Profil użytkownika


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

To ja też cieszę się z Twojego zadowolenia. Masz prawo dopisywać go (przecinek ) albo i nie – to Twój komentarz i Ty rządzisz zawartością. ;)

Podziękowanie przyjmuję twarzą w twarz. Zrobiłem to specjalnie dla Ciebie, żebyś miała jeszcze jeden brakujący przecinek do kolekcji.; )

A tak na marginesie.

W Twoim Czytelniczko zdaniu: – “Ja też żałuję że nie masz takiej mocy“ brakuje przecinka przed “że”. ;) Oj niedobrze z tą interpunkcją. ;)

 

No i tak sięśmy uprzejmie połupali.

Ja tłumacząc, że nie jestem wielbłądem (że się nie zirytowałem a ciekawym) a Ty, droga Czytelniczko uprzejmie pokazując mi plecy. ;)

 

Oczywiście, że to moje opowiadanie i ja decyduję jak je pisać. To zbyteczne przypomnienie. I mam też prawo odpowiedzieć na Twoje uwagi.

Nie napisałem, że nie masz prawa do własnych odczuć lub ich braku. Masz i owszem wszystkie prawa świata i żadnego z nich Ci nie odbieram ani też nie daję. Nie mam takiej mocy. Ciekawym tylko skąd się to bierze. ;)

 

 

regulatorzy:

Dziękuję za szczegółowe uwagi. Po części tylko się z nimi zgadzam

 

Tak tego dużo było ostatnio, że w końcu i do mnie dotarło przebijając do mojego zakutego łba. – Drugi zaimek zbędny. Skoro dotarło do bohatera, to nie mogło do cudzego łba. ;-)

 

=> Zbędny, ale jak dla kogo. Bohater zajmuje się mocno sam sobą – nic dziwnego że powtarza zaimki.

 

Nic dziwnego, zwykle bowiem mam takie same zdanie jak ja sam.Nic dziwnego, zwykle bowiem mam takie samo zdanie jak ja sam.

 

=> Racja. To przeoczenie.

 

Czyli przyjąłem za postulat wyjściowy, że nie jestem sobą. – Raczej: Czyli przyjąłem założenie wyjściowe, że nie jestem sobą.

=> postulat w logice “teza przyjmowana bez dowodu jako aksjomat” – czyli użyte zupełnie poprawnie – proszę wyjść poza słownikowe pierwsze znaczenie.

 

Moja myśl pochłaniała mnie i rozwijała się w zawrotnym tempie. Zupełnie zrozumiałe, bo już nie myślałem jako jednostka, było nas trzech. Skoncentrowani, w fazie, myśleliśmy jednocześnie i nasze myślenie wzrastało w postępie logarytmicznym. Okazało się, że wymyślony przeze mnie obserwator… – Czy to celowe powtórzenia?

 

=> to wszystko celowe. Bohater jest egomaniakiem.

 

Literówki pomijam milczeniem. Ciekawym skąd ten brak żywszych uczuć. Nie było nawet irytacji tylko wnikliwe, chłodne oko księgowego-korektora?

Ogólnie: uwielbiam Was wszystkich szczególnie tych co lubią mój tekst i pomysł – bo płynie on z serca i z inspiracji. Niewątpliwie macie rację sierdząc się na przecinki, ogonki i inne pierdułki, ale … – przemilczę. Filkla moja droga kobieto z miasta Łodzi (które uwielbiam). Wyobraź sobie, że uwielbiam powtórzenia i stanowią one część mojego stylu. Nie wiem co Cię w tym razi. Wiem, że kobiety lubią zmianę, ale ja najchętniej przechadzałbym się codziennie po tej samej trasie. Ale lubię Twój ton grzeczny, rzeczowy i pełen przekonania o własnej racji ;) . Całuski w łuski.

Hej, brajt,

Ty oczywiście piszesz swoje kawałki nie po to żeby Cię chwalili o oklaskiwali a po to żeby szukali przecinków. No nie żartuj! Oczywiście, że po to się pisze żeby chwalono. Nie chcę tutaj udawać jakiegoś fałszywka, który pisze nie wiadomo po co.

I o to chodzi, tak, masz rację, że spotkałem się tutaj z “rozmową kwalifikacyjną”. Biorę to pod uwagę, i owszem, ale przeraża mnie ten ton poważnych egzaminatorów i pretensyjna obiektywność wydająca werdykty “to nie jest zabawne opowiadanie”. Dla Ciebie nie zabawne, dla innych tak. ;)

Myślę sobie też, że pisanie pod gusta czytelnika jest jak strzelanie sobie kuli w kolano. Fałszywa droga drogi brajcie.

Zadawanie sobie pytań o to “komu by się to chciało czytać?“ jest jak chodzenie do szkoły po to żeby przypodobać się profesorom. Chodzi się bo się musi. Pisze się bo się musi. Tak to dla mnie wygląda. Zresztą, Boże, czy ja chciałbym Ci się przypodobać? Nie sądzę. Wolę już Twoją irytację moim lekceważeniem. Tzn. doceniam szczerość – i to lubię, ale jak uderzymy w stół to i reakcja belfrów w zarękawkach ujawni ich prawdziwą naturę. Zakrzykną oni zgodnym chórem: – Chcemy szkolnych wypracowań o nienagannej formie.

A co do doceniania mojego opowiadania – to są tacy co doceniaja. Mówienie że “nikt” jest nieusprawiedliwioną generalizacja – trochę skromności i subiektywności proszę.

Ach! Oczami wyobraźni widzę grono “kwalifikatorów” biadających: – O, nie wstawił przecinka – ma nas w dupie, nauczymy go respektu, następnym razem założy garnitur, krawat i stanie się taki jak my. ;)

Nie nauczyli, ale ubawili i na szczęście dalej chce być inny. W łonie mateczki-języka jest na szczęście dużo miejsca.

Z pisarskim pozdrowieniem …

A nie miałem żadnych oczekiwań. Po prostu poradzono mi żebym tu coś napisał, bo ktoś zobaczył próbkę mojego pisania. Z moich doświadczeń wynika, że tworzenie to jest dość niewdzięczny proces, samotny i złożony. Teraz dopiero post factum pojawiają się oczekiwania. Chciałbym, żeby może zamiast sędziów i kontabli wypatrujących ogonków i przecinków, ktoś dordził coś życzliwie, docenił świat, który proponuję, może pośmiał się razem ze mną. Hej!

 

Chyba trafiłem na jakiś klub korektorów, miłośników przecinków, wrogów cudzysłowów. Rozumiem, że dla większości komentatorów najważniejsza jest forma. ;)

 

A mnie się podoba. Ten ton autoironiczny, śmieszny … . Powiało świeżością i jakimś światem własnym i oryginalnym.

Pisz Autorze pisz. Dawno się tak nie uśmiałem. ;)

Aha, jeszcze jedno, jestem tutaj nowicjuszem, nie mam zielonego pojęcia co te kody oznaczają: “piórka” , “biblioteka” , “betalista” i “shorty”.

Pomijając czysto “polski” styl tych kategorii – to może gdzies istnieje jakieś zrozumiałe wytłumaczenie tego całego … . Byłbym wdzięczny za wskazanie. ;)

Dziękuję za cenne komentarze – wszystkie są prawdziwe. Jakkolwiek nie obiecuję, że interpunkcja i “standartowy” zapis dialogów ulegnie zmianie, to może jakieś zakończenie uda mi się wysupłać z zawikłanych zwojów mózgowych moich.

Emelkali – Pchlikiem Zaklętym a jakże. Bedzie więcej w tym “innym stylu”. 

Nowa Fantastyka