- Opowiadanie: bemik - Łysy Japończyk (krótkie, bez fantastyki)

Łysy Japończyk (krótkie, bez fantastyki)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Łysy Japończyk (krótkie, bez fantastyki)

Sala tonęła w światłach, które odbijały się w kryształowych kieliszkach, lodowych rzeźbach ustawionych pod ścianami, w srebrzystych kroplach wody spływających kaskadami z wymyślnych fontann. Błyszczące suknie kobiet, brokat, którym ozdobione były ich włosy, polakierowane paznokcie lśniły paletą barw. Garnitury mężczyzn stanowiły szare, granatowe i czarne plamy na tle bajecznych kolorów tych wymyślnych kreacji. Stałam onieśmielona, oniemiała w podziwie. Tyle twarzy. Znani ze srebrnego ekranu konwersowali z biznesmenami, dyskretnie prezentującymi bogactwo i pewność siebie. Osobistości ze świata polityki mieszały się z kontrowersyjnymi artystami. Wszyscy piękni, ubrani w najdroższe, markowe ciuchy. Nieskazitelni. Gładcy. Wspaniali. Jakby z innego świata, bardzo odległego od tego, w którym tkwiłam. Pełnego codziennych trosk, problemów, walki.

I wtedy zobaczyłam go. Wyglądał jak wróbel w stadzie papug. Wyróżniał się. Jakby jakiś stylista chciał się na nim za coś zemścić. Łysy, a zawsze myślałam, że Azjaci nie tracą włosów. Przynajmniej nie całkowicie. Z łukami brwi namalowanymi czarną kredką. Wokół niego była pustka. Jakby został otoczony kordonem niewidocznej straży. Jakby jakieś złośliwe duchy broniły do niego dostępu. Stał samotnie z wysokim, oszronionym kieliszkiem w dłoni.

Parsknęłam śmiechem i wskazałam go mojemu znajomemu, dzięki któremu przypadkowo dostąpiłam zaszczytu, aby przez chwilę zajrzeć za kulisy tego lepszego świata.

– Ten łysy Japończyk wygląda jak idiota! – Nie mogłam opanować wesołości.

Mój towarzysz zerknął na wskazywaną przeze mnie postać. Zanim powrócił do przerwanej rozmowy z olśniewającą, wschodzącą gwiazdką, wyjaśnił mi beznamiętnie:

– Jest po trzeciej chemioterapii. Zostało mu jakieś pół roku życia.

Koniec

Komentarze

Straszne, smutne. Świetnie to poprowadziłaś do tego ostatniego, wbijającego w krzesło zdania.

Dzięki.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Przykry obraz społeczeństwa. To nie musiałaby być żadna gala, wystarczyłby rynek w Krakowie, czy kolejka do spożywczaka. Dobre, krótkie i treściwe, bez lania wody.

Oczywiście, Jeralniance, mogło być wszędzie. Chodziło mi o większy kontrast.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Wiem i rozumiem, to nie była krytyka, jedynie własne przykre spostrzeżenie.

Ja też nie odebrałam tego jako zarzut:)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jak lubię Twoje opowiadania, tak to mnie rozczarowało. Jest wyłącznie granie na motywie choroby, które w zasadzie można streścić tak [SPOILER!] "Ale idiotycznie wygląda. Och, ma raka? To smutne." Brak nie tylko tego czegoś, co czyni dobre opowiadania, ale przede wszystkim bohaterów. Wklejałem kiedyś ten link, więc wybacz, że się powtarzam. Ale to świetny kontrprzykład, w wykonaniu naszego nieaktywnego już użytkownika – http://www.szortal.com/node/440   

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Bleee, pusty zachwyt nad glamorem. I nagle puenta. Smutne. Dobry króciak.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

A najbardziej mnie rozczarowało, że to nie na konkurs Japonia 2013. ;-)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Aaa, zmyłka przez tytuł? Rozumiem. Na konkurs się nie porywam,

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dwa różne światy, to dwie różne wrażliwości. Po opisanej przez Ciebie historii przypomniało mi się opowiadanie Dicka - Wisielec. Rzekłbym samo życie. Zauważyłem brak d bardzo odległego o tego

Hm, smutne i prawdziwe. Tylko dziwne, że po chemioterapii mógł przebywać wśród tylu osób, ale chemioterapie są różne, podobnie choroby…

Mee!

Dzięki Brajcie za linka. Rzeczywiście, tamto opowadnaie jest inne. Nie gram na motywie choroby – po prostu stwierdzam fakt. Ktoś jest chory, ktoś inny tego nie wie. A że mam podły nastrój – tak to przelałam na papier(komputerowy oczywiście)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Brajcie, króciak Bemik to tylko kilka zdań na krzyż. W tego typu tekściku zaskakująca i dająca co poniektórym do myślenia puenta to już dużo. Podlinkowany przez Ciebie szort jest rzeczywiście wyjątkowy.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Ocelocie, gdzie ten brak "d"?  w "odległego" jest.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jakby z innego świata, bardzo odległego      o       tego, w którym tkwiłam. Pozdrawiam

Kilka razy spotkałem się z podobną sytuacją. Jedyną różnicą był brak Japończyka. Po prostu czasem warto pomyśleć, zanim się coś powie.   Pozdrawiam

Mastiff

A nie, już się nie dziwię :) Gdy przeczytałem o tym chłopcu, skojarzyło mi się z białaczką. Ale przecież to nie musiał być ten nowotwór.

Mee!

Dzięki Ocelocie, nie dość, że mam zły nastrój, to jeszcze oślepłam. Poprawiam.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

chyba, że w zamierzeniu było odległego o ile, a nie od czego. pozdrawiam

Przy braku brwi (nie mówię o tych wyrysowanych) domyśliłem się, że chłop jest po chemiach, ale i tak było to już na finiszu. Pamiętam to opowiadanie, które ponownie zalinkował Brajt i mnie wydaje się ono jakies takie zbyt ckliwe, choć jest oczywiście bardzo dobre. Poza tym Bemik mówi o czymś innym, choć nie o zupełnie czymś innym. Oba teksty są warte uwagi. Oba mogą skłonić do refleksji. Super.

Przestraszyłem się tym wstępem. Później błagałem o jakiegoś twista, a przy brwiach mnie zasmuciłaś (nie poziomem opowiadania), zamierzenie zasmuciłaś, dlatego wybaczam. :) Starość, choroba, śmierć są spychane na margines (życia?). A komentarz prokonkursowy Brajta mnie bardzo rozśmieszył, choć nie powinienem się tutaj, pod tym szortem, do tego przyznawać.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Tekst w porządku, choć widziałem znacznie mocniejsze i bardziej zapadające w pamięć wersje tego pomysłu. Pozdrawiam.

Dzięki wszystkim za przeczytanie i uwagi.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Sprawnie, jak zwykle, napisana scenka, która mnie zupełnie nie poruszyła. Może przez ten namacalny, wręcz nachalny kontrast. Niezrozumiała jest dla mnie obecność Japończyka na opisanym spotkaniu. Myślę że na jego miejscu, mając przed sobą taki „szmat życia”, wybrałabym grono bliskich i życzliwych oraz kontakt z prawdziwym światem, z przyrodą, z czymś naprawdę pięknym. Myślę też, że w zdaniu: „Parsknęłam śmiechem i wskazałam go mojemu znajomemu, dzięki któremu przypadkowo dostąpiłam zaszczytu, aby przez chwilę zajrzeć za kulisy tego lepszego świata”, w cudzysłów ujęłabym słowa „dostąpiłam zaszczytu”, chyba że dla tej pani obecność na przyjęciu była faktycznie zaszczytem.   „…w srebrzystych kroplach wody spływających kaskadami z wymyślnych fontann”. –– …w srebrzystych kroplach wody spływającej kaskadami z wymyślnych fontann. Krople nie spływają kaskadami, kaskadami spływają duże ilości wody.   Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

     "Sala tonęła w światłach, które odbijały się w kryształowych kieliszkach, lodowych rzeźbach ustawionych pod ścianami, w srebrzystych kroplach wody spływających kaskadami z wymyślnych fontann. Błyszczące suknie kobiet, brokat, którym ozdobione były ich włosy, polakierowane paznokcie lśniły paletą barw. Garnitury mężczyzn stanowiły szare, granatowe i czarne plamy na tle bajecznych kolorów tych wymyślnych kreacji.      Stałam onieśmielona, oniemiała w podziwie.      Tyle twarzy. Znani ze srebrnego ekranu konwersowali z biznesmenami, dyskretnie prezentującymi bogactwo i pewność siebie. Osobistości ze świata polityki mieszały się z kontrowersyjnymi artystami. Wszyscy piękni, ubrani w najdroższe, markowe ciuchy. Nieskazitelni. Gładcy. Wspaniali. Jakby z innego świata, bardzo odległego od tego, w którym tkwiłam. Pełnego codziennych trosk, problemów, walki."      Podział na akapity sam wprowadziłem, a jeszcze nie jest dopracowany, o cztm dalej. Pierwsza częśc zlewa sie w jeden blok.       Tekst językowo do dopracowania. Tyle twarzy, a potem znani? Chyba jednak znane –  bo to zdanie wprowdza  podmiot do kolejnego zdania, a w nim odpowiednia zmiana odmiany czasowników i imiesłowów. Jeżeli znani, to to zdanie od akapitu. Wtedy będzie dobrze.       Pozdrówko. 

Raczej nie jest to tekst, który będę pamiętał. Zresztą, co za różnica czy gość dla dziewczyny był śmieszny, bo choruje na raka, czy dlatego, że wyłysiał? Chyba nieco obraziłem się na ten tekst za to, że próbował być mocny.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Hmm, nie, nie poruszona.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Regulatorzy – ludzie różnie reagują na takie zdarzenia – jedni zaszywają się w samotni, inni szukają wsparcia u rodziny, a jeszcze inni balują, żeby wkorzystać dany im czas. Roger – dzięki za wskazówki. Joseheim – coż, trudno. Dzięki za poświęcony czas.      

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A mnie pominęła : (

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wybacz Berylu, biję się w piersi(niezbyt mocno, coby nie uszkodzić tego pięknego organu). A tak wogóle – to nastrój mi się poprawił, bo mam za sobą już to, czego się tak balam. I ponad tydzień zwolnienia – więc teraz będę siedziała i czytała cudze teksty i oceniała je bardzo łagodnie, bo mi lżej na duszy. A za miesiąc znowu Was uraczę jakąś ciężkostrawną rzeczą, I znowu dostanę komentarze, że nie poruszyło. A to tylko frustracja i strach, którym daj ę ujście.. :):):)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Piersi to niezwykle delikatny organ i dlatego mężczyźni stale muszą sprawdzać, czy nic im się nie stało. Życzę Ci napisania czegoś, co zgodnie z zamiarem nas poruszy ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, najważniejsze w takim przypadku jest to, że ja poczułam się lepiej. To opowiadanko, to taki malutki wentylek bez;pieczeństwa, który upuścił ze mnie trochę ciśnienia i ustawił pozim strachu na właściwym poziomie. Na zasadzie – inni mają gorzej.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Berylu, najważniejsze w takim przypadku jest to, że ja poczułam się lepiej.

I bardzo fajnie : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Do mnie opowiadanie trafiło, być może właśnie dlatego, że jest takie okrutno – szokujące, nie ciepłe i smutne, jak to, które zaproponował Brajt. Prawdziwe, bo człowiek często śmieje się z innych wyłącznie na podstawie tego, co widzi, a co odstaje od normy. Tek krótki tekścik zawiera w sobie znacznie więcej, niż widać z wierzchu. Gra na uczuciach Ci wyszła, Bemik, więc w moim odczuciu to udany tekst.

Bardzo Ci dziękuję Prokris. Dziś mam lepszy humor, to i opowiadanie na Średniowiecze w innych klimatach.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Nowa Fantastyka