- Opowiadanie: AnnDarkwater92 - Darksiders II- Podróż Śmierci

Darksiders II- Podróż Śmierci

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Darksiders II- Podróż Śmierci

 

Na samym wstępie chcę zaznaczyć, że jestem tłumaczem-hobbystą . Podstawową złotą zasadą jest nie tłumaczyć wszystkiego jak leci ( są pewne wyjątki, ale zdarzają się bardzo rzadko). Początek to oczywiście narracja z intra gry. Przyznam, że niektóre nazwy bły problematyczne np. Charred Council– Charr oznacza zwęglać się. Tak samo z nazwą The Veil. Veil to dosłownie zasłona, całun lub kurtyna. Jako czasownik oznacza przesłaniać coś. Dlatego, postanowiłam przetłumaczyć nazwę na Góry Skryte. Tym bardziej, że jest to teren górzysty, co świetnie widać w pierwszych kadrach gry. Wybaczcie mi to przynudzanie, ale mam dosyć ludzi czepiających się, " że tłumaczenie jest złe, bo w grze nazywa się inaczej". Jeśli macie lepsze pomysły to po prostu się nimi podzielcie, a nie hejtujcie. Róznica między hejtem, a krytyką jest taka; hejt krytykuje wszystko( cel; zaszczuć autora), krytyka to podanie powodów dlaczego coś Ci się niepodoba. ( Miałam przypadki osób, które twierdziły, że nie ma czegoś takiego jak hejt.) To na tyle :)

 

 

 

Bez porządku życie by nie istniało. Dobro, zło… mrok, światło – we wszechświecie musi panować równowaga – tak głosi dekret Rady Spopielonych, starożytnego organu powołanego przez samego Stwórcę by chronić całe stworzenie. Lecz równowaga została zachwiana…

 

Zniszczona ziemia pada łupem Władców Demonów, a sam Niszczyciel tworzy nowe królestwo i dzieli je między potężnych Wybranych. Powiada się, iż to jeździec o imieniu Wojna rozpoczął Apokalipsę, że samowolnie udał się na Ziemię… Przynosząc tym samym zgubę Ludzkości.

 

Ale co z pozostałymi Jeźdźcami, nieustraszonymi posłańcami Rady? Co z Furią, Niezgodą… i Śmiercią? By poznać te wszystkie imiona, musielibyście znać jeszcze jedno; Nephilim – wzgardzane połączenie anioła i demona.

 

Niezliczone światy zostały obrócone w perzynę za ich sprawą. Jednak cztery z nich miały dość niekończącej się rzezi. W obawie, że ich podbój może obrócić w nicość Ład, zawarto pakt; cała czwórka miała służyć Radzie w zamian za niewyobrażalną moc. I tak narodzili się budzący grozę Jeźdźcy Apokalipsy. Ich pierwszym zadaniem było zgładzenie wszystkich Nephilijczyków… wraz z ich duszami.

 

Pozwólcie zatem, że przyjrzymy się jednemu z Czterech. Nie Wojnie, który leży skuty u stóp Rady, dowodząc swej niewinności, lecz na tego, który poświęciłby wszystko by uratować swego brata. Zwą go Niszczycielem Ras, Katem… Śmiercią. By wykupić wolność dla Wojny, poprzysiągł wskrzesić ludzkość. Lecz nie wiedział, jak tego dokonać… Postanowił więc udać się w mroźne Góry Skryte, by odnaleźć Strażnika Tajemnic.

 

Jedynymi dźwiękami, które mu towarzyszyły było smętne wycie wiatru, rytmiczny tętent kopyt Rozpaczy oraz sporadyczne kraczenie Prochu. Śmierć przechylił lekko głowę, by mieć lepszy widok na kierunek, jaki obrał jego pierzasty kompan i przewodnik. Od kilku dni byli w drodze, a monotonia otaczających go gór nie zmieniała się. W Jeźdźcu coraz bardziej narastała irytacja. Co prawda, Proch nigdy nie wskazał mu złej drogi, ale czas działał przeciwko niemu. Znał swojego brata, wiedział, że nigdy samowolnie by nie wyruszył na Ziemię. Swoją przysięgę traktował jak obowiązek i bez wyraźnego rozkazu nigdy nie ruszyłby do trzeciego królestwa, tym bardziej gdy pieczęcie nie były złamane. Jedyny sposobem na ocalenie Wojny od kary było przywrócenie ludzkości – wtedy nie byłoby żadnych podstaw do ukarania rzekomego winowajcy. Z zamyślenia wyrwało go znacznie głośniejsze niż poprzednio kraczenie. Zauważył przed sobą cel swojej podróży: rezydencję Strażnika Tajemnic. Zmusił Rozpacz do gwałtownego zatrzymania się. Koń zarżał, stanął dęba, po czym zatrzymał się.

 

– To nie miejsce dla konia. – rzekł do swojego wierzchowca. Rumak zmierzył go szmaragdowym okiem i parsknął w odpowiedzi. Śmierć zsiadł z niego i udał się w stronę oblodzonego dziedzińca. Zatrzymał się w połowie drogi do starych, ciężkich wrót. Coś było nie tak – nie był sam. W tym momencie ziemia zadrżała pod jego stopami, a chwilę potem ujrzał Lodowego Olbrzyma. Stwór zmierzył go nienawistnym wzrokiem i wydał z siebie ryk. Jeździec westchnął z irytacją. Niemal każde wejście było strzeżone przez "psy stróżujące". Możliwe też było, że jakiś tępy potwór uznał akurat to miejsce za swoje terytorium. Olbrzym zamachnął się i uderzył pięścią w miejsce, w którym przed chwilą znajdował się jego przeciwnik.

 

Ten tekst to szkic. Na razie nie mam zamiaru kontynuować, ale kto wie ;) Dziękuję za poświęcony czas. :D

Koniec

Komentarze

>> Dobro, zło… mrok, światło – we wszechświecie musi panować równowaga – tak głosi dekret Rady Spopielonych, starożytnego organu powołanego przez samego Stwórcę by chronić całe stworzenie. Lecz równowaga została zachwiana... << – Moja uwaga: „Dobro i zło. Mrok i Światło. We wszechświecie musi…” Dalej: 2 x powtórzenia „równowaga” – stosuj synonimy.

>> Zniszczona ziemia pada łupem Władców Demonów… << -– ZIEMIA z dużej litery, bo chodzi o planetę, a nie zwykła ziemię /grunt/ glebę, itd

>> Niezliczone światy zostały obrócone w perzynę za ich sprawą. Jednak cztery z nich miały dość niekończącej się rzezi. W obawie, że ich podbój może obrócić w nicość Ład, zawarto pakt; cała czwórka miała służyć Radzie w zamian za niewyobrażalną moc. I tak narodzili się budzący grozę Jeźdźcy Apokalipsy. Ich pierwszym zadaniem było zgładzenie wszystkich Nephilijczyków… wraz z ich duszami. << -– 4 x powtórzone zaimki ICH – uważaj na nadmiar zaimków, oraz powtórzeń w tekście. Miały (mieć) 2 x powtórzenie.

>> Pozwólcie zatem, że przyjrzymy się jednemu z Czterech. << -– Na przyszłość (wiem, że to szkic) nie pisz w ten sposób, to zła narracja. To referat.   >> Nie Wojnie, który leży skuty u stóp Rady, dowodząc swej niewinności, lecz na tego, który poświęciłby wszystko by uratować swego brata. Zwą go Niszczycielem Ras, Katem… Śmiercią. By wykupić wolność dla Wojny, poprzysiągł wskrzesić ludzkość. Lecz nie wiedział, jak tego dokonać… Postanowił więc udać się w mroźne Góry Skryte, by odnaleźć Strażnika Tajemnic. << – POWTÓRZENIA. Zaś zdania brzmią fatalnie, składnia i styl oraz interpunkcja.

>> Jedynymi dźwiękami, które mu towarzyszyły było smętne wycie wiatru, rytmiczny tętent kopyt Rozpaczy oraz sporadyczne kraczenie Prochu. << – Skoro  „jedynymi dźwiękami” (liczba mnoga) to nie było, a były…    >> Śmierć przechylił lekko głowę, by mieć lepszy widok na kierunek, jaki obrał jego pierzasty kompan i przewodnik. Od kilku dni byli w drodze, a monotonia otaczających go gór nie zmieniała się. W Jeźdźcu coraz bardziej narastała irytacja. Co prawda, Proch nigdy nie wskazał mu złej drogi, ale czas działał przeciwko niemu. Znał swojego brata, wiedział, że nigdy samowolnie by nie wyruszył na Ziemię. Swoją przysięgę traktował jak obowiązek i bez wyraźnego rozkazu nigdy nie ruszyłby do trzeciego królestwa, tym bardziej gdy pieczęcie nie były złamane. Jedyny sposobem na ocalenie Wojny od kary było przywrócenie ludzkości – wtedy nie byłoby żadnych podstaw do ukarania rzekomego winowajcy. Z zamyślenia wyrwało go znacznie głośniejsze niż poprzednio kraczenie. Zauważył przed sobą cel swojej podróży: rezydencję Strażnika Tajemnic. Zmusił Rozpacz do gwałtownego zatrzymania się. Koń zarżał, stanął dęba, po czym zatrzymał się. << -– Tu znowu to, co wyżej: powtórzenia (cała masa), interpunkcja, zaimki, stylistyka… Dużo do poprawy. Prawie każde zdanie.   To tylko szkic, jak wspomniałaś. To widać. Nawet jeśli byś o tym nie wspomniała, i tak mógłbym to zauważyć. Pomyśl nad kontynuacją. Może napisz jakieś opowiadanie (chociaż dużo już o tym napisano w literaturze, więc nic nowego w tym nie ma, może kilka elementów), ale pisz. Dalej. Niestety. Masz dużo błędów w tym szkicu, więc czeka Cię sporo pracy nad poprawnym pisaniem zgodnie z zasadami. Główne błędy: zaimki, powtórzenia, interpunkcja, składnia, styl. Zdania są koszmarne, ale jak będziesz wiecej pisać i dużo czytać to powinno być lepiej. To, co mi się najbardziej nie spodobało to ten nudny i niepasujący do miejsca (bo powinien być w komentarzach od Ciebie) początek, wstępniak. Cóż, tyle ode mnie. Życzę powodzenia w pisaniuj prozy, a nie szkiców.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Dzięki :) jak wspominałam, nie przykładałam się zbytnio. Nie pasował, bo po prostu na poczatku bawiłam się tylko tłumaczeniem, dopiero później dodałam resztę tekstu ;) Jeśli chodzi o samo opowaidanie, nie jestem wyznawczynią nowelizacji gier. Najlepszym przykładem jest Assassin's Creed, które jest prażką. Mam co do Darksiders własną, oryginalną historię, ale narazie nie próbuje jej spisać. I tak ciągnę trzy opowiadania jednocześnie. Nie lubię też tzw retellingu. Hołduję zasadzie oryginalności, czyli nie wykorzystuję postaci z gry ( raz mi się jedynie to zdarzyło) i tworzę nową historię od podstaw w danym universum. Mam jednak spory problem, mam za dużo pomysłów i często nie kończę żadnego opowiadania:/  

To, tylko chwalić. Bo kilka razy przymierzałem się do kupna ksiażki z uniwersum Assasina, i odchodziłem od regału kilkadziesiąt razy. Lubię tą grę i wszystkie części. Głównie za fabułę i o wiele lepszą grywalność niż w innych grach. Ale jakiś czas temu wypożyczyłem jedną z ksiażek z Assasina, chba "Renesans", i przeczytałem trochę. Odrzuciło mnie. Moze kogoś to wciąga i lubi to, ale mnie nie. A co do Ciebie: skoro masz jakieś pomysły. Napisz coś, wymyśl fabułę do opowiadania z tego Twojego Świata, albo dokończ któreś z tych trzech tekstów. Może coś wyjdzie z tego. Skąd będziesz wiedzieć jeśli nie spróbujesz. Wejdź do tej rzeki. Próbuj i nie poddawaj się.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Ja żałuję do tej pory kupna Renesansu… Cały klimat  gry został zniszczony, dodatkowo narracja była jakaś taka… drewniana. Na razie kontynuuje jedno ( z zawzięciem maniaka), ale czeka mnie sporo tłumaczenia na polski. A czasem braknie cierpliwości. Nie robię tez niczego na siłę.

Wrzucanie takich nieskładnych skrawków, gdzie 1/4 tekstu to dopisek odautorski, a reszta nie zawiera prawie niczego, co mozna byłoby nazwać opowiadaniem jest, moim zdaniem, pozbawione sensu. Napisz coś, co ma fabułę i bohaterów pojawiających się na dłużej niż dwa akapity, a wtedy pogadamy o tekście.

Czy to jest tłumaczenie wstępu do gry, czy wstęp do Twojego fanficku w świecie gry? Tak czy owak, jako rzekł Exturio, wstawianie fragmentów, które do niczego nie prowadzą, nie ma większego sensu.   "Zmusił Rozpacz do gwałtownego zatrzymania się. Koń zarżał, stanął dęba, po czym zatrzymał się." – Powtórzenie. Poza tym do oczywiste, że aby stanąć dęba, musiał stać w miejscu, a zatem się zastrzymał.   I popracuj nad zapisem dialogów.   Mnie w każdym razie ten skrawek nie wciągnął. Bo też trudno oczekiwać od skrawka, że czytelnik wczuje się w opowieść.   Pozdrawiam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nie dla mnie… nie należę do (może całkiem sporej, nie wiem) grupy osób z radością przyjmującej jakikolwiek fragment tekstu, byle pojawiły się w nim imiona/nazwy pochodzące z ulubionej gry komputerowej, filmu lub książki. I, Autorko, wewnętrznie sprzeczny jest  Twój post zawierający fragment "Hołduję zasadzie oryginalności (…) tworzę nową historię od podstaw W DANYM UNIWERSUM". W sensie "w moim własnym, nie zapożyczonym z żadnej gry świecie"? Bo jeśli nie, to ilość oryginalności w oryginalności gwałtownie spada:(

Rozumiem, że Autorka poczuła nieprzepartą chęć podzielenia się z kimś wieścią, że amatorsko zajmuje się tłumaczeniami i na tę okazję wybrała naszą stronę, przy okazji prezentując strzępek swojej pracy. Chcę zaznaczyć, że jestem komentatorką-hobbystką i na tym komentarz zakończę, bo zupełnie nie znam się na grach komputerowych.  

 

„Jedynymi dźwiękami, które mu towarzyszyły było smętne wycie wiatru, rytmiczny tętent kopyt Rozpaczy oraz sporadyczne kraczenie Prochu”. – Istotnie, mało ich, tych dźwięków, w dodatku jeden kompletnie nieidentyfikowalny. No bo nie wiem, czy chodzi o to, że Proch kracze z rzadka, ale wtedy byłoby: krakanie Procha, czy może jest to odgłos kroczenia Prochu, wtedy mielibyśmy: kroczenie Procha. Istnieje też możliwość, że Proch, krocząc kracze, albo odwrotnie, ale to już tylko moje przypuszczenie. ;-)  

 

„Co prawda, Proch nigdy nie wskazał mu złej drogi, ale czas działał przeciwko niemu”. –– Czy Proch był stary, ślepł i Śmierć wiedział, co go czeka? ;-)  

 

„Z zamyślenia wyrwało go znacznie głośniejsze niż poprzednio kraczenie”. –– Nadal nie mam pewności, czy chodzi o krakanie, czy o kroczenie. W tej sytuacji jawi mi się Proch rozdarty, rozkraczony, niemal w szpagacie, bowiem nie wie biedny, co robić.;-)  

 

„Rumak zmierzył go szmaragdowym okiem i parsknął w odpowiedzi. Śmierć zsiadł z niego…” –– Czy rumak zmierzył jeźdźca, mając go za głową, jeszcze w siodle? ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wydaje mi się, że po tym całym odautorskim wstępie, uwagach o rozróżnieniu krytki od hejtowania, tekstu, który jest tłumaczeniem i który jest ledwo zarysem i do niczego nie prowadzi, a także przyznaniu się autorki, że nie starała się zbytnio… cóż, tu nie ma co komentować.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wiem, nie obejrzałam dokładnie tekstu, niewybaczalny błąd ^^'

Nowa Fantastyka