- Opowiadanie: Koala75 - Quetzalcoatl na Dalekim Wschodzie

Quetzalcoatl na Dalekim Wschodzie

Dla fanów Qu­et­zal­co­atla i Ciap­ka (może nie tylko).

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Quetzalcoatl na Dalekim Wschodzie

Qu­et­zal­co­atl pra­wie się ob­ra­ził na Lo­kie­go, gdy ten się przy­znał, że może tylko prze­nieść Węża z Ciap­kiem w przy­szłość. Tego nie chciał, bo nie wie­rzył, że w przy­szło­ści może być jak daw­niej. Miał jed­nak sła­bość do bo­ga-żar­tow­ni­sia i jego po­my­słów. Loki za­in­te­re­so­wał go, opo­wia­da­jąc, że w Chi­nach za dwa lata bę­dzie Rok Węża.

– To dość czasu, żeby Pie­rza­sty, mając takie zdol­no­ści ję­zy­ko­we, na­uczył się chiń­skie­go i prze­by­wa­jąc tam do­świad­czał uwiel­bie­nia – wspo­mniał z po­waż­ną miną żar­tow­niś.  Dodał, że może prze­nieść z Pol­ski obu, pana i sługę, choć­by zaraz, żeby mieli czas na po­zna­nie ję­zy­ka i kul­tu­ry. Qu­et­zal­co­atl za­pa­lił się do tego pro­jek­tu, ocza­ro­wa­ny moż­li­wo­ścia­mi roz­ta­cza­ny­mi przez Lo­kie­go.

– Ciap­ku, pakuj nie­zbęd­ne rze­czy, jutro się prze­no­si­my bar­dzo da­le­ko – za­wo­łał.

Sługa czuł, że musi w tym być jakaś nie­spo­dzian­ka, albo pu­łap­ka, skoro po­mysł pod­su­nął bóg skłon­ny do psi­ku­sów, ale jak pan kazał…

Na­stęp­ne­go dnia zo­sta­li za­kwa­te­ro­wa­ni wy­god­nie w… Kioto. Mając tro­chę wy­rzu­tów su­mie­nia za obie­can­ki prze­szło­ści, Loki uznał, że w Ja­po­nii bę­dzie im le­piej, a znaki zo­dia­ku są te same. Po­wie­dział, że we­dług zo­dia­kal­ne­go ho­ro­sko­pu dla węża  w bie­żą­cym roku Pie­rza­sty osią­gnie w Ja­po­nii roz­wój oso­bi­sty, ale musi wy­cho­dzić ze swo­jej stre­fy kom­for­tu. Nie­wie­le bra­ko­wa­ło, żeby Wąż był znowu ob­ra­żo­ny, ale Loki użył ca­łe­go uroku oso­bi­ste­go i wszyst­ko za­czę­ło się do­brze ukła­dać. Cia­pek szyb­ko po­li­czył swój ja­poń­ski ho­ro­skop we­dług daty uro­dze­nia i jako „dwój­ka”, któ­rej opie­ku­nem jest Księ­życ, był bar­dzo za­do­wo­lo­ny z opisu swo­je­go cha­rak­te­ru. Dla Qu­et­zal­co­atla nie mógł wy­li­czyć, bo ten nie umiał podać po­trzeb­nej daty swo­ich na­ro­dzin, ale sługa do­brze znał cha­rak­ter pana.

Na­uczo­ny przez Lo­kie­go, do kon­tak­tów z ludź­mi Qu­et­zal­co­atl przy­bie­rał po­stać bo­ga­te­go biz­nes­me­na, a Cia­pek jego asy­sten­ta. Zwie­dza­li więc Kioto, bo atrak­cji tam mnó­stwo, ale naj­waż­niej­sze było dla Pie­rza­ste­go Węża, że wszy­scy mu się kła­nia­li. Po mie­sią­cu nawet już umiał mówić say­ona­ra i po­lu­bił zwłasz­cza sake, ale sushi nieco mniej. Po dwóch za­wo­łał Ciap­ka i po­le­cił:

– Sługo, znajdź mi sztuk­mi­strza, który na­uczy mnie ziać ogniem.

– Czy mogę, panie mój, za­py­tać dla­cze­go?

– Na pewno do­trze tu z Kra­ko­wa zwy­czaj or­ga­ni­zo­wa­nia Wiel­kiej Pa­ra­dy Smo­ków. Chcę się przy­go­to­wać.

– Panie, chcesz uda­wać na ulicy smoka? – za­py­tał Cia­pek, nie wie­rząc sobie, że przy­szło mu to do głowy, a tym bar­dziej jego bó­stwu.

– Nie co­dzien­nie, ale gdy by­li­śmy w Kra­ko­wie w cza­sie tej Pa­ra­dy, oto­czy­ły mnie dzie­ci i były za­chwy­co­ne, że je­stem praw­dzi­wy, a nie taki jak te pa­ra­du­ją­ce smoki. Tylko były za­wie­dzio­ne, że nie po­tra­fię dmu­chać ogniem. Pew­nie mali Ja­poń­czy­cy są tacy sami. Może z nich wy­ro­sną moi wy­znaw­cy.

Pie­rza­sty Wąż na­praw­dę prze­jął się ja­poń­skim ho­ro­sko­pem dla węża i z za­pa­łem, nomen omen, uczył się ziać ogniem od naj­lep­sze­go sztuk­mi­strza w Kioto.

 

Koniec

Komentarze

Lekkie i żartobliwe. :) Sztuczny smok nigdy nie dorówna żywemu. :)

Pecunia non olet

smiley Oh, jak to miło poużywać sobie na takiej znakomitości…wink

 

Pierzasty Wąż naprawdę przejął się japońskim horoskopem dla węża i zapałem, nomen omen, uczył się ziać ogniem od najlepszego sztukmistrza w Kioto.

To jedno, malutkie (jak się przymknie jedno oko a drugie przymruży…) od biedy uzasadni

obecność w zdaniu zwrotu nomen omen. Choć sztywne reguły ograniczają zakres stosowania do

nazwisk, imion, przedmiotów i nazw. Części mowy niestety nie dotyczy.

 

Reszta jak u bruce…smiley

 

 Sztuczny smok nigdy nie dorówna żywemu

Wiadomo, a najgorsze są te z Komodo…heh

dum spiro spero

Bruce, gdy są Q. i C., to musi być l. i ż. :)

Fascynatorze, tym nomen omen chciałem zwrócić uwagę na to, że Wąż uczył się ziać ogniem z zapałem, bo lubię grę słów, nawet wbrew regułom. :)

Koala75 dlatego przymykamy oba oczka…fajnie jest. smiley

 

Edit – ale koniecznie, bowiem tak jak jest, jest na bakier z gramatyką…

dum spiro spero

Bruce, gdy są Q. i C., to musi być l. i ż. :)

Musi, nie ma innej opcji. :)

Pecunia non olet

W oryginale jest oczywiście z. Nie wiem, jaki złośliwy chochlik zeżarł to z przy wklejaniu tekstu i nie bardzo rozumiałem, o co chodzi, dopóki nie zobaczyłem, że z nie ma. :) Zaraz wstawię. Dzięki za czujność.

smiley

Une som wredne, te chochliki… laugh

dum spiro spero

Włóczęga z tego Q, łatwo go namówić na daleką wycieczkę. :-) Smoki w Azji są bardzo szczęśliwe. Lubią ich tam, cenią, więc nic dziwnego, że Q. tam pospieszył.

 

Kunisada Utagawa (1786–1865), Smok

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Smokini, dał się namówić jako wąż na Rok Węża, a na miejscu wpadł na pomysł udawania smoka. Pewnie dlatego, że zobaczył to, o czym napisałaś. :)

Japońskie ponoć przepadają też za wodą. :-) 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Q wędrowwniczek, nigdzie długo nie usiedzi :) Tak się zastanawiam, czy Chiny nie byłyby jednak lepsze dla pierzastego, bo tam bliższy mu model władzy ;) Choć jako japoński biznesmen też może się spełnić ;) Ciekawam, gdzie go następnym razem zaniesie :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irko, to może wie Loki. :)

Ale prawdy, skubany, nie powie :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irko, jeśli nawet powie prawdę, nikt mu nie uwierzy. :D

Przyjemny szorcik. Niech tam się Quetzalcoatlowi wiedzie na dalekim wschodzie.

Ciekawe, co namiesza.

Oni rok smoka też chyba mają, prawda?

Babska logika rządzi!

Finklo, wg internetu cyklicznie kolejnym latom patronują: Szczur (shu), Wół (niu), Tygrys (hu), Królik (tu), Smok (long), Wąż (she), Koń (ma), Owca (yang), Małpa (hou), Kogut (ji), Pies (gou) oraz Świnia (zhu)”. Teraz jest rok Królika, od 22 stycznia 2023 do 9 lutego 2024. “Będzie to czas spokoju, harmonii i panowania dobrej energii”. :)

Cześć ;)

Sympatyczny tekst, bohaterowie jeszcze bardziej :D Przyjemnie się czytało :)

Pozdrawiam

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Ermirie, cieszę się. że ta miniaturka nie zniechęciła Cię. Polecam wcześniejsze teksty o Q. i C. autorstwa CM’a i moje(bezwstydna autoreklama). Rzadko zaglądam na HP. Zaintrygowany sprawdziłem, że jesteś na portalu od niedawna, więc witam i czuj się, jak u siebie. To jest wyjątkowe miejsce. Polubisz je, jak ja. :)

Koala75, chętnie przeczytam :)

Dziękuję za powitanie, miło mi Cię poznać :) Tak, bardzo mi się tutaj podoba :D

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Ermirie, zapraszam i na pewno, gdy coś wrzucisz swojego, przeczytam. Nawet horror, których nie czytam. :)

 

Cześć, Misiu!

 

To ja, Twój piątkowy dyżurny!

Tych dwóch przyjaciół chyba zwiedzi cały świat, co? Gdzie następna wizyta? Afryka? Antarktyda? Australia?

Ale dobrze – podróże kształcą – i nowy język, i nowa zdolność ;)

 

Pozdrówka!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Cześć Krokusie, idzie wiosna, czy już kwitniesz? Nie znam jeszcze planów Q. i C.

Ładne, lekkie, pomysłowe. A przy okazji… za krótkie. ;-)

Ładne, bo przystępnie napisane. Lekkie, bo mamy odrobinę humoru, ogólnie zabawny koncept z Quetzalcoatlem w coraz bardziej desperacki i zarazem naiwny sposób poszukującym choć odrobiny chwały. Pomysłowe, bo na tym koncepcie, który tutaj przyjmujesz, można pociągnąć cały zbiór humorystycznych opowiadań, które z racji swojej lekkości raczej nie znużą. 

I wreszcie za krótkie, bo… to, co najciekawsze, zostało za ostatnią kropką. Połączenie dwóch tak obcych kultur kryje w sobie olbrzymi potencjał humorystyczny i mam nadzieję, że będziesz chciał się dalej nim bawić. Jeżeli nie czujesz się pewnie w dłuższych formach, może to być spokojnie kilka szortów sytuacyjnych. Myślę, że jako lektura z serii “chwila uśmiechu na oderwanie od poważniejszej lektury” sprawdzałoby się to dość dobrze.

Jeśli nad czymś bym się zastanawiał, to chyba tylko nad tym, czy ten Loki jest Pierzastemu na pewno potrzebny. Gdyby to sam Quetzalcoatl wyszukiwał te coraz bardziej wymyślne rozwiązania, jak znów wyszarpać dla siebie odrobinę chwały, to ładnie w ten sposób podkreślisz motyw pewnej desperacji, która owym poszukiwaniom towarzyszy.

Nie znam jeszcze planów Q. i C.

Skoro byli już skłonni szukać swoich nadziei w Roku Węża, to może i skuszą się na wielką wystawę węży ogrodowych? Z usilnym dociekaniem, gdzie leży ten cały Ogrodów i co to za węże tam wystawiają. ;-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

CMie, coś już przyszykowałem, ale pomysł z takimi wężami jest przedni. Wykorzystaj go sam i te możliwości zderzenia kultur, bo ja pewnie tak dobrze tego nie umiałbym zrobić. 

Czyżby powstała pisarska spółka Q&C? ;)

 

Fajne.

http://altronapoleone.home.blog

Byłoby super, gdybyście się inspirowali! <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Napiszcie może jakiegoś Q&C razem?

http://altronapoleone.home.blog

Sympatyczny tekst, choć miałem problem z przypomnieniem sobie poprzedniej przygody i dlaczego pierzasty gada z Lokim. Zakończenie jednak ciekawe, zwłaszcza ten Kraków.

Czyli spoko scenka z uniwersum, choć bez znajomości poprzednich lepiej nie podchodzić do tego koncertu fajerwerków.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Misiu, trzymaj kierunek. Szort jeden, drugi to kroki ku jeszcze dłuższym formom. Kroki udane.

Złocistopióry w Japonii nie powinien poprzestać na jednorazowym występie i popisie ziania ogniem. Mam nadzieje że nie zawiedziesz (nie tylko) moich oczekiwań.

Pozdrawiam, Adam.

Sympatyczne :)

Known some call is air am

Bystrooka, jestem jeszcze świeżakiem i nie śmiem proponować spółki CMowi.

Smokini, to zawsze jest możliwe.

NWMie, zapraszam w imieniu Q&C, do przeczytania wszystkich ich przygód.

AdamieKB, Wąż ma swoje humory i priorytety. Może nie pobędzie długo w Japonii. Kto go wie.

Outto, spod Twojego pióra taka ocena, to balsam dla autora.

Dziękuję Wszystkim, którzy uznali, że ten szort zasługuje na miejsce w Bibliotece.

Dostałem włośnie tę miłą wiadomość.

 

Podróże kształcą! Nawet Quetzalcoatla XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, dlatego przydałoby się mieć TARDIS. :)

Wiadomo.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie wszystkim. Ja długo nie wiedziałem, co to. Dopiero córka mnie douczyła. :)

Ale jak tylko się dowiedziałeś, co to, zaraz pojąłeś, jakie pożyteczne ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tak i szkoda, że nie mamy. :)

Misiu, przybyłam w ramach skracania kolejki i nie mogę uwierzyć, że w marcu przeoczyłam tak zacne opowiadanko, w którym z właściwym sobie humorem splotłeś losy Quetzalcoatla, Ciapka i Lokiego. Wyszło zabawnie i egzotycznie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, u mnie kolejka rośnie szybciej, niż ją skracam. Miło wiedzieć, że umieszczasz moje króciaki w kolejce. :)

Misiu, z reguły czytam je od razu, ale okazuje się, że czasem coś przeoczę, czasem coś mi umknie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, ostatnio z braku czasu czytam najchętniej króciaki, a długie zalegają. :(

Nowa Fantastyka