- Opowiadanie: syf. - Aniołki z opaskami (szort)

Aniołki z opaskami (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Aniołki z opaskami (szort)

Aniołki z opaskami

 

 

Powołując się na zeznania świadków, autorzy raportu opowiadają, jak oddziały armii Baszara al-Asada […] torturują dzieci podejrzane o powiązania z rebeliantami. Przyznają, że ci [rebelianci] też nie są bez winy – używają dzieci zarówno bezpośrednio w walce, jak i do transportu zapasów, ładowania broni, przenoszenia informacji.

– Gazeta Wyborcza

 

 

 

– Idioto – syknęła. – Mówiłam ci, żebyś zwolnił. A ty nie… Dwa kielonki to przecież nic.

– Skończ ględzić – odparł. – I zrób coś z tą ręką.

– Te pasy to niby takie bezpieczne – mamrotała, próbując naprostować wyłamany bark.

Ustawili się w kolejce. Daleko przed nimi była brama Raju. Wiodła do niej długa kolejka. Święty kontrolował księgę i kierował zainteresowanych albo w stronę oblanych niebieską poświatą schodów w górę, albo ku dyskretnie przysłoniętym kotarą drzwiom do windy.

– Ja cię pier…

– Marek!

– Przepraszam – mruknął. – Wężyk jak w kwietniu w skarbówce – powiedział. – Potrzymałoby się jeszcze takiego picika w palcach. Poszeleściło tym papierem.

– Trzeba było…

– Dobra. Wiem.

Za nimi w kolejce stanęła grupa ludzi w podartych mundurach i brudnych szmatach. Mówili niezrozumiałym językiem. Na czołach lub na ramionach nosili opaski. Niektórzy wciąż trzymali w dłoniach pogięte karabiny. Inni wcale nie mieli rąk. Pewnie kłócili się o przegraną bitwę.

Na uboczu stało kilkoro dzieci, ubranych podobnie jak tamci dorośli. Chłopiec, któremu snajper odstrzelił pół głowy, przewiesił przez plecy kałasznikowa. Dziewczynka w podartej sukience trzymała w dłoniach bandaże, a krew ciekła po jej udach. Malec próbował przyczepić do korpusu urwaną rękę, której dłoń kurczowo była zaciśnięta na jakimś meldunku lub rozkazie.

One też miały opaski.

– Biedne dzieciaczki. Powinny być aniołkami – powiedziała, kucając przy chłopczyku bez ręki. – Daj, pomogę ci.

Dziecko broniło papierów i kobieta dała sobie spokój.

– Gdzie tam biedne – odparł mężczyzna. – Jakby, kurwa, rodzice o nie zadbali, to by nie poumierały.

– Przestań przeklinać.

– A co to za różnica. Teraz już i tak nic nie zmienisz.

Gromadziło się coraz więcej ofiar wojny – zarówno żołnierzy, jak i dzieci. Chłopcy z karabinami zamiast zabawek. Dziewczynki z odsłoniętymi nierozwiniętymi piersiami.

– To straszne.

– Co to za ojcowie, którzy nie bronią własnych córek przed gwałcicielami. Jakby ktoś naszą Anię ruszył, to bym mu jajca urwał.

– Co za matki… – westchnęła kobieta.

Kolejka zaś sprawnie przesuwała się. Mężczyzna i kobieta w końcu stanęli przed Świętym. Starzec odhaczył coś w księdze.

– Chyba nas nie rozdzielą, co?

Przejście było bezbolesne. Rany znikły. Świat rozbłysł niebiańskim błękitem. Postaci unosiły się w wieczystej kontemplacji. Bóg był pośród nich, a właściwie to oni znaleźli się pośród Boga.

W tłumie mignęła biało-czerwona flaga.

– Halina, patrz! Nasi są.

– Co?

– Patrz – powiedział z uśmiechem. – Nasz bohater. Mały powstaniec z Warszawy.

Chłopiec dumnie stał na baczność. Trzymał w dłoni pistolet maszynowy. Przyduży hełm zdobiła opaska.

Hełm zdobiła opaska.

 

 

fin

Koniec

Komentarze

"— Gdzie tam biedne — odparł. — " -- tu bym dał, że Marek, bo mogło również i dziecko (choć nie mogło...). :)

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Dobre, Panie Syf i mocne.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Dokładnie ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Przeczytałem. Przyjemne i wciągające, udane, ale nie zgodzę się --- nie jest mocne. Kończy się "od tak"; poważny temat przedstawiony w formie wyjątkowo cynicznego żartu. Spłyneło po mnie.

 

Pozdrawiam :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Maria Janion powiedziała kiedyś, że pomnik Małego Powstańca jest pomnikiem przerażającym. Zgadzam się z Marią Janion.

A tekst - no, taki średni, jak dla mnie.

Wiesz, Syf.ie, bardzo chciałabym poczytać, dokąd trafiają ci dorośli, którzy dają dzieciakom karabiny...

Babska logika rządzi!

Zgodzę się - mocny temat, tekst taki sobie. Forma chyba trochę za lekka...

Smutna kobieta z ogórkiem.

Nie mam pojęcia kim jest Maria Janion, ale widząc na własne oczy pomnik z pewnością nie pozostałem bez emocji. W przypadku tego tekstu, niestety, prawie tak. Mam wrażenie, jakby jednak coś nie wyszło.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mnie też to nie ryszuły. Miałeś dużo lepsze teksty, Syfie :)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Cóż --- może i nie wyszło. Musicie w takim wypadku wybaczyć zmarnowany czas ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Nie uważam czasu za zmarnowany.  

Oczywiście brak mi pewności, czy interpretacja pokrywa się z zamierzeniem Autora, ale uchylam się od wymiany zdań na ten temat.

Syf.ie, napisałem, że jak dla mnie, tekst przyjemny i sprawnie napisany. Warsztatowo nie ma Ci co zarzucić, a to chyba najważniejsze. Pomysły przychodzą lepsze i gorsze :) I myślę, że reszta myśli podobnie.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Syf.ie, bez desperacji:). Czas nie był zmarnowany. Jeśli moja interpretacja pokrywa się z zamierzeniem Autora, to cieszę się, że nie jestem jedyna:).

Pozdrawiam

Hmm, podsumowanie do mnie nie przemówiło.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Mógłbym śmiało skopiować opinię jose.

 

Pozdrawiam

Mastiff

     Zdecydowanie do przekomponowania. I nieznacznego rozszerzenia. Efekt końcowy:  dwa splatające się ;wątki w jednym tekscie. I byłby zupełuie inne opowiadanie.  Opowiadanie... 
     Pozdrówko.

Przeczytane.

...To według mnie Twój najsłabszy z przeczytanych tekstów. Ekwilibrystyka literacka nie wywołująca emocji. Taka sobie

filozoficzna dywagacja. Pozdrawiam zdziwiony.

Cóż --- najwyraźniej nie wyszło. Dzięki za komentarz ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Chyba dużo więcej sobie dopowiedziałam, niż było w tekście, ale może to dobrze. Rzeczywiście nie jest to najlepszy z Twoich tekstów, ale coś w nim jest. Oczywiście pozdrawiam :P

; )

pozdrawiam

I po co to było?

Dreammy - obrazek robi wrażenie. :)

To ja się nie zgadzam z większością Komentujących. Opowiadanie mi się zdecydowanie, zdecydowanie podobało. W kategorii "zasygnalizowanie problemu w bardzo krótkiej formie literackiej" tekst jest bardzo udany. Dziwne, ale dydatkyka akurat w tym przypadku mi nie przeszkadza, a mam silną alergię na łopatologię. Może to dzięki świetnemu wykonaniu, dzięki któremu na problem patrzymy nie wprost, a jakby kątem oka:) Szczerze gratujuję!

dzięki ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Podobało  mi się i wcale nie uważam, że to jest słaby tekst. Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka