Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

Witam

Podobało mi się bardziej niż poprzednia część. Działo się więcej, dużo więcej.

Błędów niewiele; interpunkcja, moim zdaniem, a nie jestem specjalistą w tej materii – też dobra.

Poprzednie opowiadanie było na 3, a to jest na 4; no może z małym minusem za błędy.

P.S

Z ust zakonnicy – nie pasuje mi to słowo. Moim zdaniem jest za bardzo naszpikowane swoim dzisiejszym znaczeniem. Jego konotacje są zgoła odmienne, niż to, o co chodziło w tekście. Oczywiście, jeżeli w poprzednich częściach było powiedziane, że zakonnica jest zakonnica (religii chrześcijańskiej czy czegoś podobnego) to pomiń ten kawałek. Dodam, że nie jest to błąd – po prostu na słowo „zakonnica” staje mi przed oczami obraz chrześcijańskiej zakonnicy. Mniszka pasuje o wiele lepiej do przyjętej konwencji.

Trwała tak przez kilka krótkich chwili - chwila jest krótka z definicji. Pleonazm, masło maślane.

. kaptur opadł z głowy kobiety, - mała litera po kropce.

A czujesz? - zapytał dych miękkim, łagodnym tonem. - Może opanowała mnie jakaś pomroczność jasna, ale nie mogę dojść co te ten „dych"

. przepraszam, że zadałem go tobie. - mała litera po kropce

ducha. - powtórzyła - błąd w zapisie. Zakładam, że wiesz o co chodzi, więc nie będę się rozpisywał.

Skąd to wiesz? -zapytała poważnie, po krótkiej chwili milczenia.- brak spacji po myślniku.

malujące się na twarzy jej zakłopotanie – „jej” jest zbędne.

Oh, jak bardzo chciała – po naszemu piszę się Och.

Czy naprawdę mogą są aż tak groźne? - pozostały jakieś dziwne artefakty po przebudowie zdania.

. lubił to - mała litera po kropce.

podstawkę (,)i powoli zbliżył się do niskiego stolika – powtarzasz spójnik, musisz dać przed drugim przecinek.

Podobnie jak matka w pierwszych dniach po otrzymaniu wieści po śmierci ojca, spędził w tym miejscu niemal całe dzisiejsze popołudnie. - całe zdanie wydaje mi się dość dziwne.

Okażcie swą łaskę. - dodał i pokłonił się nisko przywołanym w modlitwie siłom. - błąd złego zapisu zdarza ci się dość często – musisz zwracać na to większą uwagę.

Witam,

Ale się rozgadaliśmy. Zgadzam się we wszystkim powyższym poza:

Ale Daimyo daleko, niedowie się. (a przynajmniej on w to wierzył)

Trochę naciągane, ale jak najbardziej mógł na coś takiego liczyć.

Dokładnie o to chodziło, żeby ich upokorzyć. Isamo uważał bowiem, że ma ku temu odpowiedni powód. Nie przetoczyłam go tutaj, bo było gdzie indziej i nie chce się powtarzać. A w sumie odpowiednio wykonane seppuku, ze wszytskimi "honorami" kończy się ścieciem.

Tutaj nie mogę się do końca zgodzić, seppuku =/= ścięcie. Rola kaishaku, tego który wykonywał cios mieczem, była niesłychanie ważna; musiał wykonać cięcie tak by "duch mógł swobodnie opuścić ciało"; jednocześnie złe cięcie oznaczało rozgniewanie ducha i takie tam. Dodatkowo po dekapitacji głowa miała trzymać się na cienkim pasku skory; jej potocznie się było złym znakiem. Co do upokorzenia zgadzam się w stu procentach.

A jak traktuje go Akira? Raczej nie jak równego sobie. Poza tym, bo kilku japońskich filmach, mogę śmiało powiedzieć, że ulegali. Nie w taki sposób jak Europejczycy, ale nie było tak, że zachowywali się jak jakieś mumie. Swoją drogą oglądają to, miałam wrażenie, że oni mają więcej uczyć, od wspomnianych wyżej Europejczyków. Znacznie więcej.

Z tym też nie mogę się zgodzić. Ty widzisz to tak - a ja inaczej, ale de gustibus non est disputandum.

Czekam na kolejny rozdział, a w między czasie może przeczytam poprzednie.

Witam,

Przeczytałem tylko pierwszy akapit, ale jak będę miał więcej czasu to dokończę. 

Jak na razie znalazłem:

Czy jestem aż tak podły i zły i grzeszny? 
Zjadłeś przecinek. 

A jednak nie !
Spacja za dużo.

Wszedłem do baru „Świątynia" jak każdego zwykłe dnia po pracy
Sam znajdź błąd.

Co to jest kurwa apaszka i co to jest za kolor.
Powtórzone jest i brak znaku zapytania.
 
P.S
Drugi! 

Witam,

Justowałam tekst w wordzie i się takie "kwiatki" porobiły.
Wiem, mam  podobny problem.

Odpinał. Wiem, też, że do "przybytków rozkoszy" wchodziło się bez broni, ale tutaj jest dość specyficzna sytuacja, bo:
- Jest wojna, a on przebywa na podbitych ziemiach. Zostawienie miecza nie wchodzi w grę... po za tym:
Z tym nie mogę się zgodzić bo nieprzestrzeganie zasad godziło w niebiański porządek, a to godziło w Daimyo. Idąc dalej tropem złego zachowania, Isamo łamał wiele zasad bushido, a ktoś nie przestrzegający tego kodeksu na pewno nie został by wielkim generałem. Idąc dalej kazał ściąć, czy ukrzyżować, 39 samurajów, a nie pozwolenie samurajowi dokonania seppuku, to potraktowanie go jak psa, ergo ich rodziny nie były raczej zadowolone. Nawet w ówczesnym kodeksie karnym seppuk było traktowana jako kara śmierci tylko i wyłącznie dla samuraja. Szczycili się tym, że to oni decydowali o własnym życiu i śmierci, a to oddzielało ich od motłochu.

- Zresztą on był tu panem i mógł robić co chciał...
Z tekstu wynika, że jednak był ktoś ponad nim, więc on był tylko sługą i jako samuraj złozył swoje życie, w ręce swojego pana, a co z tym idzie te ziemie nie należały do niego; były własnością jego pana. 

- Isamo, jak się zdenerwuje to nie patrzy na żadne konwenanse, a osoba, która próbowałaby mu odebrać miecz, straciłaby głowę i to natychmiast.
Zabijanie od tak, dla kaprysu, godziło w kodeks bushido. Poddawanie się emocją - również.

Dla jasności:
Charakter i Samokontrola - pokazywał otwarcie uczucia i działał pod ich kontrolą. Uleganie emocja nie było dobrze widziane. Jeżeli ktoś nie umiał trzymać swoich na wodzy był uważany za prostaka.
Honor -‘Nikomu nie wyrzucaj, ale zawsze zwracaj baczną uwagę na swe własne niedociągnięcia... Wyrozumiałość to podstawa długiego żywota.' Ta maksyma obrazuje najlepiej o co chodziło. A w tekście jest sporo docinek, po których na pewno polała by się krew.
Śmierć - "Sens bushidō odnalazłem w śmierci", a Isamo zabija tych samurajów bez pozwolenia im na seppuku...
Cześć dla przodków i tradycji - "nie patrzył na konwenanse" Konwenanse wywodzą się z jakiejś utartej przez wieki tradycji. Nie przestrzegając ich, śmiał się ze swoich przodków.

A, co do opisów, nie ma wyjścia, muszą być takie, jakie są.
Twój tekst twoje, prawo - mnie one dezorientują.

(Fabuła i tutaj mamy problem. Przeczytałem, lecz nie wiem o co chodziło.)
Bo, to VII rozdział?
Nie, nie w takim sensie. Dopiero przy drugim czytaniu, wiem jestem trochę powolny w przyswajaniu informacji, zrozumiałem tekst. I muszę przyznać, że jest w nim niewiele. Samuraj traci zwierzchnictwo nad swoją armią i dostaje inna - tyle, ale z tego powodu, że jest to książka, ten rozdział może mieć jakieś głebsze znaczenie dla fabuły, a ja poprostu go nie znam.

P.S
W całym tekście używasz Japońskich słów np. na maty używasz określenia tatami, ale włócznie to poprostu włócznie, a czemu nie yari?
Same shoji w najpiękniejszej gospodzie? Fusuma ozdabiana malowidłami jest o niebo piękniejsza.


I jeszcze to:

-Skąd wiem? Nie widzę potrzeby,
Zjadłaś spację.

Witam,
Komętarz do swojego kometarza który komętował tekst, ale galimatias; umożliwienie edycji dało by nam tak wiele.

Za plecami miał na wpółuchylone shoji
Zjadłaś spację.  

Zwrazam honor - moj bład.

P.S
Język nie jeżyk. 

Witam,

Zagrzmiał nagle dowódca

Zjadłaś kropkę.

Masywne ściany wraz z wystającymi ponad niedrewnianymi wieżami

Kojarzy mi się to z logiką; wiesz, że w logice nie-drewniane, to całe uniwersum tzn. Stalowe, węglowe, a nawet ad absurdum – z psów. Nie jest to błąd per se, a tylko moje złośliwe spostrzeżenie.

Zupełnie Jakby przejęcie nigdy się nie wydarzyło

Duża litera w środku zdania

Za plecami miał na wpółuchylone shoji

Zjadłaś spację.

co wymsknęli się nam rąk i ośmieli

Jeżyk potoczny.

Tymczasem, Ashida Akinori nie tylko ośmiela się żyć, ale także posiadać armię i odgrażać się, że wyrzuci stąd nas, prawdziwych władców tych ziem, a wkrótce i całego Kimiro.

Jeżeli dobrze rozumiem to zdanie, to zjadłaś z.

Niektórzy z pośród zgromadzonych wojowników wymieniło między sobą ukradkowe, pytające spojrzenia, ale nikt nie odważył się odezwać ani słowem

Wymieniło?

Ten dał dłonią , że pozwala mu mówić.

Jedna spacja za dużo i brak pewnego, bardzo ważnego słowa.

Nie od razu ją jednak rozłożył , gdyż

Spacja za dużo.

Dziewczyna, spod zręcznych palców której wychodziły te dźwięki siedziała wewnątrz niewielkiego, wyłożonego tatami pokoiku.

Jakieś koślawe

-Sazuko-chan, zostaw nas samych.

Brak spacji.

Generał Niechętnie spojrzał na otrzymane pismo

Duża litera.

u swojego boku rękojeści katany, ale po upewnieniu się, że broń znajduje się na swoim miejscu

Nie jestem tego pewien, ale wydaj mi się, że samuraj odpinał miecz; robił to by pokazać, że szanuje pana domu.

Wiesz doskonale , że

Spacja za dużo.

Podsumowując:

Błędy są, ale nie jest ich dużo.

Przydługawe opisy dezorientowały.

Interpunkcja – moim zdaniem, a nie jestem specjalistą – jest raczej znośna, ale brakuje co najmniej kilku przecinków.

Fabuła i tutaj mamy problem. Przeczytałem, lecz nie wiem o co chodziło.

Witam,

Interpunkcja jest trudna, ale będziesz musiał się jej nauczyć. W tekście jest z nią raczej kulawo.

Wielokropek ma zawsze trzy kropki, a po nim stawia się spację.

Zapis dialogów jest co najmniej dziwny, nie wywarzaj otwartych drzwi. Jeżeli utarło się, że zaczyna się od myślnika – to tak zaczynaj.

Reszta wieczorem,

Witam,
Nie zgodzę się z vyzartem. Anachronizmy wypadły dobrze, ich obecność nadawała specyficzny "Shrekowy" klimat. Jedynie " kiblowate drzwi " nie przypadły mi do gustu, są one, przynajmniej dla mnie, jakieś takie niefajne.
*
Co do przecinków, nie jestem specem, ale przynajmniej raz zapomniałaś dać przecinka przed " a".
*
Sporo powtórzeń " i " w końcówce.
*
I wreszcie nadszedł ten dzień. Dzień, który miał zmienić wszystko.
Królewna dzięki wzruszająco nieporadnemu wsparciu Złego Smoka doszła już do siebie po rozstaniu z Księciem z Bajki. Jej życie wracało powoli do normy i wtedy właśnie pojawił się ktoś, kto zamierzał ponownie przewrócić je do góry nogami.
Stary mężczyzna z długą brodą ubrany w obszerną szatę i spiczasty kapelusz kroczył ścieżką pomiędzy wzgórzami, podpierając się długą laską. Dotarł pod kiblowate wierzeje i zastukał głośno.

*
Nie jest to jakiś straszny zarzut, ale mnie kluję w oczy, nie lubię takich powtórzeń.
*
Nie mów tak! - oburzyła się. - Książę jest najpiękniejszy na świecie! Ma doskonały gust, jest wybitnie inteligentny i jeździ taką wypasioną furą! Zresztą... co ja ci będę tłumaczyć! Nie znasz się i już!
- Wybitnie... inteligentny! - jękną z rozpaczą Smok.
- A tak! - nadęła się. - Żebyś wiedział! On... A zresztą, co ja ci będę tłumaczyć! Ty nic nie rozumiesz!

*
Podczas czytania wydało mi się niepotrzebne
*
Dobre wrażenie zrobiły też na niej krótkie, żółte, bufiaste spodnie w pomarańczowe paski, spektakularnie kontrastujące z fioletowymi rajtuzami, oraz czerwone ciżmy z kokardkami.
Znów zrobiła krok ku wnętrzu, jednak Książę ponownie ją zatrzymał.
Wytarła porządnie i wreszcie mogła wejść do środka
.
*
Wydaje mi się, że puenta komiczna powinna być oddzielona wielokropkiem.
*
Młodzieniec zbudowany był co prawda całkiem przyzwoicie, miał nawet przystojną twarz i faliste kasztanowe włosy, jednak kuriozalny strój przyćmiewał wszystkie jego naturalne walory i przyprawiał postronnych obserwatorów o cały wachlarz złożonych reakcji - od bólu zęba po myśli samobójcze.
*
Nie umiałem sobie tego wyobrażić.
*
Dotarł pod kiblowate wierzeje.

*
To zdanie mi zgrzyta.
*
I też miał kokardę. Na końcu długiego warkocza.

*
Podsumowując,
Tekst dobry, czytało się miło 7.5/10

Witam,

Wpierw kilka rad:
1.Ściągani jakiś procesor tekstu do sprawdzania pisowni. W tekście jest sporo błędów, co prawda, mniej niż w moich początkowych tekstach, ale są błędy.
2.Interpunkcja leży i kwiczy. Osobiście mogę polecić www.prosteprzecinki.pl i http://so.pwn.pl/ .
*
Teraz tekst:
*
Niby jest opowieść o  magu, ale ciężko mi się wypowiedzieć; za krótkie.
W kilku miejscach nie wiedziałem co się dzieje i musiałem czytać je parokrotnie, ale może to tylko przez tak późna porę. Końcówka jest trochę, ale tylko troszeczkę, dziwna. Skoro jest tak osłabiony, że trzeba go cucić, to jak nagle ma silę do walki? Chyba, że jest to podstęp i tylko udaje osłabionego; dodatkowo ten Tryp też jest magiem i powinien jakoś zareagować.
*
Sporo powtórzeń „i" w końcówce,
Powtórzone „zbliżył",
Kilka literówek,
Sporo błędów, ale nie jest tragicznie,
*
Podsumowując:
Widziałem gorsze opowiadania. Napisz coś dłuższego o przygodach Marvicka.

Witam,

Dziękuje wszystkim którzy poświęcili swój czas na przeczytanie mojego opowiadania. Wiem, że czeka mnie dużo pracy ale jednocześnie cieszę się z tej publikacji. Na pewno nie była ona idealna, ba nawet nie leżała na tej samej półce co ideał, ale dzięki niej i Waszej pomocy mam teraz drogowskaz który jasno wskazuję mi drogę i pokazuję nad którymi aspektami powinienem pracować. Jedyne co mogę zrobić to jeszcze raz wszystkim Wam podziękować za Wasz czas.

Naprawdę nie ma opcji edytowania komentarzy? Bo ja nie mogę takowej znaleźć.
Zawsze jak wrzucam coś na tę stronę, niezależnie czy z Open Office czy Microsoft Office, przez Google Chrome czy Mozillę to ten mały niewdzięczny prostokąt u dołu niszczy mi cały format tekstu. Najgorsze jest to, że robi to po naciśnięciu przycisku dodaj.

Witam,
I po kolei od ostatniego komentarza.

Świętomir:
Ach, więc przeczytałem, jak widzę, już poprawioną wersję. A już się bałem, że oślepłem i dlatego nie dojrzałem tylu rażących błędów. :p Mimo tego parę jeszcze wyłapałem.
Cieszę się, że wyłapałeś tylko parę.

Cząstki -by-, -bym-, byś- etc. za czasownikami w formie osobowej piszemy łącznie! "Ściągnąłby uwagę", "złapaliby mnie", "zabiliby matkę" itd. W razie wątpliwości zaglądaj np. do Poradni Językowej PWN.
Muszę to sobie przyswoić.

-Przez takich jak ty wybuchła ta wojna, śmieciu - to chciałem mu powiedzieć. -He he, bardzo zabawne zaraz przyniosę twoją tequilę, skoczę się tylko wylać - to powiedziałem. 
Tę linijkę trzeba rozbić na dwie. Pierwszej z nich - do pierwszej kropki - nie poprzedzamy myślnikiem, ponieważ tych słów bohater nie wypowiedział, to tylko zapis jego myśli. Resztę w nowym akapicie i zaczynając od myślnika.

Podobnie jak z argumentami vyzrata dotyczącymi cudzysłowu. Nie wiedziałem jak to zapisać.

Język masz kulawy, konkretów teraz już chyba nie odnajdę. Tak, jak radził vyzart: przede wszystkim dużo czytaj. Najlepiej poważnej literatury, a nie byle jakich czytadeł. No i pisz, pisz, pisz, a poza tym to jeszcze pisz.
Czytałem poważnych i dalej czytuję, wielu. Sprawa stworzenia własnego stylu pisania, na pewno potrwa i jestem tego świadomy.

Opowieści dziadka, poza tym, że stanowi "cmentarzysko logiki", bardzo brakuje klimatu. Jest trochę szkicowe, trochę jakby na kolanie napisane. Przydałoby się wstawić jakieś okrzyki, czy pomruki gości, albo dające się zasłyszeć "kątem ucha" strzępki rozmów. Może trochę więcej miejsca poświęcić opisowi wnętrza. Postać barmana jest w takich miejscach zwykle bardzo charakterystyczna. Dobry barman to 3/4 sukcesu baru.
Sam często zauważam, że jest za mało opisów ale równie często wydaję mi się, że mój twór jest dobry, albo nawet doskonały i dodanie nawet najmniejszej linijki tekstu zniszczy równowagę. Co do cmętarzyska logiki nie wiem czy mogę się zgodzić w stu procentach ale na pewno troche zdrowego rozsądku tam brak.

Akcja Dziadka tez logicznie kuleje. Nikt nie sprawdził, czy rzeczywiście został przysłany z ministerstwa? A co z dziećmi? W trosce o nie chociażby, całą sprawę powinno się rozwiązać zupełnie inaczej.
Tutaj jest błąd z mojej strony i wiele niedopowiedzeń w końcówce. „Niestety nie wiedzieli jak łatwo można oszukać ministerstwo edukacji. Z jaką prostotą staruszek dostał się do przedszkola w idealnym dla niego momencie."
Chodziło mi m.in. o sfałszowane papiery którymi legitymował się w przedszkolu. Nie napisałem tego mój błąd. Z jakiegoś chorego powodu ciągle, wszędzie gdzie tylko się da zostawiam niedopowiedzenia.

Za mało psychologii w końcówce. Kiedy Anna decyduje się skorzystać z pistoletu, przydałby się obszerniejszy zapis jej myśli, może jakaś retrospekcja? Wyrzuty sumienia tudzież ich brak? Emocje?
Nie mam jak się nie zgodzić przedstawiłem to bardzo sucho i sztucznie.

Mimo wszystko jednak dla mnie opowiadanie dało się czytać. Nie było tak źle. Pomysł, mimo, że utyka, jest całkiem ciekawy.
Dziękuje.

Gdyby nad nim jeszcze popracować, mogłaby z tego wyjść naprawdę ciekawa historia.
Niestety już za późno. Gdybym wiedział to co teraz wiem przed wrzuceniem tekestu ...

Tylko ta Wielka Wojna Rasowa jest taka... pretensjonalna. Kojarzy mi się z naprawdę tanim moralizatorstwem
Pierwotnie miała być po prostu Wielka Wojna i chyba tak było by lepiej.

O mało nie zniechęciła mnie do lektury. Nie możesz nazwać jej jakoś inaczej?
Cieszę się, że jednak tego nie zrobiła. Po namyślę Wielka Wojna brzmi chyba lepiej

Podsumowując, dla mnie nie jest źle. Dałbym 3, gdyby mnie ktoś dał taką władzę. Powodzenia na przyszłość.
Trzy to już i tak dużo lepiej od tego co pierwotnie wrzuciłem. Bardzo dziękuje.

P.S. Przeinstaluj Worda? Znajdź <bezczelna reklama>lepszy procesor tekstu</bezczelna reklama>? :p 
Przeinstalowanie nie daj skutku sprawdziłemałem.Już mam Open Office ale używam go tylko do sprawdzania tekstu. Microsoft office jest ładniejszy :).

Mam nadzieje, że nie jesteś urażony rozczłonkowaniem Twojej wypowiedzi.

Krustis:

Składnia na pewno nie jest moją mocną stroną ale z tego co widzę to muszę się postarać żeby nie była tą najsłabszą.

Witam,
Uwierz mi, w moim krótkim życiu spotkały mnie takie rzeczy, że internetowa krytyka jest mi nie straszna. I cieszę się, że mimo masochistycznej przeprawy jaką miałeś z moim pierwszym "tekstem" dalej zamierzasz pomagać mi w drodze do celu. A co do sarkazmu to dodaje on życiu kolorów, a czym jest życie bez nich?
Jedyne o co mogę prosić to ponowne, nawet pobieżne, przeczytanie. Może znowu wiszę głową w chmurach ale "tekst" przeszedł wiele poprawek ( L4 więc siedzę tu od rana ) i stał się tekstem. Przynajmniej mam taką nadzieje. 

Witam,
Nie usprawiedliwiam się. Teraz wiem, że popełniłem sporo błedów. Gdy przeglądałem to sam, możesz mi wierzyć albo nie, nie widziałem ich. A co z tym idzie nie czułem potrzeby poszukiwania jakiegoś inengo spospobu sprawdzenia pisowni. Szczerze mówiąc komentarz vyzarta zbił mnie z pantałyku. Dopiero po nim "obudziłem się" i zrozumiałem, że w tekście jest sporo błedów. Nawiasem mówiąc błedy są poprawione i jeszcze raz za nie przeprasza. Ale taki juz mój zwyczaj zawsze zaczynam nowe znajomości od wpadki.

Witam,
Odpowiem po kolei ale od dołu.

|PP| :
Zaręczam,  nie jest tak jak piszesz. Ta opcja w Wordzie nie działa u mnie jak powinna. Po naciśnięciu guzika "Spelling & Grammar" zawsze odpowiada "The spelling check is complete." ,mimo że mam zainstalowane odpowiednie pakiety językowe. Literówka w "komętowaniu" jest straszna, kajam się jak tylko mogę.

NightRage :
Nie dziwię się mnie też by zniechęciła, o ile bym ją zauważył.

vyzart:
Wpierw chciałbym podziękować za twój czas, musiałeś go sporo poświecić. 

"Cały czas chodził zgarbiony, przytłoczony starością jak miał w zwyczaju mówić" - wydaje mi się, że "przytłoczony starością" powinno być w cudzysłowie. cytujesz w końcu wypowiedź jednego z bohaterów.
Poprawione. Nie wiedziałem jak to zapisać. A tak proste rozwiązanie nie wpadło mi do głowy.
 
"Jego szybka komenda, niczym w wojsku - Gotować się do opowiadania" - "gotować się do opowiadania". jak wyżej.
Jak wyżej. Poprawione.

 "Nie lubił tego, one o tym wiedziały i robiły to specjalnie, gdy Dziadek w odpowiedzi na zaczepki robił groźną minę wszystkie dzieci które go zaczepiały chowały się i śmiały" - nie jest to może błąd per se, ale zdanie wydaje mi się trochę "nieporadnie napisane". w tekście masz kilka tego typu tworów, w których można by ograniczyć ilość zaimków ("tego", tuż obok "tym" i "to" nie wygląda za dobrze) i które wyglądałyby chyba nawet lepiej po podziale na kilka prostszych zdań (nadmierna złożoność nie zawsze jest wskazana). można by spróbować nakreślić coś na kształt: "Dzieci wiedziały, że tego nie lubił, lecz i tak dokazywały. Gdy dziadek, w odpowiedzi na zaczepki, robił groźną minę, maluchy chowały się i śmiały." - to tylko przykład, ale jak widzisz, zlikwidowany został nadmiar zaimków i powtórzenia.
Tu objawił się mój strach przed tworzeniem zbyt prostych zdań - jak widać przeciągnąłem w zła stronę.

"Po złożeniu podpisu usadowił się wygodnie w bujanym fotelu, a młodzież u jego stóp na poduszkach i pufach" - literówka przy "usadowił". poza tym, jeśli jeszcze raz napiszesz "młodzież" - gdziekolwiek, nawet jeśli będzie to ściana publicznej toalety - osobiście trzasnę cię w głowę wielkim, gumowym młotkiem. 
Nie mam nic na swoją obronę. Poprawione.

"Dzisiaj usłyszycie o jednej z wielu moich misji. Miałem dokonać egzekucji, czyli zabić kogoś." - nawet jeśli historia jest przydługa, mimo wszystko, powinna być oznaczona myślnikiem, jako kwestia dialogowa. ewentualnie chociaż oddzielona przerwą, gwiazdkami czy czymkolwiek. 
Witam i tutaj muszę powiedzieć, że to nie moja wina. Podczas wrzucania opowiadania na stronę całe formatowanie tekstu zostało zniszczone. Przez co siedziałem do późna i próbowałem odnaleźć te wszystkie zagubione "entery".
Poprawione. 

Wiedziałem, że znajdę ją w meksyku" - jeśli miałeś na myśli miasto lub państwo, to przypominam o wielkiej literze. 
Nie wiem czemu napisałem z małej, pewnie nieuwaga. Poprawione.

"która polegała na bezwzględnym ściganiu wojennych zbrodniarzy" - brakująca spacja. teksty przed wrzuceniem gdziekolwiek poza szufladą, dokładnie przeglądamy - właśnie po to, żeby uniknąć takich błędów. nie każdemu chce się bawić w redaktora wolontariusza. 
Poprawione. Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie dodać, że jest to spowodowane moim natręctwem zmieniania. Co chwila coś zmieniam i potem wychodzą takie kwiatki.
 
"O rzezi w której zabiłem prawie setkę zwolenników "Czystej Krwi"" - cudownie... trzy błędy w jednym zdaniu. jak tak dalej pójdzie, gumowy młotek będę musiał zamienić na dziesięciomilionowe kowadło. po pierwsze, "rzezi", po drugie " zabiłem", po trzecie "setkę". 
Kajam się. Poprawione. 

Przedszkolanka gdy usłyszała słowa "meksykańska masakra"" - "przedszkolanka"? ... serio? ty to robisz specjalnie, prawda? ... "przedszkolanka", kolego. ortografia to przyjaciel pisarza.
Nie wiem z czego wynikał ten błąd pewnie z nie wiedzy. Poprawione.

"unoszące się w powietrzu resztki materii pozostawione przez wybuch unosiły się w powietrzu i psuły cały efekt" - "unoszące się w powietrzu resztki, unosiły się w powietrzu". ma to niby jakiś tam sens, ale mimo wszystko w tekstach literackich staramy się unikać powtórzeń - zwłaszcza tak absurdalnych. 
Moja mania poprawiania. Tuż przed wrzuceniem postanowiłem przebudować to zdanie i nie zauważyłem kawałka do wycięcia. Poprawione.
 
"zacząłem opowiadać." - "zacząłem" opowiadać - stutonowe kowadło właśnie zmieniło się w sporych rozmiarów, czerwono białą rakietę, naszpikowaną materiałami wybuchowymi.  
Nie wiem czemu ale mam straszne problemy z ą i ę. Nigdy nie wiem gdzie powinny być, a gdzie nie. Poprawione. 

"cale ciało przed skażeniem" - "całe" ciało ... ech.  
Zły efekt komunikatorów internetowych. Przywykłem tam pisać bez polskich znaków ale chyba czas spróbować się przestawić. Poprawione. 

"zaraz przyniosę twoją tequile, skocze się tylko wylać" - "przyniosę" i "skoczę" - te ogonki przy literkach nie są tylko dla ozdoby.  
Pisałem o tym wyżej. Poprawione. 

"wybuch był bardzo silny, że straciłem równowagę" - "wybuch był tak silny, że straciłem równowagę"
Poprawione. 

"dzieciom i zaprosić do socjalnego" - "dzieciom" - gratuluję, właśnie zasłużyłeś na zdetonowanie bomby wodorowej na własnej potylicy.  
Poprawione. 

"zamknęła drzwi i zwróciła głowę w stronę rozmówcy nie otwierając ust" - "zamknęła" i "otwierając" - skoro nawet bomba wodorowa nie pomogła, to może chociaż dezintegrator wielofazowy?  
Poprawione.

pani knuję" - ja knuję, pani knuje.
Poprawione.

"Mój wygląd zawdzięczam wielu specyfiką które modyfikują mój wiek i aparycję." - "zawdzięczam" - robisz tyle błędów, że skończył mi się realny arsenał i musiałem zasięgnąć tego bardziej nierealnego. miotacz antymaterii?  
"Nasza agentka "Kasia" zbliżyła się jak tylko mogła" - "mogła" ... ... ... 
"w idealnym dla niego momencie" - "momencie"  

Poprawione 

ech. zacząłem czytać, bo pomysł wydał mi się ciekawy. ba, do opowieści dziadka nie jest nawet aż tak źle. potem jednak wszystko zaczyna się sypać. cała jego opowieść to jedno wielkie cmentarzysko logiki. nigdy nie uwierzę, członkowie różnych "złych organizacji" mogliby tak po prostu wszyscy przyjść do jednego baru (który z resztą nawet nie był strzeżony, mimo iż znajdowała się tam tajna baza i skład amunicji), wpuścić obcego i dać się wysadzić w powietrze. toż to nawet nie jest bujda na resorach. 
W żadnym miejscu nie napisałem, że byli tam członkowie rożnych organizacji. Było tam wielu ale z jednej. Bar był ich ostatnim bastionem. O tajne bazie nie wiem nic ale mogłeś wynieść takie wrażenie. Nie przedstawiłem tego tak jak chciałem. Teraz wiem, że każde niedopowiedzenie w tekście obróci się przeciw autorowi i dopiero teraz zrozumiałem Marka Twaina "Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda - nie."

poza tym, obawiam się, drogi autorze, że nie masz zielonego pojęcia o zasadach języka polskiego. pomijam już nawet interpunkcję, bo z tym każdy ma problem, ale zrobienie tylu literówek i błędów ortograficznych w jednym tekście jest po prostu żenujące. rozumiem, że jest to twój debiut i w ogóle, ale to nie jest jeszcze powód, żeby nie przejrzeć go po napisaniu i pozwolić sobie na tak absurdalną ilość błędów.  
Wiedziałem, że mam problem z ą, ę ,om ,ą itp. ale nie spodziewałem się, że aż taki. Interpunkcja to dla mnie czarna magia stawiam przecinki "na czuja" ,mimo że czytałem jak to działa na sjp.pwn.pl dalej nie rozumiem. Mam nadzieje, że czas mnie nauczy. Co do nie przeglądania tekstu to z tym nie mogę się zgodzić. Poświęciłem mu czas ale jak widać zbyt mało.

powiem szczerze i bez owijania w bawełnę - twój aktualny poziom literacki jest bardzo, bardzo niski. jeśli myślisz choć trochę poważnie o pisaniu, musisz ostro wziąć się do roboty - przede wszystkim czytać dużo książek, bo to zawsze się przydaje. poza tym wypadałoby poznać zasady języka, w którym się pisze. nikt nie chce czytać tekstów, naszpikowanych błędami. poza tym czytaj, czytaj, czytaj i pisz - dużo. bardzo dużo. zastraszająco dużo. jeśli włożysz w pisanie wystarczająco dużo pracy, być może gdzieś zajdziesz. innymi słowy - albo zaczniesz ostro pracować nad sobą, albo odpuścisz sobie pisanie. 
Niestety tutaj muszę  zgodzić się z pierwszym zarzutem. Ten tekst stoi na niskim poziomie. Czytam dużo, myślę, że wychylam się sporo ponad średnią krajową. Zasad języka nigdy ( rozumiem to jako podstawówka, gimnazjum, technikum, studia) nie musiałem się uczyć. Tak, tak słynna dysleksja pozwoliła mi to olać, a teraz mogę tylko żałować.
 
to tyle z mojej strony, dziękuję za uwagę. 
(swoją drogą, zaczynam chyba dostrzegać w sobie masochistyczne skłonności... ech...) 

Jeszcze raz dziękuję za Twój czas i mam nadzieje, że następne moje teksty nie będą taką masochistyczną wycieczką.

TyraelX:
Nie uwierzysz ale zawsze tak pisałem i nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi. Poprawione.

Na koniec mogę dodać, że nie taki był mój cel kiedy wrzucałem to opowiadanie. Przeglądałem je wielokrotnie lecz tych błędów nie zauważyłem nigdy. Dodatkowo wszystkich których zraziłem do swojej osoby najserdeczniej przepraszam. Już teraz szukam jakiegoś narzędzia sprawdzającego błędy i poprawność językową. 
Jedyne na co mogę mieć nadziej to na powiedzenie "Złe dobrego początki". Nadzieję, że w tym ludowym przysłowiu tkwi chociaż ziarnko prawdy.

P.S Jak to jest z tym podkreślaniem błędów. Do połowy komentarza działo potem przestało.


Nowa Fantastyka