- Opowiadanie: pgujda - Eksperyment

Eksperyment

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

Użytkownicy

Oceny

Eksperyment

– Jestem pierwszy/a?

– Nie mogę zdradzić – powie młoda osoba w kitlu, która wcześniej przedstawi się imieniem Misza i tytułem doktora nauk kognitywnych. Będzie mało mówić, odpowiadać zazwyczaj zdawkowo, ale prowadzić się bardzo profesjonalnie. Z waszej dwójki to ty, jako doświadczony obiekt badań, będziesz bardziej wyluzowany/a.

– Nie mogę uwierzyć, że to za mojego życia… – powiesz. Misza lekko się uśmiechnie. – Wie pan(i), nieśmiertelność i te sprawy…

– Proszę pamiętać, że eksperyment może dać negatywny wynik.

– Tak, tak ­– rzucisz.  ­– Nadzieja umiera ostatnia.

­– Mhm – mruknie doktor Misza.

– Więc jeśli się nie uda, to usuwamy? – spróbujesz kontynuować konwersację.

– Mhm.

– A tak prywatnie, co pan(i) myśli?

– Wątpię – powie beznamiętnie. – To będzie kopia umysłu, nie sam umysł.

– Więc nici z nieśmiertelności?

– Raczej tak. Ale potrzebujemy empirycznego dowodu.

– Po co?

– Do publikacji.

– A co jeśli moja kopia się zbuntuje?

– Będzie mieć te same wspomnienia, co pan(i). To znaczy, że będzie wiedzieć, że jest tylko kopią i że zostanie usunięta.

Tak sobie gawędząc, dojdziecie do drzwi, za którymi znajduje się aparatura. Misza zaprosi cię do środka, podłączy do urządzenia i już po kilku chwilach oznajmi, że proces się dokonał. Tak oto twój umysł zostanie skopiowany do komputera.

Następnie poprosi cię o wykonanie szeregu ćwiczeń. Zaprosi do innego pokoju i sprawdzi, czy komputer potrafi opowiedzieć, co widzi ciało. Będzie zadawać pytania testujące czy dzielicie myśli. Każe wam koordynować pracę, bez komunikowania się. Zapyta, czy żyjesz w komputerze.

Kiedy szereg procedur zmiażdży hipotezę o istnieniu jednego umysłu w dwóch ciałach, ponownie zaprosi cię do pokoju, w którym stał będzie monitor ze zwyczajnym Windowsem i uruchomionym okienkiem bez szczególnej stylizacji, bez twarzy awatara, z topornym interfejsem użytkownika. Zielona lampka w oknie programu sygnalizować będzie, że kopia twojego umysłu jest aktywna.

Poprosi cię, abyś usiadł(a).

– Chce pan(i) zamienić ze sobą kilka słów? – zapyta Misza.

– Nie – dobędzie się dwugłos ust i głośnika. O czym mielibyście rozmawiać?

– Więc usuwamy – zawyrokuje badacz(ka).

Kiwniesz głową.

– Boję się – dobędzie się z głośnika.

Koniec

Komentarze

Hmm,

 

całkiem ciekawy szort. W pierwszej części miałam skojarzenia z Cyberpunkiem 2077 i relikiem, w drugiej z metaversum. Najfajniejsze w tym tekście jest to, że mimo skondensowanej treści, budzi wiele pytań.

 

Zgłaszam do biblioteki :)

Fajne, choć początkowo zagadkowe. Musiałem na spokojnie przeczytać drugi raz, żeby dobrze się wczuć w treść. Przeszkadzają mi okropnie te pan/i niezależnie od przeznaczenia w tekście.

 

Ciekawe czy bojąca się osoba, której głos dobędzie się zgłośniczka przetrwa usunięcie swojej kopii :)

 

Rozumiem, że imię “Misza” w kontekście transhumanizmu nie jest przypadkowe?

 

– Tak, tak – rzucisz.  – Nadzieja umiera ostatnia.

Podwójna spacja po środku.

Szalenie zagmatwana narracja. Trzecioosobowy (abstrakcyjny) typ narratora…czas przyszły

złożony… 

W dodatku kognitywistyka to nie cuda na kiju. Nawet gdyby można było skopiować umysł

do komputera nie zapewni to samoświadomości. Nieśmiertelność też odpada – kopia to kopia, 

odzwierciedla tylko stan do pewnego momentu (w najlepszym razie).

dum spiro spero

OldGuard, dzięki za komentarz i zgłoszenie. Cieszę się, że się podobało.

grzelulukas, również dziękuję i się cieszę. Decyzję co do dwupłciowości form podjąłem jako pochodną 2 osoby w narracji. Chciałem, żeby czytelnik bardzo utożsamił się z bohaterem, stąd to wskazanie: czytaj swoją formę. Starałem się to ograniczyć na tyle, żeby nie przeszkadzało za bardzo, ale też zastosować na tyle wielokrotnie, żeby było jasne że nie jest to szczegół przypadkowy. Co do imienia Misza to w znacznej mierze jest przypadkowe, ale nie aż tak bardzo :D. Szukałem czegoś, co również będzie niejednoznaczne płciowo i początkowo miałem na myśli Saszę, ale jak przeglądałem inne warianty to mi mignęła Misza ze znaczeniem odnoszącym się do Boskości, więc wydało mi się lepiej grać w tym przypadku.

Fascynator, i tobie dziękuję. Cóż, ten szorcik to też pewien eksperyment sam w sobie, chociaż nie jakoś szczególnie oryginalny. Chciałem zobaczyć jak mi pójdzie z taką formą, a wpadł mi do głowy akurat pasujący pomysł.

Moja nie rozumieć. :( Chociaż coś mi świta z podobną technologią ,,ciasteczek” z ,,Black Mirror”, tam kopie też zyskiwały samoświadomość. Ale tak ogólnie to nie przepadam za ,,eksperymentalnymi” tekstami.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Faktycznie, ciężko trochę połapać się tutaj w narracji. Ciesze się jednak, że zaryzykowałeś. Czasem trzeba, a tu wyszło nawet ciekawie. Szkoda tylko, że to szort. Wydaje mi się, że pomysł jest na tyle nośny, że jeszcze co najmniej kilkaset znaków mógłbyś tu wcisnąć i nie straciłbyś nic na formie „widokówki”, jaką jest opko.

SNDWLKR, stn, dzięki za przeczytanie i komentarze! :) Sam pomysł z przesyłem świadomości do maszyny jest dosyć często powtarzany w różnych popularnonaukowych i medialnych ciekawostkach chociaż, jak Fascynator zauważył, pewnie więcej tam clickbajtowych opowieści o nieśmiertelności niż faktycznych prognoz. Inna sprawa, że też nie jest to imo takie proste, że skoro słyszymy, że komputer coś gada sam z siebie, to znaczy że uzyskał samoświadomość, czy może model językowy podpowiada mu najbardziej prawdopodobne skomentowanie zastanej sytuacji. Natomiast z humanistycznej perspektywy jest ciekawe również to, że siedzisz w tym pieprzonym laboratorium i słyszysz jak twój umysł mówi, pewnie twoim głosem, że boi się zostać usunięty. Jak bardzo jesteś sobie w stanie przypomnieć te wszystkie logiczne dywagacje?

Dość dezorientujący sposób podania tekstu nie przypadł mi do gustu. I choć rozumiem, że niektórzy piszący lubią sobie poeksperymentować, to wyznam, że eksperymentów nie lubię.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć.

Temat cyfryzacji umysłu modny jest ostatnio. Tym razem cyfryzacja na dwa, czyli jako uzupełnienie, coś jak drugi numer w smartfonie. Czemu cyfrowa świadomość się boi?:)

Pozdrawiam.

Feniks 103.

audaces fortuna iuvat

pgujda – no tu jest akurat sporo niewiadomych. Nie wiemy, czym jest świadomość. Nie wiemy, jak w zasadzie ją “odtworzyć”. Czy jest jakaś korelacja między fizycznymi możliwościami mózgu, wspomnieniami a charakterem? Czy aby na pewno wczytanie tak zwanej kopii zapasowej człowieka w inny “hardware” pozwoli uzyskać jego/jej doskonałą kopię?

Bo zwróć uwagę, że nawet Ty, będąc w zupełnie innym środowisku, zmieniasz się (i przystosowujesz do niego). Czy więc bardziej prawdopodobnie nie będzie, że pomimo bycia takimi samymi… i tak się rozejdziemy, stając się innymi indywiduami? ;)

Będzie mało mówić, odpowiadać zazwyczaj zdawkowo, ale prowadzić się bardzo profesjonalnie.<– ???

Pomysł przyszłościowy. Eksperymentalne podanie treści nie całkiem mi odpowiada. Twój wybór. :)

regulatorzy, feniks103, Koala75, dzięki za poświecenie czasu i przeczytanie.

feniks103, odpowiadając na pytanie: nie wiemcheeky Wyobrażam sobie, że albo stała się autonomicznym bytem albo to symuluje.

stn, no nie twierdzę, że wiem. Pytam.

Hej, hej,

 

tekst ciekawy, podnosi interesujące kwestie. Moim zdaniem nieco zbyt zdawkowy, nie wyczerpuje w zasadzie niczego, nie pozwala nawet wyraźnie przyjrzeć się opisywanej scenie, postaciom. Więc jak dla m nie jest tak jakby niekompletny.

 

Mam również problem z tymi formami płci, rodzajami np.:

 

– Jestem pierwszy/a?

[…]

– Chce pan(i) zamienić ze sobą kilka słów? – zapyta Misza.

Jak to niby ma brzmieć w języku mówionym? Bo ja rozumiem, że wszystko można zapisać na papierze, ale w języku nikt IMHO by tak nie mówił.

Jacek Dukaj w powieści “Perfekcyjna niedoskonałość” używał rodzaju nijakiego, również w pierwszej osobie. Tego rodzaju zabieg bardziej do mnie przemawia niż próba wtłoczenie w dialog takich technikaliów kla /a, czy (i).

No i zacząłem się zastanawiać czy wybór czasu przyszłego w narracji nie jest związany tylko z tym, że w tym czasie nie ma potrzeby uzywania rodzaju. Bo używanie czasu przyszłego w ogóle wydaje się świeże i fajne, ale jeżeli to tylko po to, żeby rozwiązać tę kwestię rodzaju, to jednak chyba niefajnie :)

 

Pozdrawiam!

Che mi sento di morir

BasementKey, dzięki za przeczytanie i opinię. Efekt, który chciałem uzyskać formą jest spotęgowanie utożsamienia się czytelnika z postacią: 2 os. – “to Ty”, czas przyszły – “przydarzy się Tobie”, podwójne formy płciowe – “czytaj zgodnie z własną płcią/jak Ci wygodnie”. No i zastanawiałem się czy to zadziała, ale jak tak patrzę po komentarzach, to chyba nie. laugh

Ciekawy szort. Nie do końca przekonuje mnie wykorzystanie dwu-formy dla obu postaci – i osoby badanej, i badającej. Przekaz staje się przez to mniej czytelny. Wydaje mi się też, że osoba badana powinna widzieć, kto ją bada, a jeśli nie jest w stanie tego rozpoznać, to może warto by to zaznaczyć. Bo tak mamy osobę badaną, której zupełnie nie przeszkadza nieokreśloność Miszy (co samo w sobie mogłoby być ciekawą cechą świata przedstawionego, ale do tego tekst musiałby być dużo bardziej rozbudowany). Rozumiem, że forma drugiej osoby miała pomóc czytelnikowi/czytelniczce wczuć się w rolę bohatera i czytelnik ma nie znać tożsamości/płci Miszy, ale przy tak krótkiej formie zastosowanie tego zabiegu zaciemnia tylko tekst. Do tego stopnia, że nie zawsze od razu wiadomo, kto co mówi. Np. we fragmencie poniżej do tej pory, nie wiem, kto wypowiada drugą kwestię. Zapis sugeruje, że Misza, ale treść, że raczej osoba badana. 

 

– Nie mogę uwierzyć, że to za mojego życia… – powiesz. Misza lekko się uśmiechnie. – Wie pan(i), nieśmiertelność i te sprawy…

 

Jakby zostawić opcjonalność końcówek tylko w stosunku do badanego/nej byłoby dużo jaśniej :)

It's ok not to.

dogsdumpling, dzięki za przeczytanie i komentarz. To, co mówisz ma sens. Niedookreśloność Miszy jest bardzo drugorzędna (tylko element zaproszenia do wykreowania własnego świata przez czytelnika), więc pomyślę i być może faktycznie zmienię, może się coś nawet bardziej znaczącego uda uzyskać.

Spoko pomysł na poruszenie pewnie dość nieodległego problemu. Eksperymentowanie formą mi akurat nie przeszkadzało, ale ogólnie tekst jakoś specjalnie mi nie podszedł. Pewnie kwestia gustu. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Dzień dobry, ciekawy pomysł, daje do myślenia, wzbudza emocje. Podoba mi się :)

Pozdrawiam,

Hej, 

lubię niedopowiedzenia, ale w postaci pytań, które zostają po lekturze. Coś takiego znalazłem tutaj. Mimo że tekst ma 2k znaków, to intryguje i zostawia po sobie niedosyt, ale taki pozytywny. 

 

Pozdrawiam

Kto wie? >;

Nowa Fantastyka