- Opowiadanie: Koala75 - Była bez wad

Była bez wad

Oceny

Była bez wad

Rozstaliśmy się bez płaczu, gniewu, można powiedzieć: przyjaźnie. Po tym dniu, kilka razy nocą, pojawiał się duch Anny, wyglądający jak ona, tak samo piękny, delikatny. Przemawiał do mnie, pytając o powód zerwania:

– Była taka czuła i zawsze chętna do zbliżeń. Dbała o ciebie, gotowała, zawsze miałeś porządek i mieszkanie lśniło. Mogłeś o wszystkim z nią porozmawiać. Nigdy nie wspomniała o małżeństwie i dzieciach. Dlaczego się rozstaliście? Nie miała żadnych wad.

Zmyślałem wady, nie chciałem go zmartwić prawdą.

Stałe przychodzenie takiego ducha, który zjawiał się, gdy tylko Anna zasypiała, budził mnie, jeśli spałem i w kółko zachwalał swoją panią, nazwalibyście zaletą? 

Koniec

Komentarze

Cześć, Koalo

 

Jeżeli dobrze interpretuję, duch Anny to wyrzuty sumienia? Sumienie jest ważne i powinno się je posiadać :)

 

Ładny, nostalgiczny drabble Ci wyszedł. 

 

 

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

kilka razy nocą, pojawiał

Mmm, a nie: kilka razy na noc?

Dlaczego rozstaliście się?

Dlaczego się rozstaliście?

Czy posiadanie takiego ducha

Hmmm. Posiadanie?

 

Mmm, czyli główną wadą Anny było… nawiedzenie? Czy tylko zupełny brak asertywności? Niepokojący drabelek…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Misiu, chyba nie pojmuję.

Przyjmuję do wiadomości, że Anna odeszła, ale chyba nie w zaświaty, więc co tu robi jej duch…? :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cezary, pozytywnie zaskoczyłeś mnie swoją interpretacją. :)

Tarnino, poprawki wprowadzone. Nie precyzuję, czy duch pojawiał się po rozstaniu z Anną kilka razy jednej nocy, czy przez kilka nocy. Wadą imo było to, że przed rozstaniem: …zjawiał się, gdy tylko Anna zasypiała, budził mnie, jeśli spałem i w kółko zachwalał swoją panią, Duszek z Twojego obrazka chyba nie będzie w nocy budził i w kółko kogoś zachwalał? :)

Reg, to był duch, który mógł sobie nocą wędrować, gdzie chciał. Nie był złączony z ciałem Anny, a chciał ustalić przyczynę rozstania. Anna widocznie mu nie powiedziała. :) 

Koala75,

Zrozumiałam, że brak wad to też wada. Jeżeli bohatera nawiedzają wyrzuty sumienia, to pewnie rozstanie było pochopne i nieprzemyślane. Ale jeśli to duch żywej istoty, to mam problem. Tak czy siak, nie lubię jak mi ktoś przerywa sen.

Pozdrawiam :)

Misiu, po Twoich wyjaśnieniach dochodzę do wniosku, że to musiał być nader osobliwy duch. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, zgadzam się. Był up…arty.

Milis, przerywał sen i w kółko zachwalał Annę. Trudno to zdzierżyć. Duch może być ‘przypisany’ człowiekowi. Nie sądzę, żeby musiał być sztywno związany z ciałem. :)

Tylko w pierwszej fazie nagłego i ciężkiego zakochania wydaje się nam, że one / oni wolne / wolni są od wad. Ale na tym etapie do rozstań nie dochodzi. Misiu, skołowałeś mnie…

Duch może być ‘przypisany’ człowiekowi. Nie sądzę, żeby musiał być sztywno związany z ciałem. :)

Problem umysł-ciało okazuje się mieć ważne życiowe następstwa XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, problem umysł-ciało tak. Dodatkowo, gdy ktoś wierzy w duchy, jak ja, też może mieć problem. Na przykład zacznie pisać. :)

Adamie, każdy ma jakieś wady. Nie zamierzałem nikogo kołować. :)

Hmmm. Ja to zrozumiałam tak, że Anna po zaśnięciu robiła sobie wycieczki poza ciało i spamowała faceta autoreklamą. Faktycznie, można czegoś takiego nie zdzierżyć…

Trochę niejasny ten drabelek.

Babska logika rządzi!

Finklo, zastanawia mnie, dlaczego wszyscy uznajecie siedzenie ducha w ciele Anny, a ja tego ducha widzę osobno, obok, jak nie przymierzając Anioła Stróża. Został ‘przydzielony’ Annie i przejął się rolą. :)

Bo ducha łatwo utożsamić z duszą, a uczciwa dusza przed śmiercią nie oddala się zbytnio od ciała? Najwyżej usiądzie sobie na ramieniu…

Babska logika rządzi!

Wierzę, że fragmentem, który ponosi winę za mylenie ducha z Anną jest jego opis porównujący go do niej.

Moja interpretacja jest taka, że duch z Anną w żaden sposób nie jest duchowo/duszowo :) powiązany, a po prostu wziął sobie na celownik “pomaganie” jej na siłę poprzez zachwalanie jej partnerowi. Oczywistym więc było, że narrator chciał się od tegoż ducha uwolnić i miał nadzieję, że zerwanie rozwiąże problem, a tu taka przykra niespodzianka… :D

 

Bardzo fajny drabble! I ciekawe opowiadanko, podobało mi się. Powodzenia, czekam na kolejne

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Finkloyes smiley

Julianie, masz rację. Fajnie, że się podobało. laugh

Moja interpretacja jest taka, że duch z Anną w żaden sposób nie jest duchowo/duszowo :) powiązany, a po prostu wziął sobie na celownik “pomaganie” jej na siłę poprzez zachwalanie jej partnerowi.

Może to duch jej zmarłej w dzieciństwie bliźniaczki, która przeżywa życie za pośrednictwem siostry? :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

duch Anny, wyglądający jak ona, tak samo piękny, delikatny.

Tarnino, to może oznaczać bliźniaczo podobny, ale nie musi. Po prostu był to piękny, delikatny duch, wyglądający jak Anna. Może uważał, że tak będzie bardziej przekonujący? Kto go tam, ducha, wie. :)

 

Misiu, ale w tym zdaniu aż się narzuca, żeby pierwsze słowa zinterpretować jako “duch należący do Anny”. A Ty chyba zaplanowałeś “ducha reprezentującego Annę”. My tu raczej widzimy coś jak “ręka Anny” niż “mecenas Anny”.

Babska logika rządzi!

My tu raczej widzimy coś jak “ręka Anny” niż “mecenas Anny”.

No, właśnie. Napisałeś wprost: duch Anny. Oczywiście, narrator może się mylić i brać za ducha Anny ducha tylko podobnego do Anny, ale zasadniczo duch jest częścią osoby (sprawdzić, czy nie pokartezjańskie ;D)

Oczywiście, zawsze można wezwać specjalistów…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Gdzie ta Anna?! Dawaj mi ją szybko, ja na pewno docenię jej zalety!:D

Już tylko spokój może nas uratować

Finklo & Tarnino, przypomniałem sobie, lepiej późno niż wcale, że to czytelnik zawsze ma rację, zwłaszcza, gdy jest kobietą, ale żeby nie polec/polecieć bez walki powiem, że też nie zdzierżyłbym, choćby to coś, duch/dusza, było piękne i delikatne. :)

Rybaku, czy jesteś pewien? ‘Dodatkiem’ do Anny jest to coś niematerialnego, z czym dłużej trudno wytrzymać. :D

 

 

 

 

 

 

Ze złą babą se człek nijak nie poradzi, ale z byle duchem zawsze, hej!

Już tylko spokój może nas uratować

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Rybak3

duchy na szczęście nie istnieją, więc bym się nie przejmował ;-)

Tyle, że z dobrą babą najczęściej człowiek poradzi sobie jeszcze gorzej niż ze złą, bo one są bardzo dobre… w byciu złymi ;-)

 

Koala75

Zgrabny tekścik, ale niestety miałem te same problemy interpretacyjne, co przedpiścy – dla mnie duch Anny to jej dusza, po wyzionięciu – nomem omen – ducha ;-)

Pozdrówka!

entropia nigdy nie maleje

Jimie, zatem mamy klasyczny przypadek, gdy w głowie autora kłębi się coś innego, niż widzą w jego tekście czytelnicy. :D

Niestety, czasem tak bywa, drogi Misiu :D

Jakże często sam wpadam w tę pułapkę.

Wszystko się wydaje takie ostre i oczywiste, wręcz rzeczywiste i dotykalne w moim łbie, a jak to czytają – to się okazuje, że dranie nie rozumieją! ;-)

entropia nigdy nie maleje

Nie do końca zrozumiałem, ale i tak fajne :D 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Jimie, pocieszyłeś mnie, że tak bywa. :)

Młody pisarzu, fajnie, że mimo wszystko fajne. :)

Wszystko się wydaje takie ostre i oczywiste, wręcz rzeczywiste i dotykalne w moim łbie, a jak to czytają – to się okazuje, że dranie nie rozumieją! ;-)

Amen!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarninoyes wink

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka