- Opowiadanie: Tulipanowka - Śpiewające amarylisy

Śpiewające amarylisy

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Śpiewające amarylisy

Fragmenty z pamiętnika Palomy Meseniak

13.12.2009r.

Żyję w dzikim kraju, gdzie mogą mi uciąć palce, odrąbać ręce, zgwałcić, przejechać samochodem i sprawcy nic za to nie grozi. Podobno wykrywalność przestępstw wynosi trzydzieści procent (czyli na dziesięciu siedmiu pozostaje bezkarnych). Ale to tylko statystyka, w którą nie wierzę. Mówiąc szczerze jak komuś coś się stanie powinien najlepiej zacisnąć zęby, ewentualnie zadośćuczynienia szukać na własną rękę. W dzikim kraju ludzie bardziej wierzą w świętego Mikołaja niż w prawo.

Ale ja nie chciałam narzekać. Skądże znowu, a wręcz przeciwnie. Chciałam powiedzieć „jak mi dobrze!” Cieszę się, że mam co jeść i pić. Nie jestem ani głodna, ani spragniona. Ilu mieszkańców dzikiego kraju zdaje sobie sprawę, że są jeszcze dziksze kraje. Tam ludzie leżą na ziemi i konają z głodu i pragnienia.

Chociaż w dzikim kraju traktuje się mnie (a pewnie i innych podobnie) jak śmiecia, to o ile gorzej czują się ludzie z jeszcze dzikszego kraju, umierający z głodu i pragnienia?

Pocieszenie przez porównanie. Nigdy nie jest tak źle, żeby ktoś nie miał jeszcze gorzej. Ciesz się, że w ogóle cokolwiek dostałeś (stara, ale prawdziwa śpiewka każdego pracodawcy).

I ja się cieszę właśnie. Beztrosko hoduję sobie kwiatki i staram się wszystko inne mieć w przysłowiowej dupie.

Dwadzieścia lat temu kupiłam w markecie cebulę amarylisa w doniczce. Krwistoczerwony amarylis kwitł kilka lat – powiedzmy cztery. Z jednej cebuli wyrastały dwie łodygi, a z każdej łodygi po cztery kwiaty. Doszłam do wniosku, że cebula musi być podwójna i postanowiłam ją rozdzielić. Obrałam łupinę, a potem kolejne warstwy – chciałam dojść do miejsca, gdzie zobaczę podział na dwie cebule. W końcu postanowiłam brutalnie przeciąć cebulę na pół. Cebula była jak bracia syjamscy. Nie powinnam była jej rozdzielać, a w żadnym wypadku kroić. Włożyłam każdą z połówek do oddzielnych doniczek. Miejsce przecięcia, jakby otwarta rana – źle się goiło – stało się siedliskiem robactwa (białe, tłuste podłużne robale). Nie żebym się brzydziła owadami, ale zawsze czuję niepokój, gdy jest ich za dużo w jednym miejscu (lękam się ich zbiorowej inteligencji – może mam fobię, ale przynajmniej z jakimiś racjonalnymi przesłankami). Było mi ogromnie przykro, że zmarnowałam taką piękną roślinę. Wygrzebałam połówki z ziemi – ciekawiła mnie liczebność robali na powierzchni przecięcia oraz wielkość jej populacji w ziemi.

Po wyciągnięciu jednej z połówek okazało się, że ma cztery malusieńkie cebuleczki.

Z tych cebuleczek mam całą hodowlę – obecnie trzydzieści cztery donice, a w każdej cebula amarylisa. W każdym roku każda roślina zakwita. Uwielbiam intensywną czerwień ich płatków.

Co mnie obchodzą wojny na świecie, terroryzm, kataklizmy, tsunami, huragany, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, wielkie powodzie, albo pożary. Co mnie obchodzą katastrofy samolotów, śmiertelne wypadki samochodowe, nieuleczalne choroby ludzi.

Mnie obchodzą moje rośliny. Zastanawiam się dlaczego, żadna z cebul nie jest podwójna, jak ich organizm rodzicielski.

Czy ja jestem zła? Przecież świat nie interesuje się mną, dlaczego więc ja mam interesować się światem? Zajmuję się tym, na co mam wpływ.

 

17.03.2012r.

Ludzie myślą, że trochę mi odbija. Zastawiam mieszkanie kolejnymi doniczkami. Faktycznie, to z boku może wydawać się bardzo dziwne. A jest jeszcze dziwniej. Z kwiatów dochodzi muzyka na granicy słyszalności. Dlatego nie włączam żadnych dźwięków. W ciszy wsłuchuję się w tą muzykę. Może naprawdę jestem szalona?

 

24.09.2015r.

Wyrzuciłam większość cebul (a właściwie porozdawałam komu się da), zostawiłam tylko śpiewające. Rozmnażałam je wybierając osobniki wydające najgłośniejsze dźwięki i… one naprawdę, naprawdę i jeszcze raz naprawdę grają. Wzmocniłam cechę! Niesamowite! Jednak nie jestem szalona. Moje amarylisy potrafią śpiewać.

Zauważyłam, że jeden taki facet za często mnie zagaduje. Na wszelki wypadek, gdy go widzę przechodzę na drugą stronę ulicy. Lepiej zapobiegać niepotrzebnym rozwojom wypadków. Nim się człowiek obróci taki facet gotowy wprosić się do domu, a po kwadransie przestawiać co się da – a w moim przypadku – wyrzucać śpiewające rośliny. „Że niby mieszkanie to nie ogród, że wszystko musi mieć swoje miejsce, że nie można z niczym przesadzać”. O, nie! Na to nie można pozwolić. A jak się nie pozwoli, to taki gotów napuścić sąsiadów. I wtedy armia życzliwych doradzających nie da mi spokoju.

Prawdy nie mogę powiedzieć, bo i tak mi nikt nie uwierzy. Amarylisy muszą się oswoić z człowiekiem, żeby przy nim śpiewać.

 

31.01.2016r.

Wydaje mi się, że melodia nie zawsze jest dokładnie taka sama. Wydaje mi się, że barwa dźwięków uzależniona jest od nastroju rośliny. Super! Facet się odczepił – moje rośliny są bezpieczne. Sąsiedzi myślą, że jestem osobą nieszczęśliwą, bo samotną. Ciekawe, że sami wydają się zdecydowanie bardziej nieszczęśliwi. Marudzą, jęczą i narzekają, jakby nie wiedzieli, że są jeszcze bardziej dzikie kraje, gdzie ludzie umierają z głodu. Pewnie ich to nie obchodzi. Ograniczają się swoje wyobrażenie o świecie do granic naszego miasta. Nawet gdyby usłyszeli śpiew moich amarylisów sądziliby, że to sztuczka z ukrytym odtwarzaczem plików muzycznych. Parafrazując niektórzy mogą zobaczyć, a i tak nie uwierzyć.

 

10.11.2045r.

Co za nieszczęście! Służba rządowa o poranku włamała się do mojego mieszkania i zarekwirowała, wyniosła wszystkie moje amarylisy. Kiedy płakałam, że one są moimi przyjaciółmi powiedziano mi, żebym się nie martwiła, bowiem dostanę odszkodowanie. Tłumaczyłam, że to nie o to chodzi. Ale tylko mnie odepchnęli. Zrezygnowana kucnęłam pod ścianą. Nic nie mogłam zrobić, w końcu żyję w dzikim kraju.

 

19.05.2046r.

Już wiem jak to się stało. W czasie wizyty kuzynka wzięła sobie (bez pytania) cebulę amarylisa (że niby tyle ich mam, że jedna mniej, czy więcej nie stanowi różnicy). Roślina oswoiła się i zaczęła grać. Kochankiem kuzynki był brat pewnego biologa (co bardzo chciał być sławny, ten biolog). Od niego ludzie władzy dowiedzieli się o śpiewających roślinach. Oczywiście (jak każdy wynalazek, odkrycie) ktoś stwierdził, że mogą być przydatne w celach militarnych.

 

3.07.2059r.

Od dawna czuję się źle, ale dziś miałam wrażenie, że moje serce krwawi. Dowiedziałam się prawdy i to mną wstrząsnęło. Amarylisy wykorzystywane są do szpiegostwa. Najpierw roślina ustawiana jest w pomieszczeniu, postoi trochę, a potem jest przesłuchiwana. Podobno jak amarylisy nie chcą wszystkiego wyśpiewać poddaje się je okrutnym torturom (do poćwiartowania cebuli włącznie!). Nie ma przepisów zabraniających znęcania się nad roślinami (no jedynie drzewa – płuca planety – mogą liczyć na ludzkie miłosierdzie).

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Paloma Meseniak(1967– 2059) – jako pierwsza wyhodowała zmutowane rośliny, które potrafiły wydawać dźwięki (kilkuminutowe melodie). Obecny stan zaawansowania pozwala człowiekowi na prowadzenie świadomego dialogu z roślinami. W tym celu należy zakładać na twarz przetwarzacz FLOR3. Urządzenie to przetwarza ludzki głos na melodię zrozumiałą dla rośliny. I odwrotnie muzyka wydawana przez roślinę przekształcana jest na ludzką mowę.

Znane są przypadki osób, które bez FLOR3 potrafią zrozumieć śpiewającą roślinę.

 

 

 

Koniec

Komentarze

to weź luknij na moja miniaturke, tylko bez podlizywania sie, licze na szczera partyjna [jak w dół hierarchii] opinie.

Sprawne. Dowcipne. Pewnie znajdzie amatorów.
Pozdrawiam. 

Solidne, chociaż miejscami (w szczególności pod koniec) wydaje się, że autorka wciska FF. Zupełnie niepotrzebnie, bo z tej atmosfery można by jeszcze dużo wycisnąć. Ja wciskam 4.

Ciekawe przemyślenia, interesujący koncept. Język ogólnie solidny, ale momentami stylistyczne niedociągniecia.

dzięki za komentarze i czwórę z plusem :-)

co znaczy "wciskać FF"?

   Chyba nadprogramowe, ale bardzo fajne.

Nowa Fantastyka