Profil użytkownika

Łatwiej jest mi słuchać...


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Cóż, na początku chciałbym podziękować wszystkim za opinie i rady. Szalenie motywujące do dalszej pracy.

Po kolejnym przeczytaniu swojego tekstu, dochodzę do wniosku, że porwałem się z motyką na słońce. Nie mam wspomnianego wyżej doświadczenia i przedłożyłem zamiary nad siły. Pomysł wydaję mi się dobry, ale wykonanie najwyraźniej mnie przerosło.

Nad opowiadaniem jeszcze kiedyś popracuję, ale jak na razie pójdę za radą i wyskrobię coś mniej ambitnego, skupiając się bardziej na formie.

Zamysł był taki by przedstawić chorobę. Tekst jest niespójny. Zawiera błędy logiczne i rzeczowe. Ale jak pisze ktoś nie do końca zdrowy psychicznie? Czy uświadczymy w jego umyśle logikę – w tym konkretnym przypadku – nie. Strzępki myśli– wyrwanych z kontekstu i powklejanych byle jak. Jak jeden człowiek może zareagować na zagładę własnego gatunku? Czy jego mózg pozostanie zdrowy? Ten mężczyzna, z którego perspektywy chciałem opisać świat – miesza fikcję z rzeczywistością.

Na początku rozmyśla sobie w towarzystwie kolegi. Wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Potem jednak gdy idzie do pokoju następuje atak choroby– słyszy muzykę i zaczyna mieszać fakty. Jego umysł łączy ze sobą przypadkowe zjawiska, zamienia je miejscami i dodaje do tego swoje projekcje. Bez ładu i składu. Potem zaczyna szukać człowieka, który mógł tak naprawdę nie istnieć. Kto wie czy ta platforma to rzeczywistość czy jego wymysł. Pod koniec zaczyna wymieniać: “klinika zamknięta” “pozdrowienia z wakacji” “wcale nie wygrają wojny”. Apogeum– różne zdarzenia z różnych okresów swojego życia – brak jakiejkolwiek chronologii, nieprzerywalny tok zakończony mało spektakularnym bezsensownym zdaniem rodem z fantasy. Cała ta opowieść to defekt mózgu.

Przekombinowane– może tak. Ale ciekawym doświadczeniem jest próba pisania z perspektywy chorego. Nadal science fiction, bo nie będąc chorym, nie da się myśleć jak on. Chociaż spróbować nie zaszkodzi, wnioski płynące z tego doświadczenia są ciekawe.

Cóż, masz absolutną rację – popełniłem podstawowy błąd i przed wrzuceniem tekstu na stronę sprawdziłem go tylko raz, bez znajomości panujących tu reguł.

Liczę na to, że nie zniechęcicie się do mnie przez to krótkie, abstrakcyjne opowiadanie pisane przez półprzytomnego człowieka o trzeciej nad ranem.

Pozdrawiam

PS. Mam nadzieję, że sens jednak do kogoś dotrze.

Nowa Fantastyka