- Opowiadanie: syn_onima - Zupa zabija szare komórki

Zupa zabija szare komórki

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Zupa zabija szare komórki

Nasz bohater, którego tak nazywam ponieważ nie mam pojęcia jak ma na imię, jedząc zupę grzybową, przechadzał się po swoim domku rozglądając filuternie. Przystanął obok przypraw, następnie posolił posiłek bo lubił słodycze.

Gdy skończył jeść, podążył do swego pokoju, aby przygotować się na powrót do domu w którym właśnie się znajdował. Podróż niespodziewanie zakończyła się gdy zdał sobie sprawę, że nigdzie nie idąc dotarł na miejsce.

Właśnie oglądał obraz, który sam namalował gdyż był bardzo utalentowanym kucharzem, kiedy to właśnie usłyszał huk dobiegający z piwnicy. Hałas dobiegł bardzo szybko, lecz zakup auta z pewnością przyspieszyłby pokonywanie odległości.

Chwyciwszy latarkę, nie zważając na jej uczucia, nasz bohater wbiegając po schodach a następnie wchodząc po drabinie do góry, znalazł się w piwnicy. Przeszukał całe pomieszczenie światłem latarki, która nie świeciła z powodu braku baterii, ponieważ była na akumulatorki, które zostały w szufladzie.

Znalazł jedynie wiekowy kufer w którym chował rodzinne pamiątki. Zaciekawiony zajrzał do środka i jako pierwsze jego oczom ukazały się dwa medale, oba za bieg na sto metrów stylem dowolnym. Jeden brązowy za zajęcie drugiego miejsca tuż za podium, w pierwszej dziesiątce. Drugi natomiast srebrny, zdobył go w wyścigu w którym biegł tak szybko, że wyprzedził sam siebie w rezultacie dobiegając drugi. Zdobycie tak dużej liczby medali było zasługą tego, że bardzo lubił biegać, dlatego wszędzie gdzie miał pójść tam jechał autem.

Brutalnie i bez skrupułów, beztroskie podziwianie pamiątek, przerwała mu lecąca mucha. Gdy podniósł prawą rękę w celu zakończenia jej smutnej egzystencji, mucha zmarła. Zbadawszy ją stetoskopem stwierdził zgon, przyczyną śmierci było uduszenia, zabrakło jej tlenu gdyż miała skrzela jak wszystkie ptaki.

Gdy powrócił do przeglądania pamiątek, następną rzeczą jaką wyszperał w tej stercie śmieci, była obroża niedawno zmarłego pupilka. Należała do psa płci żeńskiej, zmarł rodząc małego źrebaka, który był za duży na szczeniaka jak przystało na małego konia.

Znalazł też obrączkę po żonie od której odszedł, gdyż była bardzo leniwa i całymi dniami wałkoniła się z końmi na wale przeciwpowodziowym.

Nagle zerwał się na równe nogi, które miał krzywe od wypadku na rowerze. Zaskoczony zdał sobie sprawę, że ktoś na dole w jego domku bierze sobie prysznic w najlepsze, śpiewając i drwiąc sobie impertynencko z naszego bohatera.

Mając tego dość postanowił udać się na komisariat. Schodząc po drabinie niefortunnie spadł, łamiąc sobie przy tym dwa szczeble. Szybko jednak doszedł do siebie i wybiegł na dwór.

Zwinnie dosiadł swojego konia i wzbił się w powietrze, natychmiast dotarło do niego, że koń którego co rano doił i strzygł z wełny, kiedy ten dostatecznie w nią obrósł, tak naprawdę jest gołębiem, za małym aby go dosiąść. Wtedy to właśnie runął na ziemię.

Stracił przytomność i przestał oddychać. Po chwili przełamał wstręt do całowania samego siebie w konsekwencji czego, wykonał sztuczne oddychanie i wrócił do życia.

Przypomniał sobie dzisiejszy ranek choć minęło już dwa dni, wszystko stało się jasne. Od tamtej pory już nigdy nie zbiera w lesie grzybów na zupę.

Koniec

Komentarze

Dla mnie pachnie trollem.

???

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

---> bemik.  

!!!

Oj, Adamie, ty to zawsze znajdziesz odpowiedź!:)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Zostałem rozbawiony. Dzięki.

Sorry, taki mamy klimat.

Znajdą się błędy interpunkcyjne, ale poza tym: dobre. Uśmiałam się :)

Taaa. "Na drewnianym kamieniu, w słonecznym cieniu, siedziała młoda staruszka". Rany, ten dowcip ma co najmniej 50 lat.

Zrób to na konkórs GRAFOMANIA 2013

Bardzo dobry przykład tego, że konkurs na Grafomanię nie jest potrzebny. Świetne.

    To jest specjalnie tak napisane... Zręcznie. 

Achiko, może i ten rodzaj dowcipu ma ponad 50 lat, jednak sztuką jest jego umiejętne stosowanie, a przykład takiego tutaj mamy. Można lubić ten rodziaj humoru lub nie, cięzko jednak zaprzeczyć, że autor powyższego opowiadania operuje nim sprawnie.

Sorry, taki mamy klimat.

Chce taka zupe.

To dobre opowiadanie. Gdyby coś zrobić z interpunkcją, to naprawdę byłby fajny tekst.

 

Pozdrawiam

 

Mastiff

Wrzuciłabym na Grafomanię. Zastanów się nad tym autorze! W tytule (tym głównym) musisz dopisać (GRAFOMANIA 2013) i już. 

A ja się uśmiechnęłam. Sympatyczny dowcip, sama bym chyba nie dała rady prowadząc taki frazeologiczny "strumień świadomości" ;) Pytanie tylko, czy to fantastyka?

Gdy podniósł prawą rękę w celu zakończenia jej smutnej egzystencji, mucha zmarła.


Tak, Dreammy, to fantastyka:).

Mastiff

Przekonałeś mnie :D

Ale jesteście ;)

Pewnie Autor napisał ten tekst najlepiej jak umiał, czego dowodem jest kilka pochlebnych opinii, mnie jednak nie rozbawił. Żarty tego rodzaju mnie nie śmieszą. Bywa.

Pozdrawiam.

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rozumiem, że taki rodzaj humoru może kogoś nie bawić. Jednak tą subtelną sugestię, że nie stać mnie na nic lepszego, mogłeś sobie darować. Napisałem to dla żartu i "na kolanie".

Cieszę się, że udało mi się niektórych rozbawić.

Pozdrawiam :)

Myślę, że każdy autor pisze najlepiej jak potrafi. Takie założenie przyjmuję czytając każdy tekst. Twój także. To co napisałeś spodobało się kilku czytelnikom i rozbawiło ich. Ja pozostałam obojętna na rodzaj zaprezentowanego humoru i świadczy tylko o tym, że nie wszystkim podoba się to samo. Cieszę się, że to rozumiesz.

Nie znam Cię, nie wiem jak bardzo jesteś drażliwy, nie wiem na co Cię stać, więc nie mam pojęcia jaką subtelną aluzją poczułeś się dotknięty, bo w moim poście nie zawarłam żadnej aluzji. Nie znajdziesz jej nawet między wierszami.

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czyli źle to odebrałem, ale już wszystko jasne.

Dobranoc ;)

Nie mój klimat.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka