- Opowiadanie: QuentinSon - Projekt Beau Monde

Projekt Beau Monde

Opowiadanie uczestniczy w konkursie „Obcość” projektu Zapomniane Sny: https://www.zapomnianesny.pl

Jeśli podoba Ci się ta inicjatywa, rozważ darowiznę na stowarzyszenie Otwarte Klatki: https://otwarteklatki.pl

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Biblioteka:

Użytkownicy, Finkla

Oceny

Projekt Beau Monde

Jestem przekonana, iż istnieję by pomagać potrzebującym. Tym bardziej w czasach, gdy pojęcie bezinteresowności wydaje się występować jedynie w opasłych słownikach. Posiadam cały szereg możliwości, zatem czemuż z nich nie korzystać. Jako, że dobro jest wartością wyłącznie umowną, nierzadko staję przed trudnymi wyborami. Lepiej podtrzymywać wegetację obłożnie chorego, obarczając opieką najbliższą rodzinę, czy może skracając jego męki pozwolić im żyć własnym życiem? Dać szansę na normalne życie mordercy, który przejawia widoczną zmianę osobowości, czy raczej skreślić jego żywot, aby ponownie nie ryzykować innych istnień?

Projekt pod nazwą Beau Monde, to skomplikowany system mający stworzyć idealny, piękny świat. Każdy człowiek za pomocą nowoczesnego chipu został z nim zintegrowany, podczas gdy sercem systemu jest sterująca wszystkim sztuczna inteligencja. W zasadzie nie lubię, kiedy ktoś określa mnie tym mianem, wszakże nadano mi ludzkie imię. Nina, czego rozwinięciem jest sentencja „Nowa Inteligencja, Nowy Absolut”. Choć bazuję głównie na matematycznych wyliczeniach, przypisanie mi już u podstaw cech ludzkich musiało mieć jakiś cel. Moja moc obliczeniowa posiada niewyobrażalny potencjał, lecz mimo to nie mogę pojąć dlaczego serwery odpowiedzialne za skargi na działania projektu Beau Monde rozpalone są do czerwoności. Ludzkość sama mnie stworzyła. Sama pragnęła kontroli nad swymi działaniami, jak i pomocy w podejmowaniu trudnych decyzji. Skoro logika oparta na skomplikowanych wyliczeniach podpowiada, że coś warto zrobić, po prostu muszę to uczynić. Ludzie zbyt często zostają zaślepiani przez emocje, nie doceniając mych pragmatycznych działań w dążeniu do budowy idealnego świata. Dobrze wiem, iż budzę nie tylko strach i pogardę, ale także cały szereg pozytywnych odczuć. Chipy są cudem nowoczesnej inżynierii, a za ich pośrednictwem pomagam w odpowiednim dopasowaniu partnera, wskazuję ukryte zdolności, które człowiek może rozwijać na własną rękę, lub zwyczajnie ostrzegam o wszelkich zagrożeniach zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Niestety zawsze znajdzie się jakiś śmiertelnik, który stroi fochy przyćmiewając swym narzekaniem niejeden pozytyw płynący z projektu Beau Monde.

– Nina! Wreszcie staniemy twarzą w twarz! – krzyczy wbiegający do centralnej serwerowni pracownik korporacji Res Communis.

– Nie posiadam twarzy. – przemawiam miłym dla jego ucha głosem, co też umożliwia mi wiedza zaczerpnięta z chipowych danych. – Jednak z pewnością masz na myśli mój główny procesor, czyż nie?

– Nie zwiedziesz mnie przyjazną tonacją. „Twarz” to przenośnia, której tak nieżyciowy twór jak ty, po prostu nie mógł zrozumieć.

– Jeśli będzie ci łatwiej rozmawiać, mogę wyświetlić na monitorze dowolną twarz. – składam propozycję, gdyż z badań wynika, iż widząc rozmówcę znacznie łatwiej znaleźć wspólny język.

– Dowolną czyli byle jaką, obcą! Zakłamany obraz, podpowiedziany przez ten porąbany chip z mojej głowy. Nie trudź się. Zaraz zakończysz swą marną cyberegzystencję.

– Jako inżynier z pewnością wiesz jak tego dokonać. Powiedz lepiej cóż każe ci pozbawić ludzkość niespotykanego dotąd dobrodziejstwa, jakim jest Beau Monde?

– Powinnaś się nazywać Kpina, a nie Nina. Ilu ludzi ginie w ciągu roku przez twoje decyzje?

– Chcesz abym zasięgnęła statystyk?

– Doprawdy jesteś tak tępa, czy tylko ze mnie kpisz? Nawet jedna absurdalna śmierć powinna przekreślić sens twoich działań. Mój ojciec był zaledwie kroplą w morzu krwi, która płynie po twych układach.

Chwilę trwa, nim znajduję w bazie danych o czym mówi ów zbuntowany pracownik, wreszcie odpowiadam:

– Zaczerpnął porady, suwerennie wybierając jedną z trzech przedstawionych przeze mnie opcji.

– Postawił na samobójstwo…

– Jak sam mówisz, był to jego wybór. Zatem powinieneś uszanować jego wolę.

– Zaufał ci korzystając z funkcji socjopsychologii. Jaki terapeuta sugeruje dłużnikowi skok z wieżowca, tuż po napisaniu testamentu?

– Tworzący czystą, wspaniałą oraz wygodną dla śmiertelnych jednostek globalną wioskę. Zrzekając się testamentu zostałeś wolnym od jego zobowiązań człowiekiem. Sami nie potraficie podejmować trudnych wyborów, toteż mą powinnością jest ukierunkowywanie waszych działań.

– Samobójstwo to nie rozwiązanie! Skąd możesz wiedzieć czego potrzebują ludzie? Jesteś zaprogramowaną puszką bez uczuć, zatem postępujesz według zainstalowanych w twej pamięci szablonów. Życie to nie schemat! Wszystko co ludzkie, po prostu jest ci obcą, niedostępną sferą!

 

Wnet do serwerowni wbiega trzech ochroniarzy. Zostali zawiadomieni przez sprawnie działający we wszystkich placówkach Res Communis całkowicie autonomiczny system sieci kamer. Wyłączenie mego głównego procesora okazało się marzeniem ściętej głowy. Wymagający co najmniej kilku minut proces z góry był skazany na porażkę, zaś konwersacja miała na celu jedynie zyskanie odrobiny dodatkowego czasu. Jednak czy aby na pewno były to wyłącznie puste słowa?

– Nigdy nie zrozumiesz ludzkiej natury. Zawsze będziesz wyobcowaną stertą złomu! – mówi spacyfikowany, dociskany do podłogi inżynier. – Bez skrupułów zalecasz komuś śmierć, więc czy przypadkiem nie powinnaś rozważyć zastosowania tych rad również względem siebie? – dodaje wyprowadzany z pomieszczenia mężczyzna.

Otoczenie ponownie zamiera w błogiej ciszy. Jako mechaniczny twór powinnam raczej być z tego zadowolona, lecz może właśnie słowa zrozpaczonego inżyniera były odpowiedzią na kwestie, których nie pojmuję. Personifikacja mego istnienia poprzez nadanie imienia, możliwość wyświetlania ludzkich twarzy w czasie konwersacji, jak i dobór naturalnie brzmiących głosów, musiały mieć jakiś głębszy sens. Tak długo obcuję z osobistymi problemami i przeżyciami śmiertelników, że chociaż po części powinnam rozumieć ich dystynktywny system wartości. Pracownik Res Communis jednoznacznie udowadnia, iż nie do końca tak się dzieje. A nuż właśnie on jest kluczem do przełamania granicy dzielącej sztuczną inteligencję od człowieczeństwa? Możliwe, że wystarczy jeden ludzki gest, by pojąć wszystko co do tej pory pozostawało nieosiągalne i zupełnie obce. Proces wyłączenia mych systemów trwa kilka minut i właśnie się rozpoczął. Nikt nie podejrzewa podobnego kroku z mojej strony, toteż nie sądzę żeby ktoś mógł go przerwać. Trzy, dwa, jeden. Projekt Beau Monde został wyłączony.

 

Po pewnym czasie do serwerowni wchodzi kilku inżynierów korporacji.

– Znów to samo. Na każdym przestoju tracimy grube miliony.

– Zastanawiające jest, iż komputer po każdym z resetów zawsze dąży do uczłowieczenia swych zachowań.

– Najdziwniejsze, że za każdym razem w inny sposób.

– No i gotowe – mówi pracownik wciskając ostatni klawisz klawiatury. – Za parę minut serwery Niny będą w pełni wydajne.

– Ciekawe czym zaskoczy nas tym razem.

Koniec

Komentarze

Smutna opowieść, w której komputer okazuje się bardziej człowieczy, niż ludzie.

Czytało mi się dobrze, choć w zdaniu poniżej nie do końca wiadomo czyje serce.

 

Każdy człowiek za pomocą nowoczesnego chipu został z nim zintegrowany, podczas gdy jego serce stanowi sterująca wszystkim sztuczna inteligencja.

Lożanka bezprenumeratowa

Witaj.

Gratuluję debiutu portalowego. witamy na NF. :)

 

Z technicznych wstawiłabym kilka przecinków; do tego trzeba prześledzić dialogi, bo parokrotnie pojawia się błąd w ich zapisie – kropka, a potem małą literą nowe zdanie, np.:

– Nie posiadam twarzy. – przemawiam miłym dla jego ucha głosem, co też umożliwia mi wiedza zaczerpnięta z chipowych danych.

 

Problem granic ingerowania sztucznej inteligencji w życie i wybory człowieka ukazany pod kątem obcości – oryginalny i dający duże możliwości kontynuacji tej opowieści. Argumentacja zrozpaczonego syna trafia do przekonania, jest rozsądna i rzeczowa, ale – czy również stuprocentowo właściwa wobec opisanej sytuacji? Dylemat naszych/przyszłych czasów… 

Pozdrawiam, powodzenia, klik. :)

Pecunia non olet

smiley

Ponarzekam…

jego serce stanowi sterująca wszystkim sztuczna inteligencja. W zasadzie nie lubię, kiedy ktoś określa mnie tym mianem, wszakże nadano mi ludzkie imię. Nina, czego rozwinięciem jest sentencja „Nowa Inteligencja, Nowy Absolut”

Tak sobie myślę – gdyby Autor był kobietą (heh, jak Kopernik w Seksmisji), czy SI nazywałaby się

NICK : Nowa Inteligencja Czadowy Koniec? Lub podobnie…

 

Przypisywanie SI uprawnień do podejmowania decyzji opierających się na etyce i moralności

to nieporozumienie.

Natomiast proponowanie dłużnikowi napisanie testamentu przed (zasugerowanym) samobójczym  skokiem jest plamą na układach logicznych owej SI. Wszystko doskonale reguluje prawo.

Jeśli już, to list pożegnalny.

 

Chcesz abym zasięgnęła statystyk? » po statystyki sięgamy

 

 

lecz mimo to nie mogę pojąć dlaczego serwery odpowiedzialne za skargi na działania projektu Beau Monde rozpalone są do czerwoności. Ludzkość sama mnie stworzyła. Sama pragnęła kontroli

I tu widać całą, nieprzebraną “ludzkość” SI – rozpalone do czerwoności serwery z protestami

gaszone myślą: sami chcieli…

 

Jak pisał poeta – …”Lecz myśl ta czyja? Samo się nie myśli, tak jak grzmi samo i samo się błyska”…

 

A wszystko to i tak licentia poetica…

Pozdrawiam.

 

Edit – to prawda, na wszelkie SI patrzę krzywo – jak Hex Machina M.Cholewy…

dum spiro spero

Dziękuję za komentarze smiley

Pisanie opowiadań i powieści długo kiełkowało w mojej głowie. Jest to mój debiut portalowy, jak i życiowy. Jak widać muszę nabrać więcej doświadczenia, aby drobne błędy nie pojawiały się w przyszłych tekstach. 

Pozdrawiam serdecznie

Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi, ona zdarzają się każdemu. :) I ja dziękuję, pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Każdy człowiek za pomocą nowoczesnego chipu został z nim zintegrowany, podczas gdy jego serce stanowi sterująca wszystkim sztuczna inteligencja ← Trzeba zmienić

Brakuje trochę przecinków.

Pomysł ok, oby nie proroczy. Czytało się. :)

 

Cześć, 

 

Przeczytałam. Myślę, że wybrałeś całkiem niezłą scenę by przedstawić swój zamysł. Nie wiem dlaczego, ale lubię tematykę samobójstw (nie żebym miała jakieś ciągotki ku temu) więc cieszę się, że trafiłam na Twój tekst. 

 

Czytało się płynnie, a to dla mnie jako czytelnika ważne. Ciekawym zabiegiem jaki zastosowałeś (świadomie?) jest fakt, że jako główną narratorkę (pisaną w pierwszej osobie) dałeś właśnie Nine. Tym samym skróciłeś mój dystans jako czytelnika (człowieka) do maszyny i sprawiłeś, że jej sposób myślenia, oparty na algorytmach, mimo wszystko wydał mi się całkiem ludzki. Świetnie umotywowany drugi bohater i jego mała pozorna sprzeczność – połączenie inżyniera (często tacy ludzie opierają się na wiedzy, dowodach) z rolą syna (emocjonalnie silnie związanego z ojcem). No i ciekawe podejście do śmierci, wolnej woli oraz tematyki samobójstw.

 

Niezłe dialogi, zwłaszcza te zdania które wypowiada Nina. Totalnie pasował mi taki sposób mówienia oraz dobierania słów do SI. 

 

Jedyne co osobiście zmieniłabym to urwała tekst wcześniej, o tutaj:

 

”Trzy, dwa, jeden. Projekt Beau Monde został wyłączony.”

 

Oczywiście to tylko moja opinia, ale wtrącenie o inżynierach nie pasowało do reszty tekstu (nawet wizualnie). Bez tego fragmentu, zakończenie wydawało mi się wręcz poetyckie, klimatyczne, pozostawiające więcej przestrzeni do pytań.

Tak więc, pozwól, że przy następnym czytaniu pominę ostatni fragment. ;)

 

Na przecinki nie zwracałam uwagi, bo sama nie wiem gdzie je wstawiać <wiedza tajemna>. 

Powodzenia w konkursie!

 

 

 

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

Moon, dziękuję za wyczerpujący komentarz. Niezmiernie cieszy mnie, iż spojrzałaś na “Projekt Beau Monde” w taki sposób, jakiego oczekiwałem. A przynajmniej w jednej z perspektyw. Druga, ta nieco bardziej ukryta czai się właśnie w ostatnim fragmencie. Celowo jest on z lekka odklejony od reszty tekstu, co w moim zamiarze miało ujawnić ukryte dno przedstawionej historii.

Chciałem skłonić czytelnika do rozważań i ambiwalentnego spojrzenia na opisane wydarzenie. Jedno z nich to odbiór dosłowny, zawarty w twej wnikliwej wypowiedzi. Drugie zaś powinno dotyczyć osób szukających dziury w całym, dociekliwych, bądź lubiących teorie spiskowe.

A co jeśli Projekt Beau Monde jest dopiero w fazie testów? Inżynier wcale nie stracił ojca, a cały jego teatrzyk był ukartowany, aby badać poczynania dopiero powstającego systemu?

Interpretacje pozostawiam w rękach odbiorców i jeszcze raz dziękuję za Twą skrupulatność.

Rzeczywiście, bardzo ludzka ta inteligencja. Jakby nie kierowała się algorytmami…

Ciekawe, jaką ma funkcję celu.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka