- publicystyka: "Gra Endera" [KN] [UWAGA EPICKI SPOILER]

publicystyka:

"Gra Endera" [KN] [UWAGA EPICKI SPOILER]

Po książkę "Gra Endera" sięgnęłam dopiero wtedy gdy zaciążyło na mnie widmo jej kinowej adaptacji. Dlaczego nie wcześniej? Szczerze powiedziawszy, boję się powieści kultowych i choć ciekawość drąży mnie jak robak, to odkładam czytanie w czasie jak najdłużej się da. W końcu nadszedł ten dzień kiedy musiałam się zmierzyć z mitem.

Nie było łatwo – typowo męski świat naznaczony okrucieństwem to coś co może zszokować porządne dziewczę ;) Jednak nie taki diabeł straszny. Świat Endera jest okrutny ale w swojej mroczności pociągający. Główny bohater nie ma łatwego życia. Jeszcze przed jego poczęciem praktycznie cały świat miał już wymagania odnośnie jego osoby. Poddawany ciągłym próbom, żyjący pod presją. Musi znosić towarzystwo starszego brata, który jest małym sadysta sfrustrowanym tym, że nie spełnił oczekiwań jakie w nim pokładano.

Jedynym promykiem na tym padole łez jest siostra Endera. Niezwykle uczuciowa, inteligentna, przebiegła. Valentine jest osobą najbliższą jego sercu . To za nią tęskni będąc w Szkole Bojowej, to rozmowy z nią są w stanie zmienić jego decyzje, dodać mu sił. Niestety również ona została wykorzystana przez nauczycieli w Szkole Bojowej i niejako zbrukana przez ich manipulacje.

Andrew od początku musiał stawić czoło demonom trawiącym jego sny, przenikającym do gier. Ciągle nie mógł się pogodzić ze strachem przed bratem, a właściwie ze strachem przed tym aby nie stać się tym, kim był jego brat. Ta ciągła walka ze sobą i swoimi słabościami sprawiła że Ender stał się idealnym kandydatem na dowódce floty.

W Szkole Bojowej nauczyciele mieli za zadanie "urobić" swoich podopiecznych na kształt wcześniej z góry zaplanowany. Prowadzili z uczniami grę w której stawką było ocalenie ludzkości. Przy okazji miało to swoje skutki uboczne, takie jak złamanie psychiki wytypowanych chłopców, odseparowanie ich od rodzin, uczynienie z nich maszyn gotowych ciągle zwyciężać.

Szkoła Dowodzenia, do której Ender trafił jako najmłodszy kadet była pod tym względem być może przyjemniejszym miejsce. Chociaż opisy korytarzy i fakt, że to Robale były budowniczymi tego miejsca tworzyło pewien klimat grozy. W miejscu tym Ender został poddany co raz to nowym zadaniom. Staczał jedną bitwę za drugą, nieświadomy tego że to wszystko już dawno przestało być grą a stało się prawdziwym życiem.

Autor skupia się nie tylko na samym głównym bohaterze. Również dzieje jego rodzeństwa i ich politycznych manipulacji nie przechodzą bez echa i mają znaczący wpływ na losy planety.

Zakończenie książki chwyta za serce i nie pozwala cieszyć się ze zwycięstwa ludzi. Optymizmem napawa fakt, że Ender wraz z siostrą nie zostają obojętni na losy świata i chcą je dalej kształtować.

Książkę czytało się niezwykle przyjemnie. Wciąga ona od pierwszych stronic i nie pozwala o sobie zapomnieć długo po jej odłożeniu na półce.

Opisy zastosowanych taktyk były tak szczegółowe, że wyobrażenie sobie ruchów "armii" nie było problemem a raczej przyjemnym ćwiczeniem umysłu.

Filmu nie obejrzę z premedytacją – nie chcę żeby cokolwiek zakłóciło mi obraz tego Endera, którego mam w głowie i w sercu.

Komentarze

Cóż, recenzja to nie jest (by the spoiler dj zmienił tytuł), bardziej osobista impresja. Doceniam starania i mamy pierwszego laureata!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

To nie jest recenzja. To jest sprawozdanie bardziej. Za dużo – o wiele, wiele, wiele – spojlerów.

Mee!

dziękuję bardzo i obiecuję poprawę ;)     pozdrawiam

Dopisek dja spodobal mi sie najbardziej :) Gratulacje, Sabia.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Zgadzam się z przedmówcami – w żadnym razie nie można tego nazwać  recenzją. Po pierwsze, większą część tekstu stanowi streszczenie treści, a nie opinia. Po drugie, zdradzanie fabuły w takim stopniu, w jakim ma to tutaj miejsce, jest rzeczą absolutnie niewybaczalną – zdradzając treść i zwroty akcji psuje się przyjemność z lektury osobom, które jeszcze nie czytały książki. Mógłbym temu robić dalszą sekcję, ale wolę tego oszczędzić. I tylko wciąż pluję sobie w brodę, że mój tekst o pisaniu recenzji leży rozgrzebany. Bardzo by się przyał na takie sytuacje.

To czas się za to zabrać, Panie Naczelny Redaktorze ;)

Mee!

Do roboty!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Książkę czytałem, ładnych parę lat temu. Pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie i już wtedy wiedziałem, że nie powinno się jej ekranizować. Moim zdaniem, nic nie pomogło zaangażowanie do produkcji Harisona Forda. Niektóre książki po prostu nie nadają się do ekranizacji.

Obejrzałem Grę Endera, i ciężko mi się pozbierać. Dobrze Nakręcona Opowieść.

Nowa Fantastyka