- Opowiadanie: Koala75 - Uważajcie na życzenia

Uważajcie na życzenia

Oceny

Uważajcie na życzenia

Była susza, nie padało. Starcy postanowili, że mam pójść nad jezioro i ubłagać wodnika o deszcz dla wioski.

 – Jesteś najładniejszą dziewczyną. Oczaruj go – mówili.

Przygotowali dwa największe kurczaki, upieczone z ziołami, na ofiarę dla wodnika. Mnie na drogę dali mnóstwo dobrych rad i życzyli powodzenia.  

Na brzegu jeziora wypowiedziałam wezwanie. Nie spodziewałam się, że wodnik będzie młody i piękny. Mówili, że to oślizgły staruch.

– Miło, że przyszłaś. Tak się nudzę. Nimfy są głupie, chcą tylko tańczyć. Zostaniesz ze mną?

Zgodziłam się. Mieszkam w jeziorze, wewnątrz dużej sfery odgradzającej mnie od wody.

 Życzyli mi powodzenia, to mam… u wodnika i wodę.

Koniec

Komentarze

Warto było czekać, Misiu, bo opowiedziałeś zacną historyjkę, która zmieniła moje wyobrażenie tak o wodniku, jak i o życzeniach. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Podoba mi się, jak zręcznie Twój drabble pokazuje – nie mówiąc tego wcale wprost – że bohaterka wolała wodnika, który traktował ją podmiotowo, widział w niej partnerkę intelektualną, od swojej społeczności, dla której była instrumentem do wykorzystania ze względu na wygląd.

Choć powinienem zaznaczyć, że kłopot nie w samym wykorzystaniu wyglądu, a w tym, że starsi komenderowali nią bez dopuszczenia do decydowania o sobie. Jeśli patriota świadomie wykorzystuje atuty wizualne dla przysłużenia się rodakom, to już całkiem co innego. Jak było z tą włoską szlachcianką, która uwiodła Napoleona III? A biblijna Sara?

W paru miejscach ładny szyk trójkowy:

 – Jesteś najładniejszą dziewczyną. Oczaruj go – mówili.

– Miło, że przyszłaś. Tak się nudzę. Nimfy są głupie, chcą tylko tańczyć. Zostaniesz ze mną?

Drobne uwagi redakcyjne, raczej opcjonalne:

dla wodnika w ofierze.

Chyba lepiej “na ofiarę dla wodnika / wodnikowi” (w pierwszym wariancie lekko sugerujesz, że akcja toczy się na Podlasiu lub dalej na wschód, ale to nawet pasuje do wodnika).

i życzenie powodzenia.

Bardziej naturalnie “i życzyli powodzenia”, nadto współbrzmienie z ostatnim zdaniem.

w dużej sferze

Wewnątrz dużej sfery? Bańki?

 

Pozdrawiam ślimaczo!

Prawda, i to taka z aureolą, czyli święta. Na życzenia, i to pod każdym względem, trzeba uważać.

Pozdrawiam.

Hej Koala 75,

Podejrzewam, że Duch, Zajączek i Wena odwiedzili Cię jednocześnie. Historia przyjemna w odbiorze, a w dodatku z morałemsmiley

Pozdrawiam serdecznie ;)

Reg, taki Twój komentarz to, jak młode gałązki eukaliptusa. :)

Ślimaku, zgadzam się z Tobą. Nie wiem skąd wniosek, że sugeruję akcję na Podlasiu. ‘Polska języka trudna jest’. Redakcyjne uwagi wykorzystałem. :)

Adamie, trzeba, bo się mogą spełnić. :)

Milis, też Cię pozdrawiam. Cieszę się, że przyjemna historia.:)

Szkoda, że to drabble. Historia bowiem ma potencjał, a ograniczanie jej do tak krótkiej formy, jest tak bolesne, jak ostrzenie zębów pilnikiem o grubym ziarnie.

Implozja – energia poszła na miniaturyzację. No i jest trochę tak, jakby ślęczeć nad odkryciem trzeciej zasady dynamiki Newtona, zamiast od razu wydać światu Boską Cząstkę.

Przyjemny drabelek. Zakończenie mnie satysfakcjonuje.

Oj, prawda, że trzeba uważać na życzenia. Ale dotychczas myślałam, że chodzi o te kierowane do siebie, a nie na zewnątrz.

Babska logika rządzi!

Została uwiedziona;)

Ciekawe czy spadł deszcz?

Przyjemne…

Lożanka bezprenumeratowa

Nie wiem skąd wniosek, że sugeruję akcję na Podlasiu.

Użycie wyrażeń przyimkowych z “dla” zamiast celownika jest cechą charakterystyczną dialektów północno-wschodnich.

Ha. Ślimak widzi same pozytywy, ja same negatywy. Jak to świadczy o każdym z nas? laugh

 

Tekst dobry – oczywiście smiley 

Negatywy wyłącznie w interpretacji.

 

Dla mnie to połączenie trzech egoizmów. Każdy sięga po to, czego chce i przez to nikt nie dostaje tego, czego potrzebuje.

 

Mieszkańcy wioski zachowali się paskudnie, świetnie to podsumował Ślimak. Idą po trupach do celu – wodniki w końcu topiły ludzi. Można się było spodziewać, że nie tylko kury tu zginą. W rezultacie, wygląda na to, że nie dostają wody.

Dziewczyna – znów, nie wiemy na pewno, ale można sądzić, że wodę ma jako jedyna z wioski. Wydaje się być zadowolona ze wszystkiego po kolei – ze zmiany swojego położenia, z braku wody dla swoich dawnych krewnych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów. Nie wstawia się za nimi. Też myśli tylko o sobie. W rezultacie – siedzi w bańce w jeziorze. A to oznacza więzienie, małe, bez wygód, w którym w tylko jednym miejscu można wygonie stanąć, chodzić trudno i nie ma gdzie. Była częścią społeczności, miała tam swoje miejsce i rolę, ograniczoną w ramach swoich powinności swobodę. Tu jest naprawdę tylko przedmiotem, zabawką. Trzymaną w ciasnym pudełku. Do nikogo nie pójdzie, to Wodnik decyduje czy ma ochotę na spotkanie z nią. Ile razy będzie płakać za słońcem, ludźmi, spacerami, nawet za zmęczeniem fizycznym?

Wodnik – nie cieszy się tym, co ma. Skoro nimfy głupie, bo chcą tego, czego chcą, jak szybko ją tak oceni? Bo tylko siedzi w swojej bańce, bo nawet jeśli nauczy się nurkować, w jego wodnym życiu będzie uczestniczyć tylko krótką chwilę. Bo tylko chce na powierzchnię, do słońca, poza to wszystko, co liczy się dla niego… A kiedy się znudzi, czy nie zrobi tego, co wodniki robią – nie utopi dziewczyny?

 

W tej scenie każdy się czymś cieszy – wieśniacy ze swojej pomysłowości, dziewczyna z odmiany, wodnik z prezentu… I tylko Eldil robi za Kasandrę… laugh Za to wszystko się zgadza z tytułem. Nawet i czytelnik – chciałem poczytać coś jeszcze Koali, będzie miło, myślałem…

laugh

The KOT

Milutkie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

TaTojoto, zgadzam się z moim awatarem, że małe jest piękne. Po co zanudzać czytelnika długim tekstem? Jeśli czytający musi, bo potencjał się…, to może puścić wodze swojej fantazji. :)

Finklo, na te przychodzące z zewnątrz trzeba szczególnie uważać. :)

Łowuszko, nie wiadomo, kto kogo uwiódł. ;)

Ślimaku, człowiek i koala nauczyli się czegoś dla nich nowego. :)

Eldilu, ponura interpretacja żartu z powodzenia, ale czytelnik zawsze ma rację Nawet, gdy może jej nie mieć, bo nie wiemy, czy dziewczyna nie może opuszczać tej sfery. Użycie przez nią słowa sfera może świadczyć, że ma umysł i zasób słów taki, że wodnik się nie znudzi. Uważaj na życzenia i interpretacje, żeby nie wpaść w depresję. :D

Tarnino, jak mój awatar. ;)

Koala, [… – moderacyjna interwencja, PF]

Morderca historii o Miłości!

TaTojota, czy mógłbyś powstrzymać się od wulgaryzmów?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jasne , przepraszam.

Szkoda, że nie zmieniłeś także pierwszego zdania.

 

edycja

Zdanie, które mnie zdegustowało, nadal nie brzmi tak jak powinno. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Racja, zmieniłem. smiley Ku chwale Najjaśniejszej Rzeczypospolitej! 

Było nas cała wioska, mieszkaliśmy w jeziorze… A nie, tylko ja mieszkałam, w dodatku z przystojnym wodnikiem.

Miłe ;)

Koala mordercą? Nigdy w to nie uwierzę.

Tatojoto, nie liczyłem na taki wyraz uznania dla mojego drabbla. ;)

Reg, spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że to jak się ktoś wyraża, wiele o nim mówi. :)

Żonglerko, całej wiosce byłoby ciasno, bo jezioro nie było duże. :)

Nova, ja też. :D

Pewnie tak, Misiu, tylko dlaczego inni mają to czytać? Fuj!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, można ‘nie zauważyć’ i przejść mimo, ale tu czyta się dokładnie. :)

Ano, Misiu, czyta się dokładnie. Jednakowoż nikt nikomu nie zabroni powstrzymać się od lektury dzieł niektórych użytkowników. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, na NF szczególnie potrzebna jest wyobraźnia. :)

Misiu, do wyobraźni dodałabym jeszcze cierpliwość, wyrozumiałość i w pewnych przypadkach nieco toleracji. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

TaTojota

 

Otrzymujesz upomnienie wraz z moderacyjnym usunięciem treści komentarza.

Można uznać, że ton Twojej wypowiedzi miał być sarkastyczny/ironiczny, ale forma jest niedopuszczalna, szczególnie, że ad personam.

Proszę o powstrzymanie się przed tego typu komentarzami w przyszłości.

 

Podstawa:

 

uzupełnione Zasady zamieszczania treści na portalu fantastyka.pl , par 2 pkt 2

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Reg, przedstawiłaś ideał :)

PsychoFishyes

Ależ skąd, Misiu, do ideału brakuje jeszcze kilku cech. Ale na poczatek można dążyć do niepełnego. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, podobno każdy sądzi według siebie. wink

Owszem, Misiu, podobno. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, może dostanę moderacyjne ostrzeżenie za komentarz ad personam, ale zaryzykuję, pisząc otwartym tekstem: dla mnie Ty już jesteś ideałem. :)

A to oznacza więzienie, małe, bez wygód, w którym w tylko jednym miejscu można wygodnie stanąć, chodzić trudno i nie ma gdzie. Była częścią społeczności, miała tam swoje miejsce i rolę, ograniczoną w ramach swoich powinności swobodę. Tu jest naprawdę tylko przedmiotem, zabawką. Trzymaną w ciasnym pudełku.

Podoba mi się, jak odmienne mamy perspektywy na tę sytuację. Spróbowałbym – nawet nie tyle polemizować – co przedstawić uważniej swój punkt widzenia. W mojej opinii, jeżeli kultura, w której tworzeniu ktoś nie brał udziału, nakłada nań nieproporcjonalne powinności, nie pozostawia adekwatnych swobód, wtedy jest on dopiero przedmiotem. Dobrowolna zależność, przy wzajemnej świadomej zgodzie i szacunku, może nadawać podmiotowość. Jest truizmem, że wiele osób potrafi poczuć się naprawdę wolnymi dopiero w kontekście określonej ramy ograniczeń – ale łatwiej takich, które sami zaakceptowali. Może talenty naszej bohaterki teraz rozkwitną, wystarczy przytoczyć przykłady wybitnych twórców, którzy chociażby spędzali lata w komunie buddystów zen, w zupełnym niemal milczeniu – albo właśnie dla odmiany nie zastrzegali numeru telefonu i sumiennie odbierali połączenia w okresie maturalnym.

Tak, będą trudne momenty, będą łzy… lepiej, aby wodnik był wtedy przy niej, pomógł jej przejść przez takie chwile. Z czasem przyjmie, że partner nie zawsze może poświęcać jej cały czas, nauczy się akceptować i cenić samotność. O ile obydwoje włożą rzetelny wysiłek w budowę prawidłowej relacji, partnerstwa intelektualnego, na pewno mają szansę. (“Nimfy są głupie” zrozumiałem dosłownie – że przepaść umysłowa pomiędzy tymi gatunkami jest zbyt duża, aby umożliwić związek romantyczny). A jeżeli im się nie uda, różnice okażą się nie do przezwyciężenia, miejmy nadzieję, że rozstaną się w zgodzie. Nic nie sugeruje tak drastycznego rozwiązania, aby wodnik miał potem dziewczynę utopić, skoro sam ją z dobrej woli zapraszał do pozostania.

Warto byłoby tutaj poznać opinię Bruce, obecnie niestety mało aktywnej, ma dużo lepsze ode mnie rozumienie tych zagadnień, wyczucie granicy pomiędzy prawidłową relacją o nietypowym układzie zobowiązań a przemocą. Niemniej mnie także jest ten problem bliski, właściwie mógłbym chyba powiedzieć, że stanowił oś konfliktu co najmniej w dwóch z moich najlepszych tekstów.

Przy sposobności – pierwszy raz zwróciłem uwagę, jak Twój pseudonim pobrzmiewa kulturą Wschodu, przywodzi na myśl jakiegoś mędrca rodem z Baśni tysiąca i jednej nocy, takiego Hodżę el-Dila. Pozdrawiam!

Ech, Misiu, bardzo Ci dziękuję za tak dobre o mnie mniemanie, ale użyję słów klasyka i powiem, że jesteś w mylnym błędzie.

Do bycia ideałem nigdy nie dążyłam i nigdy nim nie będę. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja tam boję się ideałów. Poznałam w życiu jednego i mnie przerażał. Był taki IDEALNY.

Mam cichą nadzieję, Regulatorzy, że nie jesteś idealna.

Przepraszam Misiu, że popsułam ci komplement. 

Misiu, jesteś w drabblach coraz lepszy :) Mi się, Misiu :)

 

@slimaku, susza to nic dobrego, z reguły jej efektem jest głód, a w obliczu takiej perspektywy przedmiotowość i podmiotowość człowieka schodzą na drugi plan. Potrafię zrozumieć wieśniaków i nie oceniałabym ich zbyt pochopnie.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Mam cichą nadzieję, Regulatorzy, że nie jesteś idealna.

Nova, Twoje nadzieja nie jest płonna – do bycia ideałem brakuje mi bardzo wiele. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Irko, przypomnę tylko co do przywoływania ślimaczkiem, że nie ma mnie na Discordzie (nawet nie wiem, czy dla tam obecnych powiadomienia działają też z komentarzy, czy wyłącznie z Shoutboxa). Słuszna uwaga, wiem, że nie powinniśmy oceniać starszych wioski nazbyt surowo, podjęli może najlepszą decyzję, jaka im była dostępna. Rozumiem też jednak, że dziewczyna może się już potem nie czuć częścią społeczności, zwłaszcza jeżeli opinia o wodnikach w okolicy była tego rodzaju, że zrazu miała powody obawiać się poważnie o swój los.

Dobre :-)

Pusiu, dziękuję :)

Nowa Fantastyka