- publicystyka: Zalew agresji w zagranicznych kreskówkach

publicystyka:

Zalew agresji w zagranicznych kreskówkach

Zalew agresji w zagranicznych kreskówkach i jaki ma to wpływ na dzieci

 

Kreskówka – potoczna nazwa filmu rysunkowego; film rysunkowy (animowany) – film operujący ręcznie wykonanymi i ożywionymi poprzez filmowanie kolejnych faz ruchu rysunkami. Pierwsze co nam przychodzi do głowy na hasło „kreskówki" to wesołe i kolorowe bajki telewizyjne dla dzieci, w których mówiące ludzkim głosem sympatyczne zwierzęta, lub równie sympatyczni ludzcy bohaterowie, przeżywają masę niesamowitych przygód. Są to zarówno przygody śmieszne, smutne jak i mrożące krew w żyłach ale zakończenie jest zawsze takie samo – wszystko dobrze się kończy. Tak sytuacja wyglądała kiedyś. Obecnie kreskówki nadal są śmieszne i kolorowe, niektóre z nich nadal spełniają swoją pierwotną funkcję, czyli bawią i uczą. Niestety coraz częściej daje się zauważyć negatywny wpływ kreskówek na młodych widzów, wiele z nich przekazuje dzieciom potężny ładunek agresji, który uwalniany jest potem w realnym świecie, a także przestają dostrzegać różnicę pomiędzy światem z bajek a światem realnym. Kreskówki zawierające dużą ilość agresji mogą powodować, że nasze pociechy staną się takie same w życiu codziennym Dodatkowo, kiedyś kreskówki były wyświetlane tylko raz dziennie, w porze dobranocki, obecnie wyświetla się je 24 godziny na dobę, na kilku kanałach telewizyjnych, a dzieci oglądają je bez jakiegokolwiek nadzoru ze strony rodziców, przez co są jeszcze bardziej narażone na ich negatywny wpływ. W naszej pracy wszystkie te problemy zostaną poddane dokładnej analizie. Będzie się ona składać z czterech części. W pierwszej pokażemy jak przedstawiała się sytuacja kreskówek dawniej (jakieś 10 – 30 lat temu), jak wyglądały oraz jaki był ich pierwotny cel. W drugiej przejdziemy do czasów obecnych oraz do sedna naszej pracy, tzn. zalewu agresji w zagranicznych kreskówkach. W tej części skupimy się na kreskówkach amerykańskich, a w trzeciej zajmiemy się osobnym przypadkiem animacji japońskiej. W czwartej części czyli zakończeniu dokonamy podsumowania całości, przedstawimy naszą opinię oraz zaproponujemy rozwiązania na przyszłość.

 

Rozdział 1: Kreskówki dawniej

 

Geneza kreskówek w telewizji polskiej sięga wczesnych lat 60-tych kiedy to pojawiły się pierwsze dobranocki. W tamtych czasach godzina 19 była godziną magiczną dla tysięcy najmłodszych widzów. Tłumnie zasiadali oni przed telewizorami w oczekiwaniu na dobranockę. Kreskówki nie występowały jeszcze w takiej ilości jak obecnie, w dobie Cartoon Network. Były to jednak czasy kiedy liczyła się jakość, a nie ilość. Do najpopularniejszych kreskówek tamtych czasów możemy zaliczyć:

 

•1) Jacka i Agatkę – były to pierwsza dobranocka w TVP, pierwszy raz wyemitowana w 1962 roku, która została wymyślona przez Wandę Chotomską. Nie była to bajka sensu stricto, bardziej program telewizyjny, gdyż jego głównymi bohaterami były dwie pacynki.

 

•2) Krecik – jedna z najpopularniejszych kreskówek wszechczasów. Czeska kreskówka autorstwa Zdenka Milera miała swoją premierę w 1956 roku. Przygody sympatycznego Krecika (Krtek), który zawsze po wyjściu ze swojej norki przeżywał niezliczone przygody do dziś mają swoich wiernych fanów.

 

•3) Bolek i Lolek – może i dziś niepoprawna politycznie, ale wtedy nikt nie zastanawiał się dlaczego bohaterowie wolą swoje własne towarzystwo od towarzystwa Toli, ważne było, że ich przygody zawierały olbrzymią dawkę humoru. Kreskówka powstała w 1963 roku i była kręcona przez kolejne...23 lata! (150 odcinków i 2 filmy).

 

•4) Reksio – niezwykle pogodna kreskówka (1987 rok) o sympatycznym, łaciatym psiaku, który zawsze starał się pomagać swoim przyjaciołom i jednocześnie nauczać dzieci aby zawsze były grzeczne i uczynne. Źli musieli liczyć się z pogryzioną nogą.

 

•5) Przygody kota Filemona – kreskówka o dwóch kotach: wiecznie ciekawym świata i popadającym przez to w kłopoty Filemonie oraz starszym, leniwym i często ironicznym Bonifacym (1977 rok).

 

•6) Zaczarowany Ołówek – dla wielu bajka naprawdę fascynująca i czasami wzbudzająca zazdrość. Bohaterem był Piotrek, właściciel magicznego ołówka, dzięki któremu wszystko co narysował stawało się rzeczywiste – marzenie każdego dziecka. Bajka powstała w 1964 roku.

 

•7) Przygody rozbójnika Rumcajsa – czechosłowacka kreskówka w przygodach Rumcajsa, rozbójnika o wielkiej brodzie i równie wielkiej sile, który razem z żoną Hanką i synkiem Cypiskiem zamieszkiwał lasy wokół Starego Jičina (do dziś przejeżdżając tamtędy wspominam tę bajkę). Pomagał on pokrzywdzonym i sprzeciwiał się niecnym planom Księcia Pana i Księżnej Pani (1967 – 84).

 

•8) Miś Uszatek – przygody mądrego misia z klapniętym uszkiem, pogodne i bez przemocy emitowane są do dziś od 1975 roku.

 

•9) Miś Colargol – kolejny z licznej galerii bajkowych misiów. W latach 1967 – 74 nakręcono 53 odcinki, do których w następnych latach dołączyły 3 filmy. Bajka była wesoła, pozbawiona przemocy oraz przekazywała potężny ładunek pozytywnych emocji.

 

•10) Bajki z mchu i paproci – czyli przygody znanych wszystkim Żwirka i Muchomorka, dwóch leśnych stworków, które zawsze starają się wspomagać innych mieszkańców lasu. Jak wiele wcześniej wymienionych, bajka całkowicie pozbawiona przemocy, która zarówno bawiła jak i uczyła (1968 rok, produkcja czechosłowacka).

 

•11) Porwanie Baltazara Gąbki – (1969 – 70), przygody Smoka Wawelskiego, który razem z kucharzem Bartolinim Bartłomiejem, herbu Zielona Pietruszka („Mamma mia, do usług") wyrusza na poszukiwanie profesora Baltazara Gąbki, tropiony przez tajemniczego Don Pedro z Krainy Deszczowców („Carramba") przeszły do historii. Nie tylko za sprawą potężnej dawki humoru ale też dzięki ww. cytatom.

 

•12) Smerfy – któż nie pamięta mądrego Papy Smerfa, pogodnej ale trochę próżnej Smerfetki, przemądrzałego Ważniaka oraz 97 innych wesołych niebieskich chochlików, które przeżywają dziesiątki niesamowitych przygód i starają się nie wpaść w ręce czarownika Gargamela (i jego kota Klakiera).

 

•13) Pszczółka Maja – przygody sympatycznej pszczółki, która często popada w tarapaty, oraz jej licznych przyjaciół (m.in. pasikonika Filipa i trutnia Gucia), którzy muszą ją z tych tarapatów wyciągać. Kreskówka z legendarną już piosenką Zbigniewa Wodeckiego znana jest od Polski po Australię (1975 rok).

 

•14) Wilk i Zając – radziecka kreskówka o Zającu i stale goniącym go Wilku z niezapomnianym okrzykiem Wilka „Nu, pagadi, Zajac!" („Jeszcze się zobaczymy, Zając!") na zakończenie (1969 rok).

 

Długo można by jeszcze wymieniać. Wspaniałe były to czasy i wspaniałe bajki. Niestety, wszystko co dobre zawsze się kiedyś kończy. Kreskówek zaczęło pojawiać się coraz więcej, głównie za sprawą wytwórni Disneya. Bajki typu Brygada RR, Gumisie, Kacze Opowieści czy Muminki nadal wzbudzały uśmiech na twarzach dzieci ale zaczęło im czegoś brakować. Stare kreskówki potrafiły zabierać nas w głąb swoich światów, przeżywaliśmy przygody razem z ich bohaterami, bawiliśmy się, smuciliśmy czasem nawet baliśmy się. Ich funkcja była nie tylko czysto rozrywkowa ale również edukacyjna. Poprzez kreskówki dzieci uczyły się co znaczy pomagać innym, dostawały dowody na istnienie prawdziwej przyjaźni, uczyły się pogody ducha i optymizmu. Jednak najważniejszą ich cechą był fakt, iż były one całkowicie pozbawione przemocy (nawet Rumcajs rzadko kiedy sięgał po swój pistolet, a jeśli już to w słusznej sprawie), bohaterowie starali się rozwiązywać swoje problemy w sposób uprzejmy i pokojowy. Wychowały kilka pokoleń, które zawarte w nich treści wykorzystały potem w dorosłym życiu. Niestety, nadeszły nowe czasy i wraz z nimi nowe kreskówki. Zobaczmy jakie.

 

Rozdział 2: Zalew kreskówek zachodnich

 

Wraz z pojawieniem się w Polsce telewizji prywatnych (jak na samym początku Polonia 1, a później Polsat), a także licznych wypożyczalni video zyskaliśmy dostęp do, już wtedy bardzo licznych, kreskówek z krajów zachodnich. Głównie były to produkcje amerykańskie, ale również brytyjskie lub francuskie. Czym charakteryzowały się, i nadal się charakteryzują, zachodnie kreskówki? Były kolorowe, na pierwszy rzut oka pogodne wesołe i idealne dla dzieci. Dopiero po dłuższej analizie dochodzi się do wniosku, że zachodnie kreskówki zawierają równie dużą dawkę agresji jak choćby filmy sensacyjne w stylu „Szklanej pułapki" lub „Terminatora".

 

Sam dobrze pamiętam kiedy wraz z zakupem pierwszego magnetowidu oraz otwarcia w sąsiedztwie pierwszej wypożyczalni zawsze męczyłem rodziców, żeby wzięli dla mnie jakąś bajkę. Wtedy nie zdawano sobie jeszcze sprawy jaki negatywny wpływ mogą mieć kreskówki na wrażliwy, dziecięcy umysł. Na początku lat 90-tych olbrzymią popularnością cieszyły się m.in. następujące kreskówki:

 

•1) Królik Bugs – przygody zwariowanego królika, wielkiego amatora marchewek oraz zawzięcie na niego polującego myśliwego. Innymi bohaterami tej serii byli Kaczor Duffy, Struś Pędziwiatr (wraz z goniącym go Kojotem) i jeszcze kilku innych zwierzęcych bohaterów (plus Marsjanin). Kreskówka była bardzo kolorowa, wesoła i wprost przesiąknięta brutalnością.

 

•2) Tom i Jerry – nieskończona gonitwa kota (Tom) za sprytną myszą (Jerry). Biedny mruczek co chwila padał tam ofiarą przemyślnych pułapek zastawianych przez Jerry'ego, po których „na żywo" już nigdy nie powinien się podnieść.

 

•3) The Flintstones (Flinstonowie) – kreskówka spod znaku Hannah Barbara, życie jaskiniowców zbliżone do naszego, np. samochody z kamienia hamowane stopami i dinozaury w roli robotów kuchennych. Śmieszne, ale przy sporej dawce agresji i zerowych walorach edukacyjnych.

 

•4) Wojownicza Żółwie Ninja – przygody czterech zmutowanych żółwi, które wyszkolone przez swojego mistrza (zmutowanego szczura) walczą ze złem w Nowym Jorku. W swoich czasach naprawdę wielki hit i mania, która rozciągnęła się także na przemysł zabawkarski.

 

Można się dziwić widząc wyżej wymienione kreskówki przy temacie poświęconym agresji ale do dokładniejszej analizy przejdziemy za chwilę.

 

Obecnie drugi najliczniejszy typ kreskówek stanowią bajki o wszelkiego rodzaju superbohaterach, których przykładem mogą być następujące:

 

•1) Spiderman – przygody nowojorskiego dziennikarza, który po ugryzieniu przez radioaktywnego pająka zyskał nadludzkie zdolności, które obecnie wykorzystuje to walki z równie dziwnymi jak on przeciwnikami. Bijatyka od początku do końca.

 

•2) X-men – opowieść o drużynie „dobrych" mutantów i ich nieustannej walce ze „złymi" mutantami, a także z ludźmi. Treść – jak powyżej.

 

•3) Batman – znudzony businessman nocami zakłada strój wielkiego nietoperza i rusza do walki ze zbrodnią. Plejada dziwacznych adwersarzy oraz, jak na kreskówkę, niewiarygodnie mroczny klimat. Jako jedyny nie posiada żadnych „mocy".

 

•4) Fantastyczna czwórka – kolejny grupa mutantów w walce ze złem tego świata.

 

•5) Power Rangers – serial wprawdzie z aktorami ale zaliczany do kreskówek. Znowu przygody bohaterów walczących z potworami z kosmosu. Wysoki poziom brutalności. Na szczęście, ktoś przytomny wpadł na pomysł żeby na koniec zamieszczać ogłoszenie, iż postacie to aktorzy i nie należy ich naśladować.

 

•6) Liga Sprawiedliwych – jedna z najnowszych produkcji Cartoon Network. Cała plejada herosów oraz ich adwersarzy wrzucona do jednego worka. Poziom brutalności: niewiarygodnie wysoki.

 

To oczywiście tylko niektóre z kreskówek emitowanych obecnie w telewizji.

 

Wracając do tematu agresji. Jednym z najpoważniejszych zarzutów jest fakt, że kreskówki powodują zanik bariery między fikcją a rzeczywistością. Oto kilka przykładów: goniący Strusia Pędziwiatra Kojot często spada w dużych wysokości lub zostaje wysadzony w powietrze, po czym odchodzi lekko się zataczając; Kaczor Daffy otrzymuje postrzał między oczy, po którym pozostaje mu tylko osmalona twarz ale mimo to wychodzi bez szwanku; we Flintstonach główny bohater dostaje w głowę kamienną kulą do kręgli po czym pozostaje mu tylko guz. Można by tak wymieniać w nieskończoność. Sęk w tym, iż po obejrzeniu tego typu scen dziecko myśli, że upadek z wysokości jest niegroźny, uderzenia różnymi przedmiotami nie powodują trwałych obrażeń ani bólu. Psychologowie ostrzegają, że może to łatwo doprowadzić do tragedii. Nawiasem mówiąc dochodziło już do przypadków, kiedy to dzieci, pod wpływem kreskówek, popełniły nieświadomie morderstwo, gdyż kompletnie nie zdawały sobie sprawy z tego, że robią komuś krzywdę. Podobnie sprawa ma się z nieświadomymi okaleczeniami. Zdaniem Bożeny Szczęsnej, pedagoga i kuratora sądowego to właśnie owa nierealność bajek stoi za przemocą, którą dzieci przenoszą do realnego świata: „Przemoc rodzi przemoc". Inna specjalistka, doktor Lucyna Kirwił, dochodzi do wniosku, że nawet tak ukochane przez dzieci kreskówki Disneya zawierają więcej przemocy niż filmy fabularne dla dorosłych (przykładem może być scena z „Króla Lwa" kiedy to ojciec głównego bohatera ginie stratowany przez stado antylop gnu).

 

Co się tyczy kreskówek o superbohaterach. Ich fabuła sprowadza się do jednej wielkiej bitwy. Bohaterowie okładają się pięściami po zębach czemu towarzyszą widoki pól bitewnych zasłanych trupami, masowych zniszczeń, podczas których rzadko kiedy ktoś troszczy się ludność cywilną (chyba, że bohater musi złapać ciężki przedmiot lecący na matkę z dzieckiem), a nawet niszczenie całych planet. Bohaterowie zdają się nie znać takiego słowa jak dyplomacja, jedynie „prawo silnej ręki". Walory edukacyjne zostały zredukowane praktycznie do zera, pozostała przyjaźń, która niestety jedynie pomaga bohaterom w prowadzeniu dalszej walki. Bohaterowie bywają czasami altruistami ale równie często pokazują swoją egoistyczną stronę. W wyniku tego dzieci dochodzą do wniosku, że jedynym sposobem na rozwiązanie konfliktu jest danie koledze pięścią w nos. Stanowi to zagrożenie tym bardziej, iż dziecko może zostać wyrzucone poza margines społeczeństwa i skończy jako członek gangu lub wykidajło na dyskotece.

 

Czynnikiem, który również może wpływać na wzbudzanie agresji jest ilość czasu, jaki dzieci spędzają przed telewizorami. W 1998 roku w Polsce rozpoczęły 2 kanały w całości poświęcone kreskówkom. Były to Cartoon Network (początkowo po angielsku ale szybko zdubbingowany) oraz Jetix (nazwa obecna, dawniej znany pod nazwą Fox Kids). I wtedy zaczęła się prawdziwa powódź. Na dzień dzisiejszy działa 5 kanałów, na których, przez większą część dnia (Cartoon Network nadaje 24 godziny na dobę), lecą tylko i wyłącznie kreskówki. Obok ww. dwóch są to MiniMini, ZigZap oraz Disney Channel.

 

Jak już wspomniałem psychologowie alarmują: Dzieci za dużo czasu spędzają przed telewizorem. Zdaniem specjalistów czas oglądania telewizji przez młodych widzów powinien być następujący:

  • dzieci do lat 3 nie powinny wcale oglądać telewizji
  • dla dzieci w wieku 3 – 4 lat dopuszczalne jest 30 minut dziennie, najlepiej dobranocki
  • dzieci od 5 do 9 lat powinny spędzać przed telewizorem najwyżej 45 minut dziennie
  • dzieci w wieku 9-14 lat mogą spędzać przez telewizorem do 4 – 5 godzin na tydzień. Kategorycznie nie powinny oglądać telewizji po 19.20, tzn. po zakończeniu dobranocki.

Niestety rodzice bardzo często nie przestrzegają tych ustaleń. Pozwalają dzieciom wysiadywać godzinami przed telewizorem i nawet nie interesuje ich co oglądają. Często jest to spowodowane ciągłą nieobecnością rodziców. Z braku autorytetu w domu dzieci szukają ich w kreskówkach. Nie dziwi więc gwałtowny wzrost agresji, kiedy dziecko za wzór do naśladowania wybiera sobie tępego osiłka, najwięcej radości znajduje w bójkach i niszczeniu wszystkiego wokół. Aby temu zapobiec rodzice powinni: po pierwsze, starannie dobierać bajki i programy dla swoich dzieci, sprawdzać co oglądają oraz co pożyczają od kolegów/koleżanek ze szkoły. Po drugie: spędzać z nimi więcej czasu, dawać wzory do naśladowania i najlepiej znaleźć im ciekawszą rozrywkę niż telewizja (chociażby książki). Po trzecie: żyjemy w dobie Internetu i komputerów. Bardzo łatwo znaleźć w nim materiały pełne przemocy. Dla dzieci do 10 roku życia dostęp do nich powinien być całkowicie zakazany przez rodziców.

 

Inną kategorię stanowią tzw. kreskówki dla dorosłych. Z kreskówkami łączy je tylko to, że powstały dzięki technice animacji. Przykładem tego może być: South Park (uważany na kultowy serial o czterech, ewidentnie chorych psychicznie, chłopcach; przesiąknięty wulgaryzmem i przemocą pastisz na amerykańskie społeczeństwo), Beavis & Butthead (serial o dwóch maniakach seksualnych wyrzuconych poza margines społeczeństwa), Włatcy móch (polski serial w typie South Parku, o 4 polskich uczniach ogarniętych żądzą władzy nad światem, wulgaryzm i groteska) oraz Happy Tree Friends (pastisz na kreskówki w stylu Królika Bugsa, gdzie wesołe, kolorowe zwierzątka w niezwykle brutalny sposób giną tam, gdzie Kojot tylko by się otrzepał). Nie należy dopuścić aby oglądały je dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym.

 

Tak wygląda sytuacja dotycząca kreskówek zachodnich. Istnieją też kreskówki, które promują inne negatywne postawy (np. seksizm), nie stanowią one jednak tematu naszej pracy. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie można generalizować. Zdarzają się również kreskówki pozbawione agresji. Przykładem tego może pewna stara, francuska seria edukacyjna Było sobie...(po którym wstawiano np. życie). Dla dzieci do 7 lat idealny jest kanał MiniMini, na którym puszczane są bajki pozbawione agresji, w tym kreskówki ze starych czasów, jak choćby Rumcajs. Zdecydowanie jednak odradzam Cartoon Network. W ramach badań osobiście obejrzałem tam ostatnio kilka seriali i aż chwyciłem się za głowę. Trup ściele się gęsto, wybuchy, przemoc, zupełnie jakby człowiek oglądał film z Sylwestrem Stallone. Prawdziwy koszmar.

 

Przejdziemy teraz do analizy kreskówek japońskich, stanowiących zupełnie odrębną kategorię.

 

Rozdział 3: Animacja japońska

 

Japońskie filmy i seriale animowane, mówiąc poprawnie anime (nie mylić z terminem manga, odnoszącym się do japońskich komiksów) stanowią zupełnie odrębną kategorię. Zacznijmy od sposobu postrzegania. Dla przeciętnego polskiego widza każdy film animowany jest filmem dla dzieci, często może to prowadzić fatalnych pomyłek (np. gdyby ktoś umieścił South Park na Cartoon Network). Tak też jest w Polsce z postrzeganiem anime. Tymczasem w Kraju Kwitnącej Wiśni jest to pełnoprawny gatunek filmowy, dodatkowo podzielony na podgatunki. Są anime sensacyjne, historyczne, s-f, dla dzieci, a nawet erotyczne. Praktycznie 90% Japończyków ogląda anime oraz zaczytuje się mangach, i wcale nie uznają tego za objawy zdziecinnienia. Co się tyczy mangi to przeczytałem niedawno, że są również wydawane jako m.in. poradniki ekonomii i książki kucharskie. Ale wróćmy do tematu filmów. Anime to w Japonii prawdziwy fenomen, którego twórcy są obdarzani niemal boską czcią.

 

Historia anime w Polsce liczy już sobie blisko 20 lat. Japońskie seriale pojawiły się już w jednej z pierwszych telewizji komercyjnych, jaką była Polonia 1. Wraz z rozwojem telewizji prywatnej coraz więcej stacji włączało anime do swojej oferty programowej.

 

Podobnie jak w poprzednich rozdziałach anime również możemy podzielić na kilka kategorii. Zastrzegam jednak, że skupiam się głównie na serialach dla młodych widzów. Pierwszą kategorię stanowią tzw. historie o wielkich robotach, których przykładem mogą być:

 

•1) Generał Daimos – jeden ze najstarszych seriali. Historia pilota olbrzymiego robota bojowego, który broni Ziemi przed ciągłymi najazdami obcych. Nie zalecane dla widzów poniżej 15 lat, duża doza brutalności i niszczenie miast na masową skalę.

 

•2) Voltron. Obrońca Wszechświata. – historia jak wyżej, tylko z większą liczbą bohaterów. Również stara produkcja.

 

•3) Neon Genesis Evangelion – znowu najazd obcych. Dla niektórych dzieło kultowe, dla innych kontrowersyjne gdyż najeźdźcami są anioły.

 

Przygody młodych bohaterów obdarzonych misją (motyw Wybrańca), oraz równie często nadprzyrodzonymi mocami, tutaj przykładami mogą być następujące filmy:

 

•1) Dragon Ball – przygody małego chłopca i wdzięcznym imieniu Songoku (który zresztą z czasem dorasta), poszukującego magicznych kul spełniających życzenia. Teoretycznie bajka dla dzieci, ale na ogół bohaterowie biją się od początku do końca odcinka. Mimo to serial porusza też poważniejsze tematy, jak przyjaźń lub poświęcenie. Plusem jest też olbrzymia dawka humoru.

 

•2) Czarodziejka z Księżyca – wielki hit, w swoich czasach, nadawany na Polsacie. Opowieść o piątce młodych dziewczyn, które odkrywają, że są obdarzone magiczną mocą. Historia w sam raz dla nastolatek. Pomimo licznych walk, znikomy poziom brutalności.

 

•3) Bleach – historia licealisty, który przez przypadek zostaje obarczony misją zwalczania demonów oraz mieczem większym niż on sam.

 

Kolejną kategorię stanowią seriale o dziwacznych stworach. Tutaj wystarczy jeden przykład. Jest to uwielbiany przez jednych a znienawidzony przez drugich serial Pokemon. Przygody nie do końca rozgarniętego nastolatka o imieniu Ash, który wyrusza w świat aby zbierać pokemony. Są to dziwaczne i czasami groteskowe stworki o dziwacznych nazwach, które wykorzystywane są do walki z innymi pokemonami. Moim zdaniem najgłupszy serial anime jakie kiedykolwiek nakręcono. Nie dość, że walki toczone są od początku do końca odcinka, to jeszcze podobnie jak w kreskówkach typu Królik Bugs obrażenia są nietrwałe (porażenie prądem o wysokim natężeniu powoduje jedynie wytrzeszcz oczu).

 

Nie można więc zaprzeczyć faktowi, że japońskie kreskówki są brutalne. Nie można jednak na tej podstawie wnioskować, że cała japońska animacja przesycona jest krwią i przemocą. Brutalne anime stanowią tylko niewielki procent całości. Dodatkowo z reguły są one oznaczone symbolami „od lat 18" (o czym niestety w Polsce często się zapomina). Nie należy też wierzyć ignorantom lub fanatykom twierdzącym, że anime namawia do satanizmu, okultyzmu i homoseksualizmu, gdyż to kompletna bzdura. Można też pokusić się o stwierdzenie, iż agresja w anime różni się od tej z kreskówek zachodnich. Po pierwsze, nie powoduje zatracenia poczucia rzeczywistości, tam rany rzeczywiście krwawią a uderzenia bolą. Nikt też nie wyjdzie cało spadając z dachu budynku. Po drugie, bohaterowie są bardziej ludzcy, potrafią znaleźć czas na refleksję, a także na żałobę.

 

Dawniej dużym i często popełnianym błędem było puszczanie seriali anime w godzinach największej oglądalności. Prowadziło to do sytuacji, w których były one oglądane przez dzieci zdecydowanie za małe. Obecnie większość anime puszczana jest po godzinie 21, w przypadku Canal+, puszczającego seriale o zdecydowanie poważnej tematyce i w większości niezrozumiałe dla dzieci (np. Wolf's Rain czy Ergo Proxy) jest to nawet godzina 23. Rodzice powinni zwracać szczególną uwagę na filmy anime oglądane przez ich pociechy, szczególnie jeśli planują kupić mu takowy w prezencie. Lepiej nie kupić dziecku filmu anime Ghost in the Shell (kultowy thriller s-f, pierwowzór Matrixa, dobre kino ale nie dla dzieci poniżej 16 roku życia. Głównie dlatego, że nie zrozumiałyby treści) lub jednego z licznych obrazów o tematyce postnuklearnej.

 

Oczywiście nie należy generalizować. Jak już zostało wspomniane wcześniej, brutalne anime stanowią tylko mały fragment całości. Istnieje wiele japońskich filmów przeznaczonych głównie dla młodszych widzów. Przykładem może być większość filmów Hayao Miyazakiego. Reżyser ten jest obecnie uważany za największego twórcę japońskiej animacji, i poważany przez wielu uhonorowanych, zachodnich reżyserów. Zresztą sam Miyazaki również jest zdobywcą Oscara za film Spirited Away – W krainie bogów. Twórczość Miyazakiego jest niezwykle oryginalna, charakteryzują ją rozbudowane i niezwykle wciągające fabuły, zaskakuje pomysłami fabularnymi oraz tworzy pełnokrwiste postaci. Nawet gdy bohaterami są dziećmi reżyser unika infantylizmu i zawiera w filmach poważniejsze przesłanie. Przykładem wartych obejrzenia dzieł Miyazakiego mogą być: ww. Spirited Away, Księżniczka Mononoke lub Mój przyjaciel Totoro.

 

Ogólnie rzecz biorąc. Pomimo faktu, że niektóre z filmów anime również zawierają ładunek agresji, nie mają porównania z wprost nią przesiąkniętymi kreskówkami amerykańskimi. Również w przeciwieństwie do nich, wiele anime posiada walory edukacyjne oraz naprawdę potężną dawkę humoru.

 

Przyszedł czas na podsumowanie naszej pracy. Sytuacja przedstawia się katastrofalnie, agresja w kreskówkach dosłownie nas zalewa, a dokładniej mówiąc nie nas, tylko dzieci. Stacje telewizyjne dla młodych widzów nie koncentrują się na jakości emitowanych bajek tylko na ich ilości (wyjątkiem jest chyba tylko MiniMini). Jest ich coraz więcej, są coraz głupsze i coraz brutalniejsze. W ogóle nie interesuje ich wpływ jaki kreskówki tego typu wywierają na młodych widzów i na ich psychikę. Jak już wspomnieliśmy, psychologie biją na alarm. Pod wpływem kreskówek wiele dzieci zaczyna tracić poczucie rzeczywistości, stają się agresywne i mogą nie odnaleźć się potem w dorosłym życiu. Jak temu zaradzić? Z całą pewnością stacje telewizyjne powinny staranniej układać swój program, jak również pamiętać o dokładnym oznaczaniu kategorii wiekowej emitowanych seriali. Zdaję sobie sprawę, że nie można im niczego narzucić ale można spróbować odwołać się do ich sumienia. Ponadto, rodzice powinni dokładnie kontrolować jakie kreskówki oglądają ich pociechy. Nie pozwalać im również na oglądanie kreskówek w nieskończoność i nie zaniedbywać ich, bo inaczej zamiast nich autorytetem zostanie telewizor i pokazywani w nim bezmyślni bohaterowie. Dobrym pomysłem jest również znalezienie dla nich jakiegoś zastępczego hobby, np. książek.

 

Bajki powinny odzyskać swoją pierwotną rolę, tzn. bawić i uczyć. Nie wrzucajmy zbyt szybko młodych widzów w zaklęty krąg przemocy i agresji, która i tak nas otacza. W tych beztroskich, najmłodszych latach należy otaczać je pokojem i radością, gdyż kto wie jak będzie wyglądała przyszłość.

 

Bibliografia:

 

•1) „Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci" (zredagowany przez: Magda Głowała-Habel), Interia360º – http://interia360.pl/artykul/quot-pora-na-dobranoc-bo-juz-ksiezyc-swieci,8016, ściągnięty: 12.04.2008

 

•2) „Agresywne kreskówki. Czy wpływają na zachowania dzieci?" (Bartłomiej Międzybrodzki, wywiad z dr Bożeną Szczęsny), Wiadomości24.pl – www.wiadomosci24.pl/artykul/agresywne_kreskowki_czy_wplywaja_na_zachowania_dzieci_24407.html – 66k, ściągnięty: 14.04.2008

 

•3) „Telewizja w życiu dziecka" (mgr Elżbieta Ciszewska, nauczyciel Publicznego Przedszkola w Siewierzu), Literka.pl – portal edukacyjny – http://www.literka.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=16753, ściągnięty: 30.04.2008

 

•4) „Bajki Hitchcocka" (Marcin Klimkowski), Wprost24 – Archiwum – http://www.wprost.pl/ar/9018/Bajki-Hitchcocka/?O=9018&pg=1, ściągnięty: 06.05.2008

 

•5) „Manga i anime" (Małgorzata Więczkowska), Wychowawca – miesięcznik nauczycieli i wychowawców katolickich – http://www.wychowawca.pl/miesiecznik/7-8_115-116/11.htm, ściągnięty: 07.05.2008

 

•6) „Czego uczą bajki?", Wirtualna Polska – Kobieta - http://kobieta.wp.pl/kat,26337,title,Czego-ucza-bajki,wid,9559898,wiadomosc.html?ticaid=15d8d, ściągnięty: 07.05.2008

 

•7) „Wpływ televizji na psychiczny rozwój dziecka", Shvoong – http://pl.shvoong.com/humanities/380017-wp%C5%82yw-televizji-na-psychiczny-rozw%C3%B3j/, ściągnięty: 07.05.2008

 

•8) „Animacja japońska. Alicja w krainie mangi" (Michał Chaciński), Polityka.pl – Archiwum – http://www.polityka.pl/archive/do/registry/submit/articleSearch, ściągnięty: 08.05.2008

 

•9) „Mangamania" (Joanna Kostyła), Wprost24 – Archiwum - http://www.wprost.pl/ar/6055/Mangamania/, ściągnięty: 08.05.2008

Komentarze

W naszej pracy

Kto jest współautorem, jeśli można spytać?

Były to jednak czasy kiedy liczyła się jakość, a nie ilość.
Czasy były takie, a nie inne. Mała ilość kreskówek nie wynikała z dbałości o jakość, ale z braków finansowych, technologicznych, no i z systemu nam wtedy panującemu.

Generalnie uważam, ze ten artykuł, budową i słownictwem silący się na bycie pracą naukową jest strasznie tendencyjny i został napisany pod wczesniej wymyśloną sobie tezę, która wg mnie jest oderwana od rzeczywistości. Argumenty mające coś udowadniać też wg mnie są kompletnie nie trafione. Oglądałeś te bajki, o których piszesz dokładnie? Czy tylko zobaczyłeś "biją się" i od razu pisałeś "sensu brak, mordobicie"? Bo tak to wygląda.

4) Reksio - niezwykle pogodna kreskówka (1987 rok) o sympatycznym, łaciatym psiaku, który zawsze starał się pomagać swoim przyjaciołom i jednocześnie nauczać dzieci aby zawsze były grzeczne i uczynne. Źli musieli liczyć się z pogryzioną nogą.
Rozumiem, że gryzienie nóg, nie jest żadną przemoca i niesie sobą walory edukacyjne.

7) Przygody rozbójnika Rumcajsa
Przy samym tutule powinna Ci się zapalić lampka kontrolna. Potem biedne dzici będą chciały być rozbójnikami...
(nawet Rumcajs rzadko kiedy sięgał po swój pistolet, a jeśli już to w słusznej sprawie)
Czyli słuszna sprawa usprawiedliwia rumcajsa, ale zachodnich bohaterów już nie?

które przeżywają dziesiątki niesamowitych przygód i starają się nie wpaść w ręce czarownika Gargamela
Szkoda, że nie wspomniałeś, że celem Gargamela było pożarcie smerfów.

13) Pszczółka Maja - przygody sympatycznej pszczółki, która często popada w tarapaty, oraz jej licznych przyjaciół
Występują tam same owady, i jeden pająk. Pająk + owady = tarapaty
Strasznie edukacyjne, dzieci uczą się bezwzględności świata przyrody

Wilk i Zając
Kopcący szlugi wilk jest strasznie edukacyjny. Zachodni twórcy przerobili Lucky Lucka, tak żeby w gębie miał trawkę, a nie papierosa, no ale cóż. Dalej jest to pewnie bajka przesiąknięta potężną dawką agresji i przemocy.

1) Spiderman - przygody nowojorskiego dziennikarza, który po ugryzieniu przez radioaktywnego pająka zyskał nadludzkie zdolności, które obecnie wykorzystuje to walki z równie dziwnymi jak on przeciwnikami. Bijatyka od początku do końca.
I to wszystko co masz do powiedzenia o kreskówce Spiderman? Co z hasłem powtarzanym kilkakrotnie w każdym odcinku "z wielką siłą wiąże się wielka odpowiedzialność"? Co z oczywistym dla bohatera motywem bycia dobrym i przeciwdziałania złu? Moja siostra przygotowuje dzieciaki do bierzmowania i jedno ze spotkań jest poświęcone hasłu "z wielką siłą wiąże się wielka odpowiedzialność". Cóż, widać niektórzy pedagogowie mają zdrowsze podejście niż autor artykułu. No ale lećmy dalej.

•5) Power Rangers - serial wprawdzie z aktorami ale zaliczany do kreskówek
Przez kogo zaliczany? Brakowało Ci innych przykładów?

3) Batman - znudzony businessman nocami zakłada strój wielkiego nietoperza i rusza do walki ze zbrodnią. Plejada dziwacznych adwersarzy oraz, jak na kreskówkę, niewiarygodnie mroczny klimat. Jako jedyny nie posiada żadnych „mocy".
Matko bosko czestochosko! Ty nigdy nie ogląałeś bajki Batmana, prawda?

Części o anime nawet nie chce mi się komentować, ale sam fakt, że Neon został zinterpretowany jako bajka o najeździe obcych, może świadczyć o tym, że jednak autor nie odrobił pracy domowej przed zabraniem się do pisania.

# dzieci od 5 do 9 lat powinny spędzać przed telewizorem najwyżej 45 minut dziennie
# dzieci w wieku 9-14 lat mogą spędzać przez telewizorem do 4 - 5 godzin na tydzień

To mi się podoba, bo z tego wynika, że 14 może ogladać mniej niż 9 :D

Jak już wspomniałem, uważam że artykuł zostal napisany przez osobę na rzeczy się nie znającą, która z tym biznesem nigdy za wiele nie miała wspólnego. W moim osobistym odczuciu przez pedagoga, który nie za bardzo może odnaleźć się we współczesnym świecie i z nowymi sposobami przekazywania wartości kultury.

Poza tym, gdzie są źródła potwierdzające Twoje wnioski? Nikt nigdy nie badał, jak te bajki wpływają na poziom agresji i zbadać się tego nie da, bo nie można porównać do analogicznych badań z przed 'epoki bajek'.

W Stanach pierwsze pokolenia dzieci wychowywanych 'na bajkach' to są lata 50. Państwo jakoś przetrwało do tej pory i wygląda na to, że ma się całkiem nieźle.

Pozdrawiam,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Artykuł średni. Moim zdaniem jest  za długi, można by go skrócić i tym samym podkreślić istotne sprawy. Brak w nim także jasnych wniosków i, jak napisał wyżej Snow wydaje się, że artykuł napisały osoby, które nie znają dobrze tych kreskówek. Widzę, co ogląda moja młodsza siostra i znam kreskówki dla dzieci, więc mogę powiedzieć, że w każdej kreskówce tak naprawdę istnieje coś w rodzaju przemocy. Sądzę, że kiedy przemoc jest pokazana pokazana jako rzecz zła, nieodpowiednia i doprowadzająca do zguby jej personifikację, jak na przykład w bajkach Disneya, jest to dobre uzasadnienie. W niektórych amerykańskich bajkach bohaterowie czynią zło i "los" ich za to wynagradza. Okłamują przyjaciół, rodziców, nauczycieli i wychodzi im to na dobre. W tych bajkach źli są tymi "dobrymi", a ich  wrogowie jeszcze gorsi. A ja często mówię - mniejsze zło jest wciąż złem. Na miejscu rodziców nie pozwalałabym dzieciom oglądać takich kreskówek i dobierałabym im starannie filmy już od dziecka, by w przyszłości nauczyło się je poprawnie wybierać same.

Snow, Luneya,

Jestem wdzięczny za waszą krytykę, zamieściłem ten artykuł mając nadzieję na wzbudzenie polekimi. Nie do końca zgadzam się z waszymi wnioskami, ale zawsze chętnie uczę się na swoich błędach. Tak w ogóle to napisałem ten artykuł jako pracę semestralną kilka lat temu i wykładowca ocenił go bardzo dobrze.
Snow,
Artykuł jest tylko mojego autorstwa a krytyka Spidermana i spółki wynika z mojej osobistej niechęci do superbohaterów. Twoje uwagi dały mi jednak sporo do myślenia. Dzięki.
Co do anime to przyznaję, że Neona nie oglądałem więc przepraszam wszystkich fanów. Poza tym jestem ogólnie fanem anime, może nie znawcą ale też nie wrogiem.
PS. Nie jestem sfrustrowanym pedagogiem tylko politologiem.
Pozdrawiam,
Montgomery

@Przyszedł czas na podsumowanie naszej pracy. Sytuacja przedstawia się katastrofalnie, agresja w kreskówkach dosłownie nas zalewa, a dokładniej mówiąc nie nas, tylko dzieci. Stacje telewizyjne dla młodych widzów nie koncentrują się na jakości emitowanych bajek tylko na ich ilości (wyjątkiem jest chyba tylko MiniMini). Jest ich coraz więcej, są coraz głupsze i coraz brutalniejsze. W ogóle nie interesuje ich wpływ jaki kreskówki tego typu wywierają na młodych widzów i na ich psychikę. Jak już wspomnieliśmy, psychologie biją na alarm. Pod wpływem kreskówek wiele dzieci zaczyna tracić poczucie rzeczywistości, stają się agresywne i mogą nie odnaleźć się potem w dorosłym życiu. Jak temu zaradzić? (...) Dobrym pomysłem jest również znalezienie dla nich jakiegoś zastępczego hobby, np. książek.

Strasznie to tendencyjne. Problem nie w tym, że dzieci oglądają coraz głupsze bajki i tracą kontakt z rzeczywistością. Dlaczego go tracą? Bo nikt im nie powiedział, co jest dobre, a co złe. Problem jest w tym, że rodzice chcieliby na telewizję przerzucić własne obowiązki. Żeby włączyć dziecku telewizor i wyjść. Tak jak piszesz, utożsamiają również filmy animowane z filmami dla dzieci. A jeżeli rodzic puszcza 3-letniemu dziecku Cartoon Network, to chyba coś jest nie tak. I to nie CN ma się zmienić, tylko podejście rodzica do dziecka.

Neon Genesis Evangelion warto obejrzeć - żeby zorientować się, że ewidentnie nie jest to film dla młodszego widza. Agresja jak agresja - ale sporo tam, jak często w anime, erotyki (zdaje się że kojarzę scenę, jak jeden z bohaterów umieszcza wiadomość dla bohaterki w jej pochwie czy coś w tym stylu :P) oraz nudnej z perpsektywy nastolatka filozofii. A anioły z Neona to nie anioły takie jak w chrześcijaństwie ;) W ogóle wydaje mi się, że pedagogowi bardziej erotyka niż agresja powinna przeszkadzać ;) A w anime jest jej sporo.

Tylko że - patrzę z perspektywy swoich doświadczeń z dzieciństwa - dzieciaki postrzegają zarówno erotykę jak i agresję przez własne filtry, inne niż filtry dorosłych. Nigdy też nie zgadniesz, czego dziecko może się przestraszyć. Moja siostra śmiertelnie bała się Buki z "Muminków", nawet malowała jej obrazki, żeby nie przychodziła w nocy ;) A mnie Buka w ogóle nie ruszała, za to przraziłam się śmiertelnie podczas odcinka, kiedy Muminek zmienił się w takie różowe dziwne coś. Normalnie spać po tym nie mogłam całą noc! A nie było w tym żadnej przemocy, raczej zabawa. Podobnie we wszystkich kreskówkach, które wymieniasz, przemoc (pewnie dlatego, że jestem dziewczynką), w ogóle mnie nie intersowała. Za to jeżeli był jakiś wątek romansowy... oj :) Ken i Barbie szli w ruch!

Nie wiem, czemu piszesz w liczbie mnogiej, skoro praca jest tylko Twojego autorstwa. Żeby było mądrzej? Dodatkowo jeżeli to praca naukowa, to słowo "głupie", bardzo często się w niej pojawiające raczej nie jest na miejscu, jako zbytnio nacechowane. Ale to już chyba za bardzo się rozpisałam :P Nie, że nie zgadzam się z Twoimi tezami, bo masz sporo racji, ale strasznie mnie wkurzyła tendencyjność tego artykułu.

PS. Nie jestem sfrustrowanym pedagogiem tylko politologiem.
No to łączy nas to, że obaj jesteśmy sfrustrowani ;)

Spidermana i spółki wynika z mojej osobistej niechęci do superbohaterów
Za to zdecydowanie różnimy się poglądami chyba na większość innych kwestii ;).

Pozdro,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

i wykładowca ocenił go bardzo dobrze.

Żeby już nie uczepiać się rzeczy, o których mówili inni, odniosę się tylko do tego jednego - bardzo mnie nie zadziwia, że tekst o ogólnym wydźwięku "dawniej było fajnie, a teraz te wszystkie meny i skośnookie półnagie dziewczynki są be" mógł zostać dobrze oceniony. Jeśli recenzent sam nie znałby np. 3/4 wymienionych tu tytułów, a resztę co najwyżej z gazety z programem...

axcel,
To już pytanie do wykładowcy, nie do mnie.
Monty

Gdzie widzisz pytanie? To po prostu spostrzeżenie. Bronisz pracy, jako jednego z argumentów używając dobrej oceny. Ja mówię tylko, że niekoniecznie świadczy ona o czymkolwiek.

Takie mam wrażenie, że za niewłaściwe uznałaś te bajki, których nie lubiłaś.

Co do seksizmu - rzekomo w "nowych" kreskówkach - pamiętasz może, że wszystkie kobiety Smerfów są tworami sztucznymi i nienaturalnymi?:) Smerfetkę stworzył Gargamel, Sasetkę - Homnibus i tylko nie wiadomo za bardzo, skąd się wzięła Babcia Smerfowa (albo ja coś przegapiłem). Smerfy żyją ponadto w utopijnej formie socjalizmu, nie używając w obrębie społeczności pieniędzy i żyjąc na identycznym poziomie socjalnym w idealnej równości społecznej, pracując wedle swych zdolności dla dobra całej społeczności - a kto niczego nie umie, jak Ważniak czy Ciamajda, ten idzie zbierać smerfojagody:) (w ŻADNYM odcinku smerfojagód nie zbiera ani Pracuś, ani Górnik, ani Farmer, ani żaden z "pracujących" smerfów! Łasuch zbiera jagody TYLKO w pierwszym odcinku - obserwacja własna Ajwenhoła; niby nic istotnego, ale intrygujące, prawda?) Słyszałem interpretację, że Papa Smerf jest karykaturą Karola Marksa, a stały motyw wyrzucania Ważniaka na głowę daleko za wioskę ma symbolizować wygnanie Lwa Trockiego z ZSRR - ale to już hardcore'owa interpretacja:), w księdze zaklęć Papy Smerfa ponadto pojawiają się okultystyczne symbole - pentagram i drzewo sefirotów. Widzisz? Jak ktoś chce - można czepić się wszystkiego. Właśnie na Smerfach się wychowałem (i być może rzutowało to mocno nawet na moje obecne poglądy polityczne;)), to moja ulubiona bajka z dzieciństwa, więc dlatego o Smerfach napisałem.

Fanem mangi nie jestem, ale oglądałem kiedyś DragonBall i zdumiało mnie, że ukazujesz ją w świetle pozytywniejszym niż np. "Kacze opowieści" (z nieśmiertelnym, rewelacyjnym, jedynym w swoim rodzaju Sknerusem McKwaczem!:D). No cóż - widać ich nie lubiłaś.

Jak dla mnie - publicystyka publicystyką, Twoje muchy w nosie Twoimi muchami, ale obiektywizmem to nie zgrzeszyłaś...

I ciekawe, czy miałaś w ręce oryginalną książkę o przygodach Pszczółki Mai, autorstwa Ludwiga Bemelmansa? Tę, w której co rusz ktoś komuś odgryza głowę i odrywa skrzydełka. Film animowany nie oddaje ducha książeczki, w której życie łąki jest tak, jak ono naprawdę wygląda w przyrodzie, z całą brutalnością i pięknem.

Pozdrawiam,

RR - Ajw.

Tfu, "Pszczółkę Maję" napisał oczywiście Bonsels, nie Bemelmans, wstyd.

Ajwenhoł,
Jeśli piszesz do mnie to jestem facetem nie kobietą.
Tak przy okazji dzięki za tą interpretację Smerfów. daje do myślenia.
Pozdrawiam,
Montgomery
PS. Przyznaję, nawet nie wiedziałem, że Pszczółka Maja była na podstawie książki.

ŁOJ! Przepraszam bardzo, nie wiem, czemu mi się tak nick skojarzył...

Prędzej swojemu dziecku dam oglądać Ligę Sprawiedliwych i komiks ze Spidermanem niż pieprzonego Reksia. Nie dość, że wyniesie więcej to będzie się znacznie lepiej bawić. Tak jak ja.

Odnoszę wrażenie, że artykuł był pisany pod tezę, w związku z tym jego wartość merytoryczna jest zerowa. Zaskakuje marginalizacja animacji Disneya, szczególnie tych najstarszych - Myszki Miki, Kaczora Donalda, Pluto, Goofy'ego, etc.

W wypowiedzi Dreammy pojawia się słuszne stwierdzenie: rodzice nie powinni przerzucać na telewizję odpowiedzialności za wychowanie dzieci. To, jak będą odbierane kreskówki i jak wpłyną na dziecko w dużej mierze zależy od tego, jaki udział w ich oglądaniu będzie mieć dorosły.

Nowa Fantastyka