- Opowiadanie: 6Orson6 - Klątwa (SZORT)

Klątwa (SZORT)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Klątwa (SZORT)

Tomka wychowywała babcia. Nigdy starowinki nie lubił, nigdy nie szanował– miał szesnaście lat i wiedział, że nie potrzebuje czapki, kiedy hula zima za oknem, miał też gdzieś krupniki, co to są dobre na żołądek i chodzenie spać o dwudziestej pierwszej. Coś z tym trzeba było zrobić.

– Chcę klątwę, na babcię. Dobrze zapłacę – powiedział Tomek do wróżki, patrzącej mętnym wzrokiem znad kryształowej kuli.

– To dobrze – odpowiedziała starucha – bo to kosztuje. Sto złotych i klątwa jest Twoja. Ale trza poczekać, na klątwę trza czasu.

– Chuj mnie obchodzi czas. Ma być na już. Płacę, to chcę mieć na teraz.

– Słowa mają wielką moc, synku – zaskrzeczała wróżka i uśmiechnęła się – na pewno chcesz na już? Umiesz wziąć odpowiedzialność za moc? Co nagle, to po diable.

– Dawaj. Rób co trzeba.

Kobieta schowała pieniądze, wypowiedziała parę niezrozumiałych zdań, potrząsnęła jemiołą nad głową chłopaka, namalowała pentagram na jego ręce i kazała wracać do domu. A w domu, jak to w domu, czekała babcia z krupnikiem i z nowiuteńką, uszytą czapką, tak ciepłą, żeby uszy nie odmarzły. Zwyczajnie, nic się nie stało, babcia była cała. Tomek zaklął paskudnie pod nosem i pomyślał o zmarnowanych stu złotych.

– Tomciu, siadaj do kolacji, raz, dwa myj ząbki, a potem spać.

– Nie będę mył zębów, nie zjem żadnej kolacji i pójdę spać o tej godzinie, o której zachcę.

– Jak tak możesz się do mnie odzywać? Co ty sobie wyobrażasz, młodzieńcze?! – babcia krzyknęła ze złością.

– Idź do diabła, stara prukwo!

I poszła.

Koniec

Komentarze

hahaha xD Rozbawiło mnie :) uwielbiam tego typu puenty :D naprawdę bardzo fajny szorcik, taki hmm przyjemny (zastanawiam się, czy to dobre słowo w kontekście odsyłania babci na dół). 5 :) pozdrawiam!

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Czapka z włóczki? Więc nie ‘uszytą' (z włóczki się ‘robi', nie szyje, robi na drutach).
Trochę momentami sztywny język, ale może być. I wywal wielką literę z 'Twoja', bo to nie list, mail itp. Razi.

Dzięki za komentarze. Duża litera się wkradła, faktycznie, to błąd. Podobnie jak z czapką, faktycznie szycie z włóczki mogłoby być kłopotliwe. Błędy w oryginalnym tekście poprawię, tutaj nie- to nie byłoby fair. Czemu uważasz, że momentami pojawia się sztywny język? Mógłbyś je wskazać? I sztywny oznacza zbyt formalny, czy zbyt powszechny, czy mało finezyjny? 

A mnie jakoś nie specjalnie przekonało. Szort jak szort, zabrakło mi konkretnego zaskoczenia na końcu, takiego raczej można się było spodziewać. 
Pozdrawiam

Jakoś mnie nie powaliło, ale czytało się nawet sympatycznie. Biedna babcia...! Przecież chciała dobrze ;)

Przeczytałem, ale nie powaliło mnie. Brak zaskakującego zakończenia, powoduje, że szort jest taki sobie, moim zdaniem. Pozdrawiam

Mastiff

Może Babcia krzyknęła ze złóścią i dostała  rozległego wylewu. Odtad wnuczek do usranej śmierci woził  sztywną Babunię na inwalidzkim wózku? Fajne, ubawił mnie twój shortie.;;)))

Takie jakieś bez rewelacji jak na szorcik. Sam się nie znam na tej formie literackiej, ale wyraźnie brakuje takiego porządnego tapnięcia.

Mnie nie rozbawiło zupełnie.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Dzięki wszystkim za komentarze. Zazwyczaj jest tak, że piszemy o tym, co sami byśmy chcieli przeczytać. W każdym razie zastanowię się nad konstrukcją szortów, nad, jak to napisaliście elementem zaskoczenia, czy ,,porządnym tapnięciem". 

Jak dla mnie tekst spisany na szybko i na odwal. Ani to zabawne, ani mądre... Do przeczytania i zapomnienia w trymiga.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Zakończenie jak u Czechowa - I like it. Niestety, ogólnie nie przepadam za krótkimi tekstami. Tego jest po prostu za mało, jakby pisarz zamiast całej paczki dał mi jednego M&M'sa. Akurat ta fabuła nadaje się do rozciągnięcia jej na parę stron i to nawet bez przynudzania: scena pierwsza - babcia marudzi, scena druga - wnuczek złorzeczy jej w pokoju i wpada na szatański plan, scena trzecia - idzie do wróżki... tralala, możnaby nawet dodać jakiś wątek o specjalnej zapłacie z jego strony czy coś. Wtedy marudziłabym mniej. ;)

Wiarygodniej by było, jakby taki młodzieniec powiedział na koniec:
Idź w chuj, albo poszła w pizdu (wybaczcie przekleństwa).
Gdzieżby wtedy podziała się biedna babcia?

A szorcik zacny!
5/6

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Ech.... drogi Orsonie.... bardzo ładnie, schludnie, poprawnie, wręcz zacnie... zastosowane znaki występujące niekiedy w grupach nazywanych 'klawiatura'.

Poza tym: nic. Totalne, absolutne, puste, nie-poruszające-mnie-wcale-a-wcale NIC.

Ale z wielką przyjemnością zapoznam się z Twoimi pozostałymi utworami; jeśli mnie któryś ujmie, porwie, pobudzi mą wyobraźnię - oddam honor tak ochoczo, jak teraz zapomnę o...  ;-)

Nowa Fantastyka