- Opowiadanie: Irka_Luz - Rządy wampira, czyli dramat w trzech limerykach

Rządy wampira, czyli dramat w trzech limerykach

Dyżurni:

brak

Oceny

Rządy wampira, czyli dramat w trzech limerykach

I

Jednemu wympirowi, co w Czartuszu miał leże,

Asumpt do władzy dały jaja na targu nieświeże.

Tyle mów,

Urok słów,

Władzę zdobył leciutko, jak unosi się pierze.

 

II

Łagodna dziewica ze znanego rodu

Atakiem zabita wampirzego głodu.

Dopiero wzbudzony

Afekt porzucony.

Mieszczanie dumają, jak pozbyć się wrzodu.

 

III

Czelność miał pewien chłystek z Czartusza

Huknąć z rusznicy w okno ratusza.

Upadł zdumiony,

Jęknął zwalony

Upiornym wrzaskiem wampira Dariusza…

 

 

Epilog

(pozakonkursowy i mało odkrywczy)

 

Lepiej zeżreć dwie tony sera,

Niż nie myśleć, kogo się wybiera.

Koniec

Komentarze

Rodem z Częstochowy rymy

Nazbyt liczne tu widzimy.

Nadto tytuł mówi przecie

Iż Autorka dramat wplecie

Między swoje limeryki.

To, jak widać, próżne krzyki,

Na osoby brak podziału,

Brak z opisem sceny działu,

Didaskaliów nie ma wcale.

 

Lecz porzućmy już te żale.

Lekiem zaś na każdy żalik

Niezawodnie jest moskalik!

 

Kto śmiał orzec, iż wąpierze

Mogą pląsać jeszcze w tańcu

Temu umysł się wypierze

Pod klasztorem Zmartwychwstańców!

Lepiej zeżreć dwie tony sera,

Niż nie myśleć, kogo się wybiera.

To do mnie przemawia :)

Known some call is air am

Witajcie, panowie :)

 

Światowiderze (cholera, dobrze odmieniam?), skoro nie za dużo rymów częstochowskich, to chyba dobrze.

To, jak widać, próżne krzyki,

No jak nie ma dramatu. dobywa władzę, pokazuje na co go stać, by na koniec głośno i wyraźnie oznajmić, kto w miasteczku rządzi. Toć to dramat ;) A że bez didaskaliów i takie tam, bo to nie ten konkurs ;)

 

Outta, ech, akurat przemawia do Ciebie to, co poza konkursem ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

skoro nie za dużo rymów częstochowskich, to chyba dobrze.

Toż piszę chyba jasno, iż “nazbyt liczne”, a nie “nieliczne”. Więc niestety niedobrze ;)

Toć to dramat ;) A że bez didaskaliów i takie tam, bo to nie ten konkurs ;)

Ale byłem mimo wszystko zawiedziony, bo dramat, w którym postacie mówią samymi limerykami, to byłoby coś :)

Toż piszę chyba jasno, iż “nazbyt liczne”, a nie “nieliczne”. Więc niestety niedobrze ;)

A widzisz, cholera, ja czytam to, co chcę widzieć ;) Skoro nazbyt liczne, to faktycznie niedobrze, ale jam nie poetka, więc przeżyję :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Outta, ech, akurat przemawia do Ciebie to, co poza konkursem ;)

Bo ja tam z poezją mam nie po drodze, prosty chłop jestem, proste komunikaty rozumiem :)

Known some call is air am

Witaj.

 

Podejrzewam, że Światowider chciał napisać:

niezbyt” zamiast “nazbyt”, domyślam się nawet, co przyczyniło się do innego zapisu:

parafrazując znany cytat :

“lecz i ona (czyli – klawiatura) -

– pełna klęska! - 

– odmówiła posłuszeństwa!”. :))

 

Makabrycznie śmieszna opowieść o rządach wampirzych.

Gratuluję pomysłu oraz ciekawego języka limeryków. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

 

Pozdrawiam serdecznie. 

Pecunia non olet

Ładne, trzyma się sensu i wnioski można wyciągnąć. Tu i tam nadmiarowa sylaba, rymy oparte na imiesłowach też nietęgie, ale w sumie nie ma powodu kręcić nosem. W zdaniu

Czelność miał pewien chłystek z Czartusza,

Huknąć z rusznicy w okno ratusza

zbędny przecinek – wystarczy porównać z zapisem bez inwersji i dopowiedzeń: “Pewien chłystek miał czelność huknąć z rusznicy”. Zaraz, wampir w ratuszu? Coś mi to przypomina…

Ba, nawet wampir od polskiej krwi tłusty,

siedząc w pałacu carów namiestnika,

niebieskooki, młody, złotousty,

łabędzich szyi dziewic nie dotyka.

Przestrzega postu, chodzi na odpusty

i wojny z czosnkiem i krzyżem unika.

Patrząc na niego, przysiągłbyś, łaskawco,

że się z krwiopijcy niemal stał krwiodawcą!

(Jacek Kaczmarski, Rechot Słowackiego)

 

Dziękuję za przyjemną lekturę i pozdrawiam!

Uśmiechnęło. Choć te dwie tony sera to dość przerażająca ilość @_@

It's ok not to.

Outta, to trochę jak ja :)

 

Bruce, dzięki za wizytę :)

Podejrzewam, że Światowider chciał napisać: ”niezbyt” zamiast “nazbyt”

Niezbyt to ja przeczytałam :) Obawiam się, że chciał napisać to, co napisał, ale dzięki za wsparcie :)

 

Makabrycznie śmieszna opowieść o rządach wampirzych.

Czarny humor to cała ja :)

 

 Ślimaku,

Tu i tam nadmiarowa sylaba, rymy oparte na imiesłowach też nietęgie, ale w sumie nie ma powodu kręcić nosem.

W pierwszym limeryku początkowo był jedyny wampir, ale, psiakostka, jakoś mi rytm nie pasował. Rymy imiesłowowe faktycznie nie tego, ale to jest tak, jak się chce wszystkiego naraz.

A potem i tak nikt nie zauważa.

Ech.

Ale miło, że nie kręcisz nosem :)

Zbędny przecinek wywalony.

Rechotu Słowackiego nie znałam i cieszę się, że poznałam :)

 

Hej, Dogs, witaj :) Fakt, ilość sera powala, ale chyba mimo wszystko lepiej jeść ser :)

 

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Rechotu Słowackiego nie znałam i cieszę się, że poznałam

Może nie należy do ścisłej czołówki utworów Kaczmarskiego, ale na pewno jeden z lepszych – i jak dobrze pasował tu tematycznie!

Choć te dwie tony sera to dość przerażająca ilość

Proszę nie dramatyzować. Jeżeli założymy, że przeciętny plaster sera waży około 20 g, wystarczy systematycznie zjadać 5 plastrów dziennie przez około 55 lat. Wiele osób tak robi. Nie mam żadnych wątpliwości, że to bezpieczniejsze niż władza wampira.

Czarny humor to cała ja :)

I za to brawa, bo to niełatwa sprawa! :)

PS ja tam przekonana jestem, że klawiatura błędnie zapisała komentarz. :) 

Pecunia non olet

Lepiej zeżreć czosnek młody

niż z Dariuszem kręcić lody… ;-)

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Limeryki naprawdę udane, ale i tak najlepszy jest epilog ;)

edit: jeszcze takie coś mi przyszło do głowy: 

 

lepsze na obiad pyry

niż w ratuszu wampiry

Bruce,

ja tam przekonana jestem, że klawiatura błędnie zapisała komentarz. :)

heart

 

Fishu, o, czyżby ktoś zauważył XD

Lepiej Ci wyszedł :)

 

Oluta, cholewcia, lepiej widać najlepszy :) Twój też niczego sobie :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Kto powie, że ryb nie jest bystrooki

Dostanie butapirazol i piąchopirynę

Imponderabilia spakuje w troki

Chwalmy współczesną medycynę!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Gdzieżbym śmiała wątpić w Twoją bystrookość :D

 

Lepiej wyrostek stracić robaczy,

niż wątpić, że Rybka paczy ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Z wampirami, moi mili,

sprawa nie jest prosta wcale!

Oni wszak się przyczynili

do powstania ,,Zmierzchu"…ale!

Stary dobry pan Drakula

nad ich reputacją czuwa

duchem jednak, bo w piwnicy

zszedł po beczce śliwowicy.

Hej, Adamie, mojemu bliżej do Drakuli niż tego chłopczyka ze Zmierzchu :)

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Pomyślałem sobie: był już komentarz merytoryczny – dorzucę jeszcze komentarz konkursowy.

 

Lepiej toast wznieść kefirem,

niż pobratać się z wampirem.

Ser zazwyczaj jest smaczniejszy,

od wampirzej wątłej treści. 

^^

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

To o serze życiowe. I jakoś tak bardzo ubawił mnie wampir Dariusz. Fajne :)

deviantart.com/sil-vah

Brutalnie ;)

 

Wszyscy potępiają wampira Dariusza. Ja to widzę inaczej.

 Asumpt do władzy dały jaja na targu nieświeże.

Lepiej noś wszędzie przewiewne gacie,

Niżbyś wampira miał wkurzyć, bracie.

 

W każdym razie:

Lepsza w ratuszu wąpierzy zgraja,

Niźli na targu nieświeże jaja.

 

 Atakiem zabita wampirzego głodu.

(…)

Mieszczanie dumają, jak pozbyć się wrzodu.

Ja bym tak od razu Dariusza nie skazywał. Może dziewica sprzedawała nieświeże jaja.

Wyobrażam to sobie następująco:

Wampir wraca do domu, wyciąga, co kupił na targu… A tu znowu, kuźwa, zbuki. No i nie ma jajecznicy. I głodny chodzi. Więc, doprowadzony do furii, robi, co robi.

 

Czelność miał pewien chłystek z Czartusza

Huknąć z rusznicy w okno ratusza

W nowym herbie miasta powinny znaleźć się jaja i rusznica.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Hmmm. Nie siadło.

Główny tekst wlecze się, meandruje wśród niejasności… W pierwszej chwili pomyślałam, że wampir obrzucił kogoś tymi zbukami. Lepiej na końcu faktycznie najfajniejszy – wbrew pozorom to on jest z jajem, a przynajmniej z ikrą.

 

Lepiej rosół jeść z opończy,

Niż w pośpiechu tekst zakończyć.

Babska logika rządzi!

mojemu bliżej do Drakuli niż tego chłopczyka ze Zmierzchu :)

To podejście, moja droga, bardzo Ci się chwali!

Ma twój wampir mocne szczęki i… duszę ze stali!

Asylim, Silva, dziękuję :)

 

Jerohu, no dobra, ale potem nie narzekaj, jak Ci wampir będzie krew wysysał :)

 

Finkla, cholera, chyba zdecydowanie lepiej mi idzie proza :)

 

Adamie, XD

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Coś zbyt długie…

Asumpt do władzy dały jaja na targu nieświeże.

Coś szarpało…

Atakiem zabita wampirzego głodu.

Dopiero wzbudzony

Nie ma źle, choć nie porwało. ;-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

 

http://altronapoleone.home.blog

Cześć, CMie

Coś zbyt długie…

Ja bym powiedziała, że ten pierwszy wers za krótki ;)

 

Nie ma źle, choć nie porwało. ;-)

Bo poetka ze mnie żadna :)

 

Witam też szanowną jurorkę. Jak ten wampir tak rzeczywiście wyglądał, to nic dziwnego, że władzę zdobył ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nowa Fantastyka