Profil użytkownika


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za komentarz :)

Myślę, że warto byłoby planować historię bardziej ambitnie, żeby przekazywała mityczne “coś więcej”.

 Tym razem chciałem napisać coś bardzo krótkiego, prostego i opartego bardziej na emocjach, niż samej treści (jakąś tam inspiracją było półstronicowe opowiadanie Neila Gaimana “Mroczak”). Ale jakby co, dwa lata temu, napisałem “Słuńsk” – ma 50 stron i zdecydowanie bardziej rozbudowanych bohaterów, jeśli byłbyś ciekawy. Choć nie odważę się powiedzieć, że jest lepsze :)

 

A skoro dyskusja Ci się spodobała, to z chęcią odniosę się do jednego z Twoich zarzutów ;)

Oczywistym nawiązaniem jest wiedźmin – srebrny miecz na potwory, fisstech i podpalenie”

Jestem wielkim fanem Wiedźmina, ale bez przesady – w tym przypadku większą inspiracją był Hellsing (manga). Nawet chciałem w pewnym momencie dodać bohaterowi kapelusz, ale stwierdziłem, że byłoby to zbyt niepraktyczne i sztampowe. Sapkowski to wspaniały pisarz, ale nie on wymyślił, że srebro i ogień zabijają potwory – najbardziej banalny przykład to “Dracula”, ale te sposoby były znane w kulturze ludowej od wieków.

 

Co do Herberta i Minotaura – nie znałem tego wiersza, ciekawa uwaga.

 

Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać, to naturalne, ale raczej nie należy się obrażać.”

 

Przeczytałem raz jeszcze moje komentarze i nie bardzo widzę tam obrazę. Widzę wdzięczność za wyszukanie błędów stylistycznych i literówek, oraz brak zgody na część wytkniętej krytyki. Absolutnie każdy może napisać, że moje opowiadanie jest beznadziejne – to jasne – ale z wytknięciem niepoprawności pozwolę się nie zgodzić.

 

Najchętniej w ogóle nie odpowiadałbym na komentarze, bo, jak wcześniej napisałem, moim zdaniem to niewłaściwe, no ale w “poradniku dla żółtodzioba” stało jak byk: “komentuj, komentuj, komentuj”.

No to skomentowałem. A, że loża poczuła się urażona…

 

Pozdrawiam :)

Poprawiłem literówki i skorzystałem z niektórych rad stylistycznych, za co serdecznie dziękuję.

Nie zamierzam być dłużej swoim adwokatem, bo to nie w tym rzecz. Mam inne wyobrażenie na temat literatury od Was. Stąd, wydaję mi się, różnice w poglądach.

 

Naprawdę ostatnia rzecz:

Co do wielkich liter, z jednej strony (za PWN):

Wielką literą można zapisać (m.in)

-nazwy pospolite użyte w funkcji nazw własnych osób i miejsc – On (jako oznaczenie stwora) – może prostacki zabieg, ale poprawny

– nazwy uosobionych pojęć oderwanych – Rzeczy – jak wyżej

 

Ale z drugiej strony, to nie ma znaczenia, ponieważ jako autor mogę napisać dużą literę tam, gdzie chcę, jeśli tylko taki był mój zamysł, a nie literówka (patrz. np. Dorota Masłowska i pierwsze strony “Wojny polsko-ruskiej”).

 

Pozdrawiam.

 

Ależ za poprawki błędów stylistycznych i literówek bardzo dziękuję i jestem wdzięczny.

 

“No, poszedł wiedźmin do lochu i tam go zeżarło. Co właściwie z tego wynikło? Nic.” – niesamowicie merytoryczny komentarz. Można w taki sposób opisać absolutną większość literatury. I o czym to świadczy?

Pewien pisarz powiedział kiedyś, że nie ważne o czym się pisze, tylko jak. Zgadzam się z nim. Absolutnie żaden ze mnie “złotopióry”, ale jak mam traktować poważnie komunikat, że mam niepotrzebne powtórzenia i duże litery? Powtórzenia nadają całości odpowiedni rytm (tak przynajmniej zakładałem) duże litery oznaczające potwora podkreślają po prostu jego wagę, straszność, siłę, moc, respekt przed nim. Wydawało mi się, że to prosty zabieg. Ale możliwe, że się myliłem i piszę to bez cienia ironii.

No, ale nie chcę się już bronić, bo i tak pewnie za dużo napisałem.

 Jak podkreślałem, to ewidentny mój błąd, że treść opowiadania nie została zrozumiana.

 

Na koniec: jest jednak coś między całusem od mamy i “jakie piękne opowiadanie :)” a “tu nie ma sensu”.

 

Moje pierwsze opowiadanie nosi tytuł “Radnok”. Wymyśliłem sobie to słowo, bo jakoś mi ładnie brzmiało i tyle. W komentarzu przeczytałem, że moje nawiązanie do mickiewiczowskiego “Konrada” poprzez anagram jest trochę zbyt oczywiste. Taki to właśnie poziom niektórych cennych komentarzy. 

 

Ale dziękuję bardzo za kulturalną dyskusję. To naprawdę doceniam.

 

 

Ok, bardzo dziękuję za wskazanie literówek i niektórych błędów stylistycznych – to cenne.

Co do reszty – jaki jest sens komentować tekst zdanie po zdanie, nie znając jego dalszej treści?

Nie wiem, ale jestem tu tylko żółtodziobem i jak widzę, na tym portalu tak się robi.

W pełni akceptuję, że tekst nie podszedł i nie trafił w gusta.

 

Koleżanka we wcześniejszym komentarzu stwierdziła, że piwo nie może być pszenne, teraz dowiaduje się, że nie można widzieć “klarownie”.

No, ciekawe, ale niepomocne. To raczej ma na celu “przyczepienie się” do tekstu.

 

Podobnież z Dużymi Literami. I powtórzeniami

Cytat ze Słownika PWN, który mi podesłałaś:

„Kiedyś, po latach, Historia przyzna nam rację. Ale Historia niczego nie przyzna, nie przyzna się do niczego, Historia nie odezwie się już ani słowem […]”.

(S. Barańczak)

 

Ale może Barańczak, to nie tędy droga? Może jednak wzorem winien być Pilipiuk, bądź inny Piekara?

 

Doceniam również zdanie:

“"Wgapiał się" pasuje do tego dość ą-ę tekstu jak wół do karety.”

Doceniam, bo nie spodziewałem się, że ktoś mógłby pomyśleć, że to tekst “ą-ę” i to pokazuje mi nową perspektywę.

 

Ogólnie widzę, że jednak tekst okazał się niezrozumiały, co, jak pisałem we wcześniejszym komentarzu, jest w pełni winą autora.

 

Pozdrawiam i dzięki za poświęcony czas :)

 

 

 

 

 

Dzięki za komentarz :)

Pisząc to opowiadanie założyłem pewien styl. Błędy, o których piszesz, nie są błędami, lecz realizacją koncepcji.

W pełni jednak rozumiem, że taka koncepcja i taki styl nie przypadły Ci do gustu.

Co do merytoryki: piwo jest pszenne (oczywiście pszeniczne też), a duże litery mają swoją funkcję. Jeśli coś jest niezrozumiałe, to oczywiście wina autora, ale też uważam, że rolą autora nie jest tłumaczenie treści, bo opowiadanie powinno bronić się samo. W Twoim przypadku się nie obroniło, ale mimo wszystko pozwolę sobie nie rozwiewać Twoich wątpliwości co do zakończenia i innych wskazanych rzeczy i mieć nadzieję, że może przypasuje to innemu czytelnikowi.

 

Pozdrawiam i bardzo dziękuję za poświęcony czas :)

 

Dziękuję bardzo za komentarze i uwagi.

Na pewno wezmę je pod uwagę, przy edycji tego opowiadania, jak i przy pisaniu kolejnych.

Cieszę się, że znalazł się ktoś, komu się przyjemnie czytało tę historię.

 

 

Yhm, dzięki za kolejne trafne uwagi. Widzę, że jest sporo drobnych rzeczy, które mogę poprawić i usprawnić czytanie ewentualnym kolejnym osobom. W wolnym czasie popracuję nad tym.

Dzięki za poświęcanie czasu na szczegółową analizę. 

Jestem też ciekaw końcowej opinii :)

Ło jeny, Pani, dużo uwag, a to raptem parę stron :)

Kilka rzeczy rzeczywiście mogłoby brzmieć lepiej, poczekam na ewentualną resztę i przemyślę, jak ulepszyć treść. Dziękuję.

 

P.S.

Odwiązał swój stary miecz od juków, schował się pod strzechę i ruszył ku wejściu, idąc wzdłuż budynku. Po drodze umocował broń przy pasie.  

Co umocował, skoro miecz schował pod strzechę?”

 

“schował się” pod strzechę, więc bez problemu mógł umocować miecz przy pasie :)

Jasne. Nie ma problemu.

Myślę nad ewentualną edycją, ale musiałbym usunąć ponad 20 tyś znaków, więc nie wiem czy warto. Obawiam się, że całość może ucierpieć. Pisałem to opowiadanie ponad pół roku temu, nie myśląc o żadnym udostępnianiu, toteż nie przejmowałem się żadnymi limitami. No, ale po kilku miesiącach leżenia “w szufladzie” stwierdziłem, że może warto je pokazać. 

W przyszłości limit 80 tys, znaków będę miał na uwadze :)

O, dziękuję za informację.

Rzeczywiście nie wiedziałem, że są limity znaków, choć liczyłem się z tym, że może być zbyt długie.

Nic to – musiałbym znacznie skrócić opowiadanie, żeby się zmieściło w limicie.

Może ktoś jednak poświęci swój czas i przeczyta.

A piórek żałować nie będę – najpierw to będę zadowolony stwierdzeniem, że komuś się w ogóle to spodobało, o ewentualnych wyróżnieniach nie śmiem myśleć, bo to jednak mój debiut, jakby nie patrzeć :)

Dziękuję za komentarze. Aby zagłuszyć chęć polemiki z częścią z nich, pozwolę sobie nie odnosić się więcej do Waszych wypowiedzi. Jednocześnie zaznaczam, że wszystkie uważnie przeczytałem i przemyślałem. Postaram się uczynić podobnie z ewentualnymi kolejnymi. Jeszcze raz szczerze dziękuję za chęć komentowania i pozdrawiam serdecznie :)

Dziękuję za konstruktywny komentarz. Twoje uwagi dały mi do myślenia. Pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka