Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 11

Ostatnie sto komentarzy

*Pawel Tramal
Tak, zapomniałam, ale to tylko komentarz.
Wartość tekstu? Nie napisałam nic, bo to nie jest tekst dla mnie i nie w moim stylu, więc nie będę oceniać czegoś, co być może jest dobre, ale mi po prostu się nie podoba, ponieważ nie było do mnie adresowane.

jeśli chodzi o błędy to popieram przedmówców

gryzł mnie zapis imienia głównego bohatera i Mariolla, która jakoś mi tu nie pasowała (jakoś kojarzy się z banałem, chociaż z dwojga złego twój tekst moim zdaniem banałem poniekąd był)

masz dużo wyobraźni, starasz się pisać poetycko, ale chyba czasem przesadzasz z tymi dziwnymi metaforami, zawiłymi zdaniami, bezsensownymi porównaniami

czasem główna bohaterka jest inteligentna, a czasem po prostu głupiutka

rażą mnie dialogi, moim zdaniem wyglądające nienaturalnie- czasem bohaterzy mają takie skomplikowane wypowiedzi, które czasem wcale się do niczego nie kleją

może i dobry pomysł by był, gdybyś nie poszła w kicz

pozdrawiam.

Wciąż był zdrętwiały- chyba odrętwiały albo drętwy?
W ostatniej części czasem brak kropek



O kurcze, Glegol, aż tak cię powaliła?!
A niech to!
Jak to literatura wpływa na psychikę...
A potem partyjka z Napoleonem i Piłsudskim.

Zabawne opowiadanie.

Gdy przeczytałam o "trzech życzeniach" pomyślałam "o nie... ale banał!", ale dotrwałam do końca i... im bliżej do mety, tym ciekawszy tor.

Ironia losu, po prostu.

Moim zdaniem ciekawe było to, że właśnie tak dużo pisałaś/łeś o plamie, a o Pawle zapewne mniej. I tu już znak, że to coś w ścianie jest głównym bohaterem opowiadania, który wplywa na wszystkie zdarzenia bohaterów pobocznych. Mimo wszystko zawiodło mnie zakończenie, chociaż lubię otwartą kompozycję. Można się czegoś domyślać, ale nie o to chodzi- ostatnie zdanie irytuje, bo piszesz, co ma zamiar ZROBIĆ a ja nie mogę się dowiedzieć jak mu to wyjdzie. Podobał mi się pomysł. Początkowo nazwy Ikei czy przywołanie faktu o trudności w splacie kredytu we frankach wywołały u mnie ironiczny usmiech, ale może to było dobre. Może bardziej realne.

W dwóch słowach: przeczytałabym jeszcze.

tekst bardzo mi się podobał
ciekawy styl, dobrze się czytało (w jednym miejscu było okropne nagromadzienie wszystkich stworzeń, od którego tylko namieszało mi się w głowie), dosyć oryginalny temat i mądrze przedstawiona relacj syn- ojciec
gratulacje dla zakończenia

błędy:
krzyknął prawie na ojca- to prawie na ojca czy prawie krzyknął?
i kilka powtórzeń



I chuj i cały dzień zjebany. Ja pierdolę! Masz zły humor, to nie przeżyjesz, jak nie zjebiesz też czyjegoś?! No chu...

takie nagromadzienie przekleństw w jednej wypowiedzi jest co najmniej irytujace, podobnie jak podział na części, gdzie jedna część ma po 3 linijki i często dzieje się bezpośrednio po poprzedniej

zakończenie dobre, temat też tylko jakoś tak... nie po mojemu.

hmmm...
w sumie wszystko, co bym powiedziała osobiście, już zostało powiedziane

mi się podobało, przeczytałabym kolejną część

szczerze mówiąc nie podobało mi się

fabuła banalna i po części nieprzemyślana

jeśli chodzi o styl, to myślę, że wszystko można było ująć jeszcze lepiej, ale niektóre fragmenty wydały mi się bez sensu, np.

"Coś, czego nie umiał nazwać.

- Kocham cię – szepnął jej do ucha."

To umiał czy nie? Skoro mówił, że ją kocha, to chyba również o tym wiedział?

"Widział jej skrywane uśmiechy, jej przyzwalające spojrzenia, słowa ociekające ciepłem kierowane właśnie do niego."

Te przyzwalające spojrzenia stawiają inny obraz sytuacji, aniżeli ten, który jawi się w dalszej części tekstu.

Opowiadanie moim zdaniem dobre.
Co do zakończenia, które niektórzy uznali za nader płytkie: gdyby było rozwinięte, mogłoby zachaczać o moralizatorstwo, za którym raczej nie przepadamy, tym bardziej że nie pasowałoby ono do tego tekstu. Jeśli ktoś chciał dostrzec głebszy sens- niewatpliwie dopatrzył się go.

Nowa Fantastyka