- Opowiadanie: Mateusz_T - Latający Smok

Latający Smok

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Latający Smok

Pod koniec roku Stefan spotkał się z trudnościami, odbierającymi siły do życia. Pewnej nocy przyśnił mu się latający smok – skrzydlate stworzenie zwiastujące kłopoty. Stwór wypowiedział zagadkową sentencję:

– Kiedy wejdziesz już na górę, ktoś cię zastrzeli.

Stefan obudził się w środku nocy z wrażeniem, że smok jest tuż za oknem. Sprężył siły wolicjonalne, i krzyknął:

– Idź precz, potworze!

Resztę nocy przespał z przyjemnością, lecz rano wciąż pamiętał dziwną przepowiednię smoka bez płci. Postanowił zaniechać wszelkich wędrówek pod górę, choć była to zbędna myśl, biorąc pod uwagę, że w mieście nie było wzniesień. Jedna wieża widokowa nie czyni góry, pomyślał.

Potem przypomniał sobie o planowanej wycieczce na latarnię morską w Helsinkach. Rozważał wymówienie się z wyjazdu, byleby tylko nie wchodzić na górę. Jednak zapłacił już za siebie i jedną osobę towarzyszącą, więc rezygnacja nie wchodziła w grę. Za niedługo pojechali, a później płynęli do Helsinek.

Stefan miał możliwość nie wchodzenia na latarnię morską, wolną wolę. Ale Marysia tak go prosiła, że zaczął się zastanawiać. Pół godziny stali przed wieżą latarni robiąc zdjęcia. W końcu skapitulowali i, niespiesznie weszli do środka.

Na czas przejścia ostatnich stopni Stefan puścił Marysię przodem. Denerwował się faktem, że robi coś takiego, jak wchodzenie na górę. Zadzwonił telefon Marysi, która odebrała i, bardzo szybko zakończyła rozmowę, zdążyła powiedzieć jedynie: tak, tak. Wyjęła z kieszeni płaszcza swoje zdjęcie z dzieciństwa. Stefan zaniemówił, choć chciał zapytać o powody. Umysł miał na tyle przejrzysty, że wiedział, iż przepowiednia właśnie się wypełnia. „Kiedy wejdziesz już na górę, ktoś cię zastrzeli”. Z przeciwległej kieszeni płaszcza Marysia wyjęła mały pistolet. Wtedy Stefan zbiegł po schodach latarni. Trwało to dłuższą chwilę.

Zamiast uciekać, wykonał paradoksalny powrót z dołu na górę, tymi samymi schodami. Powiedzmy, że zachował się wówczas jak typowy bohater Dostojewskiego.

Marysia zapytała:

– Jednak wróciłeś?

– Nie miałem powodu uciekać. – wyznał Stefan. – Uważam, że uległem chwilowej halucynacji, za co przepraszam.

– To był pistolet na wodę. – powiedziała Marysia.

– Nie jest prawdziwy? – spytał Stefan.

– Jestem w ciąży. – powiedziała ignorując zaczepkę.

– Wiem, domyśliłem się.

– Nie bądź bufonem. Co ty możesz wiedzieć?

– Chodźmy do autokaru. – uciął Stefan.

W autokarze stłoczyło się ponad czterdzieści osób. Gdy zajęli miejsca, przewodnik włączył mikrofon i powiedział:

– Witam ponownie. Właśnie opuszczamy Latarnię Morską w Helsinkach. Teraz pojedziemy zwiedzać starówkę i coś przekąsić. Dojazd zajmie nam godzinę. Później podam dokładne wskazówki. Proponuję zwiedzać, nie odłączając się od grupy.

Stefan nie wytrzymał, spojrzał na Marysię i przeszedł do rzeczy:

– Lubię cię.

– Zastanawiałeś się kiedyś, co się stanie jak zajdę w ciążę? – spytała Marysia.

Stefan myślał, że tak, ale nadal nie był na to przygotowany.

– Chcesz usunąć ciążę? – spytał.

– A ty?

– Wiesz co: śnił mi się jakiś duch i potrzebuję czasu, żeby to wszystko zrozumieć.

– Mi się śniła babcia, która odeszła z tego świata jeszcze, jak byłam małą dziewczynką. – powiedziała Marysia. – Mówiła, że się za mnie modli.

– To był pistolet na wodę? – spytał Stefan.

– Taka zabawka. Wyrzuciłam już do śmieci.

– Byłaś bez wątpienia uroczą dziewczynką, sądząc po zdjęciu.

Marysia uśmiechnęła się i wyjęła książkę, którą czytała w trakcie podróży.

Dziwki morderczynie? – Stefan przeczytał głośno tytuł na okładce.

– To tytuł opowiadania. Autorem jest Roberto Bolano.

– Nie słyszałem.

– Może to i dobrze.

– O czym są dziwki morderczynie? – spytał Stefan.

– O dziewczynie, która ogląda mecz w lokalnej telewizji, by potem sprowadzić do domu jednego z kibiców.

– I to wszystko?

– Chcesz przeczytać?

– No, a ja mam…

Wymienili się książkami. Z ciekawością przeglądali, co czyta drugie, i nawet im się spodobało. Nie była to najlepsza terapia dla Stefana, który w młodości miał stwierdzoną chorobę psychiczną, schizofrenię. Z jednej strony był zbyt inteligentny, żeby z tego nie wyrosnąć. Z drugiej: wokoło działy się rzeczy, których nie wytłumaczyłby w sposób racjonalny.

Prawie cała wycieczka znajdowała się na starówce w McDonalds.

– Będziesz to jadł? – spytała Marysia patrząc na Big Maca, który Stefan właśnie rozpakowywał.

– Normalnie nie jadam w takich miejscach, ale dziś nie mam wyboru. – odrzekł.

Marysia westchnęła, i powiedziała:

– Piękno Helsinek: widok z latarni morskiej, który przegapiliśmy i stołowanie się w McDonalds.

– Nie narzekaj, zjedz frytki. – odparł Stefan. – Idę po dolewkę coli, zaraz wracam.

Marysia ukryłaby twarz w dłoniach, ale była już sama. Wtem przysiadł się do stolika jeden z uczestników podróży.

– Jak podróż? – zapytał mężczyzna.

– Dobrze.

Przedstawił się, na co Marysia również powiedziała swoje imię.

– Ładnie ci w nowej fryzurze, z grzywką. – powiedział.

Marysia milczała.

– W zeszłym roku widzieliśmy się na Litwie. Też jesteś członkiem? – spytał.

Towarzystwa Przyjaciół Centralnego Muzeum Morskiego?, pomyślała Marysia.

– Jestem osobą towarzyszącą. Mój narzeczony jest członkiem. – wyjaśniła.

– To miłej wycieczki. – pożegnał się.

W jednej chwili Stefan wrócił z napojami, i zapytał:

– Znasz go?

Marysia uśmiechnęła się, na myśl, że jest zazdrosny. Przydałoby się wypowiedzieć jakiś żart, ale oboje byli chwilowo skonsternowani.

Po powrocie na zachód, do rodzinnego Szczecina, Stefan oświadczył się Marysi, a ona powiedziała „tak”. Może być, że żyli długo i szczęśliwie.

Koniec

Komentarze

Masz błędy w dialogach. Popraw!

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

"Sprężył siły wolicjonalne, i krzyknął:

– Idź precz, potworze!" ?Que? I co to jest smok bez płci – czekaj, nie tłumacz. Może ta informacja ma jakieś znaczenie dla fabuły… a może nie, tylko pomyślałeś, że moglibiśmy być jej ciekawi:) Mateuszu, chwyć się mocno, bo zaraz przeczytasz bardzo negatywne oceny swojego dzieła. Ode mnie tylko to: Twoje opanowanie polszczyzny kwalifikuje Cię do komedii o obcokrajowcu śmiesznie mówiącym po polsku – ale takim sympatycznym, co się mocno stara. Hmm, hmm, nie obraź się, proszę, ale napisałeś straszliwego potworka.

Masz pogrubiony cały tekst. Popraw!

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

*moglibyśmy; *chwyć się mocno krzesła; Ech, kto bez winy niech pierwszy… itd.

Największa dziwność tego tekstu – jest jakiś taki pogrubiony, wytłuszczony.

Największa zaleta tego tekstu – jest dość krótki.

Największa wada tego tekstu – jest zbyt długi.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

…są na portalu i gorsze opowiadania. Największą, moim zdaniem wadą tekstu, że jest on bezpłciowy, jak ów smok z tytułu. Ale liczą się chęci. Pracuj dalej i pisz. W najgorszym razie dobrze opanujesz klawiaturę komputera. W najlepszym będziesz pisał dobre opowiadania. Pozdrawiam spod smoczego skrzydła.

Kiepsko. Zacznijmy od tego, że "za niedługo" to naprawdę niefortunne określenie czasu. Poza tym tekst jest napisany bardzo nienaturalnie, a przedstawiona w nim historia – mówiąc oględnie – mało interesująca.

Zaiste, czemu tekst jest pogrubiony?   Opowiadanie jest… dziwne. O co właściwie chodzi? Oni się znali wcześniej czy nie? Bo zachowują się, jakby się nie znali, mimo, że są w ciąży. Nie wydaje mi się, by smok i pistolet na wodę miały jakiekolwiek znaczenie dla tego tekstu… podobnie jak nieznajomy w Macu.   A tak w ogóle to najbardziej mnie interesuje instytucja dolewki coli w McDonaldzie – element fantastyczny?

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Długa droga przed Tobą, autorze, by dobrze pisać.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka