Krótki, lekki wierszyk powstały, gdyż dzień w pracy spokojny. Może ktoś przeczyta, może kogoś zaciekawi :-)
Krótki, lekki wierszyk powstały, gdyż dzień w pracy spokojny. Może ktoś przeczyta, może kogoś zaciekawi :-)
Pewnej nocy, w ciemnym Kioto
Brodząc przez uliczne błoto
Idzie demon Bakeneko
By pić krew i może mleko
Szuka nowej dziś ofiary
Nie za młody, nie za stary
Człowiek grzeszny ponad miarę
Dziś poniesie srogą karę
W dzielnicy urzędów można
Zjeść smacznie bakufu z rożna
A w okolicy pałacu
Arystokratę na placu
Dziś jednak cel jest trudniejszy
Cesarza córka i gejszy
Ofiarą będzie niewinną
By ukarać duszę inną
Cesarza chronią pieczęcie
A w nich potężne zaklęcie
Czarne ma serce ten władca
Jest to nikczemny doradca
Gdy lud Nipponu głoduje
Cesarz w pałacu ucztuje
Gdy lud Nipponu zaś płacze
Zagłuszają ich trębacze
Jedynie córka mu droga
Innych traktuje jak wroga
Choć szlachetna ta bidulka
Kocha swojego ojczulka
Kocie zaś moce piekielne
Rozdzielą co nierozdzielne
I duszę cesarza córki
Z ciała wyciągną pazurki
Potem zaś kocia duszyczka
Wniknie w nią jak do koszyczka
Gdy cesarz córkę odwiedzi
Z górami złota i miedzi
Miłości więcej nie zazna
Lecz ostra klinga żelazna
Wnętrze cesarza rozpruje
I czarne serce przekłuje
Przy śmierci zaś wzrok cesarza
Gasnący już zauważa
Jak jego córka kochana
Od środka jest rozrywana
Cześć, krzkot1988.
Fajny wiersz. Szczerze mówiąc sam mam problemy z przekazaniem historii w wierszach, więc się do tego nie będę przyczepiał.
Ofiarą będzie niewinną
By ukarać duszę inną
Tego tylko trochę nie rozumiem.
Pozdrawiam!
Nienawidzę przyznawać, że moi wrogowie mają rację.
Hej Szymszylmon, dzięki za przeczytanie! Ja też z reguły wierszy nie tykam ani jako autor, ani jako czytelnik. Ale dziś mi jakoś rymy po głowie chodziły :-)
Dziś jednak cel jest trudniejszy
Cesarza córka i gejszy
Ofiarą będzie niewinną
By ukarać duszę inną
Jak dowiadujemy się w późniejszych wersach, ofiarą Bakeneko stała się niewinna córka cesarza, która zginęła, by w ten sposób demon mógł się zbliżyć do samego władcy i ukarać go, za jego zbrodnie.
Ok, już wszystko jasne. ;)
Nienawidzę przyznawać, że moi wrogowie mają rację.
Krzkot1988, jak nie przepadam za wierszami, tak ten jest fajny :) sama totalnie nie umiem w wiersze, więc może dlatego nie przepadam xd
Dzięki Adi. Obiecuję, że wierszami będę męczył bardzo sporadycznie :-P
Jej, Japonia! :D
Za poezją totalnie nie przepadam, wlazłem tylko dlatego, że zobaczyłem tytuł. W sumie mógłbym się doczepić do nie zawsze równej liczby sylab w wersach (skrzywienie zawodowe :P), ale poza tym mi się podobało.
,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."
Przeczytałem – nie zachwyciło. Szkic raczej niż wiersz, niedorobiony technicznie, nie angażuje emocjonalnie – skoro jednak są chęci i zapał, nie wątpię w rychłą poprawę. Postaram się wskazać, możliwie dokładnie, jakie słabości zauważam i co dałoby się poprawić.
Po pierwsze, brakuje mi interpunkcji. Zobacz, o ile swobodniej by się czytało:
Pewnej nocy, w ciemnym Kioto,
brodząc przez uliczne błoto,
idzie demon Bakeneko,
by pić krew i – może – mleko.
Wersyfikacja? Piszesz w miarę stabilnym ośmiozgłoskowcem (wyjątek: “jedyną kochaną osobę”), ale łączenie ósemek bezśredniówkowych i dwudzielnych w obrębie jednego metrum to zazwyczaj słaby pomysł. (Nie wiem, czy jesteś zaznajomiony z tą terminologią – w razie potrzeby dopytaj). Przy tym ośmiozgłoskowiec w ogóle jest trudny technicznie, co i rusz trzeba znajdować nowe rymy, przy użyciu dłuższych wzorców dużo łatwiej rozwinąć fabułę i opowiedzieć zajmującą historię.
Łamiesz nastrój, zapożyczając się u różnych konwencji stylistycznych. Miało chyba być podniośle i tragicznie, a tymczasem czytam:
W dzielnicy urzędów można
Zjeść smacznie bakufu z rożna
A w okolicy pałacu
Arystokratę na placu
Mniejsza o to, czy “dzielnica urzędów” nie jest przypadkiem tym samym, co “okolica pałacu” i czy arystokraci pospolicie występują na placach, ale wymieniasz tu w jednym rzędzie bakufu i możnowładców jako posiłki – zapewne niezamierzony efekt komiczny.
I duszę cesarza córki
Z ciała wyciągną pazurki
Potem zaś kocia duszyczka
Wniknie w nią jak do koszyczka
To w końcu jest demon czy raczej rozkoszny kociak?
Rozwijając tę myśl, niektóre frazy mają niewiele sensu, ewidentnie wprowadzane tylko dla rymu:
Szuka nowej dziś ofiary
Nie za młody, nie za stary
Nigdzie dalej nie wskazujesz, aby wiek ofiary miał znaczenie dla demona.
Czarne ma serce ten władca
Jest to nikczemny doradca
Władca zwykle miewa doradców, nie jest zaś doradcą sam w sobie – a jeżeli to serce miałoby być jego doradcą, metafora też dziwna i niezbyt zręcznie wyrażona.
Gdy cesarz córkę odwiedzi
Z górami złota i miedzi
Jeżeli nawet biżuteria wykonana z miedzi była wówczas w cenie, czytelnik ma prawo o tym nie wiedzieć…
Przy śmierci zaś wzrok cesarza
Gasnący już zauważa
Jedyną kochaną osobę
Z uśmiechem nad jego grobem
Na ten grób to trochę wcześnie. Nie funkcjonuje w naszej rzeczywistości językowej taka abstrakcja, aby mówić o mordercy, że stoi nad grobem ofiary; a realnie pochowany przecież jeszcze nie został.
Co do rymów jeszcze, niektóre pozostawiają wiele do życzenia, szczególnie dwie pary: głoduje – ucztuje, rozpruje – przekłuje, oparte o wspólne końcówki gramatyczne. W dobrych utworach taka metoda rymowania po prostu nie występuje, jest to zbyt łatwe i pozbawione subtelności właściwej poezji.
I w końcu, jak mówiłem, nie udało się zbudować nastroju. Nie dałeś mi szansy, abym zaznajomił się z Bakenekiem, wyobraził go sobie, zdecydował, czy uważam go za straszliwego krwiożercę, czy raczej za miłe stworzonko. Nie miałem kiedy przejąć się losami córki cesarza, poznać jej charakteru, jej własnych pragnień i dążeń; zmartwić się, że została wykorzystana jako narzędzie. Nie mam wreszcie pojęcia, czy samego cesarza żałować, czy raczej sobie zasłużył.
Podsumowując… Miło, że masz chęć do pisania wierszy, na pewno uda Ci się przezwyciężyć niedobory techniczne. Możliwe zresztą, że następni czytelnicy zobaczą rzecz w innym świetle, uzupełnią lub zmodyfikują moje uwagi. Życzę wiele weny i zapału!
SNDWLKR dzięki za przeczytanie i cieszę, że się podobało. Kurczę, starałem się pilnować sylab, ale liczenie do 10 nie jest moją mocną stroną. Teraz zauważyłem, że jedną za dużo mam w przedostatnim wersie “Jedyną kochaną osobę”. Zauważyłeś gdzieś jeszcze?
Dzięki za cenne uwagi Doomslug. Nie obiecuję jednak, że kiedyś z nich skorzystam, gdyż jak pisałem wcześniej, poezja zdecydowanie nie jest bliską mi dziedziną. Nie planuję częstych występów w tej formule ;-)
Po pierwsze, brakuje mi interpunkcji. Zobacz, o ile swobodniej by się czytało:
Masz oczywiście rację. Ale mi, jako poetyckiemu laikowi, trudno byłoby zastosować tu interpunkcję poprawnie, stąd decyzja o jej pominięciu.
ale łączenie ósemek bezśredniówkowych i dwudzielnych w obrębie jednego metrum to zazwyczaj słaby pomysł
Że co proszę? ;-)
To w końcu jest demon czy raczej rozkoszny kociak?
Tu akurat zamierzone kontrastowe zestawienie przerażającej czynności wyrywania duszy z zabawą małego kociaka, którym przecież był kiedyś Bakeneko. W swojej kociej duszyczce nadal nim jest. Tylko zabawy ma trochę inne.
Na ten grób to trochę wcześnie.
Tak, końcowe wersy do zmiany.
Zauważyłeś gdzieś jeszcze?
Po przeliczeniu już chyba nie, ale we fragmentach:
Ofiarą będzie niewinną
By ukarać duszę inną
Gdy lud Nipponu zaś płacze
Zagłuszają ich trębacze
Choć szlachetna ta bidulka
Kocha swojego ojczulka
Potem zaś kocia duszyczka
Wniknie w nią jak do koszyczka
rytm się trochę rozjeżdża. Na przyszłość patrz, gdzie są przerwy między wyrazami, to też ma znaczenie.
,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."
Dzięki za cenne uwagi Doomslug.
Jakie miłe określenie, nie spotkałem się jeszcze!
Że co proszę? ;-)
Średniówka to zazwyczaj umożliwiona składniowo przerwa intonacyjna w wersie, występująca w określonym miejscu. Na przykład Pan Tadeusz jest napisany trzynastozgłoskowcem 7+6, czyli ze średniówką po siódmej sylabie, co bardzo łatwo zauważyć w lekturze:
Śród takich pól przed laty, / nad brzegiem ruczaju,
na pagórku niewielkim, / we brzozowym gaju
stał dwór szlachecki, z drzewa, / lecz podmurowany:
świeciły się z daleka / pobielane ściany.
Gdy pisze się wierszem sylabicznym, przy wersach o długości od ośmiu lub dziewięciu zgłosek wzwyż stabilne umieszczenie średniówki (średniówek) jest konieczne. Pomieszanie na przykład trzynastozgłoskowców 7+6 i 4+4+5 spowodowałoby fatalny efekt w odbiorze, często gorszy niż zupełna niemiarowość.
A co z ośmiozgłoskowcami? Ponieważ (z rzadkimi wyjątkami) człony wydzielane średniówkami mają co najmniej cztery sylaby, ósemkę można pisać 4+4 (dwudzielną) lub bez średniówki. Zwykle nie bywają mieszane w obrębie jednego tekstu. 4+4 jest tworzywem chociażby Zemsty i dużych fragmentów Wesela, ósemka bezśredniówkowa zdecydowanie rzadsza (czasem w kompozycji z dziesiątką 5+5). Są przypadki pisania ósemką czysto sylabiczną, w obu postaciach obok siebie, ale trzeba mieć wyjątkowe wyczucie, aby to dobrze brzmiało.
Tu akurat zamierzone kontrastowe zestawienie przerażającej czynności wyrywania duszy z zabawą małego kociaka, którym przecież był kiedyś Bakeneko. W swojej kociej duszyczce nadal nim jest. Tylko zabawy ma trochę inne.
Dużo o tym Bakeneku nie napisałeś, a czytelnik ma prawo się nie orientować w mitologii japońskiej. Ja zaledwie mgliście kojarzę, że to jakiś demon pod postacią kota, ale nie mam pojęcia, czy rzeczywiście rodzi się jako zwykły kot i ile w nim z tego potem zostaje. Dlatego też zwracałem uwagę na szkicowość postaci.
SNDWLKR i Ślimak Zagłady: Dziękuję za rady i wyjaśnienia w kwestii warsztatu lirycznego. Jeśli kiedyś jeszcze porwę się na pisanie wierszy, to najpierw nad tym popracuję :-)
Dzięki za cenne uwagi Doomslug.
Jakie miłe określenie, nie spotkałem się jeszcze!
Niestety nie mogę sobie przypisać autorstwa. Należy do niejakiego Brandona Sandersona, a Doomslug jest ważną postacią w serii książek Skyward ;-)
Interesujące zarzewie wierszyka. Zgadzam się ze Ślimakiem, acz sama aż tylu wad bym nie zobaczyła.
Trochę zgrzytało mi zestawienie formy z treścią – prosta rymowanka, jak dla dzieci i demon polujący na niewinną ofiarę.
I przydałoby się więcej informacji o demonie. Albo o potrawie z rożna – też nie wiedziałam, co to bakufu.
Gdyby rozbudować i ubrać w dostojniejsze rytmy, mogłoby wyjść coś bardzo ciekawego.
Babska logika rządzi!
Dzięki, Finklo, za przeczytanie i opinię.
Trochę zgrzytało mi zestawienie formy z treścią – prosta rymowanka, jak dla dzieci i demon polujący na niewinną ofiarę.
I przydałoby się więcej informacji o demonie. Albo o potrawie z rożna – też nie wiedziałam, co to bakufu.
To było raczej zamierzone, że prosty, rytmiczny (co nie zawsze wyszło) wierszyk dla dzieci, w którym kotek wychodzi na miasto… a potem treść skręca w mroczną stronę. Także raczej formy wiersza będę się trzymał, oczywiście starając się o znacznie lepsze jej wykonanie. Rozbudowanie treści też jest na pewno konieczne. Kiedyś do tego na pewno wrócę :-)