- Opowiadanie: oruen - Tato, tato [SHORT]

Tato, tato [SHORT]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Tato, tato [SHORT]

 

Inspirowane horrorami-dwuzdaniowcami z Reddita, nieco poszerzone dla dodania atmosfery.

 

 

 

– Tato, tato! – do moich uszu dobiega wystraszony głosik małego Michasia.

Biegnę. Zawsze biegnę, chcę, żeby wiedział, że kiedy tylko będzie mnie potrzebował, ja zawsze będę na miejscu. Otwieram z rozmachem drzwi do jego pokoju i zapalam światło; oto on, malutki, zapłakany chłopczyk w pasiastej piżamce, ledwo co przykryty kołdrą, która prawie opadła na ziemię.

– Tato, tato – szlocha. – Pod moim łóżkiem siedzi potwór!

Wzdycham ciężko. Teraz już wiem, że nie będzie łatwo go uspokoić. Od śmierci matki zupełnie sobie nie radzi. Prawdę mówiąc, ze mną wcale nie jest lepiej. Czuję pustkę, której nic nie może wypełnić; w końcu, czy cokolwiek poza czasem może mnie uleczyć?

– Już w porządku, dobrze, jestem na miejscu – mówię opiekuńczo, patrząc w zapłakaną twarz Michasia. – Zaraz pozbędziemy się potwora, Tata tylko spojrzy pod łóżko, zrobi groźną minę i potwór sobie pójdzie…

Muszę zagrać w jego grę; tylko tak zdołam go uspokoić. Nachylam się więc i ręką odsuwam opadającą kołdrę. Krzyk zamiera mi w gardle.

Pod łóżkiem siedzi Michaś, desperacko pokazując mi na migi naszym umówionym znakiem, że chce mi coś powiedzieć na ucho. Nachylam się.

– Tato, tato – szepce. – Na moim łóżku siedzi potwór…

Wyciągam go spod łóżka, wpatrując się w oczy temu Michasiowi, który mnie zawołał. Sadzam ich obu koło siebie, licząc na to, że ten nieprawdziwy zblednie, zniknie i będę mógł uspokoić swoje dziecko.

Ale tak się nie dzieje.

Uśmiecham się szeroko; właśnie na to liczyłem. Może w końcu wypełnię tę pustkę, ten głód, który mnie męczy. Chłopcy dostrzegają błysk w moim oku i zaczynają krzyczeć wniebogłosy. Nasłuchuję; na szczęście nikt nie nadchodzi. Znów uśmiecham się szeroko, tym razem odsłaniając rząd ostrych jak brzytwa zębów. Dzieci szaleją.

Ale co to… Kroki? Odwracam się; drzwi są zamknięte, ale wiem, że już za chwilę klamka opadnie. Wskakuję pod łóżko.

– Już dobrze, dzieci – słyszę ciepły, męski głos. – Tata już jest na miejscu.

Rozpływam się w ciemności.

Ale mój czas jeszcze przyjdzie.

Koniec

Komentarze

Czytałam to po angielsku na tumblrze w zestawie innych strasznych szortów. "I begin tucking him into bed and he tells me, “Daddy check for monsters under my bed.” I look underneath for his amusement and see him, another him, under the bed, staring back at me quivering and whispering, “Daddy there’s somebody on my bed." From What is the best horror story you can come up with in two sentences. : AskReddit Brzmi znajomo?

Yup, inspirowałem się :)

Bardzo mocno. Na mój gust, to może podchodzić już pod plagiat. To jest ta sama scena, pomysł i wszystko, przetłumaczone i poszerzone o kilka zdań. Tym bardziej, że nigdzie nawet nie napisałeś, że pomysł nie jest Twój…

Hm, w takim razie przepraszam i zmieniam w taki sposób, żeby każdy był zadowolony :) Może rzeczywiście zbyt blisko…

A to już po zmianie? Bo nadal diablo blisko cytowanego przez jeralniance oryginału…

Biorąc pod uwagę komentarz Jeralniance, kiszka wyszła, delikatnie mówiąc.

Sorry, taki mamy klimat.

Po poprawkach, trochę mi to zajęło. Przepraszam za kwas; rzeczywiście było to zbyt zbliżone do oryginału.

No cóż, teraz opowiadanie faktycznie jest o czymś innym. Ale nie mam pojęcia, o czym. Bardzo, bardzo dziwne. Literówka na początku: "zapłąkaną". I brak entera przed którymś "– Tato, tato". Nie ukrywam, że redditowy oryginał podobał mi się o wiele bardziej niż Twój szort w wersji poprawionej. Ale teraz przynajmniej jest bez plagiatu.

A teraz widzę wersję numer trzy i już nic nie wiem.

Ach, okej, chyba dzisiaj coś wolno myślę ;) Rozumiem, że to wszystko od trzeciego (teraz usuniętego) "Tato, tato" było błędnym wklejeniem? W poprzedniej wersji (tej z trzecim "Tato, tato") uznałam to wszystko za dziwną pętlę zdarzeń i nie próbowałam zrozumieć. Teraz też całkiem nie rozumiem. Czemu dobry, uspokający tata zmienia się w potwora na widok drugiego Michasia? Ostatni fragment sugeruje, że był nim cały czas albo może od śmierci matki. Ale ja tego nie kupuję. Tym bardziej, jeśli później pojawia się kolejny ojciec… No nie wiem.

@jeralnice: dzieci wyglądają identycznie, kiedy są bliźniakami. Po śmierci matki potrzebują uwagi, więc stosują najróżniejsze chwyty, żeby tylko ojciec był przy nich. Oczywiście, prawdziwy ojciec by wiedział, że ma dwójkę dzieci, jednak ten nieprawdziwy – prawdziwy potwór i jednocześnie narrator opowiadania – nie ma o tym pojęcia, a że jest w ludzkiej skórze, to zachowuje się jak każdy człowiek by się zachował w takiej sytuacji, aż w końcu postanawia pokazać swoją prawdziwą naturę. I wtedy do pokoju wkracza prawdziwy ojciec. //thread ;)  

I jeśli opowiadanie nie byłoby poprawiane na prędce, to pewnie takie rzeczy byłyby jaśniej napisane. Nie przemawia do mnie to, że jeden bliźniak się schował i nawzajem nazywają się potworami pod czy na łóżkiem. Nie pasuje mi to, że potwór tuż przed ujawnieniem używa zwrotu "moje dziecko". A w pierwszym akapicie napisałeś "zawsze biegnę". Mogłabym to jeszcze uznać za opis strategii potwora, ale w dalszej części zdania piszesz konkretnie "chcę, żeby wiedział". On wiedział, Michaś, a nie każde dziecko, które pożera czy co tam z nim robi. W każdym razie, dla mnie są to naleciałości wersji pierwotnej. Aczkolwiek dopuszczam do siebie myśl, że jest to efekt znajomości tejże wersji.

Nie wiem jak wyglądało poprzednio – teraz nadal jest podobnie do wersji z reddita, ale to nie problem. Problem w tym, że mi bardziej się podobało tamto w dwóch zdaniach : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Trochę to przekombinowane w obecnej postaci i dlatego niezbyt mi się podobało.   Pozdrawiam.

Pierwsza wersja była ciekawa, ale niestety chyba nie do końca Twoja. Obecna jest trochę niejasna. To obaj chłopcy mają na imię Michał? Dziwny sposób nazywania bliźniaków.

Nie czytałem wcześniejszych wersji, ale to, co jest teraz spodobało mi się. Niejednoznaczność pobudzająca do pracy wyobraźnię :)

     Ciekawy tekst. 

jeralniance, jeśli chodzi o wątpliwość w kwestii zachowania dzieci, to ich działania są wiarygodne. Byłem ostatnio świadkiem podobnego zajścia, tylko potwór był doprecyzowany jako zombi. Ach te dziecięce pomysły.

Przeczytałam tylko obecną wersję i przyjęłam do wiadomości wyjaśnienia Autora. Mam wrażenie, że Autor chciał dobrze, ale wyszło, niestety, tak sobie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż – zdaje mi się, że siłą tych tekścików z reddita była kondensacja treści w mikroformie. Tutaj się, niestety, wrażenie nieco rozmywa.

I po co to było?

A ja w ogóle nie rozumiem, czy chłopców powinien być jeden czy dwóch?

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Chyba dwóch, bo ojciec (chyba prawdziwy) mówi do nich "dzieci", ale nadal mnie zastanawia to, że obaj mają takie same imię ("wpatrując się w oczy temu Michasiowi"), ale może potwór nie znał imienia drugiego (ale znał pierwszego). Dziwne…

No, dziwne… łyknęłabym albo dwóch Michasiów, albo dwóch tatusiów, ale obie opcje na raz mnie dezorientują.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Bo to jest fantastyka, więc to logiczne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A może potwór wszystkie ofiary nazywa "Michaś"? Tak dla wczucia w ojca i dla śmiechu. Ta cała dezorientacja jest chyba spowodowana szybkimi poprawkami pierwszej wersji. berylu, nawiązujemy do pewnego tematu w HP?

Jak najbardziej :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czyli ta dyskusja mogła zmienić Twój sposób patrzenia na świat ;) Mnie zastanawiają jeszcze inne sprawy, chyba nie poruszone. Dlaczego w "Zaraz pozbędziemy się potwora, Tata tylko spojrzy pod łóżko" tata jest z wielkiej litery, ale już "– Tato, tato – szlocha." drugie tato jest z małej? I jeszcze skąd potwór zna "umówiony znak"? Szpiegował ich przez długi czas, ale nie dowiedział się, że w domu mieszkają bliźniaki?

Tak, Kalepie, zmieniła. Przypomniałem sobie, że dyskutowanie z kimś, kogo nie da się przekonać nie ma sensu :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Sądziłam, że wiesz o tym już od dawna? ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dlatego napisałem, że sobie przypomniałem :P Nie ciągnijmy (dalej ;p) tematu! ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka