Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

Boję się pieniędzy w kwotach powyżej miliona $ :)

Podoba mi się, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju: dlaczego duch był w stanie zapalić papierosa, skoro przy powitaniu z komisarzem ich dłonie nie mogły się ścisnąć, ze względu na brak materialnej formy mafioza?

 

 

Co do starych bab na cmentarzu, to komisarz mógłby załatwić ten problem, dzwoniąc do Tomasza Hajty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Cytując klasyka: “997 – ten numer to kłopoty”.

Zaciekawił mnie policjant, prosty chłop – jak wynika z tekstu – znający takie trudne słowa, jak “ekstraordynaryjnie”. Fantastyka rządzi się swoimi prawami, więc zakładam, że w języku tubylców jest to proste w wymowie i powszechnie używane wyrażenie.

 

No i jeszcze jedno: czy słusznie podejrzewam, że rudą Jenny zapożyczyłeś z Dragon Age Inkwizycja? 

( ͡° ͜ʖ ͡°)

 

FilipWijregulatorzy, dziękuję za wasze opinie i wskazówki. Niewątpliwie pomogą one udoskonalić mój ubogi jak na razie warsztat.

Mam jeszcze pytanie: czy można dokonywać korekt, gdy termin zamieszczania opowiadań minął?

Dobrze napisane, w trakcie czytania towarzyszyła mi atmosfera ponurej grozy (cokolwiek to znaczy, nie wiem jak dokładniej mógłbym opisać swoje wrażenia z lektury). Mam jednak pewną wątpliwość: czy tak bardzo zaawansowana cywilizacja musiała czekać wiele lat, może nawet wiele pokoleń – to nie jest jasne, aby zająć miejsce tej mniej zaawansowanej? Czy nie mogła posiadać szybszych sposobów opanowania planet, zwłaszcza, że robi to od dawna?

Dziękuję wszystkim za wyłapanie błędów oraz cenne wskazówki. Jest co poprawiać. Jako nowicjusz mam pytanie: czy można dokonywać korekt, gdy termin zamieszczania opowiadań minął?

 

Irka_Luz

Jestem wdzięczny za wskazanie mankamentów technicznych. Cenny materiał do analizy. Co do niedociągnięć fabularnych, spróbuję się usprawiedliwić:

Dodatkowo, później piszesz, że tą drogą wymykali się akolici, czyli chyba jednak całkiem sporo osób o niej wiedziało – Nie doprecyzowałem, ilu akolitów wiedziało o tunelu, można więc przyjąć założenie, że tylko ci dwaj pijani w karczmie.

I jeszcze jedna sprawa: skoro facet był zakapturzony, to skąd wiadomo, że miał długie czarne włosy? – wydaje mi się, że włosy mogą wystawać z założonego kaptura, jeśli są wystarczająco długie.

Po co mu właściwie była profesjonalna złodziejka, przecież nie było tam trzeba otwierać żadnych skomplikowanych zamków, a do nieskomplikowanych wystarczył Ryba – moja wtopa. Chciałem umieścić w opowiadaniu otwieranie zamków przez Kairę, ale w pośpiechu o tym zapomniałem i nie wyłapałem później tej niekonsekwencji. Być może jednak można przymknąć na to oko zakładając, że Hnarr nie mógł wiedzieć, jak dokładnie zabezpieczona jest świątynia wewnątrz. Tak po prostu wyszło w praniu, że złodziejka nie musiała otwierać zamków.

Czemu on po prostu nie wszedł do świątyni, nie pozabijał wszystkich, przecież i tak do tego doszło, więc po co tyle zachodu? - Usłyszał o tunelu, więc postanowił go wykorzystać. Ponadto nie miał pewności, że opowieść była prawdziwa. Miałby poważny problem, gdyby wyrżnął wszystkich w świątyni, a okazałoby się, że klątwy nie ma. Mogłaby go dopaść straż lub armia, albo byłby poszukiwany listem gończym. Taka jatka nie przeszłaby bez echa.

Wiem, część wyjaśnień jest naciągana :)

 

Alicella

Miło mi, że poświęciłaś czas na wyłowienie pomyłek. Twoje podpowiedzi pomogą mi udoskonalić bardzo skromny jak na razie warsztat. Wskazówka dotycząca zastąpienia opisów dialogami jest dla mnie wartościowa. Męczyła mnie ściana opisów, jaka wyszła na początku, ale nie wiedziałem, co z tym zrobić. Miałem mało czasu i musiałem już zostawić to w takiej formie.

Co do wątpliwości odnośnie zatrudnienia Kairy, podjąłem się próby wyjaśnienia tego problemu w odpowiedzi do Irka_Luz.

 

Krokus

Chciałem, aby akcja rozkręcała się stopniowo, więc trup na początku nie pasował do koncepcji. Masz jednak rację co do zastąpienia skrupulatnego opisu systematycznym ujawnianiem faktów wplątanym w wydarzenia. Długi, rozwlekający się opis nie dawał mi spokoju, ale z braku czasu i pomysłu zostawiłem go w takiej formie. Dzięki za poradę.

Ambush i bruce, dziękuję za wasze opinie i uwagi. Poprawiłem błędy, które wychwyciliście.

Jedno ze spostrzeżeń muszę wyjaśnić:

W zdaniu: Była najlepszą złodziejką w dostępnym dla niego budżecie, jaką polecali mu znajomi z przestępczego półświatka chciałem jednocześnie poinformować czytelnika, jak Hnarr dotarł do Kairy oraz że jego budżet był niski.

Komentarz: Według nie trzeba pozbyć się części zdania. Albo w dostępym budżecie, albo polecali znajomi skłonił mnie do refleksji, że taka konstrukcja jest nielogiczna.

Chcąc zachować przedstawiony przeze mnie sens tego zdania, przekształciłem je na:

Była najlepszą złodziejką w dostępnym dla niego budżecie spośród wszystkich polecanych mu przez znajomych z przestępczego półświatka.

Zakładając tutaj konto liczyłem, że znajdę opowiadania odbiegające w różnoraki sposób od konwencji stosowanej w szeroko rozumianej fantastyce, no i nie zawiodłem się XD

Chciałem zwrócić uwagę na podobieństwo do rpg-owych questów, ale po komentarzach widzę, że moje spostrzeżenie do oryginalnych nie należy. Zakończenie mocno jednak zaskakuje, w toku opowiadania nie dało się przez długi czas domyślić, kto jest tym złym.

Nowa Fantastyka