- Opowiadanie: Szymon98 - Spotkanie Czwórki

Spotkanie Czwórki

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Spotkanie Czwórki

 

 

Drzwi starej, opuszcznej katedry otworzyły się z hukiem. Do wnętrza wpadł najstarszy i najmądrzejszy z Czwórki. Reszta rodzeństwa: dwie siostry Ignis i Aqua oraz brat A'ris już czekali na niego przy kamiennym ołtarzu. Na powitanie wyszedł mu A'ris:

 

– Witaj Terrae, jakże miło Cię znów zobaczyć, po tylu latach – powiedział jak zawsze przesadnie uprzejmy.

 

– Ciebie też miło zobaczyć, brciszku – odparł i uścisnął rękę bratu, następnie ukłonił się w stronę sióstr. – Dobrze widzieć was w formie, drogie siostry.

 

– Zarówno jak i ciebie – odpowiedziały chórem.

 

Każde z rodzeństwa było uosobieniem swojego żywiołu: Ignis – anielca ognia, miała płomienno rude włosy i ubrana w czerwone spodnie i skórzaną kurtkę z wymalowanymi płomieniami na rękawach, Aqua – anielca wody, nosiła suknię koloru morskiej wody i włosy koloru indygo, A'ris – anioł wiatru, miał siwe włosy, obcięte zgodnie z panującą modą i grzywką opadającą lekko na oczy, którą często energicznie potrząsał, nosił ubrania w jednolitym kolorze i wreszcie Terrae – anioł ziemi, brunet obięty na irokeza i noszący czarny podkoszulek, zielone bojówki i glany. Wszyscy wyglądali w prawie każdym calu jak ludzie poza jednym istotnym szczegółem, mieli białe skrzydła.

 

Po krótkiej ciszy głos ponownie zabrał najstarszy:

 

– Przejdźmy od razu do konkretów. Tenebris uciekł z więzienia i sieje zniszczenie w Północnym Kwartale. Z moich źródeł wiem, że teraz jest o wiele mocniejszy i łaknie zemsty za wyrządzone krzywdy. A'ris, Północny Kwartał to twój teren, czego się dowiedziałeś?

 

– Nie sieje spustoszenia bez powodu. On wyraźnie czegoś szuka i posunie się do wszystkiego, aby to odnaleźć. Posłałem oddział ludzi żeby się dowiedzieli co w trwie piszczy, wrócił tylko jeden – A'ris wyraźnie spochmurniał. Był najmłodszy z rodzeństwa i od zawsze był bardzo empatyczny, dlatego utrata kompanów i zaufanych ludzi była dla niego ogromną stratą.

 

– Nie ma co czekać! Trzeba go zaatkować wszystkim co mamy póki się jeszcze tego nie spodziewa! – wyrwała się Ignis.

 

– Zwolnij, moja droga. Należy wszystko przemyśleć – stwierdziła Aqua. – Należy zebrać informacje. Póki co wiemy, że uciekł i szuka zemsty, ale nie tylko. Terrae wiesz coś jeszcze?

 

– Tak, zacząłem odwiedzać najbardziej obskurne bary i puby w okolicy i wydobyłem trochę plotek i infomacji. Pamiętacie może Nigrum?

 

– Tak – odpowiedzieli wszyscy zgodnie.

 

– To pewnie pamiętacie też, że był on najwierniejszym sługą Tenebris, ale niestety zdołał uciec po ostatniej bitwie, kiedy to złapaliśmy jego szefa. Krążą słuchy, że kiedy tylko dowiedział się o ucieczce Tenebris zaczął szukać ludzi i fomować szyki i z tego co mi wiadomo zebrał już spore grono popleczników.

 

– Co zamierzasz z tym zrobić? – spytała Aqua.

 

– Musimy się dowiedzieć czego Tenebris szuka, ale też nie możemy doprowadzić do spotkania jego i Nigrum. Uważam że powinniśmy się podzielić. Ignis i A'ris weźmiecie swoich ludzi i pójdziecie zmierzyć się z Nigrum. Dostaniecie też część moich oddziałów i myślę że Aqua też was wesprze.

 

– Świetnie, nie mogę się doczekać! Moja Róża już się pali do walki! – krzykneła Ignis, która zawsze była porywcza i skora do bitki.

 

– A co wy będziecie w tym czasie robić? – spytał A'ris.

 

– Ja i Aqua będziemy szukać tropów i wskazówek na temat poszukiwań Tenebris, a kiedy już dowiemy się czego szukać musimy to znaleźć przed nim. Wszystko jasne?

 

– Tak – odparli.

 

– Dobrze. Życzę wam powodzenia, a z tobą Aqua widzę się za godzinę przy Wielkim Dębie, zrozumiano?

 

– Tak – odrzekła Aqua.

 

– A więc ja się odmeldowuję i jeszcze raz powodzenia – rozpostarł skrzydła, odbił się ciężko od ziemi i wyleciał przez ogromny otwór w dachu.

 

***

 

Wielki Dąb to największe drzewo w mieście Quattuor. Wnosi się na prawie trzysta stóp i leży w samym centrum miasta. Tam stał Terrae i palił papierosa, gdy przyleciała Aqua.

 

– To cię kiedyś wykończy, drogi bracie – powiedziała podchodząc. Krok miała wolny i miarowy, poruszała się z ogromną gracją. Tym razem nie miała już sukni, ale ciemne jeansy i luźną koszulkę o kolorze niebieskim.

 

– Bez obaw droga siotro, jestem silniejszy od ludzi. Nie zapominaj o tym.

 

– A ty nie zapominaj, że jako anioły musimy prezentować jakiś poziom, a nie poddawać się ludzkim używkom.

 

– Ehh, cała ty. Zawsze przesadnie poprawna. Niech ci będzie, ogrniczę palenie – zaciągnął się jeszcze raz i przycił niedopałek na ziemię i zdeptał.

 

– Dobrze. To teraz do rzeczy. Czego właściwie szukamy?

 

– Szczerze? Nie mam pojęcia. Mam wrażenie, że jest to jakiś potężny artefakt, którego moc przewyższa wielokrostnie naszą siłę. Szuka czegoś co pozwoli mu nas pokonać. Sądze, że musimy wszcząć poszukiwania w jakimś barze.

 

– Pójdźmy do najgorszej speluny w okolicy. Do do baru „Stary wół”. Sciągają tam najgorsze gnidy z miasta. Na pewno się czegoś dowiemy.

 

Stary wół leżał na ulicy Żelaznej. Było to tylko trzy przecznice od Dębu. Przed barem wisiał srewniany szyld z wielkim brązowym wołem, a pod nim napis „Zapraszamy”. Drzwi do niego były szklane, ale główne pomieszczenie leżało w piwnicy, gdzie prowadziły schody. Kiedy Terrae i Aqua weszli w barze było aktualnie niewielu gości. Wszyscy siedzieli i sączyli powoli piwo. Gdzieniegdzie dało się słyszeć rozmowy. W kącie rozbrzmiewała spokojna muzyka. Barman stał za ladą i polerował kufel. Kiedy weszli odwrócił głowę w ich stronę nie przestając polerować. Większość gości odwróciła głowy widząc nowe twarze.

 

– No więc to jest ten bar z najgorszymi oprychami w mieście? – spytał szeptem Terrae.

 

– O tej porze jest za wcześnie na awanturników. Tacy przychodzą w samo południe i siedzą do północy – odpowiedział Aqua.

 

– Wczym mogę pomóc? – spytał barman odkładając błyszczący kufel.

 

– Szukamy informacji – powiedział Terrae.

 

– Ja nic nie wiem.

 

– Czy aby na pewno? – spytał i wycignął banknot stuzłotowy. W oczach barmana pojawił się błysk.

 

– Co chcecie wiedzieć?

 

– Słyszałeś może o tym, że Tenebris uciekł z więzienia?

 

– Owszem i potwierdzono, że to nie plotka, lecz stuprocentowa prawda.

 

– A słyszałeś może o tym, że czegoś szuka?

 

– Nie.

 

– Spróbuj sobie przypomnieć, na pewno coś ci się obiło o uszy – Terrae wyciągnął kolejny banknot, tym razem dwustuzłotowy.

 

– Zapraszam na zaplecze – odparł barman i skierował się do machoniowych drzwi z napisem: „Nieupoważnonym wstęp wzbroniony!”.

 

Terrae i Aqua skierowali się do drzwi, jednak barman powstrzymał ich ruchem dłoni i stwierdził:

 

– Tylko jedno z was – rodzeństwo popatrzyło na siebie i kiwnęli głowami, po czym Terrae poszedł za barmanem.

 

***

Zdaję sobie sprawę, że gramatyka, ortografia i interpunkcja leżą…

Koniec

Komentarze

Zdaję sobie sprawę, że gramatyka, ortografia i interpunkcja leżą…   Wybacz szczerość: to dlaczego, pomimo tej świadomości, nie ustawiłeś rzeczonych w pionie i na własnych nogach przed opublikowaniem tekstu?

Przeczytałam wyznanie Autora i zajrzałam do tekstu. Przekonawszy się, że napisał prawdę, wzorem gramatyki, ortografii i interpunkcji, również przyjęłam pozycję horyzontalną, o czym uprzejmie Autora informuję.

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A z mnóstwa literówek też sobie zdajesz sprawę? Nie wydaje mi się konieczne tłumaczenie, że Aqua to woda i tak dalej. Jeśli ktoś tego nie rozpoznaje, to niech zgaduje po kolorach ubrań. Przygotowanie bohaterów do akcji woła o pomstę do nieba. Absolutnie nic nie wiedzą, ale przynajmniej ona się przebrała. Ciekawe, czy zdążyła zajrzeć do kosmetyczki. Wróg czegoś szuka, a więc chodźmy do knajpy. Taaaak, a jeśli niczego się nie dowiemy, to przynajmniej na miejscu zalejemy robaka… Czy z tej scenki coś wynika? Lepiej wstawiaj zamknięte całości.

Babska logika rządzi!

Rozumiem, że można nie umieć pisać poprawnie pod względem interpunkcji, czy mieć problemy z gramatyką. Tak to już jest w młodym wieku. Ale pisząc tekst, robisz to w edytorze, który błędy ortograficzne i literówki podkreśla. Poza tym, przed podzieleniem się swoją prozą wypadałoby podejść do zadania sumiennie i tekst sprawdzić. Tymczasem mamy tutaj błędy świadczące o tym, że nawet nie chciało Ci się do swojego dzieła zajrzeć. Radzę też pisać skończone historie – pełnoprawne opowiadania. Nie fragmenty, scenki, i tak dalej, bo z nich nic nie wynika.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ponieważ ja nie przeczytałam wyznania autora (jako że już go nie ma), powiem od siebie – interpunkcja szwankuje, brakuje podmiotów oraz czasem innych wyrazów w zdaniach, wyrazy typu "cię", "tobie" piszemy małymi literami, "noszenie" włosów to niezbyt fortunny zwrot, imiona śmiało mozna odmieniać, w tekście są literówki, sam dialog bez żadnych opisów rzadko wypada dobrze, naprawdę nie musisz opisywać wyglądu każdego bohatera po kolei i… przycił niedopałek? Co to znaczy?   Dalej nie dotarłam. Najpierw praca u podstaw, drogi Autorze, bo bez tego nie dasz rady stworzyć dobrej, pełnej opowieści.  

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Wyznanie autora dopiero na końcu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Autorze, wiesz, że powiedzieć czytelnikowi, iż "zdajesz sobie sprawę, że gramatyka, interpunkcja i ortografia leżą", to tak jakby powiedzieć "nie chciało mi się czytać własnego tekstu i poprawić błędów, bo po co"? Sam tekst taki sobie. Dziwnym trafem nie trafił się dzisiaj żaden dobry tekst, ale mniejsza z tym. Zapamiętaj proszę tylko, że niespecjalnie lubi się tutaj prologi, części i tym podobne fragmenty. Jeśli już coś publikujesz, po pierwsze upewnij się, że zlikwidowałeś wszystkie błędy, jakie mogłeś. Po drugie skończ tekst, zanim zdecydujesz się na publikacje. 

Podzielam zdanie przedmówców. Tekst słaby, a wyznanie Autora to dowód skrajnego lenistwa.

Nowa Fantastyka