- Opowiadanie: dawidiq150 - Listy do mamy

Listy do mamy

Utwór epistolarny. Pierwszy raz coś takiego napisałem :) Proszę komentujcie!

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Listy do mamy

16.06.1925

Kochana mamusiu!

 

Szczęśliwie przybyłem do Londynu. Jest to niezwykłe przeżycie przebywać w obcym kraju. Ludzie tu są bogatsi, widać to na każdym kroku. Wszystko dzieje się zgodnie z planem. Jestem zakwaterowany w sześcioosobowym pokoju w pensjonacie dla robotników. Jako nieliczny potrafię dogadać się po angielsku. Mieszka ze mną dwóch młodych braci którzy przyjechali z Rosji, dwóch Greków i Litwin. Tak więc dobrze, że wysyłałaś mnie na lekcje języka. Hotel, który będziemy budować ma być ogromny i ekskluzywny. Podobno będzie miał pięć gwiazdek. Będę pracował dwanaście godzin dziennie ale zarobię trzykrotnie więcej niż w Krakowie. Tak jak podejrzewałaś jest tu tania jadłodajnia dla robotników, więc dużo na jedzenie nie wydam. Na razie to tyle. Obiecuje często pisać, nawet jak nie będzie o czym.

 

Twój kochający syn Maciek.

 

17.06.1925

Kochana mamo!

 

Powiedziano nam, że prace rozpoczną się za trzy dni. Chodzę po mieście i jestem zachwycony przepychem jaki tu panuje. Moi współlokatorzy grają ciągle w pokera na pieniądze. Grek o imieniu Erast ciągle wygrywa i jestem przekonany, że oszukuje. Jednak głośno tego nie mówię bo jest dość dużej postury a nie chcę oberwać. Doszły nas informacje, że w budowę zaangażowano blisko pięciuset robotników z całej Europy. Wszystko jest dobrze.

 

Całusy!

 

20.06.1925

Kochana mamo!

 

Wczoraj w Londynie dokonano morderstwa. Nie uwierzysz, miało miejsce blisko mojego miejsca pracy i policja prowadzi śledztwo. Przepytali wszystkich robotników, także mnie. Znaleziono martwą młodą kobietę porzuconą w kanale. Jak wiesz zawsze miałem ciągoty detektywistyczne i teraz mam ochotę poprowadzić swoje własne śledztwo. Mam kilku podejrzanych, tak więc pogadam z nimi. Zawsze mówiłaś, że jestem bystry.

 

Papapa!

 

22.06.1925

Droga mamusiu!

 

Muszę ci napisać co mi się przytrafiło. Wczoraj wieczorem o zmroku poszedłem na spacer z nadzieją, że coś zauważę, bo miałem na oku jednego faceta mieszkającego w tym budynku co ja. Było po dwudziestej trzeciej, ten facet wyszedł razem z innym i skierowali się w miejsce gdzie można było spotkać prostytutki. Starając się zostać niezauważonym szedłem za nimi. Zniknęli mi za rogiem. Pospieszyłem więc by ich nie zgubić. Wyjrzałem zza budynku i zobaczyłem brutalną scenę. Śledzeni przeze mnie mężczyźni dorwali jakąś młodą, może nawet nieletnią prostytutkę i zaczęli zrywać z niej ubranie. Jeden co chwilę bił ją po twarzy. W nogawce miałem ukryty nóż. Wyciągnąłem go teraz i powoli zacząłem się zbliżać do zwyrodnialców. Gdy byłem w odległości trzech metrów zauważyli mnie. Nie mam litości dla damskich bokserów a co dopiero morderców, więc zaatakowałem. Wbiłem pierwszemu nóż w szyję. Nie zapomnę jak z jego tętnicy trysnęła krew. Drugi szybko do mnie doskoczył. Zaczęliśmy szamotaninę. Ostatecznie wylądowałem na nim. Dziewczyna zdążyła już uciec. Ja natomiast dusząc go krzyknąłem „Dlaczego to robicie?” Mężczyzna odpowiedział spokojnie. „Już nie żyjesz człowieku, jesteśmy sektą wyznawców szatana, dopadniemy cię i będziesz umierał w mękach” Następnie zaczął się szyderczo uśmiechać. „Co do cholery” – pomyślałem. Nagle usłyszałem, że ktoś biegnie w moją stronę. Byli to następni dwaj mężczyźni uzbrojeni w długie noże. Jak sama wiesz mamo jestem z natury wojownikiem i potrafię walczyć i zapobiegać. Momentalnie oceniłem sytuację wybrałem najlepsze według mnie rozwiązanie. Zadałem cios nożem mężczyźnie na którym leżałem. Tym samym pozbywając się jednego przeciwnika. Potem przyjąłem bojową postawę, nie zdradzając tego co chciałem zrobić. Mężczyźni zbliżyli się do mnie na odległość kilku metrów. Zaczęli mnie otaczać. Wtedy rzuciłem nożem celując w szyję bardziej rosłego zbira. Rzut się udał, nóż wbił się aż po rękojeść. Napastnik nie umarł ale nie stanowił już zagrożenia. Został jeden. Poszło mi z nim niezwykle łatwo. To było jak walka tygrysa z łanią. Mimo że przeciwnik posiadał nóż. Spadł mi kamień z serca, gdy zauważyłem, że nie ma żadnych świadków zdarzenia. Wróciłem do pensjonatu okrężną drogą.

 

23.06.1925

Kochana mamo!

 

Policja badała dziś to co się stało w nocy. Można powiedzieć, że mi się upiekło, bo nikt mnie nie podejrzewa. Prostytutka nic nikomu nie powiedziała. Słyszałem, że uznano, iż doszło do krwawej bójki. Ja wyrzutów sumienia nie mam. To była obrona konieczna. Myślałem o tym co powiedział jeden z mężczyzn, że działa tu setka.

 

Jeśli chodzi o pracę to jest ciężka, dużo od nas wymagają. Nikt tu nie może się lenić. Stawiamy fundamenty. Padał dzisiaj deszcz. Jedzenie jest bardzo dobre. Nadal planuję prowadzić swoje dochodzenie.

 

Całuję! Maciek.

 

24.06.1925

Droga mamo!

 

Muszę ci napisać co się stało wczoraj. Gdy brałem prysznic po pracy w łazience zauważyłem u jednego myjącego się mężczyzny tatuaż. Był to satanistyczny znak. Zacząłem go obserwować. Zachowywał się normalnie. Jednak jestem pewien, że jest homoseksualistą lub udawał, że jest. Gdy koledzy z jego pokoju poszli na piwo on zamknął się z jednym z robotników. Zdecydowałem się zainterweniować. Poszedłem do recepcji i powiedziałem, że zgubiłem klucz. Kiedy dano mi nowy szybko pospieszyłem by zapobiec zbrodni. Otworzyłem drzwi kluczem i ujrzałem jak mężczyzna z tatuażem dusi zwabionego kolegę. Wyciągnąłem nóż by go uratować …

 

***

 

FRAGMENT ARTYKUŁU GAZETY „The Times”

 

Dwudziestego czwartego czerwca w Londynie złapano mężczyznę, który dokonał ośmiu morderstw … zdiagnozowano u niego ciężki przypadek schizofrenii. Mężczyzna myślał, że działa w dobrej wierze … Został złapany w czasie pisania listu do matki …

Koniec

Komentarze

Dawidzie, to jest fajne! Postaram się tu jeszcze wrócić z uwagami, bo trochę jest rzeczy do wyłapania i poprawienia. Podoba mi się język, jakim napisane są te listy. Nie stylizowałeś przesadnie, a i tak brzmią nieco archaicznie. Ciekawi nieopowiedziane, czyli historia Maćka. Zaskończenie zaskakuje, ale fajnie też, że trochę pod nie podprowadzasz, więc trzyma się to kupy. 

pozdrawiam.

Łosiot dzięki. Naprawdę bardzo się cieszę :)))

Jestem niepełnosprawny...

Bardzo ciekawie się czytało, choć rzeczywiście jest parę błędów, które wyłapałam (w większości literówki). Domyślałam się, że to właśnie Maciek jest mordercą, lecz nie spodziewałam się, że jest to spowodowane schizofrenią wink

Dzięki Kurou nareszcie po tylu trudnych chwilach, gdzie nazywano moje pisanie grafomanią. Jedni to pisali inni tylko myśleli. Udało się stworzyć coś lepszego. Niezmiernie się cieszę!!!

 

Pozdrawiam!!!

 

Jestem niepełnosprawny...

Dzień doberek, widzę, że dodane w mój dyżur, no to lecimy. Dziś jednak bez łapanki bo nie jestem na laptopie :( Jednak w sumie dobrze się złożyło, bo w tym tekście jest akurat zdecydowanie mniej do poprawiania, niż w poprzednich. Uciekają co prawda przecinki, czasami zgrzyta mi jakieś zdanie, ale jako ogół jest w miarę dobrze. Muszę pochwalić Cię za za pewną logikę, która w tym tekście jest. Bywało, że w Twoich poprzednich tekstach, zakończenie było totalnie od czapy, by na siłę zaskoczyć czytelnika, lecz tutaj w sumie wszystko trzyma się kupy i to jest zdecydowanie na plus. Nieźle to wyszło, choć nie jestem zwolennikiem tylko i wyłącznie formy, gdzie czytam same listy, ale… tu to zadziałało. Pozdrowionka! 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

NearDeath dzięki!!!

 

Ja teraz pracuję nad opowiadaniem, dużo innym niż większość moich. Mając na uwadze wiele rad bym nie streszczał i nie patrzył na limit znaków. Tak staram się pisać moje nowe opowiadanie. W sumie mam takie trochę małe kłopoty z paroma sprawami np. czy dawać imiona bohaterom epizodycznym albo czy wszystko co piszę (bo staram się dawać więcej opisów, fabuły itp.) jest potrzebne. Jest to dla mnie trochę nowość, ale myślę, że idę w dobrym kierunku.

 

Pozdrawiam!

Jestem niepełnosprawny...

To ciągle wprawka, nad którą warto by popracować, żeby stała się dobrym tekstem literackim, ale mam wrażenie, że jak na razie to najlepsze z Twoich opowiadań. Twist jest niesztampowy, a pisanie w formie listów wyszło Ci całkiem nieźle – może powinieneś tę formę częściej stosować? Tego typu narracja pierwszoosobowa zwalnia Cię z części kwestii technicznych: język może być nieporadny, opowieść naiwna. Oczywiście powinieneś to robić świadomie, ale w czymś takim sporo ujdzie, dopóki fabułę i akcję utrzymasz w ryzach.

http://altronapoleone.home.blog

Boże drakaina taki jestem teraz szczęśliwy, że po tylu porażkach wreszcie udało się coś takiego napisać, że ktoś mnie chwali. Robię postępy tak jak są postępy w moim zdrowieniu. Wyobraź sobie, że jak się źle czułem potrafiłem rozbić lustro w domu, uderzyłem tatę, miałem przymus mówienia tego co pomyślałem. To wszystko jest już za mną. Teraz tylko mam ogromne lęki. Czuję się bardzo dobrze a zaraz łapie mnie wielki lęk. I tak na zmianę. Fajnie, że znalazłem sobie hobby które sprawia mi tak wielką przyjemność. I tylu super ludzi tu poznałem, bardzo, bardzo inteligentnych.

 

Tak więc pozdrawiam. Obiecuję, że napiszę jeszcze opowiadania, które będą się podobać!!!

Jestem niepełnosprawny...

Ja się podpiszę pod słowami drakainy i ND. To jest zdecydowanie najlepsze co czytałem Twojego autorstwa. Trochę mnie ten skill w posługiwaniu się nożem zgrzytnął, ale skąd możemy wiedzieć, czy treść listów to nie są majaki szaleńca, więc nawet ujdzie. Jest progres, próbuj dalej :)

Known some call is air am

Outta Sewer super, dzięki!!! To dzięki wam się tak udało, wy daliście mi masę rad i wskazówek!!!

Jestem niepełnosprawny...

Fajnie mieć takich kolegów

Jestem niepełnosprawny...

Udał Ci się ten eksperyment z listami, bo w równym tempie przeszedłeś od początku do finału. Wszystkie się skleiło, a i końcówka satysfakcjonująca. Widać progres w Twojej pracy. Jeszcze wiele przed Tobą, ale możesz już powoli zastanawiać się o czym najbardziej chciałbyś pisać, jakie tematy poruszać. Jak przedpiścy też zauważyłam poprawkę w stylu.

Dzięki Deirdriu super, bardzo się cieszę :)

Jestem niepełnosprawny...

Twist z rodzaju tych, które nigdy się nie nudzą. Ogólnie przyzwoity tekst, czytało się szybko i łatwo. Można by popracować nad większym połączeniem fabularnym tych części, gdzie bohater pisze o pracy i o śledztwie.

Dziękuję zygfryd89 mam nadzieję zatańczyć jeszcze nie raz dobrego twista :)

 

Pozdrawiam!

Jestem niepełnosprawny...

Nowa Fantastyka