Profil użytkownika


komentarze: 11, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Że przewidywalne? No to sypiem głowem proszkiem do pieczenia (bul, bul, boli!) i wgryzem siem głembiej w Czandlera, na deser zaserwuje sobie Agatę Christie do trójkonta z Ilonką PoŁepkowską i następnym razem dopiero obaczycie. Do samego końca i 1 odcinek dłużej w najśmielszych mokrych snach nikt nawet nie będzie przypuszczał, kto tam jest facetem, a kto babą, ho, ho!

Niestety, jest tylko jedna racja, lecz ona jest przy was. Póki co.

Weź zrób z tego szablon i machnij graffiti w jakichś zapadlistych ruinach!

Tylko uważaj na krasnoludy. Musisz wiedzieć, że nie ma nic bardziej wstydliwego dla dwarfa niż dać się podejrzeć podczas robienia muralu. Nie podaruje takiej zniewagi.

Owszem, działa, a nawet jeśli nie, to wszyscy wierzymy, że działa, bo inaczej po co pisać opowiadania?
No a przede wszystkim to musi tak działać, bo inaczej będę się musiał wziąć za jakąś pożądną, uczciwą, produktywną pracę. I zabiorę miejsce komuś, kto się do tego dużo, dużo lepiej nadaje!

I Wy też, więc dla nas wszystkich lepiej będzie, jeśli mam rację. No nie?

Moment moment, co najważniejsze: ten tekst podoba się 6 osobom, poprzedni 3, a więc jeśli przyjmiemy życzliwe założenie x*2 gdzie x-poprzednia liczba pozytywnie oceniających (a nie x+3, bo ponieważ to stoi w sprzeczności z Teorią Bezwzględności), zatem 12->24->48->96->192->384->768->1536->3072->6144->12288->24576..., czyli za jakieś 11/12 tekstów to się zacznie opłacać!

*ogórki, pomyliło mi się z Ogórnikiem, strasznym portfolem z horrorów klasy XXX.
*gruby piszemy przez ó otwarte, ty debilu!
*steki/niesteki, ale sługus zbrodniczych koncernów Word mnie bez potrzeby poprawił
** dlaczego nie można edytować komentarzy/można, ale jakim zaklęciem?

Ktoś tam z góry rzekł, iże "człowiek w swoim egocentryzmie nie cofnie się przed niczym, byleby tylko dogodzić samemu sobie". Aha, a w swej megalomani z zimną krwią czasem posuwa się nawet do polewania tego wszystkiego ketchupem. Dodaje zielone ze strachu ogórnki i z pożółkłe od guantanamskich tortur cebule. Tak oto powstaje hamburger z MC, ulubiona potrawa wegetarian. Już wkrótce: zwyrodniała Nigella spalona na grillu, na żywo tylko na HBO! 

Poważniej, jak zwykle Resnic pisze zgrabnie od strony technicznej, jednak merytorycznie, toto tutti frutti nie jest ani nowe, ani świeże, a przynajmniej od kiedy niejaki Cordwainer Smith napisał hen dawno dawniej najdawniej temu i 1 dzień wcześniej "Z planety Gustible'a" (Ziemianie nie bacząc na konwenanse zjadają swoich strategicznych sojuszników z kosmosu-Apicjan, ponieważ ci są po prostu nieziemsko apetyczni, "niewinni i smaczni" tak jak nasze rodzime stworzenia), gdzie idea jest wszakże ta sama, a tym bardziej  "The Problem With Popplers", jednego z odcinków Futuramy (serialu twórcy Simpsonów), gdzie Ziemianie zajadają się małymi stworzątkami z obcej planety i nie mają zamiaru przestać nawet, kiedy dowiadują się, że pyszne biedactwa potrafią myśleć i mówić. Odcinek ma zgoła inne zakończenie niż "Pan McDonald...", ale przeprzeproszę ja Państwa, jeśli to nie jest "wypożyczenie" pomysłu gróbymi nićmi szyte, to co najmniej chińską bawełną.
A z wegetarianami to jest stety/niestety ten sam problem, co z feministkami - w demokracji mogą sobie strajkować do przysłowiowej usranej śmierci niczym turecki sprzedawca kebabów przeciw nazwaniu parku imieniem Jana III Sobieskiego ("Lej po bombie" ASa).
Dałbym 4-, ale za smarkaty jeszczem na takie hocki glocki.

No to niech mnie bule biją, never ever fantastą nie zostanę, kariera złamana, ukręcona jak polityczna afera...

A tak na poważnie to niepotwierdzone, ale zaufane źródła donoszą, że dobry pisarz to wściekły pisarz, czyli tak jak autorka - cisnąć, gryźć i walić jak w ten murzyński bęben coby daleko nie szukać! Komfort to sprzyja, skądinąd jakże pożytecznym, poczytankom w kiblu.
Gryź, kąsaj, szczypaj, między oczy wchodź, masz u mnie +

Ooowszem, do autora spóźnił się trochę Świętej Pamięci Mikołaj, ale w zamian zostawił pod świątecznym kaktusem duuużo enterów. No a poza tym ten sam gość (autor) stwierdził, że, do diabła, jak ktoś ma się z tym męczyć, to niech będzie chociaż przeciąg. Na wypadek, gdyby ktoś musiał ochłonąć...

Nowa Fantastyka