Profil użytkownika


komentarze: 24, w dziale opowiadań: 0, opowiadania: 0

Ostatnie sto komentarzy

nikogo nie obrażam, piszę jak jest. 

zresztą po twojej ingerencji, zupełnie niepotrzebnej, mogę tylko powiedzieć: szkoda czasu na udzielanie sie na portalu, bo JeRzy właśnie zalegitymizował takich użytkowników, którzy zamiast zachęcać do aktywności, tylko zniechęcają do czegokolwiek. Przepraszam, ale to mój ostatni, wpis, jak też i wejście. 

jaka znowu pułapka preferencji czytelniczych? Czy jestem z innej planety? Rynek się bada, a nie zgaduje, albo co gorsza sugeruje nielicznymi wpisami na NF. 

Ankietowanie w necie jest tańsze i obszerniejsze. Ile razy można powtarzać, że jest wskazana współpraca z agencją interaktywną, koszt nie jest wielki, a wyniki mogą was zaskoczyć. Po co pisać bzdury o NF, czy preferencjach, jakiś wydumanych i wyjętych z kapelusza. 

@Staruch,

naprawdę pionierskie wyznanie nawet jak na portal sf: ‘statystyka bywa zdradliwa’ – zabrzmiało tak jakby fakty były szkodliwe, lol. 

I co ma do tego po raz wtóry przywołana gazeta wyborcza , szczególnie w lansowanej przez ciebie jakieś wojenki z gazetą polską?  To wogóle nie jest ten target. NF jest totalnie niszowa. 

 

gazetki: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/gazeta-polska-codziennie-ze-wzrostem-sprzedazy-o-15-proc-gazeta-wyborcza-traci-najwiecej

 

a jakie to ma znaczenie? nie potrafisz dołączyć się do dyskusji, tylko szukasz meritum tam,  gdzie zawsze, bo jak z kimś się nie zgadzasz i nie potrafisz argumentować, więc atakujesz personalnie, aby na wszelki wypadek dyskredytować osoby, które potrafią wyrazić własne zdanie bez obawy, że zostaną zjedzone przez resztę. Biedne to i niewłaściwe, jak gros wymiany zdań na portalu. Więcej dystansu, mniej animozji, a świat przestanie się wokół was kręcić. 

ale po co odkupować NF? czy płacić licencję? Albo robić jakaś zrzutkę? To ma być random business? Ludzie z łapanki? Nie wyobrażam sobie takiego sposobu prowadzenia pisma. Jeśli NF dołuje, to niech w końcu zdechnie. W takim wypadku można robić zrzutkę, ale na kwiaty czy [.] 

W sumie to się dziwię JeRzemu, dobry publicysta zarobi jeszcze kasę w bardziej cywilizowanych miejscach,  co go tak trzyma przy Prószyńskich? Kredyt? czy nostalgia?  

Nie wiem, co to za patent, aby w ramach awansu zwalić człowiekowi na głowę trzy etaty i wywalić go z biura, żeby pracował w kalesonach i kapciach w domowym zaciszu.  Rozumiem, że narzędzia informatyczne wspomagają pracę grupową, której nie przeszkadza rozproszenie geograficzne zasobów, cięcie kosztów jest tak samo bezrefleksyjne jak picie wódki w ramach suplementów diety chorych na cukrzycę. Cóż, postęp wymaga ofiar towarzyskich, jak idę do kibla, to co najwyżej potknę się o własny dywan czy kota.

Podsumowując, aktualny model biznesowy macie podany na tacy. Minimalizacja kosztów, praktycznie na wszystkim i tak nie pozwala na złapanie finansowego oddechu. Pismem jeszcze zajmują się profesjonaliści. Czy tacy amatorzy, jak portalowi chętni do niesienia pomocy są w stanie zrobić to lepiej? Nie sądzę. Dlatego nadal podtrzymuję, co wcześniej zasygnalizowałem. 

 

 

 

no i temat umarł. Niepotrzebnie się rejestrowałem, człowiek to jednak głupie stworzenie.  JeRzy zabił dyskuję, oznajmiając, że jest pokutnikiem i musi znosić wasze/nasze uwagi , bo nie wiadomo czego chcą czytelnicy, a on biedny i tak musi dźwigać brzemię, podejmując jedyne słuszne decyzje. Malakh stwierdził, ze u niego jest jedwabiście, a reszta to nie jego działka.

Jeszcze brakuje podsumowania i bluzgów z multikonta Dj jajko i będzie gitara grała następne 30 lat. 

Powodzenia, cokolwiek to dla was znaczy. 

@Blackburn, 

podsumowanie bardzo ogólnikowe i wyrwane z kontekstu, gros osób podała przyczyny, które pominąłeś, tak nie można rozwiązywać problemów.

 

 

 

efdit: Świetną promocją może być ogłoszenie zamknięcia i wypuszczenie ostatniego numeru. Coś jak akcja z Dj Jajko, niby wyturlany, a nadal gada od ‘niedorzeczy’, lol. 

Hasło reklamowe: każdy musi ten egzemplarz mieć.  

Przygotować nakład 20 tys plus opcja print on demand, jak promocja chwyci i kasy wleci na konto wydawcy , wtedy zapowiedzieć ulubiony ciąg dalszy pisma. 

@JeRzy, po zapoznaniu się komentarzem tylko siąść i płakać.

Najgorsza informacja dotyczyła plebiscytów, ale sami jesteście sobie wini, bo nadal tolerujecie towarzystwa wzajemnej adoracji. Ilość głosujących także szokuje, bo 300 osób to żadna liczba przy 10-12 tys sprzedanych egzemplarzy. Jednak coś mocno szwankuje, wygląda na komunikację z rynkiem, albo zasięg FB albo portal NF jest bardzo słabo wykorzystywany. Przyznam, że aby podpowiedzieć cokolwiek sensownego konieczne są twarde dane dotyczące statystyk, najlepiej przekrojowych. Nie chce się wymądrzać, ale ktoś od interaktywnego marketingu mógłby coś podrzucić do analizy. Inaczej rozpocznie się jałowa dyskusja o dalszym kupowaniu czy mizianiu, jakie fajne/niefajne jest czasopismo.

Przez ostatnie 8-10 lat przewinęło się sporo krytycznych i kreatywnych osób, ale się wyniosły lub zostały przegonione, nie potrafiliście ich zatrzymać, ani zainteresować współpracą, więc nie dziwcie się,że macie takie wyniki ankietowe, czy plebiscytowe, czy też rady portalowe jak sam zauważyłeś.

 

 

 

 

 

 

doskonały patent – print on demand (POD). Chcesz mieć papierową wersję? Przedpłata i wysyłka. Nie ma problemów z płynnością.  Same plusy, coś jak wersja kolekcjonerska. Odpada myto dla pazernych dystrybutorów jak Empik.

btw,  jaką pełnisz rolę w Smoko? 

 

 

edit: w sumie dziwię się, że książki tak nie są sprzedawane, a jak tam w  wydawnictwie Romka Pawlaka? Poszli na całość elektroniczną. 

@gary_joiner, celne uwagi, szczególnie o publicystyce. W dobie darmowej treści z sieci, w tym  popularnonaukowej jest ciężko autorom klasy wiki copy/paste + małe trzy grosze.

Recenzje także są darmowe, bo pojawiają się na licznych portalach / stronach związanych z literaturą. Osobiście korzystam z działu książka na Wirtualnej Polsce,  z czystym sumieniem mogę polecić, reprezentują przyzwoity poziom. 

Opowiadania początkujących autorów można od dawna czytać i nawet podziwiać na innych portalach, najstarszym jest chyba esensja, która z getta sf dawno wyrosła i stała się portalem specjalizującym się w szeroko pojętej kulturze, masa info o książkach, muzyce , filmach , grach itd. można także zgłaszać własną twórczość. 

Także faktycznie nie bardzo wiadomo jako wartość dodaną może wnieść na rynek NF? 

szkoda, bo tam udzielali sie sensowni ludzie z dystansem do siebie, tutaj jest niestety gorzej.

Nie wiem po co wam e-wydania NF, kompletna porażka z powodu kanibalizowania kanału konwencjonalnej sprzedaży. 

To miałoby głębszy sens jako dodatek do głównego papierowego wydania. Cały ten zgiełk, czy natłok nowych utalentowanych portalowych tfurcuw miałoby swój kącik debiutancki. Można upchnąć terabajty,  od tekstów po grafiki czy nawet utwory do słuchania. Każdy fan stałby się fanatykiem NF.  

Ale, co ja tam wiem…po prostu nie lubię chodzić po pustym kramie. 

@nosiwoda, czy przypadkiem zamknąłeś:

witryna jest nieosiągalna Strona internetowa pod adresem http://forum.drugiobieg.eu/viewforum.php?f=1może być tymczasowo niedostępna lub została na stałe przeniesiona pod nowy adres internetowy.

 

Wejdź na http://drugiobieg.eu/

Wyszukaj w Google: forum drugi obieg eu viewforum

ERR_NAME_RESOLUTION_FAILED

@beryl, znaczna część użytkowników portalu nie kupuje NF, bo nie są czytelnikami tylko autorami, cokolwiek to znaczy. 

Jakakolwiek zbiórka pieniędzy i wykorzystywanie zaangażowanych ludzi jest żenujące z prostego powodu, czasopismo nie jest fanowskie jak “konkurencyjny” Silmaris, czy jakoś tak. Właścicielem NF jest rasowy wyjadacz-wydawca, który doskonale zna mechanizmy pozyskiwania finansowania na rynku i co ciekawe nie angażuje się finansowo w żadne projekty wokół pisma. Nie będę spekulował i wymyślał dlaczego tak jest, bo mnie to wogóle nie obchodzi. Jestem czytelnikiem, niczego tutaj nie publikuje ani nie prowadzę życia towarzyskiego na portalu. Jeśli już mam stawiać wymagania, to dotyczą one głównie zawartości w NF, które może ulec zmianie o ile wpływy będą znacząco wyższe. Matematyka jest bardziej logiczna niż wiara w upadającą legendę. 

 

Parafrazując, można śmiało postawić tezę: jak nie wiesz co zrobić, wynajmij ludzi, którzy to potrafią.

W mojej opinii podejście reanimacyjne jest pozbawione sensu. Kojarzy się ze śmiertelną chorobą, sztucznym przedłużeniem życia, niejako wbrew naturze, która sama doskonale sobie radzi w podtrzymywaniu życia w mniej kontrowersyjny sposób, bo wykorzystuje metodę ewolucyjną, jakby zaniedbywaną przez redakcję, stąd stagnacja i minorowe nastroje, nieskłaniające do refleksji nad ulubionym ciągiem dalszym, jak mawiają klasycy dystrybucji. 

Ktoś przytomnie zapyta: ewolucja? Tak bez spółkowania z rynkiem? Tylko religijnie ze sztandarami wiary na barykadzie nieprzemakalnych przekonań? Oczywiście, że nie jest możliwie. 

Formuła tego czasopisma się wyczerpała, innymi słowy ewolucja stanęła w miejscu, co najmniej kilka lat temu. 

Wesprę was na duchu cytatem z Ziemi Obiecanej: 

(…) bo pan dobrze wie, że płotkę zjada duży kiełbik, kiełbika zjada okoń, a okonia zjada szczupak, a szczupaka? Szczupaka zjada człowiek! A człowieka zjadają drudzy ludzie, jedzą go bankructwa, jedzą choroby, jedzą zmartwienia, aż go w końcu zjada śmierć. To wszystko jest w porządku i jest bardzo ładnie na świecie, bo z tego robi się ruch.(…)

 

@Staruch, wysoki poziom literacki jest zazwyczaj skojarzony z wysokim budżetem. Masz wystarczającą kasę, masz bardzo dobre teksty. 

 

Aktualnie zakładamy w przybliżeniu miesięczny budżet w granicach 50-60 tys złotych z prenumeraty i sprzedaży detalicznej plus ok 10-15 tys z reklam. Wątpię aby było więcej. 

czy z takimi finansami wydawca może sobie na cokolwiek pozwolić oprócz opłacenia kosztów stałych, miernych pensji i wynagrodzeń dla autorów? 

Sądzę, że wydawca poważnie rozważa sprzedaż gazety. Na pierwszy rzut oka, licząc metodą mieszaną, nie jest warta więcej niż 100 000 zł i tylko dlatego, że ma utrwaloną markę wśród średniego i starego pokolenia. Nic więcej.  Ale nie wiem, czy ktokolwiek byłby zainteresowany inwestycją. Były próby Fabryki Słów zmiany podejścia po zakupie SFFH, które okazały się finansową klapą. 

Tutaj trafiamy w sedno problemu. Nie kasa na promocję, tylko strategia pisma jest do kitu. Pamiętam podejście poprzedniego naczelnego, Jakuba Winiarskiego. Miał wizję, choć późniejsze działania były chaotyczne. Niemniej idea była słuszna, aktywizacja fandomu wokół portalu NF, ale jak widać zmienił się moderator, to i masa ciekawych osobowości, obiecujących i zainteresowanych współpracą autorów, recenzentów, grafików  najzwyczajniej w świecie uciekła jak najdalej od coraz bardziej nieprzyjaznej atmosfery. 

Czasem wpadam tutaj coś poczytać, co nowego itd. ale coraz rzadziej, bo portal stał się czymś w rodzaju hospicjum. Smutno, bylejako, nudno. 

 

 

 

witam

 

specjalnie zarejestrowałem się, aby dodać parę drobnych uwag i przemyśleń. Niestety nakład w wysokości 10-12 tysięcy egzemplarzy miesięcznika wyznacza  tylko jeden kierunek rozwoju. Spadkowy. Koszt 10 zł miesięcznie na zakup jednej gazety jest tak marginalnie nieznaczącą pozycją w budżecie domowym, że nie da się obronić argumentu o zaporowej cenie periodyku. Nowa Fantastyka jest, czy raczej powinna stać się czasopismem stricte niszowym na bardzo  wysokim poziomie literackim. Gazeta nie dla mas, tylko elitarne wydanie, intelektualna uczta dla wyrobionego czytelnika. Elitarny charakter, podobnie jak wersja papierowa powinna stać się współczesnym winylem dla melomanów. Gonienie za powszechnością traci sens, jest stratą czasu i pieniędzy. Przyznam szczerze, że przez kilka lat płaciłem roczny abonament, ale zbyt wielu dobrych tekstów nie znalazłem. Jestem w stanie zapłacić 50 zetów za 100-200 stron, ale naprawdę dobrego tekstu, bo szanuje swój czas i pieniądze, czytanie nie jest dla idiotów, należę do klasy średniej i stać mnie, pod warunkiem, że nie będę tracił czasu na wertowanie żenujących tekstów. Kto wie, może nawet pochwalę się na imprezach, że czytam NF, bo to jest zajebista i wyjątkowo dobra jak długoletnie whiskey. Ale jak na razie tak nie jest. Jesteście skupieniu na uwagach paru osób, które się tutaj jeszcze ostały, licząc na ewentualny druk, choćby w agonalnym wydaniu. To jest ślepa ścieżka. Nie wygracie z rynkiem elektronicznym, ale możecie stać się jego uzupełnieniem, licząc na snobizm i może nawet dobry gust klasy mieszczańskiej. 

 

 

Nowa Fantastyka