- Opowiadanie: Vacter - Rambo Ukulele

Rambo Ukulele

Oceny

Rambo Ukulele

Siedziałem na dworcu, grając kilka dźwięków. W czapce, którą rzuciłem obok, brzęknęło kilka monet. Grałem wesoło, cedząc słowa. Życie jest wspaniałe, warto je mieć i dzielić się nim. Nagle z pociągu wybiegło kilku trepów, rzucili mnie na ziemię, ścisnęli szyję. Powiedzieli, że jest na mnie pora, że nie mam co się stawiać. Wzięli mnie za nogi, ale w rękach jeszcze miałem ukulele. Struny porwane, które ciągnęły się po ziemi, przypominały o nutach. Lecz te łyse gnoje miały to w dupie, w swoich ciężkich butach. Z mojej struny mógłbym zrobić garrotę, ale z nogami w ich rękach… przełożyłem to na potem.

Koniec

Komentarze

Chyba wolałabym zadźwięczało, zadzwoniło niż zabrzmiało.

Wynika z tego, że artysta nie może być komandosem;)

Zabawne.

Lożanka bezprenumeratowa

smiley

Zadzwoniło odpada, za bardzo kojarzy się z telefonem… Może: brzęknęło kilka monet?

Tak to jest, jak się obsługuje ukulele – kontrabasem można by zakręcić młynka i trzymać 

łysych na dystans…

wink

dum spiro spero

Jest brutalnie, brakło fantastyki. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć wszystkim. Ambush i Fascynatorze, monety zoatały poprawione.

Regulatorzy, niestety. Tutaj bez fantastyki. 

Brakło fantastyki, ale drabble całkiem zręczny. Puenta przewrotna.

 

Pozdrawiam! :)

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Sprawnie napisane. 

 

Pozdrawiam

Kto wie? >;

Czyli co, Vacterze, to takie przejście do piekła? Umiera na dworcu, w czasie gry na ukulele, były komandos, dopadli go tutaj, a tak się maskował…

Dzięki Cezarze i dzięki Skryty. No i masz mnie Ananke. 

Nie mam pojęcia, o co chodzi.

gnoje, miały

Tu nie powinno być przecinka.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No i masz mnie Ananke. 

Po samym tytule go poznacie. XD

Przecinek poprawiony Tarnino. Może nie wiesz o co chodzi, ale Twoje słodkie i ranne jak ptaszek ukulelki mnie zainspirowały. Gdyż świat jest jaki jest i nie wszędzie jest "ranko", które zawsze się zagoi. 

 

Ananke, a jaki jest mój tytuł? Jego Deanonimizacja czy może Jego Niejasnepisarstwo? A może, Jemu Tonieklikamy, hehe :)

Vacter, ukulele plus rambo, tylko Ty byś wpadł na takie połączenie. XD

Klikamy, kiedy można. Daj mi coś, co będę mogła kliknąć. :D 

 

Vacter, 

 

przed Ananke się nie ukryjesz. :p

Kto wie? >;

Hmmm parszywcy zawsze są łysi, to ciekawe ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

No właśnie Skryty, odnalazła mnie w tym ukulelu.

 

Bardzie, takie są fakty. Jeżeli głowa łysieje genetycznie, z powodu testosteronu, to można być złolcem z natury. Natomiast samo wygolenie głowy, które w wojsku najpewniej służy higienie i depersonalizacji, pogłębia wizerunek. Nawet oświecone środowiska akademickie mają problem z łysością, gdzie pokazują swoją pierwotność w ocenie. Człowiek jest człowiekiem, ale tam gdzie golą na łyso inne jednostki niż geny, ukulele nie zagra ranko.

No nie było to trudne. :D

 

Co do łysych i złych – łysienie nie zawsze jest z powodu testosteronu, a nawet jeśli – nie znaczy to, że od razu człowiek zły. XD 

No ale fakt, że często złole są łysi, bo to się tak kojarzy, jak Vacter wspomniał, trochę z wojskiem, musztrą. Wyobraźcie sobie takiego wielkiego, łysego typa-gangstera. A teraz doróbcie mu w wyobraźni ładne, pofalowane włosy. :D

Zgrabnie napisane :)

Fajne. Jeśli przyjąć interpretację Ananke, a tagi chyba ją potwierdzają, to fantastyka jednak jest. 

Mnie się wydawało, że to ponury tekst. Bohater nic łysym nie zrobił. Nawet nie wyglądał na geja ani nic… Co za upadek obyczajów, Wikingowie szanowali bardów.

Mój szef jest łysy, ale jest w porządku.

Babska logika rządzi!

Jakby musiał coś zrobić… ludzie się nawzajem nienawidzą i tyle. Podobno kiedyś było lepiej, ale może dlatego, że nie mieli tego całego chłamu umożliwiającego przeżycie bez(bezpośredniej) pomocy.

Whatever.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No, może nie wszyscy się nienawidzą. Większość chyba jest obojętna.

Babska logika rządzi!

Co to za ludzie się tak nienawidzą?

Zajrzyj na dowolny inny portal. Np. Trójmiasto. Nic, tylko obrzucanie substancjami złowonnymi.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Sprawnie napisane, ale puenta jakoś do mnie nie trafiła. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Tarnino, dlatego zaglądam na ten portal, a nie na te z dziwnymi substancjami. XD

Ananke, “łysość” jest względna. Ktoś lubuje się w czuprynach, ktoś lubi gołą czachę. Są miejsca gdzie długie włosy i łysy łeb oznaczają przyjaciela, a zwykłe fryzury kogoś “z zewnątrz”. W militarnych kontekstach układanka jest prosta, szczególnie gdy Cię ciągną z Ukulele za nogi.

 

Grzelulukas, dzięki za wizytę. Napisałem o czterech strunach zemsty, a przecież może być ich i dwanaście.

 

AP, fantastykę w życiu możemy mieć na co dzień. Wystarczy rozumieć wydarzenia. Gdy nam ktoś coś zabiera, to w realiach oznacza tyle, że ktoś nam coś zabiera. W psychologi coś tracimy. A co się dzieje fantastycznie wtedy?

 

Finklo, ja pisałem ten tekst bardzo ponuro. Zainspirowały mnie realne wydarzenia, które nie mogą być jednoznacznie ocenione. Świat jest niekonsekwentny, niesprawiedliwy i zakłamany. Liczy się pozycja lub czasem wola walki.

 

Młody pisarzu, puenta jest tutaj taką nadzieją na coś. Bohater przecież ze swojej funkcji został usunięty, lecz resztki jego duszy nagle się uzbroiły adekwatnie do realiów. Choć można to różnie oceniać. Jedni ocenią z perspektywy ciepłego mieszkania, inni z perspektywy błota i deszczu.

 

Tarnino, co

 

In aqua sanitas?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka