają wydźwięk historii, usprawiedliwiając działania bohatera.

– Fakt, że bóg wstał i “se poszedł” pozostawia nutkę niedosytu.

– Zgadzam się zarówno z osobami mówiącymi, że tekst dałoby się znacznie skrócić, jak i tymi, które mówią o wydłużeniu formy. Co być może znaczy, że obecna długość jest złotym środkiem.

– Wątek zapraszania kolegi do mieszkania mógłby być całkowicie usunięty, skoro ostatecznie to nie jego noga posłużyła bogu za kończynę. Widziałbym tutaj dwa rozwiązania: albo bohater od razu poświęca swoje ciało albo zaprasza znajomego i dokonuje na nim amputacji. Chętnie przeczytam, dlaczego się ze mną nie zgadzasz! laugh

 

Gratulacje i powodzenia w konkursie!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo mi się podoba klimat powieści, przyjemnie czyta się to opowiadanie w formie dziennika, choć osobiście mam wrażenie, że finał jest nieco pośpieszony i zbytnio pourywany. Doceniam styl i język, jaki został użyty do spisania historii, mam co do tego tylko jedną uwagę:

 

oczyma

(słowo pojawia się dwukrotnie). Słowo oczyma jest pozostałością archaicznej liczby podwójnej, tak samo jak słowa rękoma, nogoma, uszyma… Określa ona dwoje oczu, zatem w tekście jest użyta błędnie (w tekście początkowo w bohatera wpatruje się czworo oczu, a następnie sześcioro).

 

*Tekst urywa się, reszta strony zachlapana jest krwią.*

To jedno zdanie brzmi nieco naiwnie, choć filmowo – jestem w stanie wyobrazić sobie plamę krwi na ostatniej kartce dziennika. Zwracam jednak na to uwagę, ponieważ logicznie krwią zachlapany byłby cały zeszyt, a nie jedynie ostatnia strona. Sugerowałbym zmianę na np. “W tym miejscu tekst się urywa, dziennik został znaleziony pod zwłokami Eliasa Browna, pacjenta osadzonego w celi…”

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hej, warto przemyśleć przeniesienie opowiadania na betalistę, aby poprawić przynajmniej najbardziej rzucające się w oczy błędy stylistyczne, logiczne i ortograficzne – a jest ich trochę. Uważam, że w tym opowiadaniu duża wiedza i potencjał przeplatają się z ubogim warsztatem pisarskim. I ten ostatni zaciera zalety płynące z dwóch pierwszych.

Mówiąc o potencjale, przede wszystkim mam na myśli tak ciekawy okres historyczny, nieczęsto spotykany w fantastyce. Bałkańskie średniowiecze, Bizancjum i ekspansja Imperium Osmańskiego to podwaliny pod wciągającą historię… Może następnym razem.

 

Opowiadanie ma wiele błędów i wręcz pokusiłbym się o podejrzenie, że nie zostało przejrzane ani razu po skończeniu pisania. Przytaczam parę problemów, aby uargumentować swoje stanowisko:

 

Dwutysiącletnie państwo z długą historią

– Błąd stylistyczny, zdanie zawiera nadmiar informacji – państwo trwające dwa tysiące lat faktycznie ma długą historię, więc nie ma potrzeby dodatkowego podkreślania tego.

przez krzyżowców IV krucjaty

– Numer krucjaty powinien być zapisany słownie.

– Narracja prowadzona jest z perspektywy bohaterów, zatem numerowanie krucjat jest tutaj błędem rzeczowym. Historycy zaczęli nadawać krucjatom numery znacznie później, najpewniej w okolicy XVIII wieku (choć ręki nie dam).

 

patosowa sytuacja

– Oczywiście chodzi o “patową sytuację.

 

tą część Grecji

– TĘ część Grecji.

 

„Tak ciemne jaka jest przyszłość Konstantynopola” – Myślał ponuro Konstantyn.

– Błędny zapis linii dialogowych, zarówno między postaciami, jak i monologów wewnętrznych. 

 

Nagle usłyszał czyjeś głośne rozmowy. Chciał zignorować rozmówców, ale kiedy padły słowa „Nasze Miasto”, „przyszłość” i „przeznaczenie”, postanowił do nich dołączyć. Byli tam pasterze i para młodzieniaszków z pobliskich wiosek. Właśnie układali stosy drewna, żeby rozpalić ogień i ugotować obiad. […] sędziwy brodacz z wielką fałdą brody […] od czasu do czasu śpiewał. Raz Konstantyn usłyszał śpiewane opowieści o Dijenisie Akritasie, raz o miłostkach między pasterzem i pastereczką z Krety i na końcu o rozbójnikach z gór.

– Konstantyn bardzo długo podchodził do siedzących przy ognisku osób, zdążył on bowiem w tym czasie podsłuchać rozmowę o “Naszym Mieście”, “przyszłości” i “przeznaczeniu”, zauważyć, że układają stosy drewna na ognisko i przygotowują obiad, posłuchać trzech (sic!) pieśni pasterza, by ostatecznie zasiąść przy już najwidoczniej rozpalonym palenisku. Zaiste pokonał długą drogę.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo miłe zaskoczenie! Ciekawy i zgrabnie napisany tekst, który wybija się swoim oryginalnym pomysłem. Szczególnie przypadło mi do gustu pierwsze zdanie – krótkie a jak wciągające nakreślenie podmiotu opowieści!

Ponadto na plus narracja, której obojętny wobec absurdu charakter sam w sobie jest elementem humorystycznym, a także ciekawe/niecodzienne słowa jak smarkateria, zbuk czy fluk (choć nad tym ostatnim można by się zastanowić ze względu na jego regionalne pochodzenie).

 

Parę rzeczy, które zauważyłem:

 

Gdy wokół niego zebrało się zbyt dużo towarzystwa, zaczynał czuć się niepewnie

Moja sugestia: “Czuł się niepewnie zawsze, gdy wokół zbierało się zbyt wiele osób”

 

Powtórzenie we frazach zaczynał się czuć… – czuł się…

 

Aż do tego razu w parku

Moja sugestia: “Aż do pewnego razu, gdy (akurat) przechadzał się po parku”

 

– Ślimaczku kochany, może chcesz jeszcze trochę pierogów? Są dobre. Z serem. Takie jak lubisz…

Zaśmiałem się w tym miejscu, bardzo przyjemny i subtelny humor!

 

Wiele zaimków dzierżawczych da się usunąć, nieco “zaśmiecają” one tekst i ujmują klarowności.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Nowa Fantastyka