- Opowiadanie: Tarnina - Złoty Kwiat Nieśmiertelności, co rozkwita w sercu Wszechświata

Złoty Kwiat Nieśmiertelności, co rozkwita w sercu Wszechświata

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Złoty Kwiat Nieśmiertelności, co rozkwita w sercu Wszechświata

Wśród niebosiężnych gór i strzelistych drzew, nad cichą ciemną rzeką, w chłodzie domku z suszonej cegły Mistrz składał ostatni arkusz.

Dopasowywał krawędź do krawędzi, kąt do kąta. Przesuwał palcami, dociskając zgięcie po zgięciu.

Linię po linii splatał w sieć.

Rozprostował papier. Przesunął po nim dłońmi, zbadał kolejno każde zagniecenie – każdy sznur pułapki. Wreszcie, ruchem, który trwał miliony lat, Mistrz złożył arkusz.

Krawędzie i kąty przesunęły się, wypiętrzyły, utworzyły dziwną, nieforemną bryłę, a Mistrz umieścił ją na właściwym miejscu.

Kamień, ciężki i niewzruszony, spokojna głęboka woda, słońce, które napełnia ciepłem, drewno, które rośnie do słońca, lśniący metal bogaczy, to wszystko, zaklęte dłonią i myślą w tysiącu kart papieru, stało się sobą. Ożyło.

A w sercu papierowego świata ziarno Złotego Kwiatu Nieśmiertelności padło na jesienną glebę.

Bo wśród papierowych gór i papierowych drzew, nad papierową rzeką, w chłodzie papierowego domku Uczeń sięgnął po pierwszy arkusz.

Koniec

Komentarze

Cześć :)

 

Wśród niebosiężnych gór i strzelistych drzew, na cichą, ciemną rzeką, w chłodzie domku z suszonej cegły Mistrz składał ostatni arkusz.

Literówka – pewnie miało być “nad”.

 

Celowałaś w liczbę znaków? :D

Dokładny tysiąc? :D

 

Ciekawe podejście do tematu. Obrazowy opis, który pozwala się wczuć w te precyzyjne ruchy.

Niczym zegarmistrz :)

No i zakończenie na plus :)

Kiedyś lubiłem origami. :) Umiałem złożyć papierową kulkę.

 

Fajne, takie nawet poetyckie. Zakończenie też trafione. 

Pozdrawiam.

Czyli wszyscy jesteśmy cudzym origami? XD Odpowiada mi to bardziej niż bycie puchem, pyłem czy kupą mięcha. Przyjemny drabbelek. Ludzie z pasją mają coś w sobie z demiurga.

Pozdrawiam

To nie drabbelek :)

Ale też miałem taką pierwszą myśl :)

Ano, masz rację, Silvan. Mnie się te krótkie formy zawsze będą mylić. XD

Fajne! Zgrabne, ciekawe i obrazowe, a przy tym niebanalne podejście do tematu. I tylko ta literówka psuje perfekcję… Bardzo mi się podoba!

deviantart.com/sil-vah

Poetyckie i ładnie napisane.

Ale niestety zakończenie przerasta mój informatyczny umysł. A chodzi o słówko “Bo”. Jest ono użyte jako spójnik, czy raczej partykuła przeciwstawna? 

Cóż więcej dodać. Powtarzać będę. Poetyckość na wywarzonym poziomie, ładnie napisane, no i pomysł też niebanalny. Tylko gdzieś mi w tym wszystkim zabrakło Tarninowego pazura. Nie pytaj jednak, co mam na myśli, bo sam jeszcze do końca nie wiem :P

Cześć!

Krótkie i symboliczne. Zastanawiam się, czy słowa “Mistrz” i “Uczeń” dobrze oddają wzajemne położenie bohaterów. Skłania do refleksji. Papierowy świat.

Tyle, że jest strasznie krótkie, ale dzięki temu nie zbaczamy z tematu przewodniego.

Pozdrawiam i Powodzenia w konkursie!

(I polecę do biblioteki jak poprawisz literówkę :-) )

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Taki trochę zen ten tekścik. Przyjemna lektura.

It's ok not to.

Zdaje się subtelne. Oczywiste skojarzenia z origami, ale i z literaturą rozumianą jako technika kreacji światów. Jako że w utworzonym świecie “Uczeń sięgnął po pierwszy arkusz”, zaczynamy tu myśleć o światach zagnieżdżonych, o powieściach wewnątrz powieści wewnątrz powieści (i sami nie do końca wiemy, na którym poziomie zagnieżdżenia jesteśmy). Z kolei w chłodzie papierowego domku przywodzi mi na myśl następujący, zasłyszany niegdyś tekst:

Tradycyjne budownictwo japońskie charakteryzuje się tym, że jeżeli dom zawali ci się na głowę, powinieneś zawezwać introligatora.

Konkretne uwagi do fragmentów opowiadania:

na cichą, ciemną rzeką

Wiadomo, nad, o tym już była mowa.

Kamień, ciężki i niewzruszony

W walce o równy tysiąc znaków można odżałować tego przecinka.

Bo wśród papierowych gór i papierowych drzew

Jeżeli zaś ten tysiąc nie jest aż tak ważny, rozpocząłbym to zdanie od Oto bowiem

 

W odniesieniu do komentarza:

Zastanawiam się, czy słowa “Mistrz” i “Uczeń” dobrze oddają wzajemne położenie bohaterów.

Zrozumiałem to zupełnie inaczej – odnoszę wrażenie, że ich wzajemne położenie nie jest nawet rozpatrywane. Drugi z nich zwany jest “Uczniem”, ponieważ dopiero rozpoczyna swoją pracę. Zanim ją ukończy, poprzez samodoskonalenie stanie się “Mistrzem”.

I na koniec – bardzo dziękuję za urocze, pulsujące serduszka (z wątku w HP)!

Bardzo ładnie napisane, ale pewnie do czegoś się odwołuje, a ja jak zwykle nie wiem, do czego. Ale bardzo ciekawie potraktowany temat, a papierowy świat pobudza wyobraźnię. Czyli uczeń składający arkusz w papierowym świecie ma stać się później Mistrzem i złożyć kolejny świat z papieru, w którym będzie kolejny uczeń i tak dalej? :)

 

Aaach i cudowny tytuł!

Zrozumiałem to zupełnie inaczej – odnoszę wrażenie, że ich wzajemne położenie nie jest nawet rozpatrywane. Drugi z nich zwany jest “Uczniem”, ponieważ dopiero rozpoczyna swoją pracę. Zanim ją ukończy, poprzez samodoskonalenie stanie się “Mistrzem”.

Podpisuję się pod tym, Ślimaku. Zrozumiałem to tak samo.

Known some call is air am

Wszystkim – dzięki! Nie spodziewałam się, że tak się spodoba ^^

 Literówka – pewnie miało być “nad”.

Daaaaamn. Pewnie, że miało.

 Celowałaś w liczbę znaków? :D Dokładny tysiąc? :D

Nie… nawet nie zwróciłam uwagi. Przypadkiem wyszło. A teraz, jak poprawię tę literówkę, to będzie głupio wyglądać XD

 Kiedyś lubiłem origami. :) Umiałem złożyć papierową kulkę.

Ja miewam ciągoty, które objawiają się głównie kupnem (i rozczarowaniem…) książki, której bohaterka jest "papierowym magiem" (dosłownie magiem) (chyba ukradnę ten pomysł i sama coś napiszę…)

A chodzi o słówko “Bo”. Jest ono użyte jako spójnik, czy raczej partykuła przeciwstawna?

Spójnik, oczywiście. Ktoś jeszcze tego nie widzi?

Tylko gdzieś mi w tym wszystkim zabrakło Tarninowego pazura.

 Pozdrawiam i Powodzenia w konkursie!

Dzięki heart

 Taki trochę zen ten tekścik.

Taki miał być heart

Oczywiste skojarzenia z origami, ale i z literaturą rozumianą jako technika kreacji światów.

Nawet o tym nie pomyślałam…

 Jako że w utworzonym świecie “Uczeń sięgnął po pierwszy arkusz”, zaczynamy tu myśleć o światach zagnieżdżonych, o powieściach wewnątrz powieści wewnątrz powieści (i sami nie do końca wiemy, na którym poziomie zagnieżdżenia jesteśmy).

I o to chodziło.

 Tradycyjne budownictwo japońskie charakteryzuje się tym, że jeżeli dom zawali ci się na głowę, powinieneś zawezwać introligatora.

Fajne, mogę gwizdnąć ;)

Kamień, ciężki i niewzruszony. W walce o równy tysiąc znaków można odżałować tego przecinka.

Myślisz? Mnie by go brakowało…

Drugi z nich zwany jest “Uczniem”, ponieważ dopiero rozpoczyna swoją pracę. Zanim ją ukończy, poprzez samodoskonalenie stanie się “Mistrzem”.

Tak właśnie będzie. A potem złoży następny świat, i tak dalej, i tak dalej…

 Bardzo ładnie napisane, ale pewnie do czegoś się odwołuje, a ja jak zwykle nie wiem, do czego.

Neidan, Pięć Przemian, origami (mistrzostwo w którym podobno daje moc stwórczą) – chyba wszystko.

 Ale bardzo ciekawie potraktowany temat, a papierowy świat pobudza wyobraźnię. Czyli uczeń składający arkusz w papierowym świecie ma stać się później Mistrzem i złożyć kolejny świat z papieru, w którym będzie kolejny uczeń i tak dalej? :)

Ad infinitum ;)

 Aaach i cudowny tytuł!

Policz sylaby ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bardzo ładny tekst, obrazowy, poetycki, chyba najbardziej urokliwy w konkursie. Skrywa tajemnicę, którą odkrywamy powoli, możemy wyczytać przesłanie.

Podoba mi się oryginalne podejście do tematu konkursu oraz samej alchemii.

Jednak nie znalazłem jakiegoś haczyka, który pozwoli mi zapamiętać ten tekst na dłużej, chyba, że za sam urok i niebanalność ;)

Pozdrawiam!

,,Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami,, ~ Patrick Süskind

Merci.

Jednak nie znalazłem jakiegoś haczyka, który pozwoli mi zapamiętać ten tekst na dłużej, chyba, że za sam urok i niebanalność ;)

Trudno, będę musiała się tym zadowolić ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Neidan, Pięć Przemian, origami (mistrzostwo w którym podobno daje moc stwórczą) – chyba wszystko.

Łoł, trochę tego jest :o A tekst do najdłuższych nie należy O_o Tym bardziej szacun, że udało się wszystko tak ładnie zmieścić.

 

BTW, Tarnino, czy przeżywasz ostatnio jakąś fascynację Japonią? To origami i mam wrażenie, że Twe gify się jakby zjaponizowały…

Nie, tylko origami XD

Łoł, trochę tego jest :o A tekst do najdłuższych nie należy O_o Tym bardziej szacun, że udało się wszystko tak ładnie zmieścić.

Sekret w tym, żeby mieścić pasujące do siebie rzeczy.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bardzo ładne, interesujące, poetyckie i stosunkowo blisko zen!

Cieszę się, że napisałaś i wstawiłaś! Tylko uważaj, abyś za bardzo się nie wyasylumowała z rozentuzjazmowanego tłumu. :DDD

Wizja kamienia misię!

 

Dwie rzeczy mi lekko zapiszczały: 

– sieć i kąty z uwagi na składanie papieru oraz papierowy świat materiii ożywionej i nieożywionej. 

Prżejście jest nieoczywiste, choć rozumiem że ostatni arkusz był tym kamieniem i tchnął ducha w świat, on był tą pierwszą kostką domina i/bądź ruchem (mentalnym lub realnym),

– minimalnie za duża purpura we wiadomych fragmentach.

 

Przypomniała mi się przypowieść o Złotym Kwiecie, Rzece Miłości i Nieśmiertelnym Ogrodniku:

„…Tu ujrzał on Nieśmiertelnego Ogrodnika. Ogrodnik powiedział: „Niech spełni się to, czego chcesz! Bowiem nie tylko o swoim własnym dobru marzysz, ale też o innych ludziach! Pokażę ci, jak – z Ciszy Tao – w ludzkim sercu duchowym rozkwita Kwiat Życia! Pokażę ci Głębiny, z których wychodzi jego korzeń! A wówczas będziesz potrafił wypielęgnować swój Kwiat i opowiedzieć ludziom o tajemnicy Kwiatu Życia – Kwiatu Serca, który wyrasta z Nieskończonego Tao i rozkwita w duszy człowieka! Z ciebie też może będzie Ogrodnik!”.

 

Skarżę. :-)

Powodzenia w konkursie!

 

PS. krótkieee. ;-) Smutno.

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego źle :P

Nie, dlaczego? Dzięki!

 Bardzo ładne, interesujące, poetyckie i stosunkowo blisko zen!

I miało być zen :) miało być wschodnio i sugerująco.

 Tylko uważaj, abyś za bardzo się nie wyasylumowała z rozentuzjazmowanego tłumu. :DDD

Ohoho, tu jest wszystko wręcz geometrycznie nakreślone ;)

 Prżejście jest nieoczywiste, choć rozumiem że ostatni arkusz był tym kamieniem i tchnął ducha w świat, on był tą pierwszą kostką domina i/bądź ruchem (mentalnym lub realnym),

Nie, nie był ;) Pomyśl bardziej holistycznie XD

 – minimalnie za duża purpura we wiadomych fragmentach.

No, troszkę się tu purpurowo zrobiło, owszem. Ale nie zawsze może być beż ;)

 Przypomniała mi się przypowieść o Złotym Kwiecie, Rzece Miłości i Nieśmiertelnym Ogrodniku:

Patrz, nie znałam. A podobne, na tyle, że gdybym znała, tobym nie napisała. Więc może to dobrze…

 Skarżę. :-)

 Powodzenia w konkursie!

Dzięki!

 PS. krótkieee. ;-) Smutno.

Ale dłuższe być nie mogło. To jak smarowanie chleba – mały kąsek serka wystarczy na mały kawałek chleba.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Aż sobie zrobiłam parkę żurawi :)

Ładne, poetyckie, tajemnicze. Można interpretować na dwa sposoby, origami narzuca się samo, ale papier to też książki. Uczeń tworzy kolejny świat w papierowym świecie, więc jesteśmy niekończącą się opowieścią. Opowiadamy i jesteśmy opowiadani. Mi się :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ładne. Trochę jak przypowieść zen, intrygujące i niebanalne. Podobało mi się.

ninedin.home.blog

O, to gitka, bo miałem jeszcze jedno skojarzenie:

^^ Skojarzenia mile widziane.

Aż sobie zrobiłam parkę żurawi :)

Jej ^^

Trochę jak przypowieść zen, intrygujące i niebanalne.

Miało być zen heart

 

Dzięki!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bardzo ładne. Poetyckie, ale nie nadmiernie, jeszcze idzie zrozumieć.

Interesujące podejście do konkursu.

Nie znam się, co takiego jest w liczbie tytułowych sylab? To haiku?

Babska logika rządzi!

Ładne. Taki fajny króciak na podbicie liczby skomentowanych opowiadań. :D

Niby krótkie, ale jest tu wszystko, co potrzeba. Niby poetyckie, ale można zrozumieć. Fajna puenta jeszcze akcentuje to dobre wrażenie.

Fajne, podobało mi się. :)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Nie znam się, co takiego jest w liczbie tytułowych sylab? To haiku?

Tak miało być, choć w sumie brakuje “cięcia”. Ale trudno. Ulubiona_emotka_Baila.

Dziękować!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bardzo przyjemny, oryginalny i rytmiczny tekst. Samo wyobrażanie sobie papierowego świata stworzonego przez Mistrza może przynieść czytelnikom spokój ducha :)

Merci heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Interesujący tekst z głębszym przesłaniem, mimo krótkiej formy. Symbole papierowego świata i kwiatu nieśmiertelności skłaniają do przemyśleń. Mi się.

Nie, nie był ;) Pomyśl bardziej holistycznie XD

Hmm, ciężka sprawa, z tym holizmem. Bo pojęcie wprowadził Smuts, polityk z RPA i trochę odeszło od korzeni przez niego założonych (Whithed i Spinoza). Niby nieredukowalna, ale u Ciebie mamy matrioszkę, a nie regułę w inny sposób porządkującą świat. Owszem, zmienia, acz nie za wiele. Gdyby porównać z Matrixem – on wnosił odmienny punkt widzenia. Podobnie jest w zen, choć nie zawsze to gra, podobnie jest kiedy przyglądasz się obecnie światu i jego ułożeniu. Brakuje zakwestionowania zasad, neo przecież one “nakręcają ten świat”. ;-)

Nie mam zdania w kwestii holizmu, dla mnie to czasami ciut inny sposób upraszczania, zwłaszcza gdy wykorzystujemy tę samą regułę i hierarchizację.

No, troszkę się tu purpurowo zrobiło, owszem. Ale nie zawsze może być bez ;)

Jasne, lubię kiedy to robisz! :-) Dyskutowałabym z konkretnymi użyciami. 

Patrz, nie znałam. A podobne, na tyle, że gdybym znała, tobym nie napisała. Więc może to dobrze…

Byłam pewna, że nie znałaś, wstawiłam info dla ciekawości, jak podobnymi drogami myśl ludzka podąża.

Ale dłuższe być nie mogło. To jak smarowanie chleba – mały kąsek serka wystarczy na mały kawałek chleba.

A tu się nie zgadzam, a poza tym, że wilkowy limit – narzucił  i tak się cieszę, czytając! :-)

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

 Niby nieredukowalna, ale u Ciebie mamy matrioszkę, a nie regułę w inny sposób porządkującą świat.

Tak, mamy matrioszkę. A to nie jest porządek? :)

 Nie mam zdania w kwestii holizmu, dla mnie to czasami ciut inny sposób upraszczania, zwłaszcza gdy wykorzystujemy tę samą regułę i hierarchizację.

Nie da się nie upraszczać…

 Dyskutowałabym z konkretnymi użyciami.

I tak ma być. Z którymi?

 Byłam pewna, że nie znałaś, wstawiłam info dla ciekawości, jak podobnymi drogami myśl ludzka podąża.

Wszyscy jesteśmy homo sapiens, nie?

 A tu się nie zgadzam, a poza tym, że wilkowy limit – narzucił i tak się cieszę, czytając! :-)

A wszystkie (no, prawie) inne kawałki na ten konkurs, które dotąd przeczytałam, są ściśnięte gorsetem i większa objętość dobrze by im zrobiła. Mojemu – nie. On nie może być dłuższy.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ładne i klimatyczne :). Ciekawe nawiązanie do origami (przynajmniej ja tak to odbieram, choć interpretacja z książkami równie interesująca) i tworzenia wszechświata.

Piękny tekst, Tarnino. Przepiękny. No i jakże oryginalny (przynajmniej jeśli chodzi o ten konkurs). Uspokaja i poprawia dzień ;) Powodzenia więc!

Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!

Jej, dzięki, dzięki, dzięki heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Witaj.

Niezwykłe ilości wybitnych treści zawarte w tak niewielu słowach. 

Pozwalają wyobraźni szybować i nie zasnąć, lecz: działać, szukać, odkrywać, kontemplować! :)

Brawa. :)

Ogromnie mi się podoba Twój cudny szort. 

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Tak, mamy matrioszkę. A to nie jest porządek? :)

Porządek tak, ale reguła pozostaje ta sama i nic nie zmienia w każdym ze światów. 

Nie da się nie upraszczać…

Zgoda, ale zależy, jak to robisz i po co. O ile pamiętam niedawno rozmawialiście pod jakimś opkiem na ten temat. ;-)

I tak ma być. Z którymi?

Subiektywny punkt widzenia. ✌(◕‿-)✌ ♪♬

A wszystkie (no, prawie) inne kawałki na ten konkurs, które dotąd przeczytałam, są ściśnięte gorsetem i większa objętość dobrze by im zrobiła. Mojemu – nie. On nie może być dłuższy.

Prawo Autora tak sądzić. heart

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Bardzo poetyczne i… kurde, oryginalne, samozagnieżdżalne, z innym podejściem, a mimo to znakomicie mieszczące się w temacie. Trudno tu dużo napisać, ale sama idea tworzenia wzorca przez nie tyle materiał, co „formę idealną”… No, jest naprawdę fajna.

I – czym pewnie zdziwię wiele osób – aż się przez moment wahałem, czy nie powinienem tu wrzucić Wilczej Klątwy nominacyjnej (choć w „ekosystemie” konkursu nie ma pierwszego miejsca, to w głowę wchodzi mocno i siedzi w pamięci, więc w kryteriach pozakonkursowych oceniam osobno).

Powyższe zapewne może dziwić, ale rzecz w tym, że choć osobiście gustuję w innych opowiadaniach, to jednak tu przyszło mi się zorientować, że tekst wizualizuje się w głowie sam. Nie wiem, może kwestia moich synestezji, ale przy jego czytaniu „odczuwałem” symetryczność. No dziwny ja. Ale jest w tym jakaś niesamowita harmonia, mimo że treściowo przecież wiele nie przekazuje, mimo że zazwyczaj jestem sceptyczny do przewagi formy nad treścią.

Jeszcze nie wiem co z tym zrobię, może ostatecznie nic. Ale mając świadomość, że jeśli się namyślę, to będzie to kontrowersyjną nominacją, powiem tyle, że ja dziwak. W każdym razie istnieje możliwość, że mogę tu zaraz sprowadzić osiem postaci mówiących „nie” ;P

 

Ogromnie mi się podoba Twój cudny szort.

Czuję się rozpieszczona heart

O ile pamiętam niedawno rozmawialiście pod jakimś opkiem na ten temat. ;-)

O, patrz, a ja nie pamiętam. Ulubiona_emotka_Baila.

Subiektywny punkt widzenia. ✌(◕‿-)✌ ♪♬

Innych nie ma :P

Prawo Autora tak sądzić.

Może tak – ja nie umiałabym go zrobić dłuższym ;)

przy jego czytaniu „odczuwałem” symetryczność

To jest właśnie ta reakcja, o którą mi chodziło. Jej ^^

W każdym razie istnieje możliwość, że mogę tu zaraz sprowadzić osiem postaci mówiących „nie” ;P

Byle szybko, zanim się nadmę i ulecę jak balonik XD Dzięki, wilku, za inspirację heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O, patrz, a ja nie pamiętam. Ulubiona_emotka_Baila.

Chyba niedawno z Jimem?

Innych nie ma :P

Raczej nie, choć nie wiem, jak te inne nazwać. :P

ja nie umiałabym go zrobić dłuższym ;)

Iii, umiałabyś!!!

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Chyba niedawno z Jimem?

Możliwe, zakręcona jestem :D

 Raczej nie, choć nie wiem, jak te inne nazwać. :P

Subiektywny = zależny od podmiotu poznającego. Ulubiona_emotka_Baila.

 Iii, umiałabyś!!!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bardzo plastyczna i poetycka pochwała zręcznych prac ręcznych. ;)

 

słońce, które napełnia ciepłem, drewno, które rośnie do słońca… ―> Drewno to martwe drzewo, ono już nie rośnie. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Prawda, prawda. Ale tutaj jest te Pięć Przemian, o których mówiłam wyżej – tłumaczy się u nas jako drewno, nie drzewo, choć może faktycznie powinno być drzewo, bo chodzi w nim między innymi o to, że rośnie. Ale jestem skazana na źródła i nie wiem, co to słowo dokładnie znaczy po chińsku.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, skoro jesteś u źródła, a domyślam się, że to źródło mądrości, czerp z niego ile się da. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tylko wodę trzeba przegotować XD

 

Przy okazji, widział ktoś gdzieś przeróbkę Tao Te Ching pióra Ursuli le Guin – ale bez doklejonego na siłę polskiego tłumoczenia? Przeglądałam w Empikach wydanie dwujęzyczne i 45 PLN za taką partaninę nie dam (drodzy tłumacze – “warhorse” to węższa kategoria, niż “koń”), a bym se kupiła… bo mam za dużo piniondzuf :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tylko wodę trzeba przegotować XD

To chyba nie problem, ognisko domowe pewnie płonie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Każda wymówka dobra, żeby wypić herbatki ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A nawet zanurzyć się w niej z ukontentowaniem. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

To jest tea-ranosaurus XD (nieprzetłumaczalne żarty, argh)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zaiste Zen

A może nawet za

Zazen

 

entropia nigdy nie maleje

Tarnino, jakie to ładne. <3

Jest tu i relacja mistrz–uczeń, i wpleciona subtelnie filozofia, i w pewnym sensie opowieść w opowieści. Zakończenie tworzy wrażenie przestrzeni, co z jednej strony symbolizuje proces składania origami (gdzie dwuwymiarowe staje się trójwymiarowym), a z drugiej strony oddaje zapowiedzianą w tytule ideę nieśmiertelności/nieskończoności. Tekst dobrze sprawdza się też jako refleksja na temat sztuki i osoby artysty, tworzenia jako stwarzania.

Napisane bardzo elegancko – ujmuje minimalizmem stylu, harmonią formy i treści.

Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle

… domo arigato gozaimasu. Naprawdę.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przeczytałem tekst i komentarze, bo wciągnęły . I teraz nic dodać. Może tylko wobec Autorki: keirei

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O, jakie to piękne. Nie wiem, jakim cudem przegapiłam w tamtym konkursie!

http://altronapoleone.home.blog

Domo arigato!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Niesamowicie przyjemny obrazek, poetycki, ładny – to wszystko już się pojawiało w komentarzach wyżej. Dodam, że sama mogłabym posiedzieć jakiś czas w takim domu na końcu świata.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Oj, ja też ^^ Arigato!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A ja tylko powiem, że nie raz pierwszy to opowiadanie reklamuję tu i tam :)

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ładne :)

Przynoszę radość :)

Arigato! :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Odgrzebuję :)

Ładne, ciekawie opowiedziane, choć nie wiem, czy zrozumiałam. Z jednej strony narzuca się origami, z drugiej książka, ale czy na origami może istnieć Uczeń, składający nowe origami? W książce broni się to bardziej (lubię myśleć, że to książka na faktach, ktoś opowiada o kimś, a potem ten ktoś również przekazuje historię dalej).

Dlaczego tylko mistrz i uczeń? Kiedy Uczeń przestaje nim być, a staje się Mistrzem? Jak pobiera nauki? Chodzi o nieśmiertelność, jako nauki głoszone przez Mistrza? Jam chyba za głupia na to, mimo tego podobało się ;)

Dziękuję za lekturę ;)

Ommmm… wieczny krąg :)

Cieszę się, że się podobało! heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Taki tekst czyta się powtórnie z niemniejszą przyjemnością. :)

Ooo, Misiu heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Potwierdzam, rad, że Koala odkopał ten tekst, bo przy całym moim nietowaniu, do dziś sobie pluję w brodę, że tego tekstu nie nominowałem (i pal sześć, że moje nominacje zazwyczaj kończyły się źle dla autorów, ten tekst na nominację zasługiwał).

 

Szczęście w nieszczęściu?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tytuł mnie przyciągnął. Tekst skojarzył mi się z animacją. Podczas lektury miałam wrażenie wrzucenia do tego świata i obserwowania, jak Mistrz tworzy origami, a zaraz po nim Uczeń składa kolejne i staje się Mistrzem. Tekst jest krótki, składa się z jednej scenki, a tak przyjemnie się czyta i taka skompresowana historia przemawia do mnie i tak.

Lubię motyw świata w świecie, motyw tworzenia, perspektywy. Zawsze podobały mi się wszelkie pętle światów, ogólnie jestem fanką filmów o pętli. Bo tu nawet mamy taką pętlę – bo kto jest pierwszym Mistrzem? Ta historia się dzieje, dzieje, trwa. Ale oczywiście można też założyć, że to początek tej pętli, bo pierwsze zagniecenie kartki wywołało ten efekt.

Kiedyś powstanie animacja na podstawie tego tekstu. :)

Ciężko mi nawet o logiczny, przemyślany komentarz, bo właśnie komentowałam teksty na grafomanię i teraz mam wrażenie, że czego bym nie napisała – powinnam zrobić tam ze dwa błędy, a kiedy ich nie robię, robią się same. Więc wybacz wszelkie dziwne konstrukcje. XD

Pozdrawiam,

Ananke

 

P.S. Dzięki, Misiu, za odkopanie. :)

Jejku, dzięki ^^ Najbardziej szczegółowa analiza mojego tekstu, jaką widziałam XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Niemożliwe. XD

To muszę coś jeszcze Twojego odgrzebać, chyba że nowość planujesz. :D

Plany mają to do siebie, że nie wytrzymują kontaktu z rzeczywistością XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Moje tak samo. XD

 

Ale trzeba próbować planować, co nam pozostaje…

 

 

Albo nie planować i jakoś to będzie.

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka