- Opowiadanie: Ślimak Zagłady - Goździk rocznicowy (Grândola, Vila Morena)

Goździk rocznicowy (Grândola, Vila Morena)

Po północy 25 kwietnia 1974 transmisja radiowa utworu José Afonsa „Grândola, Vila Morena” (według różnych źródeł źle widzianego lub zakazanego przez cenzurę) była umówionym sygnałem do rozpoczęcia rewolucji goździków, która ustanowiła demokrację w Portugalii. Z okazji pięćdziesiątej rocznicy zamieszczam prawdopodobnie pierwszy polski przekład poetycki. Link do oryginalnej audycji: https://www.youtube.com/watch?v=ZUw9n9joUfI.

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Użytkownicy, Użytkownicy II, Finkla

Oceny

Goździk rocznicowy (Grândola, Vila Morena)

Grândola, ta śniada osada!

Braterskiej wspólnoty kraino,

każdego się liczy głos, rada,

na twoich ulicach, mieścino!

 

(CHÓR na odwertkę:

Na twoich ulicach, mieścino,

każdego się liczy głos, rada,

braterskiej wspólnoty kraino!

Grândola, ta śniada osada!)

 

Dziewczyna z sąsiedztwa, brunetka,

rozdaje dziś kwiaty na rogu.

Grândola, zrudziałe poletka,

kraina bez złości, bez wrogów!

 

(CHÓR na odwertkę:

Kraina bez złości, bez wrogów,

Grândola, zrudziałe poletka!

Rozdaje dziś kwiaty na rogu

dziewczyna z sąsiedztwa, brunetka.)

 

Pod dębem schylonym niewolą,

co swoich już wieków nie pomni,

przysięgam ci wierność, Grândolo,

i przyjaźń, i upór niezłomny!

 

(CHÓR na odwertkę:

Przysięgam ci upór niezłomny

i przyjaźń, i wierność, Grândolo,

pod dębem, co swoich nie pomni

już wieków, schylony niewolą!)

Koniec

Komentarze

Znalazłem polskie tłumaczenie na tekstowo.pl. No, dobra, żartuję. Wiem, jak tam to działa.

 

Nie znam się, ale mi się podoba. Wiersz rewolucyjny, pełen prostych pragnień, wzruszający. Braterstwo, przyjaźń, wolność i dziewczyna rozdająca kwiaty. 

Tłumaczyłeś z portugalskiego?

 

Dziękuję za pierwszy komentarz! Miło słyszeć, że przypadło do gustu.

Nie wiem, czy się znam, ale też mi się spodobało i zdziwiłem się, że dotąd nie było porządnego polskiego tłumaczenia, skoro to niemal jakby portugalski odpowiednik L’estaki. Utwór rzeczywiście rewolucyjny… Może nie tak bardzo, jak kilka już wcześniej zakazanych piosenek Afonsa, ale wyczytałem, że kiedy ostatni raz za dyktatury był wykonany na koncercie, władzom jakoś było nie w smak, jak publiczność powtarzała na całe gardło “każdego się liczy głos, rada”.

Pewnie powinienem zaznaczyć: za dziewczynę rozdającą kwiaty możesz podziękować mojej dowolności przekładu literackiego. To nawiązanie do faktycznego przebiegu rewolucji, a wiersz raczej na tym nie stracił, bo w oryginale druga strofa dużo bardziej powtarza treść pierwszej.

Tłumaczyłem głównie z angielskich przekładów filologicznych, korzystałem oczywiście też z oryginału, ale raczej z ograniczonym zrozumieniem. Zresztą nawet Portugalczycy nie są pewni, jak tutaj rozumieć przymiotnik morena (“ciemnowłosa, brunatna, śniada, smagła, ogorzała, spalona słońcem, mauryjska”, jeżeli brać pod uwagę wszystkie sugestie, na które natrafiłem).

Specjalistą od poezji nie jestem i z pewnością tak zgrabnie bym nie przetłumaczyła. Wprowadzenie kobiety dodało takiej swojskości, myślę, że to dobry zabieg. Mnie jak najbardziej się podoba.

Bardzo się cieszę, że zajrzałaś i skomentowałaś, i że wydało Ci się zgrabne! Swojskość to chyba dobre określenie, chociaż miałem też na uwadze, aby w tłumaczeniu z okazji rocznicy wtórnie połączyć treść utworu i działania, które symbolicznie zapoczątkował, uznałem to za ciekawy zabieg.

Dzięki dziewczynie, może to zbyt dalekie skojarzenie, Twój wiersz przypomina mi trochę teraz bardzo popularną “Bella ciao”. Tam partyzant opuszcza dziewczynę, by walczyć z wrogiem. I waga spraw, za które idzie się bić, podkreślona jest decyzją o rozstaniu. U Ciebie dziewczyna niejako czynnie wspiera walkę.

“Mury” w gruncie rzeczy są pesymistyczne, natomiast ten wiersz jest pełen nadziei.

Twój wiersz

Nie wiem, czy posunąłbym się tak daleko, cała poetyka pochodzi jednak od Afonsa…

przypomina mi trochę teraz bardzo popularną “Bella ciao”. Tam partyzant opuszcza dziewczynę, by walczyć z wrogiem. I waga spraw, za które idzie się bić, podkreślona jest decyzją o rozstaniu.

W sumie podobnie u nas Hej, sokoły. Możliwe, że to w ogóle popularny motyw.

U Ciebie dziewczyna niejako czynnie wspiera walkę.

Tutaj zdarzenie jest ledwie zasygnalizowane, natomiast wyglądało to tak, że spontanicznie podeszła do żołnierza i wetknęła mu goździk w lufę karabinu… Rewolucja obyła się prawie bez ofiar.

“Mury” w gruncie rzeczy są pesymistyczne, natomiast ten wiersz jest pełen nadziei.

Dodam – choć pewnie wiesz – że Mury są dużo bardziej przetworzone niż to tutaj, stanowią rzeczywiście samodzielny utwór. L’estaca to prosty tekst o wyrywaniu pala symbolizującego niewolę, a Kaczmarski wziął to wszystko w nawias refleksji nad rolą artysty i rewolucją zjadającą własny ogon (może jeszcze nie dzieci). Słyszałem opowieści o zaklaskiwaniu ostatniej strofy na koncertach…

Dzięki za ten tekst Ślimaku. Niby kojarzyłem, że taka rewolucja była, natomiast po przeczytaniu poczułem chęć, aby zgłębić wiedzę. ;)

No i to dobra odskocznia od naszych rodzimych tekstów o wolności. Klimat bardziej mi się podoba – jest trochę nostalgiczny, natomiast nastraja pozytywnymi emocjami, a nie zrywem do przelewania krwi i śmierci.

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Dzięki za odwiedziny, Sagicie! (Zakładam, że podwójne t redukuje się w odmianie, tak jak w przypadku Traugutta). Jeżeli pod wpływem lektury moich tekstów pojawia się chęć zgłębienia wiedzy, zawsze poczytuję to sobie za spory sukces.

Mnie chyba też się bardziej podoba. Ciekaw jestem, czy Portugalczyk użyłby tu słowa saudade, ale w przeczytanych omówieniach się nie natknąłem, więc może jest za bardzo pozytywny i zbyt mało nostalgiczny.

Hej Matko jedyna, nie mam czasu ostatnio, to pomyślałem, że przeczytam przynajmniej wiersz, a tu obce wyrazy w tytule. No to sprawdzam, Portugalia, rewolucja i piosenka z przewrotem powiązana. Cholera miało być miło i przyjemnie, a tu nagle muszę czytać tekst piosenki i o rewolucji goździków. No to tyle z marudzenia. A wiersz fajny, zbudowany na podstawie piosenki i nawiązujący do wydarzeń :). Bardzo miło się czytało – wiersz, a nie Wikipedię ;) Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Dzięki za odwiedziny, Sagicie! (Zakładam, że podwójne t redukuje się w odmianie, tak jak w przypadku Traugutta).

Tak wygląda najbardziej naturalnie, ale nie obrażam się za ewentualne przekręcenia. ;)

Mnie chyba też się bardziej podoba. Ciekaw jestem, czy Portugalczyk użyłby tu słowa saudade, ale w przeczytanych omówieniach się nie natknąłem, więc może jest za bardzo pozytywny i zbyt mało nostalgiczny.

Ciekawe. Może to jakieś moje narodowe zboczenie z tą nostalgią, dziedzictwo mickiewiczowskiej dzięcieliny. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Piękny wiersz i wspaniała pieśń! Polecam czytać jednocześnie słuchając oryginału z nagrania.

 

Choć nie patrzyłem w tekst oryginału i nie wiem czy wiele “straciliśmy” w drugiej zwrotce, Twoja zmiana na dziewczynę z kwiatami bardzo mi się podoba. Wierzę, że właśnie taki był Twój cel, ale wplata postać Celeste Caeiro, od której tak naprawdę wzięła się nazwa rewolucji! To jedynie zbliża utwór do tamtego dnia.

 

Dobry przekład, piękne nagranie i ciekawa historia, pozdrawiam :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzie, byłem pewien, że należysz tutaj do grupy docelowej, w końcu nazwa użytkownika zobowiązuje! Trafnie opisujesz kontrast pomiędzy krótką formą a rozmiarem powiązanego materiału. I jak już mówiłem – dla mnie to także nie lada satysfakcja, gdy dzięki mojemu tekstowi odbiorca postanawia co nieco doczytać. Dziękuję!

 

Sagicie, o ile wiem, to idealizowanie i tęsknota za przeszłością jest chyba najbardziej rozpoznawalną cechą kultury portugalskiej, ale poczyniłeś ciekawą obserwację, że mogą temu towarzyszyć zdrowsze emocje niż u nas. Nie mam takiej wiedzy przekrojowej, żeby to stanowczo ocenić, ale brzmi prawdopodobnie.

 

Julianie, bardzo dziękuję za komplementy! Myślę, że ta metoda lektury jest zupełnie godna polecenia, po części dlatego zamieściłem link.

Wierzę, że właśnie taki był Twój cel, ale wplata postać Celeste Caeiro, od której tak naprawdę wzięła się nazwa rewolucji! To jedynie zbliża utwór do tamtego dnia.

Jasne, że taki był cel, pisałem już o tym gdzieś wyżej.

 

Serdeczne pozdrowienia!

Ciekawy zabieg z tym chórem śpiewającym na odwyrtkę. Lubię takie zabawy. W trzeciej zwrotce trochę się posypało.

Mam wątpliwości, czy za tłumaczenie należy się klik, ale skoro odszedłeś od oryginału w kierunku historii, to niech Ci będzie.

Chyba wolę rewolucje kwiatowe i owocowe.

Babska logika rządzi!

Tak, musiałem trochę przesunąć, żeby zdania zachowały sens, zresztą w oryginale też chyba były jakieś minimalne różnice.

Również miałbym wątpliwości – pierwotnie mi się wydawało, że niczym nie wykroczyłem poza zwykły zakres przekładu poetyckiego. Rzeczywiście jednak wszyłem tam kawałek dalszych zdarzeń, o których czytałem, i najwyraźniej przynajmniej część odbiorców postrzega to jako znaczący wkład…

Zawsze przyjemniejsze niż “oto dziś dzień krwi i chwały”. Pozdrawiam i dziękuję za kliczka!

Tiaaa, my mamy raczej krwiste przemiany… Chociaż od 89 jakby trend się odwrócił.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka