- Opowiadanie: tfurca - Soniki - Kultura i sztuka

Soniki - Kultura i sztuka

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Soniki - Kultura i sztuka

Dla jako takiego zrozumienia poniższego tekstu, niewtajemniczonym polecam wstęp (Dzieje): http://www.fantastyka.pl/4,8863.html , a szczególnie zainteresowanym również rozwinięcie (Morfologia i anatomia): http://www.fantastyka.pl/4,9044.html

 

 

FILM

 

 

 

Soniki to pierwsze istoty we wszech wszechświatach, które nakręciły film dźwiękowy.

 

 

 

Zdarzyło się to 28 grudnia 1895 roku, kiedy dwa ekscentryczne osobniki, bracia Foniere, publicznie nakarmiły tłumy dwuminutowym filmem pod tytułem „Wyjście robotników z fabryki”. Dzieło przedstawiało robotników wychodzących z fabryki. Publiczność doznawała spazmów na dźwięk miarowych stukotów robotniczych butów o nierówny bruk alejki prowadzącej do wrót zakładu. Z zachwytem łowiono twarde robotnicze dyskusje o życiu, kobietach, cenie wódki, polityce, kobietach, inflacji, zakładach bukmacherskich, kobietach, papierosach, piwie, kobiecych biustach, pokerze, futbolu, kobiecych pośladkach, wojnie, kobiecych nogach, świniobiciu, kobiecych włosach, kobietach, niewiastach, damach, białogłowach, dzierlatkach, paniach, samicach. Wzruszano się, słysząc apetyczny szelest gazet odwijanych przez spracowane dłonie, chcące dostać się do drugiego śniadania. Łkano z rozkoszy, gdy do uszu słuchaczy dochodziły kichnięcia mężczyzn sięgających po tabakiery, trzaski zapałek i syk rozpalanej siarki, a potem cmoknięcia zaciągających się tytoniem ust. Wszystko zaś przebijało gulgotanie świadczące o szybko opróżnianych piersiówkach. Ach, cóż to był za film! Do dziś wspomina się wyborne chichoty, apetyczne mlaskanie, wprost rozpływające się w uszach beknięcia, subtelne, acz trącące o erotykę puszczanie bąków (kto czytał rozdział o rozmnażaniu, wie o co chodzi).

 

 

 

Wkrótce niezwykłą popularność zyskały musicale, w których pierwszoplanowe role odgrywały śpiewne szumy rzęsistych deszczy, melodyjne pluski kropel o mokry trotuar oraz sztywny melonik, rytmiczne chlupoty butów wpadających w kałuże, dudniące grzmoty piorunów walące w latarnie i kopuły bazylik świętopiotrowych, piskliwe żale szczurów tonących w wezbranych wodach kanalizacji miejskiej. Czasem zdarzały się piosenki, ale te zazwyczaj wyjadane były przez producentów jeszcze w fazie tworzenia lub aktorów podczas pokazów przedpremierowych.

 

 

 

W swoim czasie wyjątkową furorę zrobiła też burleska – plaśnięcia miękkich tortów o równie miękkie twarze aktorów, stłumione kopnięcia w zadki (także klasyfikowane jako plaśnięcia), upadki brzuchem do góry (takoż plaśnięcia), zderzenia ze słupem trakcji elektrycznej (plaśnięcia, a jakże!), uderzenia deską trzymaną przez wirującego jak baletnica osiłka (plaśnięcia, jakżeby inaczej). Plaśnięcia zawierają szereg witamin i mikroelementów. Część z tych mikroelementów jest szkodliwa, jak na przykład bizmut, tal, tor, wanad, darmsztadt, dubn, erb, gadolin, livermorium, meitner, seaborg, ununoctium, ununpentium, czy ununseptium. Największe spustoszenia w sonickim organizmie siały jednak pierwiastki śladowe, jak denaturium, etylium, metylium, schabium, calorium, cholerasterolicum, cukrumpudrum i podżerkum-nocturnum. Dlatego burleska została prawnie zakazana i można ją podsłuchiwać wyłącznie w drugim obiegu w tajnych klubach podziemnych, gdzie służy jako dopalacz. Oczywiście „podziemny” znaczy wyłącznie „nielegalny”, bo w sonickim świecie nie ma ziemi. Ziemia jest tylko u nas. Hurra!

 

 

 

Na uwagę zasługuje też film pornograficzny pod tytułem „Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie” w reżyserii Cycbąga.

 

 

 

OBRAZ

 

 

 

Soniccy malarze obrazują swe dzieła słowami.

 

 

 

Najstarszym udokumentowanym obrazem jest przechowywany w społecznej pamięci od zarania dziejów petroglificzny rysunek pod tytułem "Fuj!" Dziś trudno powiedzieć jednoznacznie, co on przedstawia. Niektórzy twierdzą, że chodzi o polowanie na fukanie dzikiego kota szablastouchego, inni że jest to portret Vegas z Milanówka. Są fachowcy widzący w tym wyraz buntu przeciw korporacjom i globalizacji oraz tacy, co twierdzą, że to szczęk kostek lodu w kryształowej szklanicy. Sami możecie wyrobić sobie zdanie oglądając dzieło. Oto ono: „Zzzgrzrzyt, grzrzyt, grrrzrzyt, żżżzyt”

 

 

 

Toporna prostota „Fuj!” stała się inspiracją dla nurtu prymitywistycznego, którego najwybitniejszym przedstawicielem jest Fondzel i jego „Czarna kropka w krówki bordo”, gdzie po raz pierwszy zastosowano kolor. Dla zobrazowania barwy bordowej autor użył dźwięku „blurb”, który wydawany jest podczas wylewania się z butelki ciemnoczerwonego wina.

 

 

 

Późniejsze prace stały się bardziej finezyjne i wyrafinowane. Pojawił się ekspresjonizm (malowanie błyskawiczne, proszkowe), inpresjonizm (malowanie wsobne, szybko ulegające mutacjom i degeneracji, twórczość ulubiona przez depresjonistów), outpresjonizm (prace wyzewnętrzniające, tak zwane dzieła wymiotne), abstrakadabracjonizm (obrazy magiczne, abstrakcyjne), syjonizm (gdzie „sy” to skrót od super yellow – malowanie na żółto), minimalizm (zwykle przedstawiający Nic), dadaizm (zwany też papaizmem), spacjalizm (z charakterystycznym asamblażem, jak na przykład słynne połączenie ziarna grochu z lokomotywą parową, całość owinięta w tortillę), czy surealizm (sztuka pewna siebie, znana głównie jako absur-Dali-zm).

 

 

 

Do najwybitniejszych twórców zaliczany jest Fon Gąg, którego „Irysy” osiągnęły zawrotną sumę blisko 54 milionów akordów (i to w dobie kryzysu)! Nie ustępuje mu Pikaczo i jego „Leżąca naga nutka i muzykant”, albo taki Salwazoddali ze swą „Krystalicznie zdechłą naturą”. Zaś „Śniadanie do uszka” nieznanego artysty (prawdopodobnie samego decybelorga) było tak smakowite, że zostało kompletnie zżarte i nie da się go już zrekonstruować.

 

 

 

POEZJA

 

 

 

Poezja naszych milusińskich składa się wyłącznie z rymów, z których tworzą one kaligramy.

 

 

 

Na czym to polega? Oto przykład epokowego dzieła zatytułowanego „Linia”:

 

 

 

Linia prosta

 

To ją zostaw

 

Bo jak skrzywisz

 

To się zdziwisz

 

Gdy z ukosa

 

Zdzieli w nosa

 

 

 

W zapisie sonickim dzieło będzie wyglądało następująco:

 

 

 

prosta zostaw skrzywisz zdziwisz kosa nosa

 

 

 

Jak widać mamy wyłącznie rymy, które układają się w tytułową linię. Sensu w tym nie ma, ale dla sonika najważniejsze jest przecież, żeby można było się najeść.

 

 

 

UCHODZIEŁO

 

 

 

Ta nowatorska i niezwykle kosztowna dziedzina sztuki praktykowana jest przez najzamożniejszych artystów, których stać na to, by skomasować w jednym miejscu tak dużą ilość dźwięków, że stają się one materialne i podatne na obróbkę fizyczną przy pomocy sprawnych uszu. Prekursorem tego rodzaju twórczości był Fanfaron, który jednak zdołał zebrać tak niewielką masę dźwięku, że był w stanie wyrzeźbić z niej ledwie bakterię. I to bez cętek. Współcześnie niektórzy artyści potrafią tworzyć nawet tak skomplikowane dzieła jak stonogi, a niektórzy przymierzają się do tysiącnóg!

Koniec

Komentarze

Dla jako takiego zrozumienia poniższego tekstu, niewtajemniczonym polecam wstęp (Dzieje)


To ja grzecznie podziękuję za dalszą lekturę.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Totalny brak fabuły. Ale wyjątkowo zabawnie opisany.

Babska logika rządzi!

Fabuła (w jej dzisiejszym kształcie i rozumieniu) to wymysł XIX-wieczny... ;P

Tekścik fajny, bywa zabawnie :-)

Ktoś sobie wziął do serca uwagi szefa działu prozy polskiej...?:) I dobrze zrobił!:)

Co do tekstu (bo to właśnie mamy komentować, Berylu): Ciekawy pomysł na "opowiadanie", ale właśnie... Ja bym tego nie nazwała opowiadaniem, pomimo tego, że jest na prawdę świetne, niestety tylko jako rozbudowanie Soników. Ale kij, jako "dopełnienie" poprzednich - jak najbardziej na miejscu. Fajnie.

Pozdr.

Nie zawiodłeś mnie, tfurco, twórco soników.   

Ale mógłbyś trochę uwagi poświęcić także klabsztyclom.   :-)

Zabawnie się bawisz ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nie chciało mi się zaglądać w powyższe linki.

Sam tekst jest ciekawie oryginalny. Niektóre momenty mi pewnie zostaną w głowie.

 

Nowa Fantastyka