- Opowiadanie: Kelin - Mass Effect - Zdrada

Mass Effect - Zdrada

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Mass Effect - Zdrada

Zaeed wziął pistolet i poprawił pancerz. Błękitne Słońca – organizacja, którą założył z Vido, spisywała się perfekcyjnie. W ciągu ostatniego tygodnia mieli aż cztery napady na voluskie transportowce. Nie mogło być lepiej.

 

Ostatnio miał wiele spięć z Santiago. Kłócili się o to, czy przyjąć do swojej organizacji batarian, czy nie. W sumie, byli tani, i tu rację miał Vido, ale ich skuteczność w walce odpychała Zaeed'a. Zawsze w kluczowych momentach zawodzili. Ale Vido nie może tego przyjąć do wiadomości. W końcu siedzi tylko w biurze i załatwia kolejne kontrakty.

 

Wychodząc na dwór odruchowo zasłonił oczy przed promieniami słonecznymi. Spojrzał daleko przed siebie. Lubił takie widoki. Dzikie i kolorowe lasy zamieszkałe przez zwierzęta, jakich jeszcze nie widziały żadne oczy. Co z tego, że bym bezdusznym najemnikiem? Każdy ma w końcu jakieś hobby, pasje i ulubione widoki.

 

Spojrzał na godzinę w omni kluczu. Już czas. Prom zaraz miał nadlecieć. Zaeed wyszedł na lądowisko. Rozglądając się spokojnie dookoła, zauważył, że w jego kierunku zbliża się oddział jego ludzi. Ruchem ręki pokazał im gdzie mają stanąć. Nie posłuchali.

Zbliżali się za to coraz szybszymi krokami. Massani zaniepokoił się. Dlaczego nie słuchali jego rozkazów? Zostało im zaledwie kilka metrów do niego. Zaeed zrozumiał, że coś jest nie tak. Lecz zanim zdążył zareagować, jego ludzie chwycili go, ogłuszyli i zaczęli ciągnąć za sobą.

 

***

Zaeed oprzytomniał. Pamiętał co się stało. Jego właśni ludzie go obezwładnili. Poruszył głową, po czym poczuł ostry, paraliżujący ból.

 

– Przyprowadzić go! – usłyszał. To głos Vido. Massani'ego przeleciał strach.

 

Cela otworzyła się. Do środka weszło dwóch najemników w błękitnych pancerzach z białym słońcem na piersi. Podnieśli go pod ręce i zaprowadzili przed oblicze Santiago.

 

– Widzisz, Zaeed… Nie opłacało ci się ze mną kłócić na wszelkie sprawy. – dowódca Błękitnych Słońc spojrzał w twarz swojemu byłemu przyjacielowi. – Trzymajcie go. – Santiago powiedział do podwładnych.

 

Przyłożył pistolet pod prawe oko. Strzelił.

 

-----

 

Proszę o nie czepianie się długości. Opowiadanie było pierwotnie pisane na konkurs literacki zorganizowany przez stronę Shadow Broker, lecz niestety nie zajęło żadnego miejsca. Samo miało mieć max. 2500 znaków ze spacjami. Dziękuję za przeczytanie, wszelkie komentarze mile widziane.

 

Aha, co do obrazka, nie jestem mistrzem obrabiania obrazków, ale pomyślałem, że tak będzie estetyczniej. Może się pomyliłem, w każdym razie… Jest. Jeszcze raz dziękuję.

 

Koniec

Komentarze

Nie pomyślałeś może o tym, że tak krótkie opowiadanie powinno mieć jakąś pointę? 
Nie ma motywacji bohaterów, co sprawia, że całość jest kompletnie bez sensu (w połączeniu z brakiem pointy). Zastanawiam się też, po co coś takiego umieszczać w realiach ME? To mogłoby być gdziekolwiek i kiedykolwiek, a w bardziej nieokreślonym świecie może wydawałoby się mniej bezsensowne.
Trudno cokolwiek napisać o stylu, mając tylko taki zalążek tekstu. Może kiedy wrzucisz coś dłuższego...

 Massani'ego przeleciał strach - jego poczucie własnej męskości musiało na tym poważnie ucierpieć. :|

Pozrawiam 

Ani po spółgłoskach ani po "i" nie stawiamy apostrofów.

Zgadzam się z exturiem, że tekst jest za krótki - to nawet nie opowiadanie, to szkic. Ot, był sobie jakiś facet, kumpel go zastrzelił. Co z tego? Nic nie wiemy ani o bohaterze, ani o kumplu, ani o świecie - nie ma tu dosłownie nic, co mogłoby wzbudzić zainteresowanie czytelnika.

Styl taki sobie, masa powtórzeń:
Dlaczego nie słuchali jego rozkazów? Zostało im zaledwie kilka metrów do niego. Zaeed zrozumiał, że coś jest nie tak. Lecz zanim zdążył zareagować, jego ludzie chwycili go, ogłuszyli i zaczęli ciągnąć za sobą.

Przeczytaj "Galerię złamanych piór" Kresa, tam jest cały rozdział o nadzaimkozie.

Mam wrażenie, że nie przeczytaliście tego, co było pod tekstem. Strona Shadow Broker (weszlibyście, gdyby was to zainteresowało) do nieoficjalna strona o ME. Wraz z EA, z którymi nawiązali współpracę zorganizowali konkurs. Więcej informacji macie tutaj -> http://www.shadowbroker.pl/news/2011/03/do-zgarniecia-mamy-dla-was-2x-mass-effect-odwet-konkurs/

No OK, napisałeś krótkie, bo na konkurs, a nie wpadłeś na pomysł, żeby przed publikacją tutaj po prostu dopisać to i owo?

Tekst mi się nie spodobał. Mało treści wymyślonych, tak naprawdę opisałeś tylko wydarzenia o, których wspomniano w grze.

weszlibyście, gdyby was to zainteresowało - nie zainteresowało. 

Pozdrawiam 

Achika, Geralt16, piszę własnie wersję rozszerzoną opowiadania, które nie będzie traktowało o samym wydarzeniu, lecz jeszcze wszystkiego co do tego doprowadziło, oraz o skutkach.

Naprawdę powinno się wprowadzić jakieś ograniczenia wiekowe na publikujących teksty ;)

Czemóż to? Przecież nie jest tragiczne w porównaniu do tego, co ja nieraz widziałem. Na szczęście nie znaleźli tej stronki jeszcze.

Nie no, Kelin, żartuję sobie tylko, po prostu nie jestem w stanie zachwycić się światem Mass Effectu. Niestety wyrosłem z tego :(

Który najemnik myślałby o sobie, że jest bezduszny? Może żaden ze mnie psycholog, ale chyba każdy człowiek, nieważne jak podły, stara się odnaleźć jakieś wyższe uzasadnienie dla swoich czynów. Prędzej ten Zaeed uznałby całą resztę ludzkiej rasy za bezdusznych potworów niż odniósł się tak do siebie.

Flesz, dzięki za słowa otuchy ;) Ja się zachwyciłem tym uniwersum i czekam na ME3. A nuż może i ty się wtedy przekonasz :)

Arctur, tak, wiem to. Ale nie rozumiem twojego stwierdzenia, bo nigdzie nie wspomniałem o tym. Wytłumaczysz mi to? Pomgłoby mi to uniknąć błędów na przyszłość.

"Lubił takie widoki. (..) Co z tego, że bym (chodziło chyba o był) bezdusznym najemnikiem?".
Tekst ten jasno sugeruje, że Zaeed myśli o sobie w taki sposób, chyba, że to narrator stawia retoryczne pytanie czytelnikowi?

A, dziękuję za to przypomnienie. Tak, to narrator pokazuje go w takim świetle.

W takim razie tekst jest niejasno napisany, bo sugeruje, że takie są myśli samego najemnika.

Jak już ktoś pisał, tekst tej długości bez pointy jest jak wiking bez okrętu.
Pozdrawiam.

Jedna uwaga - wymyśl coś swojego. Nie kopiuj totalnie tego, co już ktoś stworzył, bo to świadczy... hmm... o Twoim braku wyobraźni poniekąd?

Zapraszam również do przeczytania i skomentowania mojego opowiadania: "OSZALAŁA OPOWIEŚĆ ZMARNOWANEGO MĘŻCZYZNY". 

Nowa Fantastyka